To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mechaniczna pomarańcza [film] - Ulubione filmowe monstra

hrabek - 20 Listopada 2005, 23:47

Orbitoski napisał/a
Freddie miał momenty, ale w tej rozgrywce obstawiam Orlando Blooma. straszliwym potworem jest tez pan Hristiansen czyli Anakin


W obronie Christensena chcialbym powiedziec, ze nie on pierwszy i nie ostatni wylozyl sie na Gwiezdnych Wojnach. WIdzieliscie jak dretwo gral Liam Neeson? A Samuel Jackson? A przeciez nikt nie powie, ze ci dwaj nie potrafia grac. Christensen tez potrafi, sam bylem zaskoczony, jak zobaczylem inny film z nim w roli glownej. A takie, a nie inne zachowanie na ekranie to efekt twardej reki Lucasa, ktory nie pozwalal nikomu na zadne odstepstwa od scenarisuza. Dlatego bylo tak sztywno jak bylo. Chyba tylko Harrison Ford potrafil przemycic co nieco od siebie. No i Sean Connery, ale to w innej trylogii bylo.

NURS - 21 Listopada 2005, 00:02

W Indym Lucas niewiele miał do gadania. a co do GW, to aktorzy znani raczej stopuja w takich pozycjach, to sie gra głównie na greenscreenie, to cos jak lizanie cukierka przez szybę.
Duke - 21 Listopada 2005, 08:42

Fredy vs Jason - była sieka :twisted:
mr.maras - 21 Listopada 2005, 14:47

Oczywiście imo alien też jest poza konkurencją ale i Terminator w pierwszej części "cyklu" był nad wyraz interesujący (inny interesujący blaszak to Mark XIII z HARDWARE).
Inne "sympatyczne inaczej" paskudy to np. Jabba the Hutt i jego jaszczurkowaty przydupas z niezłym chichotem (zapomniałem name). No ale one prowadzą raczej w kategorii na najlepszą gadzinę.

Angelus - 21 Listopada 2005, 15:22

Widzę, ze Alieny żondzom! :bravo Bardzo mnie to cieszy bo to mój ukochany kosmiczny potwór. :lol:
Anonymous - 21 Listopada 2005, 20:17

Gorzej jak Orlando zamieni się w Orka. O ile pamiętam z Silmarilionu, to Orkowie byli upodlonymi Elfami.
Anonymous - 21 Listopada 2005, 20:20

Alien i Predator rulez! A Freddiego nigdy nie lubiłem i nie polubię, tak samo jak Jasona.
Margot - 21 Listopada 2005, 20:34

A ja wczoraj oglądałam Jasona, krew sikała, jatka była => zaczynam lubić drania w masce - to takie romantyczne! :mrgreen:
Czarny - 21 Listopada 2005, 20:41

Z sikającą krwią to najlepsza scena jest w Monthy Pythonie - Świętym Graalu, jak jeden z rycerzy traci po kolei ręce i nogi i dalej walczy :mrgreen:
Margot - 21 Listopada 2005, 20:45

O, tak, ale to już wysublimowane jest. A taka prosta rzeźnia 13-go w piątek - krew, ostre narzędzia, wrzaski, których nie słyszą inni, spełnione 52 reguły horrorystyczne i tajemniczy kat w hokejowej masce => czysty romantyzm, łza się w oku kręci :mrgreen:
Pako - 21 Listopada 2005, 21:21

Freddy Crouger, czy jak to się tam pisze? O tym gadacie? Potworzysko z niego fajne :) Mi się podobał. Prosta rzeźnia i konkretna. I Freddy'ego lubię :)
Margot - 21 Listopada 2005, 21:34

Niee, Freddy słaby jest, zero romantyzmu :mrgreen:

Ale za to teraz w TV leci Godzilla, amerykańska, taka dinozaurowata. Bueee...

Argael - 21 Listopada 2005, 22:36

Fajnie amerykańską Godzillę (Zillę) potraktowali w najnowszym japońskim filmie o gumowym jaszczurze.
Duke - 22 Listopada 2005, 08:24

A oglądaliście ten film Fredy vs Jason? W brew pozorom jest to doskonała komedia, gdzie wątki z obu serii świadomie (lub nie) zostają przerysowane do granic absurdu. Co do aliena to faktycznie jest doskonałym potworem, ale przecież taki miał być - archetyp strachu: robal, trup, gwałciaciel i wąż w jednym. Dodatkowo przychodzi na świat w wyniku gwałtu oralnego (zwrócie uwagę na spodnią stronę facehugera). No chyba że ja mam popapraną psychikę i zryty łeb na maxa :wink:
Margot - 22 Listopada 2005, 10:12

Skądże, Duke => taki jest alien i taki miał być. Dlatego stał się niekwestionowanym królem potworów filmowych :D
Argael - 22 Listopada 2005, 12:54

Ech, tak ciągle wspominacie tego aliena, że nabrałem ochoty, by wygrzebać z półki AvP2, zainstalować znowu i trochę do nich postrzelać. Tak fajnie piszczą, jak się je rozstrzeliwuje z pulse rifle'a. :twisted:
Czarny - 22 Listopada 2005, 14:00

A propos filmowych monstrów, to właśnie nabyłem "Świt żywych trupów" G.A.Romero na DVD. Jak piszą: oryginalna, reżyserska wersja kinowa. Dołączone do do gazetki Digital life.
Duke - 22 Listopada 2005, 14:05

Czarny napisał/a
Digital life

to jakaś polska gazetka??

Czarny - 22 Listopada 2005, 14:12

Tak. Pierwszy numer - jesień 2005. Komputery, drukarki, cyfrówki, komórki itp. Film sponsoruje HP. A cena 9.90
Angelus - 22 Listopada 2005, 14:17

Czarny napisał/a
A propos filmowych monstrów, to właśnie nabyłem Świt żywych trupów G.A.Romero na DVD. Jak piszą: oryginalna, reżyserska wersja kinowa. Dołączone do do gazetki Digital life.


Jakiś czas temu ten film był juz w jakieś gazetce komputerowej, która wylądowała u mnie w koszu...moze to ta sama nawet? :wink:
A film mnie rozbawił bo to na pewno nie jest horror... :wink:

Formaldehyd - 22 Listopada 2005, 17:38

Aniołku to jest genialny film! :twisted:
Angelus - 22 Listopada 2005, 18:44

Wiem, wiem Formal...znam Twoje zdanie ale jak wiesz swego nie zmieniałm i trzymam sie mojej wersji. :wink:

Widać reprezentujemy odmienne rozumienie "genialności" sztuki filmowej i jej wytworów. :twisted:

Formaldehyd - 22 Listopada 2005, 19:43

Angelus napisał/a
Wiem, wiem Formal...znam Twoje zdanie ale jak wiesz swego nie zmieniałm i trzymam sie mojej wersji. :wink:

Widać reprezentujemy odmienne rozumienie genialności sztuki filmowej i jej wytworów. :twisted:


Ależ nie mów mi ze nie dostrzegaś przebogatych aluzji i podtekstów jakie pomieścił Romero w tym filmie 8)
Co ciekawe - dochodze do wniosku ze rozumienie genialnosci sztuki filmowej u 99% ludzi jest odmienne od mojego :)

Duke - 23 Listopada 2005, 15:16

Formaldehyd napisał/a
dochodze do wniosku ze rozumienie genialnosci sztuki filmowej u 99% ludzi jest odmienne od mojego

W pelni to rozumiem. Na mnie też często patrzą jakbym miał zieloną łuskowaną skórę i oczy na wypustkach. A może dawno nie patrzyłem w lustro :wink:

Margot - 23 Listopada 2005, 15:47

A ja się zastanawiam tak na uboczu, czy to źle, że istnieją odmienne gusta, poglądy, opinie? Mnie to nie przeszkadza, co więcej, cieszy nawet, ze tak jest. Akurat na film mam zdecydowanie typowe poglądy, bo uwielbiam ładne obrazki i FX, a resztą się mniej przejmuję, ale szczerze podziwiam ludzi, którzy w filmach wg mnie nudnych i/lub bezwartościowych dostrzegają bogactwo znaczeń, aluzji, tropów => czegoś się mogę od nich nauczyć, choć, rzecz jasna, niekoniecznie zmieni mi się prostacki gust :D
Stoniu - 22 Grudnia 2005, 09:32

Najlepszym potworem jest *beep* Demon :twisted: .
Alkioneus - 22 Grudnia 2005, 10:23

Alien i Predator, pod warunkiem że nie w tym samym filmie. Podobał mi się też Morlok-telepata z "Time Machine".
buczek - 23 Grudnia 2005, 15:57

Poza Alienem, ktory jest niekwestionowanym liderem, wysoko w rankingu jest dziewczynka z Ring'u. Ring 1, hamerykanski, delikatnie mnie sponiewieral, japonski jednak mniej. Obecnie gram w F.E.A.R i mam troche tak jakby "Ring revisited". Co tu duzo gadac - po zmroku nie gram, bo mam za slabe nerwy :lol:
Stoniu - 23 Grudnia 2005, 16:07

Eh F.E.A.R mnie nie wystraszył . Bardziej balem się przy SH 3.
Iscariote - 23 Grudnia 2005, 19:53

Nooo ja powiem ze tez uwielbiam dziewczynke z Ring ale japonke... amerykanie film popsuli no moze jedyne co było w nim dobre to wątek z koniami


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group