To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Spodenki - Powrót - głosowanie do 14 lipca 2017 r.

Agi - 30 Czerwca 2017, 23:45
Temat postu: Powrót - głosowanie do 14 lipca 2017 r.
W konkursie startuje pięć tekstów. Bardzo proszę o życzliwe zainteresowanie PT Czytelników.
Ankieta będzie otwarta przez dwa tygodnie, ale wyniki pokażę po zakończeniu głosowania. Każdy głosujący może wyróżnić dowolną liczbę tekstów.

Powrót Radka
Od dziecka zazdrościłem rówieśnikom, którzy mieli dobry kontakt z rodzeństwem. Ja swojego brata szczerze nie cierpiałem, choć nigdy nie nabił mi nawet guza. Domeną Radka było skupianie na sobie uwagi całej rodziny. Odnosiłem wrażenie, że jest przygotowany na każdą sytuację i zawsze ma w rękawie asa, którym odciągnie zainteresowanie najbliższych od moich spraw.
W podstawówce jego oceny zawsze budziły więcej sensacji, choć były gorsze od moich. Rodzice milczeniem akceptowali moje szkolne sukcesy, a dokładnie przedyskutowywali powody, dla których Radek dostał dobry z plusem. Kiedy w ramach eksperymentu umyślnie dostałem dostateczny ze sprawdzianu z matematyki, usłyszałem jedynie, że koniecznie będę musiał ocenę poprawić, po czym ojciec zabrał się do roztrząsania, dlaczego nie uznano dwóch punktów Radkowi w jednym z zadań.
W czasach dzieciństwa atencyjność Radka mogła być zupełnie przypadkowa. Jednak wraz z moim bratem rosło jego pragnienie bycia w centrum uwagi oraz moje przekonanie, że wiele rzeczy robił i mówił z premedytacją. Potrafił długo wyczekiwać chwili, w której powiem coś o sobie, tylko po to, aby mnie przelicytować.
Dostałem stypendium naukowe na studiach z robotyki, podczas gdy Radkowi udało się uniknąć dziekanki na socjologii i rodzice odetchnęli z ulgą, nawet mi nie gratulując. Obroniłem dyplom inżynierski, gdy Radek właśnie postanowił przedstawić rodzicom swoją dziewczynę. Mama była nią zachwycona. Przez kolejne pół roku dzwoniła tylko po to, żeby spytać, co u mnie i zanim zdążyłem odpowiedzieć, już opowiadała, jak dobrze dogaduje się z Agatą i jaka to wspaniała dziewczyna.
Kiedy w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia postanowiłem zaprezentować swoją wybrankę rodzinie, Radek wyjął z kieszeni pierścionek i oświadczył się Agacie. Obawiając się, że obecność brata zdewastuje nastrój, zdecydowałem się poprosić o rękę swoją Monikę w czasie wspólnych wakacji nad Adriatykiem. Jednak po powrocie ogłosiłem radosną nowinę rodzicom i wtedy okazało się, że Radek ma radośniejsze wieści – Agata jest w ciąży! Mama popłakała się ze szczęścia, a ojciec otworzył szampana i wzniósł toast za wnuka.
Nikogo raczej nie zaskoczy, że Agata zaczęła rodzić na naszym weselu i znaczna część gości, w tym oczywiście moi rodzice, ruszyła kolorowym orszakiem do szpitala, zabierając z sali baloniki.
Po ślubie przeprowadziliśmy się z Moniką do innego województwa i przez pewien czas rywalizacja z bratem przycichła. Mama dzwoniła, żeby dowiedzieć się co u nas słychać, ale kiedy zaczynała opowiadać o Radku, urywałem. Nawet kiedy powiedziałem o swoich problemach ze zdrowiem, nie interesowały ją szczegóły, bo Radek właśnie postanowił polecieć do Syrii jako wolontariusz i nieść pomoc humanitarną ofiarom wojny. Oczami wyobraźni widziałem, jak za jakiś czas cała rodzina będzie mówić tylko o tym, jakim wspaniałym człowiekiem jest Radek, że zdecydował się opuścić ukochaną żonę i dziecko, żeby na rękach wynosić dzieci z płonących domów i własnym ciałem osłaniać ich rodziców przed kulami z karabinów. Spodziewałem się, że Radek będzie witany jak bohater i nie pomyliłem się.
Zebrała się nawet najdalsza rodzina, której nie widziałem od lat. Ciotki pochlipywały ukradkiem, wujkowie nieśli zamówione na tę okazję kwiaty. Tylko atmosfera była zgoła inna, niż sobie wyobrażałem. Nie przewidziałem bowiem, że Radek powróci do kraju w trumnie. Zginął przygnieciony gruzami zawalającego się budynku.
Krewni byli w najgłębszej żałobie, składali najszczersze kondolencje i obietnice pomocy Agacie i jej dwuletniemu synowi. Na cmentarzu zgromadziły się tłumy, jakby żegnano męża stanu.
Nie próbowałem się nawet odzywać, choć miałem coś ważnego do przekazania rodzinie. Stojąc nad grobem brata, westchnąłem ciężko i zgniotłem w kieszeni kartkę z wynikami badań potwierdzającymi diagnozę. Nawet w takiej sytuacji mojemu bratu udało się zepchnąć mnie na dalszy plan. Przez najbliższe miesiące nikogo nie zainteresuje mój rak trzustki.


Powrót
Las i cmentarz. Pierwsze wspomnienia z dzieciństwa. I jeszcze poranny bieg nad jezioro po ryby. Trzeba było zdążyć dobiec w chwili, gdy stary Grobel przybijał łodzią do brzegu. Dzieciaki ścigały się z nią, ale na ogół to ona wygrywała.
Przechowywała te wspomnienia w najgłębszym zakamarku pamięci. Przytłoczona blichtrem i rutyną, rzadko pozwalała sobie na ucieczkę od codzienności. Kiedy jednak znużenie zbyt mocno dawało się we znaki, uciekała w najdalszy zakątek ogrodu i przywoływała je.
Wielki Wybuch zastał ją na obrzeżach miasta. Fala uderzeniowa, zmiatając wszystko po drodze, nieuchronnie dotarła i tutaj.
Ściskając kurczowo strzępy ubrania, ruszyła powoli w stronę dzieciństwa.

Prawo do powrotu
Wstałem, otrzepałem spodnie i ruszyłem w stronę światła.
Szedłem i zastanawiałem się, jak to właściwie będzie wyglądało. Okazało się, że wygląda dokładnie tak, jak na rysunkach satyrycznych. Brama w chmurach, przed bramą zawalone papierami biurko, przy biurku brodaty staruszek w długiej, białej szacie. Klasyka.
Staruszek spojrzał na mnie wyraźnie zdziwiony. Przez chwilę przerzucał jakieś teczki, sprawdzał jakieś wykazy i sprawiał wrażenie coraz bardziej zakłopotanego.
- Nie spodziewaliśmy się ciebie tak wcześnie - stwierdził wreszcie.
- Cóż, szczerze mówiąc, ja również się nie spodziewałem - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- Ale wy, to akurat powinniście chyba wiedzieć - dodałem. Nie ukrywam, że z wyrzutem.
- Niby tak. W zasadzie wiemy wszystko. Tym większa niespodzianka. Co się właściwie stało?
- Przechodziłem spokojnie przez jezdnię…
- Ha! – przerwał moją opowieść. I jeśli chcecie wiedzieć, uważam, że triumf w jego głosie był zupełnie nie na miejscu.
- Po pasach – kontynuowałem.
Jakby posmutniał.
- Na zielonym świetle.
Wyraźnie oklapł.
- Niemożliwe – stwierdził. – W takim razie powinienem cię mieć na liście nieszczęśliwych wypadków. Każdy samochód…
- Nie samochód – teraz ja jemu wpadłem w słowo – tylko samochody. Trzy! Pierwsze dwa tylko mnie musnęły, dopiero ten trzeci…
- A widzisz! – aż zatarł dłonie z zadowolenia. – Kolumna rządowa! No tego, to nawet my nie jesteśmy w stanie przewidzieć.
Naprawdę chciałem cieszyć się wraz z nim, ale jakoś mi nie wychodziło.
- No tak. No tak – znowu zaczął przeglądać papiery. – I co ja teraz z tobą zrobię? Taki kłopot, taki kłopot.
On ma kłopot? No dobre sobie.
- Słuchaj no – spojrzał na mnie, dziwnie nagle zamyślony. – Z twoich papierów wynika, że masz jeszcze dwadzieścia sied… Ups!
Zakrył dłonią usta.
- Młody jesteś. Stosunkowo. Masz czas. Może byś wrócił, hę? Pożył jeszcze, hę? Co ty na to?
Teraz to się zamyśliłem.
- Słuchaj, a macie tutaj telewizję?
Zaczął uważnie oglądać własne paznokcie.
- Nie pytam, czy płacicie abonament, tylko czy oglądacie czasami nasze wiadomości.
- Zdarza się – przyznał.
- A dociera do was nasza prasa?
- Owszem – chyba domyślał się do czego zmierzam, bo w jego oczach pojawiła się lekka panika.
- Więc chyba zrozumiesz moją decyzję.
- To znaczy? – wiedział, ale najwyraźniej musiał zapytać.
- *beep*! Nie wracam! Poczekam przy bramie.


Dybuk
Melu, kochanie śmiało na salę, sąd nie gryzie , jestem z Tobą"
-Ale on co Mossakowscy i Kruki , rozdziubią, fałszywe dokumenty przedstawią...
-Śmiało Melu, strzegę cię.
Pani Mela drżąc zasiadła w ławach sądu Warszawskiego, co to już nie jedną kamienicę z lokatorami oddał. Wezwany do przedstawienia sprawy mecenas rozpoczął tyradę.
- Jako kurator ustanowiony dla majątku Beniamina... - tu zająknął się, potrząsnął głową i podniesionym głosem kontynuował - Dokumenty "na kuratora" przedstawiłem fałszywe, sędzia K. jak zwykle mi je przyklepał za 5000 od sprawy, przedwojenny właściciel dawno nie żyje. Ale Mossakowski robi za jego przedstawiciela jak zwykle, to nie pierwsza kamienica, którą na rympał przejmujemy, urząd miasta mamy...
Pani Mela zdumiona słuchała jak Sąd sprawę oddala, a niedoszłych właścicieli nakazuje zatrzymać do dyspozycji prokuratora. Wyszła z sali za konwojowaną dwójką.
Na korytarzu sądu małżonek radośnie świecąc błękitno podszedł do niej:
-Melu pozwól, że ci przedstawię -
Z ciała szarpiącego się z policjantem mecenasa uniosła się korpulentna postać w tużurku, jarmułce, z pejsami i niewielką bródką
-Beniamin Rabinstein, do usług Szanownej Pani. No co - załatwiłem drani na dybuka aż miło!


Jak Jaśko wędrował

Wiadomość: "On wrócił" przetoczyła się przez wioskę, niczym koło młyńskie przez łan pszenicy. Szeptano, krzyczano, powtarzano bezgłośnie zbielałymi ze strachu ustami: "On wrócił".

Kobiety nerwowo zgarniały sprzed domów dzieci, mężczyźni ściągali z pól zwierzęta, żeby tylko pod dachem było każde żywe stworzenie, byle nie na dworze. Nawet psy i koty pozamykano w piwnicach. W pośpiechu ryglowano drzwi. Zasłaniano okna. Co niektórzy to nawet kominy pozatykali, tak dla pewności.

Tymczasem Jaśko beztrosko wszedł do wioski. Wracał właśnie z dalekiej wyprawy. Odwiedził obce kraje, był nawet na dworze sułtana i jeszcze dalej - u stóp piramid. Hej! Ale się on napodróżował! Ile zobaczył, poznał i doświadczył! Miał co opowiadać matuli i braciom.
Zdziwiło go, że nikogo nie widać i nie słychać, wioska jak wymarła. Ale śpieszno mu było do domu, więc nie przystanął i nie sprawdził, co taki mór na sioło przyniosło. Nucił sobie pod nosem piosenkę z dalekiego kraju, której nauczyła go pewna piękna dziewczyna, poprawił na ramieniu torbę z wielbłądziej wełny, którą dostał od nomada o groźnym obliczu i miękkim sercu, przekrzywił zawadiacko czapkę ze skóry węża, podarowaną mu przez mnicha, co między dzikie plemiona z Panem Bogiem chodził. Lekko mu było na sercu, bo po latach przyrzeczenia dotrzymał i do domu wrócił.

Minął ostatnią chałupę od strony lasu. Widział już kontury rodzinnej chaty, choć nie za dobrze, bo stara jabłoń zasłaniała.

Wszedł na podwórze. Obejście zarośnięte było trawą i pokrzywami, ani kurki, ani psa, ani kota. Płot w ruinie. Dom skurczony, jak starowinka jakaś, pokrzywiony, pusty i smutny. Pchnął drzwi. W środku ani żywej duszy. Nikogo. Nikt nie czekał, ani matka, ani bracia. Usiadł zdezorientowany na zakurzonym zydlu i siedział odrętwiały, aż wieczór wpełzł do chaty i przyniósł chłód.

Jaśko ocknął się i zauważył, że ktoś mu się przygląda. W drzwiach stał jakiś mężczyzna. Twarz miał w cieniu, więc ciężko było zgadnąć kto zaś.
- Zabłądziłeś, Jaśku. Wracaj na swój szlak, wracaj do przygód i podróży. Nic tu po tobie.
- Ale ja do domu wróciłem, do matuli i braci - chłopak pociągnął nosem. – Gdzie oni?
- Pomarli, dawno temu pomarli. A ty, biedaku, wzywany jakąś dziwną siłą wracasz co kilka lat i ich szukasz. - Staruszek usiadł na zydlu obok Jaśka. - Sam też już do świata żywych nie należysz, choć zaświaty jeszcze cię nie przyjęły. Błąkasz się tu i śmierć za sobą ciągniesz. Na jakie żywe stworzenie byś nie spojrzał, ono umiera.
- Ja nie chcę... ja tylko do domu...
- Wiem, wiem. - Mężczyzna potargał płową czuprynę chłopaka. - Czas już na ciebie. Chodź, odprowadzę cię kawałek do drogi za wsią.

Jaśko dał się wyprowadzić z chaty, wiedział, że to co mówił mężczyzna, to prawda i smutno mu było, ale też lekko, jakby jaki ciężar za sobą zostawił. Początkowo szli w milczeniu, młody chłopak i staruszek. Gwiazdy zdążyły już poznaczyć granatowe niebo srebrnymi cętkami, od lasu buchało na nich ciepłe, aromatyczne powietrze.
- Piękna nocka - westchnął stary.
- A wy się dziadku nie boicie tej śmierci, co idzie za mną? - zapytał chłopak.
- Ja nie - uśmiechnął się staruszek.- Nie mogłem się jej doczekać.

Pożegnali się na rozstajach pod figurą. Mężczyzna wrócił do wioski, ostatni raz spojrzeć na dzieci i wnuki, a Jaśko ruszył na zachód. Szedł ciemną nocą, mając za przewodniczki gwiazdy jasne. Szedł prosto, gdzie nogi poniosą, na przygodę, na swobodę, za marzeniem.

Starscreem - 2 Lipca 2017, 12:08

:omg: Tyle szortów! Powróciły!

Mój głos idzie na "Prawo do powrotu" - rozbawiło mnie szczerze :)

Luc du Lac - 2 Lipca 2017, 12:22

Radek.
Agi - 2 Lipca 2017, 20:17

Dziękuję za dotychczasowe głosy i proszę o następne.
konopia - 2 Lipca 2017, 20:23

nie było ograniczenia ilości spodenek na autora?
Agi - 2 Lipca 2017, 20:28

konopia, każdy autor napisał jednego szorta.
gorat - 2 Lipca 2017, 23:55

Dybuk potrzebuje korekty, Powrót tłumaczenia, Jak Jaśko wędrował troszkę więcej sensu. Prawo do powrotu bawi coraz bardziej, jak się przyglądam, ale Powrót Radka w sumie sprawia lepsze wrażenie.
baranek - 3 Lipca 2017, 00:17

Zagłosowałem na Powrót Radka. Dobry szort. Żadnych zastrzeżeń.

Powrót. Tutaj mam problem. Bo ten tekst jest albo nieco za krótki, albo zdecydowanie za długi. Ale to pewnie moje eksperymenty z dwudziestosłówkami mnie wypaczyły.

Prawo do powrotu. No zabawne niby. Jeśli ktoś lubi humor polityczny. Mam pewne podejrzenia co do autora. Uwagę mam techniczną: znamy się wszyscy tyle lat. Zasadniczo i kalendarzowo jesteśmy raczej dorośli. I ta licencja poetyka, czy jakoś tak. Może byśmy sobie odpuścili to beepanie, hę. Tutaj akurat nie ma potrzeby, ale tak na przyszłość. Gdyby jakaś była.

Dybuk. Sposób frazowania, tematyka i pewne niechlujstwo wykonania sprawiają, że co do autora mam prawie pewność. Pomysł niby niegłupi, całkowicie zarżnięty przez wykonanie.

Jak Jaśko wędrował. Fajne. Ale rozczarowałem się. Bo pierwsze, natychmiastowe skojarzenie miałem z moją ulubioną sceną z "Paragrafu 22". A potem szort popłynął w zupełnie inną stronę i dlatego bez punktu. Ale tutaj znowu wina moich skojarzeń, a nie szorta.

Fajnie, że wyszło. Jako pogodny pesymista obawiam się, że to niestety nie reaktywacja konkursu, a jedynie jednorazowy zryw, ale i tak fajnie, że wyszło.

Agi, dzięki za wrzutkę konkursową na fejsie. Wstyd przyznać, ale zapomniałem :oops:

Jako, że w dniu ogłoszenia wyników mogę być ograniczony internetowo, już dzisiaj gratuję zwycięzcom.
I serdecznie Wam dziękuję, żeście się sprężyli.
Fajnie, że wyszło.

Agi - 3 Lipca 2017, 07:26

Głosów przybywa i za to bardzo dziękuję. baranek, pomysł z fejsem przyszedł mi do głowy z desperacji, że do wątku szortowego tak mało osób zagląda, a nikt nie komentuje.
Co do cenzury słów, nie można jej znieść tylko w jednym wątku. Należałoby podjąć rewolucyjną decyzję o zniesieniu cenzury na całym forum.

Kruk Siwy - 3 Lipca 2017, 08:19

Zagłosowałem na Jak Jaśko wędrował, lubię takie klimaty. Największym rozczarowaniem był Dybuk, autor własnemi rencami zamordował tekst. Szkoda.
Goria - 3 Lipca 2017, 12:38

Jeszcze się zastanowię, ale fajnie, iż wróciło!
konopia - 3 Lipca 2017, 16:51

Jak Jaśko wędrował, bo fajny, i nie bolą od niego zęby jak się czyta, i ma w sobie to coś czego brakuje pozostałym, udał się autorce.
Goria - 3 Lipca 2017, 16:57

Głosy poszły na 1, 2 i 5.
Dybuk sam się postrzelił, a szkoda.

Beata - 3 Lipca 2017, 19:04

Głosowałam na 1, 3 (choć za beep należą się autoru bęcki) i 5.
Fidel-F2 - 3 Lipca 2017, 20:53

Żaden nie jest perfekcyjny ale też żaden nie jest beznadziejny.

Powrót Radka Taki poprawny standard. Jest jakiś pomysł ale brak solidnego zakończenia, puenta dość przewidywalna od pewnego momentu i bez specjalnego wyrazu. W sumie można by to dalej ciagnąć eskalując.

Powrót No dobra, tutaj jest blisko fiaska. Nie widzę za grosz sensu.

Prawo do powrotu Sympatyczny żart, trochę cepowaty jednak. Fakt, beep na końcu niepotrzeby raczej.

Dybuk Kompletne niechlujstwo językowe, konstrukcja strukturalna tak uproszczona, że aż prostacka.

Jak Jaśko wędrował Napisane niezgorzej (chociaż przestrugałbym calość), z pomysłem ale brak w tym jakiegoś uzasadnienia. Równie dobrze mogłyby im po prostu tęczowe ogony wyrastać. Ja wiem, że tajemnica i nie wszystko kawę na ławę, ale od leżenia na plaży w Egipcie człowiek nie zmienia się w jaką morową zarazę.

Punktu takiego stuprocentowego, który bym dawał z całkowitym przekonaniem nie ma. ALe na zachętę dostają - Powrót Radka, Prawo do powrotu, Jak Jaśko wędrował.

LadyBlack - 5 Lipca 2017, 19:35

Ooo, jak fajnie :mrgreen:

Teksty całkiem niezłe.
Powrót Radka - fajne. Dobrze napisane, dobry pomysł. Życiowe, niestety :wink:
Powrót - a to takie delikatne i kruche maleństwo, że nie wiem jak potraktować. Ni to szort ni wydra, ale ma ładunek uczuć, które nie pozwalają mi na obojętność. Ma potencjał, ale dobrze by temu tekstowi zrobiło rozbudowanie, i to właśnie w stronę uczuć, onirycznie i delikatnie. Ale jednak więcej, przydałoby się więcej.
Prawo do powrotu - dobre. Z pomysłem, z humorem, nie przekombinowane, dobrze napisane.
Dybuk - pomysł jest nawet niezły, ale wykonanie zdechło.
Jak Jaśko wędrował - jest pomysł, jest dobre wykonanie. Początek ciekawy, a potem jakoś para uchodzi.

Punkty dla Powrotu Radka i Prawa do powrotu za skondensowaną treść i dobre wykonanie.
Brava :bravo dla wszystkich!
Cieszę się, że coś wyszło. Starscreem to niezły katalizator, a Agi znakomicie pchnęła sprawę :D
Już gratuluję zwycięzcom :bravo , bo jutro wracam na rubież bez internetu i nie wiem, kiedy się pojawię.

Dzięki, za miłą zabawę :mrgreen: .

merula - 6 Lipca 2017, 16:31

Nie znam się, to się wypowiem :wink:

Radek - przewidywalny, owszem, ale napisany sprawnie, z sensem i dobrze się czyta.
Powrót - nie dotarła do mnie głębia.
Prawo do powrotu - również przewidywalne, ale nie porywa mnie uwikłanie w bieżączkę.
Dybuk - pomysł niedopracowany, wykonanie porażka. Zawsze uważałam, że zanim się coś upublicznił, to z szacunku dla odbiorcy warto sprawdzić i poprawić błędy.
Jaśko - fajnie nawiązuje do baśni.
.
Głosuję na "chłopców".

Agi - 15 Lipca 2017, 12:21

Dziękuję Autorom i Głosującym.
Pierwsze miejsce ex aequo po 10 głosów:
Powrót Radka - Starscreem i Jak Jaśko wędrował - LadyBlack. Gratulacje!
Kolejne:
Prawo do powrotu - 7 głosów - baranek
Powrót - 4 głosy - Agi
Dybuk - 2 głosy - dalambert
Jeśli macie ochotę na kontynuację zabawy, proszę laureatki i wymyślenie i ogłoszenie następnego tematu.

konopia - 15 Lipca 2017, 22:09

Cytat
Jak Jaśko wędrował - LadyBlack.

:bravo
od razu wiedziałem, że to Lady jest autorem, ma swój styl!
Gratulacje!

Starscreem

:bravo , choć ten szort poważną wadę , IMO nie jest fantastyczny.

Fidel-F2 - 15 Lipca 2017, 22:14

dalcio był ewidentny
Luc du Lac - 15 Lipca 2017, 22:24

Fidel-F2 napisał/a
dalcio był ewidentny


:)

baranek - 15 Lipca 2017, 23:03

Dzięki za głosy i wspólną zabawę.
Lowenna - 15 Lipca 2017, 23:12

Chętnie poczytam i zagłosuję również w kolejnym konkursie.
Wszystkim autorom gratuluję :bravo

Starscreem - 16 Lipca 2017, 12:43

Ho, ho! Jaki wynik :mrgreen:
Gratulacje dla wszystkich! :bravo
Super, że udało się konkurs reaktywować, choćby to miała być jednorazowa reaktywacja. Dziękuję wszystkim, że tak licznie tu przybyli. Martwiłam się trochę, że wyjdzie nam wystrzał zamoknietej petardy zamiast planowanych fajerwerków. I chhoć to nie był noworoczny pokaz sztucznych ogni, to i tak dobrze się bawiłam :D
Kiedy LadyBlack wróci z urlopu, pomyślimy, co dalej.

Goria - 16 Lipca 2017, 20:40

:bravo :bravo :bravo

Pięknie, GRATULACJE! :)

:) :bravo

dziko - 16 Lipca 2017, 23:02

Widziałem, że jest reaktywacja, ale spóźniłem się z głosowaniem. Tak czy siak nic by mój głos nie zmienił, bo moje preferencja właściwie pokrywają się z wynikami ankiety. Jakbym miał wybrać tylko jeden szort, to minimalnie wygrałby "Powrót Radka", bo dobrze napisany i bardzo życiowy :-)

Oczywiście wielkie gratulacje dla Zwycięzców, Uczestników i Organizatorów! :bravo :bravo :bravo

LadyBlack - 28 Lipca 2017, 10:55

Dziękuję :mrgreen:
Agi - 28 Lipca 2017, 11:34

LadyBlack, wymyślcie wspólnie z Starscreem nowy temat. :)
LadyBlack - 29 Lipca 2017, 09:29

Pomyślimy :wink:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group