To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.

Margot - 4 Grudnia 2005, 15:29

Precz z czerwoną kapustą! Zapomniałam o niej, a przecież nie cierpię jak cholera...

A zjadłabym chętnie coś z kuchni tajskiej. W opcji hard-core => białe mięsko ptasie w białym sosie, tak ostre, że przepala wnętrzności :twisted:

Pako - 4 Grudnia 2005, 15:39

Czerwona kapusta jest pycha... lepsze są tylko niektóre surówki i buraczki :)
mawete - 4 Grudnia 2005, 16:07

Jezu... co Wy jecie??... :twisted:
Nivak - 4 Grudnia 2005, 16:30

Ja z pewnością nie jem czerwonej kapusty :evil: Fuj i tyle :roll:
Pako - 4 Grudnia 2005, 16:55

Sami nie wiecie, co tracicie :) Czerwona kapusta ze shcaboszczakiem - pycha.. palce lizać po prostu.. talerz aż się świeci po takim obiedzie, prawie nie wymaga mycia ;)
Czarny - 4 Grudnia 2005, 17:17

Kapustę lubię i białą i czerwoną, ale tylko surową :mrgreen:
Margot - 4 Grudnia 2005, 17:44

mawete napisał/a
Jezu... co Wy jecie??... :twisted:

Mięsko :mrgreen:
I zielone warzywka na "b" - brokuły, brukselka.
I mięsko.
I czerwone warzywka na surowo: pomidor, papryka
I mięsko.
I kiszone warzywka: kapusta biała i ogórki (również surowe jadam)
I mięsko.
I kukurydzę.
I mięsko.
I grzybki.
I mięsko.
W ostateczności nawet ciasto wchłonę, ale tylko kakaowe lub drożdżowe.
A potem mięsko :mrgreen:

elam - 4 Grudnia 2005, 19:21

czerwona kapusta moze byc bardzo dobra, pod warunkiem, ze umie sie ja przyrzadzic.
moja mama umie. ja nie.
surowka z kiszonej kapusty, marchewki i cebuli, z olejem i duuuzo pieprzu.
czerwone buraczki tarte z chrzanem
oto, czego mi tu brakuje...
we francji je sie chyba najczesciej, jako jarzynke do obiadu, tarta marchew z sosem vinaigrette. tez niezla rzecz.

a moje ulubione jedzonko, zwlaszcza pod mocniejszy alkohol (wyprobowalam ostatnio na weselu braciszka):
galaretki miesne, tzw. tymbaliki. mmmmmmniam!
poza tym polecam moje placki ziemniaczane, dobrze pieprzne, z czosnkiem i cebula...

Logan - 4 Grudnia 2005, 19:36

Surówka z czerwonej kapusty mniam. Od wczoraj opycham się smalczykiem z mięskiem i cebulką domowej roboty. Roboty zresztą mojej lepszej połowy. PYCHOTA. Kobita z Łodzi, a gotować potrafi. :mrgreen: A w piątek racuchy takie usmażyła, że hej... Ech...
elam - 4 Grudnia 2005, 19:44

ta czerwona kapusta moze podzielic forumowiczow na dwa obozy.. jeszcze jakas wojna gotowa sie rozpetac..
mam szczescie chyba, bedac po stronie Logana :D

Nivak - 4 Grudnia 2005, 19:46

Logan napisał/a
Kobita z Łodzi, a gotować potrafi. :mrgreen:

To ja w takim razie potwierdzam jakąś regułę, bo z Łodzi jestem i gotować nie potrafię 8)

A podziału dokonał już wcześniej szpinak :D

elam - 4 Grudnia 2005, 19:49

no tak. fuj, fuj i jeszcze raz fuj :)
Romek P. - 4 Grudnia 2005, 19:54

elam napisał/a
ta czerwona kapusta moze podzielic forumowiczow na dwa obozy.. jeszcze jakas wojna gotowa sie rozpetac..
mam szczescie chyba, bedac po stronie Logana :D


Modra kapucha może być... :)

Ale tak serio, nie padła tu jeszcze bestia tak smaczna, że można sie rozpłynąc z zachwytu: węgorz. W każdej postaci... ale najlepiej odpowiednio marynowany, pod kieliszek naprawdę dobrej wódeczki... Ech...

Logan - 4 Grudnia 2005, 19:59

Romek P. napisał/a
elam napisał/a
ta czerwona kapusta moze podzielic forumowiczow na dwa obozy.. jeszcze jakas wojna gotowa sie rozpetac..
mam szczescie chyba, bedac po stronie Logana :D


Modra kapucha może być... :)

Ale tak serio, nie padła tu jeszcze bestia tak smaczna, że można sie rozpłynąc z zachwytu: węgorz. W każdej postaci... ale najlepiej odpowiednio marynowany, pod kieliszek naprawdę dobrej wódeczki... Ech...


Stawiasz we wtorek? :mrgreen: Zawsze jakąś knajpę serwującą to cudo można znaleźć. :mrgreen:

elam - 4 Grudnia 2005, 20:02

olaboga
wegorza nigdy nie jadlam. i nie zjem, bo widzialam "blaszany bebenek" i musialam opuscic sale kinowa, tak mna wstrzasnela scena lowienia wegorzy..

Romek P. - 4 Grudnia 2005, 20:04

elam napisał/a
olaboga
wegorza nigdy nie jadlam. i nie zjem, bo widzialam blaszany bebenek i musialam opuscic sale kinowa, tak mna wstrzasnela scena lowienia wegorzy..


Elam, to był tylko film... naprawdę te węgorzyska są jeszcze gorsze.. ale czy Ty wiesz, co potrafi taki łosoś? :P

A co żre zwykła krowa, za przeproszeniem? :D

Węgrz jest genialny, serio. Radzę spróbować. Tyle, że tłuste toto... mniam :)

Romek P. - 4 Grudnia 2005, 20:06

Logan napisał/a
Romek P. napisał/a
elam napisał/a
ta czerwona kapusta moze podzielic forumowiczow na dwa obozy.. jeszcze jakas wojna gotowa sie rozpetac..
mam szczescie chyba, bedac po stronie Logana :D


Modra kapucha może być... :)

Ale tak serio, nie padła tu jeszcze bestia tak smaczna, że można sie rozpłynąc z zachwytu: węgorz. W każdej postaci... ale najlepiej odpowiednio marynowany, pod kieliszek naprawdę dobrej wódeczki... Ech...


Stawiasz we wtorek? :mrgreen: Zawsze jakąś knajpę serwującą to cudo można znaleźć. :mrgreen:


Robi się inaczej, Logan. Bierze się metr węgorza, litr wódki na czterech i zaczyna nocne Polaków rozmowy...

O jezu... niebo w gębie...

elam - 4 Grudnia 2005, 20:16

co zre zwykla krowa? raczej trawe, niz padline :)
kaczek tez nie tkne, bo mielismy kiedys kaczki - jeden sezon, i wystarczy - i widzielam, co toto zre.. za przeproszeniem, wlasne *beep*... wiec moze i smaczna kaczka jest, ale paskudztwo, i tyle!
nie wiem, co jedza lososie, czy karpie, czy kury,czy inne zwierzeta, ktore konsumuje -
czego oko nie widzi, tego zoladek nie sie nie brzydzi.. :)

Romek P. - 4 Grudnia 2005, 20:22

elam napisał/a
co zre zwykla krowa? raczej trawe, niz padline :)
kaczek tez nie tkne, bo mielismy kiedys kaczki - jeden sezon, i wystarczy - i widzielam, co toto zre.. za przeproszeniem, wlasne *beep*... wiec moze i smaczna kaczka jest, ale paskudztwo, i tyle!
nie wiem, co jedza lososie, czy karpie, czy kury,czy inne zwierzeta, ktore konsumuje -
czego oko nie widzi, tego zoladek nie sie nie brzydzi.. :)


Nie, żebym chciał z pierwszego miejsca na podium usunąć węgorzyki, gdzież tam, chociaż te legendy to tylko legendy :P najczęściej jedzą to, co inne drapieżne ryby :)
Ale biedronki i pasikoniki mielone z trawka też fajne :P :P :P

A pszczelarze to czasem specjalnie zatapiają pszczółkę czy dwie w miodzie dla siebie.

Prawda jest paskudna.. :)

A co do potraw, to jeszcze taka prawdziwa biała kiełbasa, ale nie spermarketowa, tylko robiona starym sposobem... Wujek rzeźnik, to i się najadłem... mniam :)

elam - 4 Grudnia 2005, 20:28

tam pare much w trawie to nie to samo, co konski leb.. (to a propos "blaszanego bebenka")
sama pewnie tez zjadlam w zyciu pare owadow - np w koperku jest zawsze pelno tego drobnego paskudztwa, w marchewkach kiedys byly smietniczki marchewkowe, w sliwkach i malinach czesto sa robaki, rozkruszki w starych ciastkach...
a kielbaska domowej roboty, faktycznie... tata tez kiedys robil, ale to dawne czasy...

Romek P. - 4 Grudnia 2005, 20:35

elam napisał/a
tam pare much w trawie to nie to samo, co konski leb.. (to a propos blaszanego bebenka)


Też zrobiło to na mnie wrażenie, ale wiem po prostu, że to żer raczej niewielu węgorzy :)

elam napisał/a
sama pewnie tez zjadlam w zyciu pare owadow - np w koperku jest zawsze pelno tego drobnego paskudztwa, w marchewkach kiedys byly smietniczki marchewkowe, w sliwkach i malinach czesto sa robaki, rozkruszki w starych ciastkach...


Cóż, moja ulubiona kategoria: dżem malinowy :) zawsze jakiś bidoczek się prześlizgnie :) a jednak taki dżem malinowy domowej roboty to pychota jakich mało... z robaczkiem czy bez :)

elam napisał/a
a kielbaska domowej roboty, faktycznie... tata tez kiedys robil, ale to dawne czasy...


Tak, teraz już nie ma powodu... i czasu... a mój wujek został wykończony przez supermarkety... Ale przynajmniej wiem, że jest wędlina i wędlina. Tak jak są flaki w barze i flaki mojego wuja, na czerwono, to znaczy z masą pieprzu i ostrej papryki... mniam :)

elam - 4 Grudnia 2005, 20:39

a jadles kiedys mieso z nutrii?
pycha. naprawde. nozki mozna przyrzadzic jak krolika, kotlety zrobic, a juz
kielbasa nutrio-wieprzowa to jest T O

Romek P. - 4 Grudnia 2005, 20:48

elam napisał/a
a jadles kiedys mieso z nutrii?
pycha. naprawde. nozki mozna przyrzadzic jak krolika, kotlety zrobic, a juz
kielbasa nutrio-wieprzowa to jest T O


Kiełbasy nie, ale kotlety - owszem. Niezłe były, o ile pamietam, bo to parę ładnych lat temu było.

Ale ja eksperymentalnie próbuję niemal wszystkiego :) czasem nigdy wiecej takiego świństwa do ust nie wezmę, ale czasem... odkrycie.

Z brokułami tak mam. Długo wydawały mi się paskudne, aż mnie pewna miła osoba oświeciła, podając coś, co może wyglądało jak brokuł albo pani brokułowa :) ale było pyszne :)

elam - 4 Grudnia 2005, 20:54

no...
najpaskudniejsza rzecz, jaka jadlam w zyciu, to byla ostryga.
never again!
za to krewetki i malze - dawaj, ile wlezie

Argael - 4 Grudnia 2005, 21:08

O tak, krewetki są smakowite. Zwłaszcza smażone w panierce na głębokim oleju.
Dunadan - 4 Grudnia 2005, 21:23

krewetki... małże... ostrygi... chciałbym kiedyś spróbować... ( krewetki się tam niby jadło ale nie "smażone w panierce na głębokim oleju"... )
elam - 4 Grudnia 2005, 21:41

mm, ja tez wole krewetki "nature", po prostu usmiercone przez ugotowanie/usmazenie, bez glebokiego zanuzenia; malze, uduszone z bialym winkiem, cebulka i pietruszka.
ostrygi je sie zywe. nie lubie zywego pozywienia :?
pomijajac fakt, ze zywe czy zabite, dla mnie byly paskudne w smaku. oslizle

Gustaw G.Garuga - 5 Grudnia 2005, 03:24

A ja, niegdyś mięsożerca (nie mięskożerca) pierwszej wody, co mięso jadł trzy razy dziennie, od ładnych paru miesięcy żałośnie się wegetarianizuję :( Na śniadanie zamiast gotowanej kiełbasy z musztardą owsianka z bananem :?: :!: :?: Marnieję w oczach... Krewetek i morskiego żarcia w ogólności nie znoszę, drób odpada, bo ptasia grypa 100 km na północ, wędliny mają w Państwie Środka pożal się Boże (choć jest jeden gatunek noszący dumną nazwę "Bolan Kaochang", co znaczy "polska kiełbasa", ale podejrzewam że koło polskiej to ten wyrób wędlinopodobny nawet nie leżał), wieprzowina i wołowina jakieś niezjadliwe tutaj, z konieczności raczę się więc substytutami w rodzaju pieczarek na maśle czy gotowanej kukurydzy z solą, od czasu do czasu pozwalam też sobie na mielonkę czy usmażę trochę "polskiej kiełbasy" :shock: Na takiej diecie da się żyć, ale co to za życie :cry: Po nocach śnią mi się kiszone ogórki i takaż kapusta, śledzie w śmietanie, myśliwska i kabanosy, placki ziemniaczane z kefirem, żurek i barszcz ukraiński, mógłbym tak wymieniać bez końca :wink:
mawete - 5 Grudnia 2005, 10:53

Ja ostatnio zupka piwna i mięsko... i tak na przemian... :D
Duke - 5 Grudnia 2005, 15:19

Czyli mięsko wszystkich nas łączy :D mniam


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group