Mistrzowie i Małgorzaty - Agnieszka Hałas
Chal-Chenet - 29 Marca 2011, 00:29
charande napisał/a | Staram się zaciskać zęby i stopniowo uodparniać, ale każde publiczne wystąpienie ciężko mi przychodzi. |
Mówisz, ze ciężko przychodzi, ale dobrze wychodzi i o to chodzi.
charande - 29 Marca 2011, 00:45
Wrzucam pełną listę już opublikowanych opowiadań, może jeszcze komuś się przyda
Teksty o Krzyczącym w Ciemności, który jest głównym bohaterem Dwóch kart (jak również dalszych części cyklu):
Białe dłonie (Fenix, potem zbiorek Między otchłanią a morzem)
Dziecko (Fenix, potem MOAM)
W głębi (Fenix, potem MOAM)
Tropem skorpiona (Science Fiction, potem MOAM)
By ją ocalić (Science Fiction, potem MOAM)
Poczwarka (MOAM)
Między otchłanią a morzem (MOAM)
Muzyka dla szczurów (MOAM)
Kto się śmieje ostatni (Esensja)
Sen o lilii (Esensja)
Dom z żółtym szyldem (SFFH 59)
Teksty ze świata Zmroczy, ale bez Krzyczącego:
W zamian (Fenix)
Klejnot z Doliny Machin (Fenix, potem MOAM)
Ostatni raz (Science Fiction)
Gad i sługa ziemi (antologia "Młode wilki polskiej fantastyki", t. 1)
Koriana (SFFH 53)
Świątynia na wzgórzu (Esensja)
Teksty inne, spoza świata Zmroczy:
Wiara, nadzieja, miłość (Science Fiction)
Ale nas zbaw ode złego (Esensja)
Po stronie mroku (SFFH 64)
Blazenada, jeśli zupełnie nie miałaś wcześniej styczności z uniwersum żmija, polecam Ci rzucić okiem najpierw tutaj, na galerię ilustracji ze świata Zmroczy, która zawiera również krótkie wprowadzenie wyjaśniające realia świata, a potem na Sen o lilii.
blazenada - 29 Marca 2011, 01:47
Pieknie dziekuje :)
*cieszy sie jak dziecko*
Zagubiony - 29 Marca 2011, 05:02
O, super lista, dzięki .
Baza danych fantasta.pl mówi, że były jeszcze opowiadania "Wtyka" z 1999 roku oraz "Wycieczka za miasto" z 2005. Do której grupy one się zaliczają?
"Dwie karty" już zamówiłem - przewidywany czas otrzymania książki to ósmy kwietnia i jakoś wtedy podzielę się wrażeniami. Na chwilę obecną czytam "Między otchłanią a morze" - choć czytam to za dużo powiedziane; dawkuję sobie jedno opowiadanie co kilka dni, by się za szybko nie skończyły - i muszę powiedzieć, że jestem oczarowany zarówno światem, jak i tekstami .
charande - 29 Marca 2011, 10:09
Cytat | Baza danych fantasta.pl mówi, że były jeszcze opowiadania Wtyka z 1999 roku oraz Wycieczka za miasto z 2005. Do której grupy one się zaliczają? |
Były, nie wymieniłam ich, bo to miniaturki na pół strony. Zaliczają się do trzeciej grupy - tekstów niezmroczowych i bezżmijowych BTW "Wycieczka..." powstała, o ile pamiętam, w roku 1997 (!) i do dzisiaj zachodzę w głowę, czemu Nowa Fantastyka postanowiła ją wygrzebać z archiwów i opublikować w 2005
Adon - 6 Kwietnia 2011, 13:47
charande napisał/a | Postać Ambersa jest, a jakże, odlegle zainspirowana, ale nie tekstami o Conanie (chociaż to całkiem bliski strzał), a bohaterem jednego z opowiadań K.E. Wagnera. |
Ha, widzę, że nie tylko ja lubię Wagnera. Jeszcze tego tekstu nie czytałem (niestety do mnie wszystko spływa partiami i z opóźnieniem), ale teraz tym bardziej czuję się zachęcony. Swoją drogą też u mnie w tekście znalazło się nawiązanie do Wagnera (zresztą nie tylko do niego, bo różnych mrugnięć jest więcej ), ale o tym nie będę Ci tu śmiecić.
charande - 6 Kwietnia 2011, 22:33
Cytat | Ha, widzę, że nie tylko ja lubię Wagnera. |
Nie tylko Choć czuję się w obowiązku ostrzec, że w "Domu..." bardziej widoczne są wpływy Balzaca niż Wagnera
Gdy chodzi o opowieści o Kane'ie, największy sentyment mam chyba do "Pajęczyny ciemności" i do opowiadań z tomu "Wichry nocy".
RaV_Gluchowski - 8 Kwietnia 2011, 15:18
Oj, Balzaka onegdaj uwielbiałem, dobre pięć pozycji z "Komedii Ludzkiej" przeczytałem (najbardziej pamiętam oczywiście Ojca Goriot, potem jeszcze Emilię Grandet, Kobietę Trzydziestoletnią i... no i potem się mi trochę zaciera, wieki minęli...), Wagnera cykl o Kanie relatywnie niedawno (2-3 lata temu) pożarłem, tak samo najwyżej stawiam "Pajęczynę" (choć całość bardzo smakowita).
Opowiadanie z pierwowzorem Pani bohatera wręcz sobie przypomniałem ! (nawet napisałem do Pani, ale mi niesforny komputer pożarł wpis...) - a póki co to czekam na Krszyczącego - bo w poniedziałek, zdaje się, premiera !
cranberry - 8 Kwietnia 2011, 15:27
RaV_Gluchowski napisał/a | póki co to czekam na Krszyczącego - bo w poniedziałek, zdaje się, premiera ! |
Już jest! Tzn zamówiłam sobie przez neta, w rękach jeszcze ksiązki nie miałam, ale ponoć już do mnie idzie
Sauron - 8 Kwietnia 2011, 15:30
Chyba tez tak zrobię zamiast latać po księgarniach
charande - 8 Kwietnia 2011, 15:41
RaV_Gluchowski, gdy chodzi o Komedię ludzką, moje ulubione części to:
Ojciec Goriot
Cezar Birotteau
Eugenia Grandet
a w dalszej kolejności Kuzynka Bietka i Dom pod kotem z rakietką.
Czytałam więcej, ale te tomy najlepiej pamiętam.
Bardzo lubię jedną z pobocznych postaci - lekarza Bianchona. Poza tym ciekawie jest popatrzeć, jak bardzo zmieniła się od tamtych czasów technika pisania - dzisiaj nikt (lub prawie nikt) już nie tworzy tak szczegółowych opisów budynków, umeblowania, strojów, nie wdaje się w tak długie dygresje na temat obyczajowości... Czyta się to bardziej jak dokument o epoce niż jak prozę.
RaV_Gluchowski - 8 Kwietnia 2011, 15:41
Hm, nie znoszę okresu pomiędzy zamówieniem a otrzymaniem (stan u mnie permanentny, z uwagi na kupowane na ebayu Euro-cultowe horrory), nadto mam Empik pod nosem - o ile sobie przypominam, to data premieny była ustalona na 11.04 - to w poniedziałek pokłusuję doń i nabędę siążkę.
RaV_Gluchowski - 8 Kwietnia 2011, 15:47
Eugenia (nie Emilia !) Grandet ! O prowincjonalnej dziewczynie - pamiętam.
Co do techniki pisarskej - zgoda, ale, przyznam, ze w literaturze cenię sobie konserwatywne podejście - nie to, że nie lubię "nowoczesnego", obrazowego i dynamicznego pisania, ale, jako wychowany na klasyce literatury XIX-wiecznej, nader sobie cenię taki, niespieszny a skoncentrowany na opisie detalu, czy nastroju chwili, styl pisania.
Witchma - 8 Kwietnia 2011, 15:48
RaV_Gluchowski, edytuj posty.
Virgo C. - 8 Kwietnia 2011, 15:50
cranberry napisał/a | Już jest! Tzn zamówiłam sobie przez neta, w rękach jeszcze ksiązki nie miałam, ale ponoć już do mnie idzie |
Bardzo ładne wydanie. Miałem okazje oglądać na Pyrkonie, niestety na zakup już pieniędzy nie starczyło
charande - 8 Kwietnia 2011, 16:17
Cytat | jako wychowany na klasyce literatury XIX-wiecznej, nader sobie cenię taki, niespieszny a skoncentrowany na opisie detalu, czy nastroju chwili, styl pisania |
Literatura XIX wieku? Dickens może? Siostry Bronte?
Gdy chodzi o współczesnych twórców, bardzo mnie ujęły plastyczne, budujące nastrój opisy u Olgi Tokarczuk. Przyznam, że - wychowana raczej na wolniejszej prozie - miewam problemy z tekstami w rodzaju "ani grama zbędnego opisu, sama akcja".
cranberry - 8 Kwietnia 2011, 16:25
charande napisał/a | Gdy chodzi o współczesnych twórców, bardzo mnie ujęły plastyczne, budujące nastrój opisy u Olgi Tokarczuk. |
O, tak!! Opisy Olgi Tokarczuk to mistrzostwo świata.
RaV_Gluchowski - 8 Kwietnia 2011, 16:43
Witchma, jak rozumiem, chodzi o to, by niepotrzebnie nie multiplikowac postów jednego pod drugim - z regułe tak się staram robić, ale tutaj między jednym moim wpisem a drugim była odpowiedź Autork, stąd zareagowałem w formie odpowiedzi, uznając za niewłaściwe, by na jej uwagę do już opublikowanego wpisu odpowiadać jego edycją.
Jako reguła staram sie przestrzegać zasady zorganizowanej dyskusji i nienamnażania zbędnych wpisów.
charande, Dickens namiętnie ! Siostry Bronte mniej (to eufemizm słowa "wcale"), ale jeszcze : Dostojewski, Gogol, Czechow, Dumas, Maupassant, Potocki, Scott, oraz klasycy weird fiction Hoffmann, Poe, Hawthorne
PS
Olgi Tokarczuk, póki co, również nie miałem okazji poznać - z polskich Autorek w najbliższym czasie planuję lekturę Agnieszki Hałas !
charande - 8 Kwietnia 2011, 17:37
RaV_Gluchowski, możemy sobie ręce podać w kwestii:
Dickens (zwłaszcza Oliver Twist)
Dostojewski
Czechow
Poe
Hawthorne (choć tego ostatniego czytałam tylko House of the Seven Gables)
Gogola Martwe dusze znam, oczywiście, ale spłynęły po mnie (poza epizodem, gdzie pojawia się patologiczny skąpiec i każe odskrobywać pleśń z placka - pamiętam do tej pory...)
Gdy chodzi o Olgę Tokarczuk, z ręką na sercu polecam na początek Prawiek i inne czasy. To książka o smakach, zapachach, szczegółach i szczególikach życia, w całej ich słodko-gorzkiej krasie.
RaV_Gluchowski - 8 Kwietnia 2011, 20:25
Hawthorna poznałem (podobnie jak Bierce'a oraz Lovecrafta) z "Kronik Marsjańskich" Bradbury'ego.
Było tam genialne opowiadanie o wielbicielu Poego, i, szerzej weird fiction, który w reakcji na zakaz rządu marsjańskiego promowania "zbędnej literatury niesamowitej", zaprosił wszystkich rządowych oficjeli do swego domu i tam wszystkich wymordował metodami z opowiadań Poego. Tenże właśnie miłośnik ze łzą w oku wspominał, ze zakazani będą "I Poe, i Bierce, Hawthorne i Lovecraft".
Ja czytałem prawie wszystko, co w Polsce Hawthorne'a wyszło - obok "Domu" jeszcze najsłynniejszą "Szkarłatną Literę", "Marmurowego Fauna" i zbiór opowiadań, wśró krótych szczególnie jedno zapadło mi w pamięć - jako jedne z najbardziej niesamowitych i przerażających opowiadań, jakie w życiu czytałem - Młody Gospodarz Brown !!!! Brrrr !!! Perełka !
A Gogol też mnie w "Duszach" przymęczał - z kolei ten jest jednak autorem legendarnego Wija (też wielce upiorna i przerażająca nowela).
Sauron - 9 Kwietnia 2011, 16:11
Nabyłam "Dwie karty"
I jak się tu teraz uczyć do egzaminu?
charande - 9 Kwietnia 2011, 16:59
Sauron, nabyłaś w normalnej księgarni czy wysyłkowo?
Cytat | jedne z najbardziej niesamowitych i przerażających opowiadań, jakie w życiu czytałem - Młody Gospodarz Brown !!!! Brrrr !!! Perełka !
A Gogol też mnie w Duszach przymęczał - z kolei ten jest jednak autorem legendarnego Wija (też wielce upiorna i przerażająca nowela). |
Brzmi kusząco, będę musiała kiedyś nadrobić zaległości lekturowe
RaV_Gluchowski, w kontekście dyskusji w drugim wątku na temat Napędzanych Testosteronem jestem ciekawa wrażeń odnośnie Krzyczącego, który jest z trochę (a nawet bardzo) innej bajki niż twardziele spod znaku Geralta i Jamesa Bonda
BTW nie chciałam w tamtym wątku kontynuować offtopa, więc wrócę jeszcze do dyskusji tutaj - zaryzykuję stwierdzenie, że część nierozsądnych zachowań, do których mężczyźni zaczynają być skłonni pod wpływem seksownych dam, napędza nie tyle chęć rozpropagowania swoich genów z damą , co chęć wywarcia wrażenia na otoczeniu Innymi słowy - nieodparty odruch szpanowania w towarzystwie, zwłaszcza męskim Jest też pewna liczba panów, którzy tego odruchu kompletnie nie mają.
Sauron - 9 Kwietnia 2011, 17:06
charande, w Empiku.
charande - 9 Kwietnia 2011, 17:14
Znaczy, w toruńskim Empiku stoi na półce? Dobrze wiedzieć
Sauron - 9 Kwietnia 2011, 17:18
Już nie stoi, kupiłam
RaV_Gluchowski - 9 Kwietnia 2011, 21:34
Rozpocznę od zdziwienia numeru - to Sauron (podobnie jak Kopernik i Kiri Skłodowska) była (tzn jest) kobietą To zmienia moje spojrzenie na Władcę Pierścieni...
A przechodząc do sedna rozmowy - Krzyczący (którego znam, póki co, tylko z "Domu" - szkoda zresztą że na bieżaco nie czytałem tamtego numeru i nie mogłem głosować - bo to był u mnie bardzo mocny, i jedyny, punkt) to dla mnie jeszcze trochę terra incognita - od pierwszego rzutu oka widać, ze nie drągal z dwoma komórkami mózgowymi (1. jak trzymać grabie, 2. jak dogodzić babie - że przytoczę ten nienajelegantszy, ale ujmujący dosadną prostotą opis "Konanowca"), tylko postać inteligentna i, tak w ogóle chiaroscuro. To, oraz bardzo interesująco zapowiadający się świat (Podziemia !!! ), system magii (srebrna i czarna - ) budzą moje żywe zainteresowanie - toteż w poniedziałek planuję nabycie książki i jej natychmiastową lekturę.
Jeśli całość spodoba mi się nie mniej niż "Dom" - z pewnością wykorzystam możliwość tego forum, by szczerze pochwalić (ew. wydać okrzyki zachwytu ) - jeśli jednak z jakichś względów zbiór zupełnie nie trafi do mnie - na pewno nie będę wyrzekał - chyba, że, jak się czasami zdarza, poza dobrymi rzeczami zauważę coś, co w mej subiektywnej ocenie mogłoby być zrobione inaczej - wtedy nie omieszkam podzielić się przemyśleniami.
A propos - Geralt może i jest twardzielem, ale polubić go trudno- właśnie za Yennefer ! Jak już pisałem - jego relacje z Yennefer to nienadzwyczajnnie nawet zawoalowany opis erotycznej uległości mężczyzny wobec kobiety ! Co potrafi szalenie irytować macho tkwiącego w każdym mężczyźnie. Nie raz nie dwa podczas lektury aż gryzłem zęby ze złości -i to nie w Konanowskim stylu "a weźże ją chłopie przełóż przez kolano i przyłóż ze dwa razy, aż się wyciszy", ale w takim BogusiowoLindowym "nie chce mi się z Toba gadać".
Za to Vilgefortz to smerfny był bardzo
Poważniej - róznie to bywa z tymi Męskimi Herosami fantasy - lubię rózne typy i rodzaje fantasy - (nie przeczę, że również Conana - choć to takie "sinful pleasure", bo literatura nienajwyższego lotu) - wśród najmilszych sercu bohaterów wymieniłbym inteligentnych osiłków - pokroju Kane'a czy Konowała (Czarna Kompania), ale też i całą grupę postaci wyłącznie wyróżniających się inteligencją, nie zaś mieczową "obróbką skrawaniem" - znakomity Shimrod z Lyonesse, Raistlin z sagi Dragonlance ("smoki" też taka sinful pleasure...) czy w końcu złowrogi Steerpike z Gormenghast
Na koniec znowu wracając do męskiej natury - jest duzo prawdy w tej obserwacji o Silnej Potrzebie Męskiej Auto-Prezentacji (takie trochę pawie stroszenie ogona - gdzie Dama jest elementem stroszenia) - ale w żartach około "Hrabinowych" miałem na mysli raczej taką dekadencką żądzę "pójścia na całość", podjęcia ryzyka z Niebezpieczną Kobietą (nawet, jeśli za oczekiwane przyjemności trzeba by było zapłacić wysoką - ba, najwyzszą, cenę) - to takie, przyjęte wyzwanie rzucone przez kobietę - które, racjonalnie rzecz biorąc, prowadzić może wyłącznie do zagłady, (Modlishka...), ale któremu nie sposób się czasami (jak Testosteron walnie do głowy a krew z niej odpłynie, pozbawiając Drugi z Ulubionych Organów niezbędnej do myślenia krwi) oprzeć.
trochę się chyba rozpisałem, więc nie bedę przedłużał, tylko rozpoczynam przygotowania do akcji "Dwie Karty" - zakonczenie czytanej własnie Donny Leon, tak, by od poniedziałku ruszyć na rozpoznanie Podziemi
serdecznie pozdrawiam !
PS.
Bardzo, BARDZO polecam oba wspomniane przeze mnie uprzednio klasyki wierd fiction - to króciutkie opowiadania (chyba razem byłyby objętości "Domu") - za to bardzo, bardzo mroczne i niesamowite.
charande - 9 Kwietnia 2011, 22:55
Cytat | Krzyczący […] to dla mnie jeszcze trochę terra incognita - od pierwszego rzutu oka widać, ze nie drągal z dwoma komórkami mózgowymi |
Brune zdecydowanie przedkłada księgi nad mordobicie. Jak musi, to i rapierem, i sztyletem się posłuży, ale nie jest to jego preferowany modus operandi. Ma coś niecoś wspólnego duchowo z Milczkiem z Czarnej Kompanii, tyle że jest magiem wyższej klasy – więcej potrafi. Ale mogliby się z Milczkiem dobrze dogadywać (na migi)
Cytat | chyba, że, jak się czasami zdarza, poza dobrymi rzeczami zauważę coś, co w mej subiektywnej ocenie mogłoby być zrobione inaczej - wtedy nie omieszkam podzielić się przemyśleniami. |
Będę b. wdzięczna za wszystkie uwagi!! Doprecyzuję tylko (już to wcześniej pisałam, ale powtórzę) – ta książka to pierwszy tom większej całości, nie zbiór krótszych tekstów. A Podziemi jest tam duuuużo! Wilgoć, pleśń, śmieci i smród
Cytat |
A propos - Geralt może i jest twardzielem, ale polubić go trudno- właśnie za Yennefer! |
Mnie zgrzytał ich związek, bo był dysfunkcyjny. Tzn. trafnie sportretowany, ale przeszkadzało kreowanie go na „wielką miłość”. W opowiadaniach jest wyraźnie pokazane, że Yennefer ma problem z histeryczną potrzebą kontroli – w ten sposób maskuje niskie poczucie własnej wartości – a Geralt początkowo ulega, później nie wytrzymuje i ucieka. Z kolei w sadze... tu pojednanie i wielka namiętność, tu epizod z Fringillą Vigo... tutaj to Yennefer została przez wiedźmina niefajnie potraktowana.
Cytat |
Za to Vilgefortz to smerfny był bardzo
|
Ja lubię Pomurnika z trylogii husyckiej – ciekaaawe dlaczego
Cytat |
Bardzo, BARDZO polecam oba wspomniane przeze mnie uprzednio klasyki wierd fiction - to króciutkie opowiadania (chyba razem byłyby objętości Domu) - za to bardzo, bardzo mroczne i niesamowite. |
Spróbuję je gdzieś zdobyć
Pozdrawiam również!
RaV_Gluchowski - 9 Kwietnia 2011, 23:42
Milczek był dobry, póki Go na amory nie wzięło - wtedy stracił sporo sex appealu (przeciwnie do Konowała, który nawet zakochany był świetny).
Mój faworyt to Goblin !!!!! (o - Pani to była całkiem udana kreacja Zdziry - zwłaszcza jak w Snach O Stali (nb. w mej ocenie ostatni Wielki tom sagi - potem było już gorzej) kapłanów wymordowała...
Napisać - że "uwielbiam" wilgoć, pleśń i smród byłoby prawdpodobnie przesadą , ale szczerą prawdą bedzie napisać, ze uwielbiam, jak ww. są tłem odpowiednio Mrocznychej historii fantasy.
Krzyczący W Ciemności od początku robi odpowiednio dobre wrażenie - takie właśnie "czarnokompanijne" trochę, wymyka się z czarno-srebrnego etycznego schematu walki Dobraz ze Złem (a nawet trochę mu nóżka na tę czarną stronę opada )
W pełni podzielam ocenę wątków Geralt-Yennefer - podobnie to odbierałem. - Trylogia husycka czeka na wolną chwilę (ale już mnie ten Pomurnik intryguje!), póki co ,odreagowuję jeszcze bój z sagą - która od mnie męczyła i męczyła coraz bardziej, aż dopireo zakończenie się mi spodobało - w przeciwieństwie do większości fanów - ale to chyba dlatego że nie mogą przeboleć śmierci wiedźmina, podczas kiedy ja gromko zawołałem, "wreszcie!"
Sauron - 10 Kwietnia 2011, 09:34
Geralta lubiłam w opowiadaniach, w sadze mnie denerwował. Jego śmierć akurat nie wywarła na mnie żadnego wrażenia, bo zanim zaczęłam czytać, napatoczył się demotywator ze spoilerem
charande - 10 Kwietnia 2011, 23:51
Ostatnio wróciłam do sagi o wiedźminie i z przyjemnością podczytywałam fragmenty Chrztu ognia - dialogi krasnoludów rządzą
Z innej bajki. Właśnie się delikatnie ubawiłam, czytając, jak jeden z redaktorów Katedry wróży z fusów na temat Dwóch kart (są niżej, trzeba przewinąć):
Cytat | Historia jakich wiele, schematyczne tło wydarzeń – klasyczny podział na dobro i zło, przybierający tym razem formę magii srebrnej i czarnej (zgadnijcie po której stronie czai się zło?) |
No cóż, ekhm Ktoś się zdziwi?
|
|
|