To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Szlachetne zdrowie, czyli jak robimy sobie wbrew...

Anonymous - 14 Lipca 2012, 18:13

fealoce napisał/a
Jeśli w międzyczasie przedłużą wiek emerytalny do 100, to jestem pewna, że ZUS znajdzie jakiś sposób, żeby delikwent mimo wszystko dożył ;P:

strzał w dziesiątkę :)

Godzilla - 14 Lipca 2012, 18:19

O ile nie dostanie renty. Tak, na pewno tak wymyślą, żeby renty były nieosiągalne.
ilcattivo13 - 14 Lipca 2012, 21:02

Witchma - nogi masz dwie, a wentrobę tylko jedną ;P:

Zorina - za 120 lat nie będzie w ogóle służby zdrowia :wink: Do łask wrócą wioskowi felczerzy i babki wiedzące :D

feralny, ojtam ojtam, są rzeczy na tym świecie, które się fizjologom nie śniły ;P:

Kai - 14 Lipca 2012, 21:11

Agi, znasz powiedzenie "jeden zjada bardzo pięknie, z czego drugi zaraz pęknie"? Po pyralginie mam zaledwie zgagę, po ibupromie mam odlot taki, że nie pamiętam, co się ze mną dzieje, totalna dziura, 3+3 = 7 (autentyk, dzięki temu wygraliśmy przetarg, ale zauważ poziom nieprzytomności) i tym podobne sensacje, a paracetamol po prostu nie działa, pewnie gdybym wzięła większą ilość, może bym się zatruła, ale żeby pomógł przeciwbólowo - nie ma możliwości.

charande, opowiedz swojej przyjaciółce, jak po ibupromie zaliczyłam totalny zanik pamięci, na drugi dzień jak idiotka pytałam ludzi, co robiłam.

Nie rozumiem tego generalizowania, co komu szkodzi, a co nie, to jest przecież sprawa osobnicza.

ihan - 14 Lipca 2012, 21:48

Sprawa osobnicza. Gdzieś już pisałam o dziewczynie, której na bóle miesiączkowe pomagała pyralgina, taka w zastrzykach, które wypijała (nie wiem, pewnie było inne stężenie, a taka płynna pewnie lepiej/szybciej się przyswajała). Inaczej nie była w stanie funkcjonować. Branie innych przeciwbóli nie miało sensu. Faktem jest, że w Polsce łykanie pseudoleków i wszystkiego nie-na recepty jest niemal sportem narodowym. A przeciwból należałoby brać tylko doraźnie, zanim człowiek dopełznie do lekarza i go zdiagnozują. Ból nie jest niczym normalnym, jest ostrzeżeniem, że coś się dzieje, a jaki jest sens zwalczać skutek zamiast przyczyny? Niestety, do lekomanii dzielnie dołącza funkcjonowanie służby zdrowia. W sumie dobrze, że przeciwbóle są bez recept.
Agi - 14 Lipca 2012, 22:28

Kai napisał/a
Nie rozumiem tego generalizowania, co komu szkodzi, a co nie, to jest przecież sprawa osobnicza.

Kai, pokaż w którym miejscu generalizuję i zabraniam komukolwiek czegokolwiek?
Napisałam o możliwych skutkach ubocznych, decyzję każdy podejmuje sam.
Ibupromu w ogóle nie tykam, ale znam takich, którym pomaga.
Leki przeciwbólowe stosuję nader rzadko i raczej w nagłych przypadkach, mimo to staram się zawsze wiedzieć co mi mogą zepsuć przy okazji.

Ziemniak - 15 Lipca 2012, 09:00

ihan napisał/a
Ból nie jest niczym normalnym, jest ostrzeżeniem, że coś się dzieje, a jaki jest sens zwalczać skutek zamiast przyczyny?

Taki, że np. przyczyny nie można zwalczyć natychmiast, leczenie musi potrwać. Albo nie można zwalczyć w ogóle. Albo czasami środek przeciwbólowy jest równocześnie lekiem. Ketonal na przykład jest niezłym środkiem przeciwzapalnym, mojej mamie zalecił go ortopeda - takie łosz end goł. A co do szkodliwości, znam przypadki masywnych krwotoków z żołądka po zażyciu aspiryny. Najlepiej nic nie zażywać i umrzeć zdrowszym :twisted:

Kai - 15 Lipca 2012, 09:16

Agi, o generalizowaniu pisałam ogólnie, do wszystkich, który tak strasznie ostrzegają przed pyralginą.
Przenoszę skargi na czerwone bulwy tam, gdzie ich miejsce.

Agi - 15 Lipca 2012, 09:18

Ziemniak napisał/a
A co do szkodliwości, znam przypadki masywnych krwotoków z żołądka po zażyciu aspiryny.

Tak się składa, że aspiryna obniża krzepliwość krwi, czyli przy chorobie wrzodowej żołądka może wywołać krwotok.

charande - 15 Lipca 2012, 10:07

Cytat
co komu szkodzi, a co nie, to jest przecież sprawa osobnicza


A tak, to prawda. Ale ulotki o skutkach ubocznych leków są właśnie po to, żeby człowiek wiedział, co MOŻE się z nim dziać po zażyciu i na ile to może być niebezpieczne. M.in. po to, żeby przy pierwszych objawach skórnych sugerujących reakcję uczuleniową natychmiast odstawić lek.

Kai, ten zanik pamięci po ibupromie to ciekawa historia. Google mówi, że do skutków ubocznych tego leku faktycznie zalicza się "short-term memory loss" (u 1,5% użytkowników).

Aspiryna przez to, że obniża krzepliwość krwi, jest też stosowana w profilaktyce zawałów serca - ten kij ma dwa końce.

Agi - 15 Lipca 2012, 10:31

Wydzieliłam zdrowie z Co nas wk..., uważam, że zasługuje na własny wątek.
illianna - 15 Lipca 2012, 12:30

ło matko, wątek o chorobach, to się zacznie biedolenie na całego :mrgreen:

ja pierwsza!
Brzuch mnie coś boli, nie wiedzieć czemu od tygodnia, a konowałom nie ufam i tak się męczę sama ze sobą.

Kruk Siwy - 15 Lipca 2012, 12:38

No, następny do ignorów.
illianna - 15 Lipca 2012, 12:40

Kruk Siwy, he, he
Agi - 15 Lipca 2012, 13:32

Kruk Siwy napisał/a
No, następny do ignorów.

Dlatego wyłączyłam do oddzielnego. Po co masz się dodatkowo wkurzać zaglądając do "Co nas wk***wia, znaczy się, irytuje"?

Kai - 15 Lipca 2012, 13:32

charande, nie wiedziałam, już myślałam, że się do mnie ustawi kolejka naukowców :D i że dziwoląg ze mnie, bo koleżanki to jedzą jak cukierki i nic im nie jest... a może po prostu to tak naturalnie wygląda?
Ziemniak - 15 Lipca 2012, 15:07

Agi napisał/a
przy chorobie wrzodowej żołądka może wywołać krwotok.

Tu nawet nie chodzi o chorobę wrzodową, wrzodowcy przeważnie wiedzą czego unikać. Przy zażywaniu aspiryny powinno się rozpuszczać tabletkę i spożywać w takim stanie. Przyklejona tabletka aspiryny potrafi wyrąbać niezły wżer w ścianie żołądka.

merula - 15 Lipca 2012, 21:15

cóż, możliwość odlotu po prochach przeciwbólowych przećwiczyłam lata temu osobiście. nie polecam :wink:
Kai - 15 Lipca 2012, 21:40

merula, ale akurat te są sprzedawane bez recepty.

Szczerze mówiąc, po pabi-dexamethasonie nic mnie już nie ruszy. Skutki uboczne od myśli samobójczych po ciążę urojoną.

ihan - 15 Lipca 2012, 21:47

Ziemniaku, pisałam o przypadkach, gdy człowiek leczy się na własną rękę, a lekomanów kilku w otoczeniu dane jest mi obserwować. I przeciwbóle bez recepty są na czele ich listy, dołączają do nich leki kupowane u "Ruskich na bazarze" oraz jakieś takie z chińskimi napisami, które poleca zakonnica lecząca ludzi na wygląd i chyba dotykiem głównie. Naturalnym jest, że człowiek nie ma się zwijać z bólu dla jakiejś zasady, bo dochodzi do tego, że chorzy w terminalnym stadium nowotworu nie dostają morfiny bo, cytat z lekarza: "uzależnia".
Harkonnen2 - 24 Października 2012, 14:27

Skoro wskoczył kamyczek z jednej strony, to ja wrzucę kamyczek z drugiej:
http://sporothrix.wordpre...a-kto-nastepny/

z trzeciej (dla tych, co nie doczytali do końca):

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9652634

i z czwartej:
http://en.wikipedia.org/w...sease_outbreaks

Fidel-F2 - 24 Października 2012, 14:38

a tak było miło
Blue Adept - 24 Października 2012, 15:30

Godzilla - to głaz... :wink: Pozwolę sobie delikatnie skrytykować front antyszczepieniowy, nieco odnosząc się do linkowanego artykułu:

1. Przymus szczepień ogranicza wolność - szczepienia muszą być jak najpowszechniejsze, aby dobrze spełniały swoją rolę, ponieważ ich celem nie jest wyłącznie ochrona osoby szczepionej przed daną chorobą, lecz również zabezpieczenie ogółu populacji przed zwiększoną liczbą zachorowań, czy też wybuchem epidemii. W przypadku pozostawienia "wolności" szczepienia, tj. decyzja o szczepieniu znajduje się w gestii indywidualnej, warunek powszechności szczepienia (tj. zaszczepienia znaczącej części populacji, zwłaszcza grup szczególnie narażonych) jest trudny do zrealizowania, nawet przy najżarliwszej kampanii zachęcającej do szczepień. Jest to przypadek, gdy wolność wyboru jednej jednostki może odebrać sens wyborowi drugiej jednostki. Chciałbym przypomnieć, że pewne choroby zostały praktycznie wyeliminowane za pomocą szczepionek. Zniesienie obowiązkowych szczepień może doprowadzić - prawie na pewno doprowadzi - do powrotu wielu już zapomnianych chorób.
2. Przepisy epidemiologiczne ograniczają wolność - tak, ograniczają wolność. Jest to niestety w pewnym zakresie konieczne. Nad zakresem tych ograniczeń i szczegółowymi rozwiązaniami prawnymi można - i trzeba - dyskutować, jednak właściwe służby i organy muszą mieć możliwość ograniczania w pewnych sytuacjach wolności osoby lub grupy osób (ich izolacji), czy też ich przymusowego badania, szczepienia i terapii (leczenia). Chyba nie chcemy powrotu czasów, gdy podejrzanych o pewne choroby wyrzucano ze społeczności (np. trąd i kolonie trędowatych)? Kwestia gromadzenia danych osobowych przez służby epidemiologiczne jest kontrowersyjna - co do potrzebnego stopnia ich gromadzenia można dyskutować (patrz początek punktu), ale przecież jakieś dane osobowe dotyczące populacji wspomniane w artykule służby muszą posiadać. Przekonanie o traktowaniu przez państwo ludzi jak zwierzęta jest całkowicie chybione - jeśli by zastosowano przepisy weterynaryjne, to przy wielu chorobach trzeba by wybijać całe populacje ludzkie...
3. Niepożądane skutki szczepień - tak, istnieją. Tak, raczej powinno się o nich informować, ale zastanówmy się, czy informacja dla np. rodzica, o bardzo mało prawdopodobnych skutkach niepożądanych nie spowodowałaby jego decyzji o odmowie zaszczepienia dziecka? Indywidualnie można by zrozumieć taką decyzję - istnieje przecież chęć uniknięcia nawet bardzo niewielkiego ryzyka - ale w dużej skali i w perspektywie czasu prowadzi to do braku powszechności szczepień i w konsekwencji narażenia wielu dzieci na duzo większe ryzyko spowodowane chorobami. Odpowiedzialność za niepożądane skutki szczepionki to temat na całą osobną dyskusję, której nie powinno się mieszać z kwestią obowiązkowości szcepień.
4. Kierowanie się koncernów farmaceutycznych głównie kwestiami komercyjnymi - to jest fakt, niestety prawie zawsze tak było i nie dotyczy to tylko koncernów produkujących szczepionki. Np. niedawno ktoś na tym forum wspominał o dodawaniu substancji promieniotwórczych do pasty do zębów w pierwszej połowie XX wieku (dodawano także ołów i inne świństwa). Tak, pewne szczepionki prawdopodobnie nie spełniają standardów i mogą wywoływać dużo więcej niepożądanych skutków ubocznych, czy też są po prostu zbędne. Jest to efekt uboczny rozwoju cywilizacyjnego i naukowego, a także dążenia do maksymalizacji zysków, z którym należy walczyć. Jednak ten sam rozwój cywilizacyjny (w tym programy obowiązkowych szczepień) doprowadziły do wydłużenia przeciętnego życia człowieka o prawie 50 lat! Dzieci nie umierają już powszechnie na wiele chorób, które zabijały miliony dzieci przez wieki! Z komercyjnym podejściem koncernów można walczyć poprzez właściwe regulacje i odpowiednie służby.
5. Niewłaściwe regulacje i słabe czy skorumpowane służby zajmujące się szeroko rozumianą ochroną zdrowia, zapobieganiu epidemiologicznemu, itp. - tak niestety się zdaża, nie tylko w Polsce. Trzeba po prostu naciskać na władze, żądać odpowiedniego poziomu legislacji oraz pilnować profesjonalizmu służb i organów. Można powiedzieć: Chcieliście demokracji - to ją macie! Konieczna jest po prostu obywatelska czujność i uwaga. :wink:
6. Pewna "uznaniowość" administracji, np. w zakresie określenia jakie są szczepionki, itd. Tego nie da się uniknąć, nie można wszystkiego zamknąć w gorset regulacji ustawowych. Rozwiązanie przy błędach i wypaczeniach - patrz jak wcześniejszy punkt.

Generalnie - walka z obowiązkowymi szczepieniami = wylanie dziecka z kąpielą!

P.s. Ja szczepię się na grypę od wielu lat. :) Pozdrawiam.

Pucek - 24 Października 2012, 17:03

Ja przeciwnie - nie szczepię się, od wieeelu lat - i liczę na własną odporność.
merula - 24 Października 2012, 17:08

Blue Adept, ale Godzilli niekoniecznie chodzi o obowiązkowe szczepienia z kalendarza, a o całościowe podejście do problematyki epidemiologicznej. i o pozostawienie władzom baaaaardzo szerokiego marginesu niekontrolowanej swobody.

a na grypę też się nie szczepię i chwalić Boginie, jakoś sobie radzę, ja i reszta rodziny. zwłaszcza, że akurat na grypę szczepionki zazwyczaj są z "poprzedniego sezonu", albo losowane szczepy, jakie prawdopodobnie mogą danego roku zaatakować.

Godzilla - 24 Października 2012, 17:30

Najpaskudniejszą grypę w życiu miałam akurat, kiedy się zaszczepiłam. Potem z różnych względów (medycznych, żeby nie było) miałam kilkuletnią przerwę w szczepieniach przeciw grypie, i nic się nie działo. A miała być ptasia grypa, świńska grypa, dżuma i cholera, a w mediach panika jakby koniec świata nadchodził.

Jak byłam mała, szczepili gruźlicę, Heinego-Medina, błonicę, tężec, krztusiec, i nie wiem czy coś jeszcze. Teraz jest tych szczepień od groma, co chwila wynajduje się nowe, a co to za preparaty, nie mam pojęcia. I czy naprawdę potrzebne. Co jakiś czas jest panika, że jakiś dotąd używany lek jest szkodliwy, a po latach okazuje się, że może tak, w jednym przypadku na sto tysięcy. Za to ktoś zarabia na sprzedaży innych świństw, jeszcze gorszych. Obserwuję to od lat i trudno, żebym miała zaufanie do urzędników, których łatwo jest przekupić bogatym koncernom.

Czy jak zafundują nam przymus szczepienia się przeciw grzybicy paznokci i trądzikowi, też będziesz grzecznie ustawiać się w kolejce?

Kyle Katarn - 24 Października 2012, 17:45

Też się nie szczepię na grypę od kilku lat i liczę na własną odporność.
Godzilla napisał/a
szczepili gruźlicę, Heinego-Medina, błonicę, tężec, krztusiec

Te szczepionki pewnie często zawierały tiomersal, czyli truciznę opartą na rtęci. Przez to wiele osób ma autyzm, choć nie miałoby, gdyby nie te toksyczne szczepienia.

Godzilla - 24 Października 2012, 18:04

W każdym razie były to rzadkiej urody paskudztwa, niebezpieczne dla życia lub okaleczające. Taką drobnicę jak odra, ospa czy świnka, po prostu przechodziliśmy sami (hmm, świnki nie przechodziłam). Teraz szczepi się hurtem jak leci: różyczka, odra, świnka i czort wie co jeszcze. Słynną różyczkę przeszłam jeszcze w przedszkolu. Dostałam stanu podgorączkowego, ciapek na skórze, i po paru dniach było po wszystkim. Jakbym nie przeszła jej do wieku 13-14 lat, wtedy rozumiem, jest dobry powód żeby się zaszczepić.
Harkonnen2 - 24 Października 2012, 18:29

Kyle Katarn napisał/a
Też się nie szczepię na grypę od kilku lat i liczę na własną odporność.
Godzilla napisał/a
szczepili gruźlicę, Heinego-Medina, błonicę, tężec, krztusiec

Te szczepionki pewnie często zawierały tiomersal, czyli truciznę opartą na rtęci. Przez to wiele osób ma autyzm, choć nie miałoby, gdyby nie te toksyczne szczepienia.


Siedem różnych badań naukowych nie potwierdziło związku Tiomersalu (thimerosalu) z autyzmem.

Podobnie ze szczepionką MMR.

Link dla chcących przeczytać: http://cid.oxfordjournals...t/48/4/456.full

Dla nie chcących wnioski:
Cytat
Twenty epidemiologic studies have shown that neither thimerosal nor MMR vaccine causes autism. These studies have been performed in several countries by many different investigators who have employed a multitude of epidemiologic and statistical methods. The large size of the studied populations has afforded a level of statistical power sufficient to detect even rare associations. These studies, in concert with the biological implausibility that vaccines overwhelm a child's immune system, have effectively dismissed the notion that vaccines cause autism. Further studies on the cause or causes of autism should focus on more-promising leads.


Oczywiście możemy nie wierzyć przekupnym badaczom i naukowcom tuptającym na pasku koncernów farmaceutycznych.

edit: jeszcze link do zbrodniczej organizacji

http://www.who.int/vaccin...2/en/index.html

Godzilla - 24 Października 2012, 18:49

Harkonnen2, moje zaufanie odrobinkę się załamało już dawno temu. Nie do końca, ale odrobinkę.

I nie jojcz tak z tymi "zbrodniczymi organizacjami", bo jeszcze pomyślę że chcesz tu barykady stawiać i z dział celować do ludzi.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group