To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Publicystyka - Publicystyka numeru 63 - głosujemy do 12 lutego

A. Pilipiuk - 14 Stycznia 2011, 08:57

dobra - może byłem przedwcześnie dojrzałym 11-12-13 latkiem. (cześc moich kumpli też, pozostałych taktowaliśmy jako naiwniaków i/lub idiotów).

*

Nie było we mnie "zgody na zastany stan rzeczy". Była rozpacz, bunt, świadomość nienormalności sytuacji. Chęć wyrwania się. Biegu.

Także chcęć znalezienia rozwiazania. Wyjścia. Znalezienia metody AKUMULACJI WYSIŁKU DLA PRZYSZŁOŚCI. Tzn. wymyslenia czegoś co pozowli na zmianę. Robienia czegoś co po latach da efekt. Nie umiem tego wyjaśnić. Chodizło mi wtedy o to że muszę sobie wymyślić zajęcie na którym skoncentruję wysiłek. Któremy poświęcę godziny dziennie przez lata ale za to kiedyś zaprocentuje.

Nie miałem kasy, narzędzi, możliwości - tylko umysł i trochę czasu. Postanowiłęm że nauczę się pisać książki. Zostanę pisarzem. Coś zarobię albo drapnę za granicę. Zważywszyże opracowałem ten plan w V klasie podstawówki i konsekwentnie go zrealizowałem świadczy o tym że chyba faktycznie byłem inny niż reszta. Moi kumple nie myśleli w tych kategoriach. Większość w ogóle nie myślała o przyszłości. Byli i tacy któzy nie myśleli wcale.

*

Kryzys oznaczał oczywiście brak suszonej kiełbasy, bananów czy czekolady. Kryzys sprawił że ubranie się po ludzku było wyzwaniem. Ale nie tyko o to chodziło.

Miałem różnych kumpli. I takiego który miał dla siebie parę metrów sześciennych bo rodzina 6 osób gdzieździła się w dwu pokojach i takiego który mieszkał w bliźniaku (czyli na owe czasy w wypasionej willi). Byli tacy którzy mieli gorzej niż ja i tacy którzy mieli ciut lepiej.

Nie porównywałem warunków mieszkaniowych, choć z filmów wiedziałęm jak żyją amerykańce czy mieszkancy RFN. Po prostu wcześnie uświadomiłem sobie że my Polacy żyjemy w nędzy i co więcej jednostka nie ba specjalnie szans zmienić ten stan rzeczy.

Bolało mnie co innego. O przydziale mieszkań decydowały gremia. Teoretyczne były pewne zasady i kryteria ale w praktyce panowała daleko posunięta uznaniowość. Znałęm ludzi autentycznie pokrzywdzonych przez system którzy latami płacili składki w spółdzielniach i żyli w koszmrnych norach czekając na przydział, jak i znałem ludzi którzy potrzebowali mieszkania i je dostawali nieomal od ręki

Doskwierało mi nie to że żyje się na parszywych blokowiskach ale to że będzie się na nich żyło bo ktoś podjął taką decyzję i można na rzęsach stanąć ale się tego nie zmieni. Że róznica polega tylko na tym czy ma się dwa pokoje czy trzy. I że bedzie się zyło w miejscu gdzie spółdzielna przyzna lokalizację. I będzie się chodizć do szkoły tej która wynika z rejonizacji.

Bo nie byli tego w stanie zmienić nawet dzielnicowi potentaci. W blokach żyli ojciec mojego kumpla z klasy "taksówkarz" (czytaj ubek), ociec drugiego prtyjnniak-dyplomata i ojciec trzeciego milicjant który w 1986-tym lekką reką wydał 7 melonów na nowego warburga.

A to byli ci półbogowie, zbliżeni do kręgów Władzy. Nadludzie. Zwykły cżłowiek mógł latami bulić przedpłaty na samochód i nigdy się go nie doczekać. Zwykły człowiek mógł być od dziecka zapisany do spółdzielni mieszkaniowej i nigdy nie dostać wymarzonej kawalerki.

W drobiazgach - widać bylo że jesteśmy niewolnikami, a nieliczni awansowali na obozowych kapo ale podobnie jak my siedzą za drutami.

rozumiałem to mając 12-13 lat. o tym są pierwsze wersje "Norweskiego Dziennika". O buncie, ucieczce, niezgodzie, konspiracji, odwecie...

*

Nie doskwierał mi brak komputera - bo czasem chodziłem pograć od kumpla - choć graliśmy niewiele - były ciekawsze rzeczy do roboty.

A brak video doskwierał mi o tyle że słyszało się o paru fajnych filmach ale nie było żadnej okazji ich obejrzeć. (nie, nie chodzi o filmy w kolorze cielistym).

Doskwierał mi szczególnie brak książek o których wiedziałem że istnieją ale nie przekładano ich na polski, lub wydano przed wojną i już potem nie wznawiano.

*

Paszport to dla mnie symbol wolności. Becenny artefakt oznaczajacy że nie jestem niewolnikiem. Że mogę plunąć władzy pod nogi i tak jak stoję w ciągu jakichś sześciu godzin znaleźć się poza zasiegiem jurysdykcji III/IV RP.

Co parę dni sprawdzam czy jest na miejscu w szufladzie. Taki odruch. Od kiedy /zdobyłem paszport w 1989-tym jestem o wiele bardziej szczęśliwy i dużo spokojniejszy.

Nie zrozumiecie.

*

Jestem człowiekiem wolnym. Pracowałem nad zerwaniem łańcuchów od kiedy uświadomiłem sobie że jestem niewolnikiem. Wieksozśc moich rówieśników odpadła już na tym etapie. Nie dostrzegali kajdań.

To co widzieli w Pewexie czy na zagranicznych filmach było dla nich luksusem a nie naturalnym stanem rzeczy. Ci najcwańsi próbowali zdobyć kasę drobnymi handelkami. Byli i tacy którym rzeczywistość doskwierała ale nie potrafili tego ubeać w idee. Bunt polegał w ich mniemaniu na noszeniu pacyfek bo czegoś milicja na Pradze potrafiła za to przylać. Miałęm też kumpla punka - to dopiero był idiota...

Ja byłem inny. Szukałem wyjścia z matni. Znalazłem. Wymyśliłem plan. Realizowałem. Być może poległbym w walce. Na szczęście w międzyczasie zmienił się świat.

*

Patrzę inaczej niż Wy. Pełniej? Mądrzej? Głebiej? nie potrafię ocenić.
Ale inaczej. Parę rzeczy w życiu przewidziałem. Parę razy próbowałem doradzać ludziom. Zazwyczaj moje rady ignorowano. Czasem okazywało się że miałem rację

zdołałem pokierować swoim życiem. Chyba lepiej niż większość znanych mi 36-latków. Są jednostki które osiagnęły więcej. (mam na myśli tych którzy osiagneli to pracą a nie fartem lub mieli bogatych rodziców).

są ludzie mądrzejsi odemnie i nie obrażam się o to. Chcę być na tyle mądry i przewidujący by nie dać się ponownie zakuć w kajdany. A "kto jest durniem umrze jako niewolnik"

Fidel-F2 - 14 Stycznia 2011, 09:10

A. Pilipiuk napisał/a
dobra - może byłem przedwcześnie dojrzałym 11-12-13 latkiem.
facepalm
A. Pilipiuk - 14 Stycznia 2011, 09:17

ne panymaty polskoho
Fidel-F2 - 14 Stycznia 2011, 09:22

nie mój problem
dalambert - 14 Stycznia 2011, 09:23

A. Pilipiuk, patrząc po Twoich dokonaniach wychodzi na to, że Ty jesteś wyjątkiem, czy się to komuś podoba czy nie. Ilu było w historii literatury pisarzy którzy postanowili pisać już w wieku 12 lat , no może sporo, w okresie dorastania różne rzeczy ludziom przychodza do głowy, ale ilu to się udaje zrealizować?
Po za tym masz niesamowitą pracowitość i talent - to nie często chodzi w parze, a wkurza bliźnich.
Czasami jak się Ciebie czyta to szlag człowieka trafia żeś nie napisał czegoś wolniej, a dokładniej, że walnąłeś kolejnego skecza o Jakubie , a nie opowiadanie dopracowane w szczegółach, , że ledwo Ci pomysł zaświtał to już w druku!
Coż to też jest ewenement, ale włąśnie przez unikatowość tego egzemplarza, jego rady odstają od przeciętności - więc miło się je czyta , ale ...

ps. Fidel-F2 fipam pupam pacefam upam piip ;P:

Fidel-F2 - 14 Stycznia 2011, 09:56

A. Pilipiuk napisał/a
Nie doskwierał mi brak komputera - bo czasem chodziłem pograć od kumpla - choć graliśmy niewiele - były ciekawsze rzeczy do roboty.

A brak video doskwierał mi o tyle że słyszało się o paru fajnych filmach ale nie było żadnej okazji ich obejrzeć. (nie, nie chodzi o filmy w kolorze cielistym).
jak ojciec mi opowiadał swoje dzieciństwo, to żadnej z tych rzeczy mu nie brakowało

dalambert napisał/a
ps. Fidel-F2 fipam pupam pacefam upam piip
dalambert, o tym właśnie mówiłem, czasem przeraża mnie Twoja wyjątkowa zdolność postrzegania
A. Pilipiuk - 14 Stycznia 2011, 11:28

dalambert napisał/a
A. Pilipiuk, patrząc po Twoich dokonaniach wychodzi na to, że Ty jesteś wyjątkiem, czy się to komuś podoba czy nie.


ja się nikomu jakoś nie podobałem i nie podobam... :roll:

terebka - 14 Stycznia 2011, 11:32

O tak! Te miliony czytelników i sprzedanych egzemplarzy są tego najlepszym świadectwem. Ty się po prostu lubisz użalać nad sobą, A. Pilipiuku :P
baranek - 14 Stycznia 2011, 11:43

jesteś Andrzeju jednym z moich ulubionych pisarzy i jednym najmniej lubianych felietonistów. dziwne, bo przecież to to samo pióro. w sensie - klawiatura.
Witchma - 14 Stycznia 2011, 12:04

Szkoda, że nie ma opcji "żaden z powyższych". Mój skromny umysł chyba nie ogarnia myśli, które chcieli przekazać w tym miesiącu publicyści.
Punkt dla Grzędowicza.

A. Pilipiuk - 14 Stycznia 2011, 13:29

Witchma napisał/a
Mój skromny umysł chyba nie ogarnia myśli, które chcieli przekazać w tym miesiącu publicyści.


najmocniej przepraszam ale bardziej łopatologicznie nie potrafię...

Maxencius - 14 Stycznia 2011, 16:53

Fidel-F2 napisał/a
jak ojciec mi opowiadał swoje dzieciństwo, to żadnej z tych rzeczy mu nie brakowało


A tata z jakiego rocznika? Bo mój ojciec, jak opowiadał o dzieciństwie, to też mu nie brakowało komputera czy video, ale raczej butów i takich rzeczy. Ale on jest z rocznika 43.
Ponieważ akurat chyba jestem z tych samych czasów boomu demograficznego lat 70-tych, co A.Pilipiuk, to przyznaję - brakowało mi kompa (mieli inni) oraz video (choć to akurat w miejszym stopniu, dość szybko pojawiły się u znajomych i u mnie).
Ogólnie było wiadomo, że jest źle - bo wszyscy albo słuchali Wolnej Europy, albo opowiadali na podstawie informacji o tych, co słuchali. Nie, żebym sie utożsamiał z autorem felietonu, ale wiele wspomnień mam podobnych.

Niestety, tamte łańcuchy wymieniłem na kredyt :D

A. Pilipiuk - 14 Stycznia 2011, 21:49

a mój tata (rocznik '38) w wieku lat nastu miał schowany karabin i rewolwer.

I mi brakowało - bo jakbym miał to bym kropnął killku komuszków... ;P:

*

Ergo:

Dzieci powojenne miały spluwy.
Dzieci obecne mają kompy i paszporty.

A ja miałem tylko dobre pomysły...

Kasiek - 17 Stycznia 2011, 05:49

Mój tata (rocznik 39) nie miał karabinu i był szczęśliwy. ;)
Jotha - 17 Stycznia 2011, 14:14

Cebula - rżnąć, nie rżnąć... rżnąć jak się umie? Tylko co z tego?
Pilipiuk - po pierwsze Praga nie jest parszywiutka. Po drugie przez takich, co nie rozumieją potrzeby istnienia regulaminu pracowni fizycznej to potem są katastrofy smoleńskie. Po trzecie - nadzieja... no dobra, odpuszczę.
Domagalski - jak miałem kilka lat i pojawiła się telewizja, to byli tacy, co wieszczyli koniec książek, chociaż program wtedy był jeden, krótki i do d... Tymczasem moje starsze siostry czytają książki, ja czytam książki, mój trzydziestokilkuletni siostrzeniec i jego urocza małżonka Basia czytają książki i nawet dwunastoletnia bratanica mojej Pani czyta książki.
Może znikną drukowane, ale książki, były, są i będą...

Jedyny Grzędowicz napisał publicystykę. (I pewnie większość weźmie ten tekst za obronę palenia :D )

A. Pilipiuk - 19 Stycznia 2011, 12:29

Kasiek napisał/a
Mój tata (rocznik 39) nie miał karabinu i był szczęśliwy. ;)


Tylko tak przed córką udawał :wink:
każdy mężczyzna chce mieć karabin :wink:

dalambert - 19 Stycznia 2011, 12:37

Albo przynajmniej korkowiec :wink:
A. Pilipiuk - 19 Stycznia 2011, 12:41

Jotha napisał/a
Pilipiuk - po pierwsze Praga nie jest parszywiutka.


Bywa czasem, że ktoś żyjąc w chlewie z czasem zaczyna uważać że to jego naturalne środowisko...

dzielnica w której wygrywa zasadza "dowal swojakowi może obcy się przestraszą" jest dzienicą bez tożsamości. Dzielnica gdzie złodziej zapomina że na robotę chodzi się "za wisłę" (no ewentualnie "za tory") jest dzienicą bez honoru. Długo by o tym... Prawdziwa Praga z jakimś tam kiziorskim kodeksem skończyła się dwa pokolenia temu.

Cytat

Po drugie przez takich, co nie rozumieją potrzeby istnienia regulaminu pracowni fizycznej to potem są katastrofy smoleńskie.


bo jakby nasi w dzieciństwie przepisali jeszcze parę razy,
to by ich dwadzieścia lat później ruscy prawidłowo naprowadzali? :shock:

Cytat

Po trzecie - nadzieja... no dobra, odpuszczę.


z roku na rok mam jej coraz mniej...

instynkt mi podpowiada że zbliża się moment by wsadzić złoto do słoika i zakopać.
Tylko trzeba najpierw mieć to złoto... :?

Cytat

Jedyny Grzędowicz napisał publicystykę.


dobry argument żeby sobie odpuścić udzielanie rad i przelewanie myśli na papier...

jedni nie łapią o czym piszę, inni rozumieją zupełnie na odwrót, reszcie się nie podoba...

kurr...

A. Pilipiuk - 19 Stycznia 2011, 12:43

dalambert napisał/a
Albo przynajmniej korkowiec :wink:


mam straszka z nasadką do rac ;)
wiatrówka mi się popsuła ale może szarpnę się w końcu na rewolwer czarnoprochowy.

Jotha - 19 Stycznia 2011, 15:37

A. Pilipiuk napisał/a

Bywa czasem, że ktoś żyjąc w chlewie z czasem zaczyna uważać że to jego naturalne środowisko...



dobry argument żeby sobie odpuścić udzielanie rad i przelewanie myśli na papier...

jedni nie łapią o czym piszę, inni rozumieją zupełnie na odwrót...

kurr...

A już ocenianie dzielnicy na podstawie zachowań tych co biją, albo złodziei to, sorry, ale odchylenie...

Profan - 19 Stycznia 2011, 15:43

Ode mnie głos leci na Domagalskiego i Pilipiuka.

'O rzeczach ważnych' - Imo najlepszy felieton numeru. Fajnie się czyta cudze 'biografie', no i ten... trochę widzę siebie teraz w tym piętnastoletnim Pilipiuku...

'Czytelnicy - wymierający gatunek' - W stu procentach zgadzam się z przemyśleniami Domagalskiego, ale jest tu lekki błąd adresata. Ludzie czytający SFFH, to w większości tacy właśnie dziwacy czytający książki na dworcu (a myślałem, że tylko ja tak mam), więc na niewiele nam się zdadzą konkluzje o złej młodzieży polskiej.
Owszem, jest zła. Ale mam nadzieję, że takich dinozaurów książkowych jak ja jest w Polskich gimnazjach wystarczająca dużo, żeby książki nie 'wyginęły'.

dziko - 20 Stycznia 2011, 19:09

A. Pilipiuk napisał/a
dzielnica w której wygrywa zasadza dowal swojakowi może obcy się przestraszą .


Tu się muszę offtopikowo zgodzić, bo mieszkałem parę lat na Pradze Północ. I zdarzyło się kiedyś, że "swojaki" skroili mnie sto metrów od domu. Teraz jest moda na Pragę, ale lansują ją lekkoduchy, co to dzielnicę znają z wypadów taksówką na koncert w "Fabryce Trzciny". Mieszkając tam na stałe, ma się nieco trzeźwiejsze spojrzenie...

Fidel-F2 - 21 Stycznia 2011, 12:22

A. Pilipiuk napisał/a
bo jakby nasi w dzieciństwie przepisali jeszcze parę razy,
to by ich dwadzieścia lat później ruscy prawidłowo naprowadzali?
to bez znaczenie bo rządził w samolocie debil
Agi - 21 Stycznia 2011, 13:30

Fidel-F2 napisał/a
to bez znaczenie bo rządził w samolocie debil

Fidel-F2 proszę nie używać obraźliwych określeń.

A. Pilipiuk - 22 Stycznia 2011, 15:57

Fidel sprawdź sobie proszę w którym roku ukazała się książka M.Lepeckiego "Sybir bez przekleństw".

Do uzyskanego roku wydania dodaj 5 lat.

Załapałeś?

nie chcę pisać bardziej łopatologicznie bo się inni czytelnicy obrażą.

Fidel-F2 - 22 Stycznia 2011, 16:10

czy to leczy z debilizmu?
A. Pilipiuk - 23 Stycznia 2011, 08:20

nie wiem, ale nie upadaj na duchu :roll:
dalambert - 1 Lutego 2011, 10:34

Panowie Pilipiuk i Grzędowicz - obaj macie rację i po punkcie , choć i tak niczego to nie zmieni :(
Nitj'sefni - 5 Lutego 2011, 10:31

Niby wszystkie felietony czytało się bez większego problemu (no, może oprócz Cebuli), ale żaden z nich niczym specjalnym mnie nie zachwycił, ani nie zaskoczył. Łatwiej by było wytknąć minusy, niż plusy, ale to w większości zostało już napisane przez moich, hmm... przedspamerów. Ja się ograniczę do przyznania punktów - Pilipiuk, Domagalski, Grzędowicz.
mBiko - 11 Lutego 2011, 21:22

Domagalski.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group