To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Literatura - Tekst numeru 67 - głosujemy do 12 czerwca

Rafał - 6 Maj 2011, 11:58

cranberry, widzisz i źle napisałem. Moje "w oderwaniu od reszty" dotyczy nie reszty opowiadań w nr, ale reszty opowiadań Gremlinka o Daimoonie. Każda chyba powoływana do istnienia postać ma już swoją historie opisaną w poprzednich tekstach Elam i jakiś tam dorobek i grzeszki na sumieniu :wink: Nie znając wszystkiego, świeży czytelnik nie wyłapie tego i owego i mu pewne rzeczy umkną, a są warte smakowania. A zresztą, co ja się będę produkował, Elaaaam, gdzieżeś ty?
cranberry - 6 Maj 2011, 12:06

Rafał, ja Cię tak właśnie zrozumiałam. I wierzę, że są smaczki, których nie doceniłam, ale w innych opowiadaniach wrażenie czytania czegoś ze środka było silniejsze - w tekście Musialika wręcz dominujące.
Poza tym ja w swoim poście mętnie połączyłam dwie rzeczy - że z jednej strony efekt czytania czegoś ze środka nie był tak silny, i że z drugiej podobała mi się narracja.

RaV_Gluchowski - 6 Maj 2011, 12:08

Fidelu-F2,

Nie do końca zgadzam się z opinią, że "w hard sf fizyka jest aktorem a w fantasy można wykałaczką powstrzymywać legion wrogów"(pomijając fakt, ze Dworakowski to horror sf - jak Alien i nastrój tudzież story sa ważniejsze od błędów, od których i Alien-saga obca nie jest).
Polecam lekturę felietonu Agnieszki Szady w najnowszym SFFiH, dokładnie(aż momentami za bardzo...) opisującym irytujące wpadki poczatkujących pisarzy fantasy - własnie zacytowanego przez Ciebie pokroju.
Jasne, ze prawidła świata fantasy mogą być różne od naszego, ale w swych wewnętrznych ramach mosząbyć spójne - i muszą jakoś korelować z naszym doświadczeniem. To dlatego czytelników fantasy moze wkurzyć "najtwardsza złota zbroja".
Generalnie uwazam, że wpadki dzielimy na irytujące, i te, które nam nie przeszkadzają w odbiorze utworu. Przy czym dla każdego sa one różne - Ciebie u Dworakowskiego irytowało czerwone słońce (a w temp 6000 K powinno być białe), innych czytelników irytowało to zdecydowanie mniej - bywa.
Jesli o mnie chodzi, rzadko irytują mnie wpadki - jeśli już - to niekonsekwencje w ramach opowiadanej historii (może dlatego, że z fizyki jestem kiepski)

pozdrawiam :wink:

PS
I, zdecydowanie, wyluzuj i keep smiling :roll:

Fidel-F2 - 6 Maj 2011, 12:09

pitu pitu chlastu chlastu ni mom rączek jedenastu
RaV_Gluchowski - 6 Maj 2011, 12:17

Rafał, cranberry, w odniesieniu do Musialika wyraźnie czułem, że jestem w środku jakiegoś już rozwijanego świata - on być może w masie działa znacznie lepiej, niż w oderwanym opowiadaniu, ale samo opowiadanie zbyt dobrze, w mojej ocenie nie pracowało (juz pisałem, że długo traktowałem Winstona i Watsona jako dwie osoby, ew. brata blixniaka redem z Totall Recall).
Co do opowiadania Eli Graf - cóż, jak często bywa, różnica w upodobaniach powoduje, ze jednym okreslony styl trafia do gustu, inni nie łapią klimatu. ja jestem wsórd tych drugich.

Co do opowiadań, które zyskują w grupie - wierze na słowo - ale za świętą uznaję zasadę samodzielności publikowanych opowiadań. Historia musi się sama bronić od A do Z. (znowu powołam się na wszedzie przeze mnie wstawianego Lovecrafta - który swe najwieksze opowiadania połaczył delikatną nitką "cthulhuizmu", w żaden ale to zaden sposób nie uzalezniając jadnak odbioru, zrozumienia jednego od znajomości pozostałych.

Taki zabieg uważam za dopuszczalny wyłącznie w zbiorze opowiadań, publikowanym jako jedna książka.

pozdrawiam !

Rafał - 6 Maj 2011, 12:21

RaV_Gluchowski napisał/a
Co do opowiadań, które zyskują w grupie - wierze na słowo - ale za świętą uznaję zasadę samodzielności publikowanych opowiadań.
No to które kółko ze środka jest większe? :wink:

RaV_Gluchowski - 6 Maj 2011, 12:33

He, he - amerykanski psycholog Brian Wansink się mi kłania, którego książkę (żeby było zabawniej - o jedzeniu,) niedawno czytałem, a gdzie ten przykład złudzeniowy własnie umieścił.
Kółka są naturalnie takie same - natomiast te ilustracje pasują mi, jak ulał, go ocen łącznych treści literackiej poszczególnych numerów SFFiH (gdzie każde kółeczko odpowiada jednemu opowiadaniu - dobre opowiadanie lśni pomiędzy słabszymi, a "gubi" się wśród dobrych). Przy czym u mnie bywa czasami inaczej - jest np numer 64, gdzie podoba mi się prawie wszystko, a o zwycięstwo morderczy bój toczą Agnieszka Hałasi Witold Dworakowski (charande wins !), i jest nr 63, gdzie nawet powszechnie wychwalany horror Marka Siudaja (horror - uwielbiam ten gatunek) mnie nienadzwyczajnie przekonuje - być może "ciągnięty w dół" ogólnie niską oceną numeru.

PS
Wansink proponuje w swej książce "oszukiwać" samych siebie podczas jedzenia - :-) , że na mniejszych talerzach jedzenia wydaje się wiecej i mniej przez to jemy :mrgreen: - to info dla dbających o linię

Chal-Chenet - 6 Maj 2011, 12:34

Cytat
Ela Graf - Miłość ci wszystko wypaczy

Dlaczego nie ma notki o autorce?

RaV_Gluchowski - 6 Maj 2011, 12:34

A właśnie - też mnie to uderzyło ! Gdzie jest notka ?
baranek - 6 Maj 2011, 12:45

Komuda, Musialik, Graf. Kolejność przypadkowa.
Agi - 6 Maj 2011, 13:05

Chal-Chenet napisał/a
Cytat
Ela Graf - Miłość ci wszystko wypaczy

Dlaczego nie ma notki o autorce?

Może Autorka sobie nie życzyła?
Z tego numeru nie przeczytałam jeszcze "Supermarketu twoich marzeń", reszta jedno w drugie bardzo dobre. :D

nureczka - 6 Maj 2011, 13:56

Agi napisał/a
Może Autorka sobie nie życzyła?

Jak znam Elę, to bardzo prawdopodobne.

Agi - 6 Maj 2011, 14:07

nureczka napisał/a
Jak znam Elę, to bardzo prawdopodobne.

Stąd moje przypuszczenie.

RaV_Gluchowski - 6 Maj 2011, 14:44

Hm, to ja czegoś nie rozumiem... No bo rozumiem, jesli Autor nie chce podawac okreslonych wiadomości na swój temat (data i miejsce urodzenia, zamieszkania, occupation itp), rozumiem, jesli nie chce podawać swego wizerunku do powszechnej wiadomości (zdjęcie), no, ale WCALE nic ??? To naturalnie pełne prawo, ale postawa dla mnie niezrozumiała. Samą istota pisania jest chęc podzielenia się SOBĄ z innymi
Inaczej mozna się za ghost writera zatrudnić i pisać, a chocby i Pany Samochodziki (że troszkę złosliwnę pod Innym Adresem).

Może, gdybym wiedział coś więcej o "świecie Gremilinka" - a choćby i z notki, mniej surowo był oceniał opowiadanie...

Agi - 6 Maj 2011, 14:50

RaV_Gluchowski napisał/a
Może, gdybym wiedział coś więcej o świecie Gremilinka - a choćby i z notki, mniej surowo był oceniał opowiadanie...

Tekst broni się sam, albo się nie broni. Autor jako osoba nie powinien mieć nic do rzeczy.

baranek - 6 Maj 2011, 14:51

RaV_Gluchowski, naprawdę znajomość daty urodzenia i miejsca stałej pracy autora ma wpływ na Twój odbiór tekstu? W jaki sposób?
Cytat
Samą istota pisania jest chęc podzielenia się SOBĄ z innymi.

Tacy chyba raczej pamiętniki piszą.

Chal-Chenet - 6 Maj 2011, 14:59

baranek, RaV_Gluchowski pisał, że nie o te rzeczy mu chodzi.

Szkoda, że nie ma notki, zawsze miło przeczytać parę rzeczy o autorze, ale skoro Ela Graf nie życzy sobie, by czytelnicy nie będący znajomymi cokolwiek o niej wiedzieli, to jest to jej prawo.

RaV_Gluchowski - 6 Maj 2011, 15:01

baranek,

Toż pisałem, że akurat dane osobowe do szczęscia mi potrzebne nie są (a w przypadku Pań wręcz nie wypada pytać), i że w pełni rozumiem, osobiste prefeencje poszczególnych Autorów.
Tylko piszę, że nie podawanie niczego jest w mej ocenie sprzeczne z istotą pisarstwa. W końcu nazwisko (pseudonim) podajemy, n-est ce pas ?

Aczkolwiek - ad vocem samemu sobie, ostatnio przeczytana biografia Lovecrafta DRASTYCZNIE zmieniła odbiór Jego dzieła - i miałoo znaczenie zarówno to, kiedy się urodził, jak i gdzie się urodził, w jakiej rodzinie, mieście - "I Am Providence" - otoczeniu, ile miał lat pisząc poszczególne opowiadania, co robił w danym momencie w życiu, etc.

Zaś pamiętniki...pamiętniki niekoniecznie są interesujące dla osób spoza najbliższej rodziny ! Dlatego sporo osób, chcąc podzielic się - generalnie ujmując - SOBĄ - pisze literaturę (znowu Lovecraft - który poprzez literaturę dawał wyraz swej filozofii, swemu spojrzeniu na świat, swemu w końcu rasizmowi, upodobaniom estetycznym itp)

pozdrawiam PrawieRówieśnika :wink:

hrabek - 6 Maj 2011, 15:05

Mam prośbę, nie szukajcie afery na siłę. Nie wiadomo, czy Elam nie chciała zamieścić notki, czy może chciała, ale ta nie zmieściła się na stronie, czy może redakcja przegapiła i autorki nie podpytała. Niechęć autorki była jedną z hipotez i nikt jej oficjalnie nie potwierdził. Nie ma co komentować tak naprawdę. Równie dobrze mogło wypaść ze składu w ostatniej chwili przez przypadkowe wciśnięcie klawisza delete.
Chal-Chenet - 6 Maj 2011, 15:08

Ja niczego nie szukam, tylko zwróciłem uwagę, bo mnie to zdziwiło.
Nie szukaj dziwnych intencji w czystym jak łza zapytaniu. ;)

baranek - 6 Maj 2011, 15:10

hrabek, ale to nie jest żadne szukanie na siłę afery. Ja po prostu staram się dociec, dlaczego dla kogoś ważne są przy odbiorze tekstu rzeczy, dla mnie zupełnie nie istotne. Przynajmniej w tym przypadku. A ze zdaniem RaV_Gluchowskiego, po przeczytaniu kilku jego komentarzy, zaczynam się liczyć. Chociaż nie zawsze się z nim zgadzam.
RaV_Gluchowski - 6 Maj 2011, 15:38

Powyższy komplement będzie dla mnie zachetą do jeszcze lepszej i intenzywniejszej pracy :wink:

No i świetnie, że się czesto nie zgadzamy, Jakiż byłby nudny świat, wypełniony po brzegi kultystami pohukującymi co i rusz "Cthulhu fhtagn !"

hrabek - 6 Maj 2011, 15:48

Chal-Chenet napisał/a
ale skoro Ela Graf nie życzy sobie, by czytelnicy nie będący znajomymi cokolwiek o niej wiedzieli, to jest to jej prawo.


Chal, głównie o tę Twoją wypowiedź mi chodziło. Agi wysunęła hipotezę, a z twojej wypowiedzi wynika, że jest to fakt (że sobie nie życzy). A nie wiemy, czy to autorka sobie nie życzy, czy powód jest zupełnie inny.

Do samego zapytania o przyczyny braku notki, to oczywiście nie mam zastrzeżeń, jest jak najbardziej zasadne.
Tak samo, jak zdryfowana dyskusja o odbiorze opowiadania w zależności od obecności i zawartości notki autorskiej. Niekoniecznie może stricte na temat wątku, w którym się toczy, ale rozmawiajcie sobie (to w odpowiedzi na post baranka.

Chodziło mi tylko o to, aby nie przypisywać braku notki w piśmie niechęci autorki do jej zamieszczenia, bo nie ma na to żadnego dowodu.

I już mnie tu nie ma. Kontynuujcie.

Matrim - 6 Maj 2011, 21:27

A notek kiedyś chyba w ogóle nie było i jakoś się świat nie zawalił :)
RaV_Gluchowski - 6 Maj 2011, 21:31

Kiedyś Big Boss NURS zapowiadał każde opowiadanie we wstępniaku, czasami pisząc dwa czy trzy słowa entree, dziś RD pisze nieco inaczej (trochę jak jeszcze jeden felieton), stąd większa rola notek
Chal-Chenet - 7 Maj 2011, 02:41

hrabek napisał/a

Chal, głównie o tę Twoją wypowiedź mi chodziło.

A no to spoko, w takim razie nie kontynuuję tematu.

RedActor - 8 Maj 2011, 23:46

Jacek Komuda - Starościc Jazłowiecki

Dobra rzecz. Drażniły mnie chwilami szczegóły w rodzaju nadużywania wykrzykników w narracji, w jednym miejscu (opis zajścia w opuszczonej chacie) przez małą chwile nie było wiadomo kto, co, komu i dlaczego, ale jako całość opowiadanie bardzo dobre. Fajne zakończenie, ciekawe postaci (zwłaszcza Kozak Hunia, w którym budzi się czasami diabeł) i niezły klimat. Najlepsze jak dla mnie opowiadanie numeru. Punkt

Maciej Musialik - Szyfrem do mnie mów
Dobre, ale jak już wspominali przedmówcy widać, że jest to jakiś odcinek cyklu. Nie byłoby to zarzutem gdyby to było jedno z opowiadań w tomie, ale tu jako samodzielna rzecz jest chwilami nieczytelna. Nie da się np. wywnioskować, co to właściwie jest Spaczenie. No i faktycznie można mieć wrażenie, że Winston i Watson to dwie różne osoby. Poza tym czyta się bardzo dobrze, ale że nie znam pozostałych części, czuje się niewtajemniczony. Dlatego nie dam punktu.

Rafał M. Markowski - Supermarket twoich marzeń
Do momentu, gdy bohater wchodzi do działu erotycznego jeszcze jest ok, bo jest nadzieja, że chłop pójdzie wreszcie do domu i zrobi użytek z zakupów. Ale jak już się okazuje, że dalej robi zakupy, wiadomo, że już się nic nie wydarzy, bo zostały raptem dwie strony do przeczytania. Brak akcji – zasugerowane są tylko jakie takie możliwości, ale to za mało. Jak w klubie ze striptizem – pogapisz się człowiecze, narobisz sobie ochoty, a tu już po wszystkim i trzeba iść do domu... Szkoda. Początek był bardzo obiecujący, napisane to było całkiem zgrabnie, ale tu powinno coś się zacząć dziać. A tak jest tylko demo. Za długie zresztą.

Dawid Juraszek - Mroczna Bezdeń
W sumie wszystko chyba już na temat tego opowiadania zostało powiedziane. Oryginalny nie będę – gryzła mnie w oczy przede wszystkim szczątkowa i niekonsekwentna archaizacja języka. Z jednej strony bohaterowie nie otwierają „ócz”, opierają się „uń”, a z drugiej „olewają”, popijają drinki i podziwiają efekty audiowizualne. Jak dla mnie to zgrzyt i to duży. Poza tym tak mnie zastanawia, czy kula wypełniona powietrzem zasuwałaby w wodzie szybciej niż stwory przystosowane do życia w wodzie? (Tak przynajmniej sobie wyobrażam, że przystosowane, bo autor nie raczył ich opisać, pozostał przy „jakichś” kształtach...). No, chyba że ta kula wypełniona byłaby sprężonym powietrzem, które dawałoby taki odrzut ale dałoby się nim oddychać?... Zresztą, mniejsza z tym, na to jeszcze można przymknąć oko dla dobra akcji, która swoją droga jest całkiem żwawa i ciekawa. Postaci też całkiem wyraziste i wiarygodne. Gdyby nie ten niekonsekwentny język...

Ela Graf - Miłość ci wszystko wypaczy
Postaci fajne, dobrze się to czytało, ale jakoś do mnie nie trafiło. Może dlatego, że nie lubię takiej tematyki, może nie jestem tzw. targetem. Nie moja bajka.

Wyszło na to, że tym razem tylko jeden punkt....

nureczka - 9 Maj 2011, 08:46

RedActor napisał/a
No, chyba że ta kula wypełniona byłaby sprężonym powietrzem, które dawałoby taki odrzut ale dałoby się nim oddychać?...

Tak, każdy nurek oddycha sprężonym powietrzem. Trzeba by było tylko zadbać o dekompresję.

rag - 9 Maj 2011, 09:17
Temat postu: opinie o 67
Jacek Komuda - Starościc Jazłowiecki
Starosta wynajmuje młodego Zborowskiego do odnalazienia swojego syna, nie wiedząc, że Samuel go już wcześniej przypadkowo zabił.
Komuda w świetnej formie: mocne pióro, postacie z krwi i kości (bohater to tym razem nie bandzior, ale młody człowiek, który chce odpokutować za grzechy ojca - albo przynajmniej nie pójść w jego ślady), intryga zmontowana jak zegarek szwajcarski.
Generalnie: świetny tekst w klimacie brutalnej tragedii (antycznej? shakespeare'owskiej?) - każdy bohater zostanie ukarany za zło, które popełnił - choćby nawet chciał jak najlepiej.
THE BEST OF 67

Maciej Musialik - Szyfrem do mnie mów
Przygoda Watsona. Właściwie prosta zagadka kryptologiczna, zamaskowana jako opowiadanko (taki 'tribute' dla 'Tańczących sylwetek') - chociaż puenta jest całkiem zabawna. Fajne, ale chyba ciut za długie.

Rafał M. Markowski - Supermarket twoich marzeń
"Produkty" zmieniające przyszłość według życzenia klienta. Pomysł ciekawy, supermarket bardzo sugestywny. Szkoda więc, że opowiadanie zamiast akcji oferuje tylko przesłanie ('Jeśli ludzkość będzie mogła dostać, czego chce, to będzie chciała samych paskudnych rzeczy').

Dawid Juraszek - Mroczna Bezdeń
Cairen na Hawajach. Przygoda w "barbarzyńskim" stylu a la pirackie przygody Conana. Opowiadanie nie ogranicza się jednak do prostackiego 'to on go ciął'. Wprost przeciwnie: siłą tej serii są szczegółowe opisy, jak Cairen używa zręczności i pomysłu, aby wydostać się z danej kabały. Do tego odpowiednia porcja humoru i otrzymujemy kawał dobrej rozrywki. SECOND BEST OF 67

Ela Graf - Miłość ci wszystko wypaczy
Przygoda DiMoona. Fajny świat i interesujące postacie, czyta się przyjemnie. Tyle tylko, że opowiadania z tego cyklu źle wypadają osobno: rozwiązania poszczególnych zagadek 'kryminalnych' są niepełne i odwołują się do wydarzeń przyszłych ('Przyjdzie Tiamat. Kiedyś.') albo przeszłych ('No bo wiecie, znałem parę tysięcy lat temu taką jedną Lilith.'). Prawdopodobnie lepiej będzie po zebraniu całości w jeden tom, bo na razie mam wrażenie powieści w odcinkach.

Fidel-F2 - 9 Maj 2011, 18:41

RedActor napisał/a
Brak akcji – zasugerowane są tylko jakie takie możliwości, ale to za mało.
po co akcja skoro to nie jest opowiadanie akcji?


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group