To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Literatura - Tekst numeru 54 - głosujemy do 12 maja

baranek - 28 Kwietnia 2010, 10:31

Aleksander Kusz - pod koniec troszkę się sypało, ale ostatnie zdanie uratowało całość. PUNKT
Magdalena Wojtalewicz - nie domyśliłem się zakończenia. byłem raczej przekonany, że ta chuda kopnie w kalendarz. PUNKT
Paweł Kornew - całkiem fajne. ale po przeczytaniu zakończenia zacząłem się zastanawiać, kto właściwie opowiedział tę historię.
Paweł Ciećwierz - nie pamiętałem o czym było.
Sebastian Uznański - zaczęło się świetnie. a potem była scena z Zafirem. i tak jakoś nie bardzo uwierzyłem, że facet w takiej sytuacji, myśli o o tym jak 'jej brodawki budzą cię do życia pod najlżejszym dotykiem'. nawet jeśli to, z definicji napalony, nastolatek. odłożyłem. ale myślę sobie: 'początek był fajny'. i podniosłem. doczytałem do: 'daj mi possać' i zrezygnowałem.
Marcin Wełnicki - a taki tam horror. nie zrobił na mnie specjalnego wrażenia. ani na plus, ani na minus.
Adam Adilew - do 'wędrowyczowskiego humoru', to jednak dość daleko. moim zdaniem autor odrobinę przeszarżował.

ihan - 2 Maj 2010, 11:17

Uwaga ogólna: hitem tego numeru niewątpliwie są zdjęcia przyautorskie. Taak, kilka z nich zdecydowanie daje powód do mruczenia.
Autodafe. Niestety nie jestem targetem. Znudziło mnie po jednym akapicie i nie doczytałam do końca. Nie jest to ocena twórczości autora, raczej moich prferencji czytelniczych.
Zawodowcy Fajne. Fajny świat, wprowadzenie z poziomu naszej codzienności i rozwinięcie go. Podsumowanie korporacji może zbyt uproszczone, no bo wiadomo, że to samo zuo, mhrrrrok i odebranie indywidualności, ale już trochę nudno o tym samym czytać. Tym niemniej za ciekawy świat, w zasadzie do rozwinięcia, PUNKT
ABC Pomysł fajny wraz z ostatnim zdaniem. Coś tam językowo mi zgrzytało, ale nie jakoś dramatycznie. Za to strasznie, strasznie zgrzytało mi chronologicznie, dwudziestkaczwórka dzieci, co rok rodzonych, no trochę kalendarzowo mnie to męczy.
Dimagus Godzę się z tym, że autor musi, musi koniecznie wstawiać te wszystkie bezy, męskie mleko i inne obrzydliwości, wierzę na słowo honoru, że ma to jakiś sens i niezwykle niezbędne jest. Co do zauważonych przez baranka brodawek, bardziej by mnie zainteresowało, skąd Zafir miał w ogóle skorjarzenia i doświadczenie brodawkowe, ale może te 8 godzinne okresy przerwy służyły mu do poznawania rzeczywistości, więc się nie czepiam. PUNKT za próbe stwarzania nowych światów i jednak jakąś świeżość w stosunku do pozostałej gładkiej i podobnej do siebie większości prozy prezentowanej w większości numerów. I za własny styl, nawet jesli kojarzony zwykle z seksualnymi obrzydliwościami. Ale przynajmniej konsekwentny.
Święty z Issyk-kul. Prawie byłoby dobrze. Gdyby nie koniec, drażniący mnie prawie tak jak ufoludki w książkach Kinga. Czasem mniej dziwactw wychodzi na lepsze opowiadaniu.
S.T.R.A.H. Uniknięcie na początku opowiadania zdania: "Jej krok był pewny, a wzrok przenikliwy" niewątpliwie wyszłoby na zdrowie. Interesująco, tylko kompletnie nie łapię akurat takiego strachu. Spodziewałam się czegoś bardziej interesującego, mniej sztampowego, czegoś, co mogłoby może i mnie, jako czytelnika przestraszyć. Wydobycie jakiegoś podswiadomego lęku, czegoś zaskakującego, czegoś co by nam powiedziało coś więcej o bohaterce. A tak mam wrażenie, że autorka nie miała pomysłu.
Diabeł z Zasławia. Jeśli autor cykl przaśny zakończy na tym opowiadaniu będę bić brawo. Krótkie, zabawne, z pomysłem. Dokładnie tyle ile trzeba. Leitmotif z "samą ciemnotą" zgrabnie wsadzony i równie zgrabnie, aż do końca wygrany. Wstawka z rodziną Kanisów też ładniutka. PUNKT witrualny warunkowy - czytaj niżej:
Gdyby jednak autor planował rozwinąć w cykl, stanę na czele ruchu społecznego żądajacego zakazu zbliżania się autora do kartek papieru z czymkolwiek do pisania w dłoni oraz zakazu posiadania jakichkolwiek edytorów tekstu. Polska fantastyka ma już jeden pseudozabawny, niekończący się cykl i naprawdę nie zrobiła nic tak złego by karać ją następnym.

Matrim - 4 Maj 2010, 11:36

W końcu udało mi się doczytać numer do końca. Strasznie mnie jakoś zmęczył. Może dlatego, że czytałem na wyrywki, a nie po kolei i te "lepsze" części poszły na początek?

Ogólnie może być. Chyba jeden z lepszych numerów ostatnio jeśli chodzi o ilustracje do poszczególnych tekstów.

Autodafe. Nim się zaczęło, to się skończyło. Tekst miesiąca (tak, większa czcionka i pierwsze miejsce właśnie to sugeruje) źle chyba dobrany. Przez to też za mało na punkt. Ot taka miniaturka, wycinek większej opowieści.

S.T.R.A.H.. Za mało strachu w S.T.R.A.H.u. Dość przewidywalne i zakończone pospiesznie. Para głównych bohaterów jakaś taka... sztuczna.

Święty z Issyk-kul. Podobało mi się, ma klimat i niezłego bohatera.

Diabeł z Zasławia. Też dobre! Zabawne, ale rację ma ihan - lepiej, żeby autor się na takim stylu nie skupiał :)

ABC... Zwycięzca. Mieszane uczucia mam. Pierwsze dwie części fajne, szczególnie zaskoczenie w pierwszej. Ale końcówka. Nie rozumiem :)

Dimagus. Wciągnął mnie od początku, ale potem wyhamował. Fajny klimat i świat, ale coś mi tam do końca nie zagrało.

Zawodowcy. Rozdrażniło mnie poplątanie narratorów. Brighella jest narratorem, tak? To skąd u licha wie, że "migające przed zmęczonymi oczyma nazwy i sumy przekonywały go co dzień, że to co robi jest ważne"? To o Grzesiu było. Relacjonuje też rozmowę, przy której nie był obecny. Ten początek jest kiepski. Później już lepiej.

Punkty:
1. Marcin Wełnicki Święty z Issyk-kul - za klimat.
2. Adam Adilew Diabeł z Zasławia - za humor.
3. Sebastian Uznański Dimagus - za rozmach.

nureczka - 5 Maj 2010, 19:03

Sebastian Uznański - Dimagus
Chal-Chenet - 8 Maj 2010, 13:16

Kornew: Autodafe - Takie sobie, nie wiem skąd wyróżnienie na okładce, no, ale to pewnie jakich chwyt marketingowy, że ponoć niby największa gwiazda numeru... :roll:
Ciećwierz: Zawodowcy - Lubię to uniwersum, ale to opowiadanie jest słabe i nudne.
Kusz: ABC...Zwycięzca - Nie podobało mi się. Przeczytałem jako pierwsze, zaraz po nabyciu numeru i w tym momencie niespecjalnie pamiętam o co chodziło.
Uznański: Dimagus - Czytałem lepsze rzeczy Sebastiana, ale i tak zapunktuję. Za parę ciekawych pomysłów i scen.
Wełnicki: Święty z Issyk-Sul - Niezły klimat, intrygujący bohater i sprawnie poprowadzona akcja. Dobre czytadło.
Wojtalewicz: S.T.R.A.H. - Przewidywalne.
Adilew: Diabeł z Zasławia - Chyba po raz kolejny potwierdza się, że mam inny humor od głosujących współforumowiczów. Tekst nie był ani śmieszny, ani wciągający. A szczerze powiedziawszy, ledwo doczytałem.

Punkty: Dimagus i Święty...

Ps. Numer generalnie słaby.

Pablos - 12 Maj 2010, 10:09

Radośnie głosuję na S.T.R.A.H. oraz ABC... Zwycięzca, a to drugie wcale nie dlatego, że jestem z pochodzenia tarnogórzaninem ;)
Witchma - 12 Maj 2010, 10:34

A imię jego czterdzieści i cztery... ładny wynik w głosowaniu na tekst numeru, ale może jeszcze się ktoś skusi? :)
Chal-Chenet - 12 Maj 2010, 12:14

Ktoś się skusił, już 45. Może i do 50 dobijemy?
Tejar - 22 Maj 2010, 11:14

Jak widać, nie dobiliście.
A "Diabeł z Zasławia" to przepyszna humoreska.

hundzia - 13 Listopada 2010, 00:46

Z opóźnieniem, bo niestety tak muszę...

P. Kornew Niestety, ale mam wrażenie, że ten tekst skądś się po prostu urwał. BYłby dobry jako rozdział w książce, nie jako swobodny epizod. Swobodne elektrony też sobie mogą polatywać nie działając nic. Ni w ząbęk ni w oko, historyjka sybiracka, oparta na ludowych wierzeniach, nie byłoby w tym nic zdrożnego, w końcu wieszczowie polscy na tym opierali swą twórczość, podobnie jak szereg współczesnych twórców. Jednak ta proza jest zbyt sztywna i prosta na mój umysł. Zapowiada się ciekawie, zdaje się wnosić tajemnicę, której czytelnik nie potrafi jeszcze rozgryźć, doszukuje się ukrytych tropów, zawoalowanych podpowiedzi, jakiejś niespodzianki, a całość, na końcu okazuje się prawdziwie kretyńska. Ot, najwyklejsze fantasy z praniem się po mordach, flakami na wierzchu i krwią na świeżym śniegu. Z truposzem w roli głównej.

P. Ćwiećwierz Baaardzo przeciętnie. Własnych pomysłów brak, wykonanie średnie, Nudą wieje na kilometr. Naprawdę zmuszałam się do przeczytania. Ileż można wykorzystywać te same tematy i bohaterów?!

A. Kusz Miniatura zabawna, naprawdę chwytliwa. Dla miłośników Sergio Leone i Johna Wayna wręc idealna. Rozbawiła mnie do czkawki. Tak, zaliczam się do miłośnicek starych westernów, włascza w wykonaniu Maya, Wernica i MacLeana
Mały ukłon za stylizację.


S. Uznański Zdecydowanie najlepszy tekst numeru. Dobre fantasy pomieszane z sf. To, co Wallie lubie najbardziej! Tytuł mylący z początku, jednak po przeczytaniu, jake oczywisty! :bravo Historia bardzo oryginalna, nie bazuje na powszechnych archetypach czy stereotypach fantastyki. Od początku do końca przemyslane i dopracowane. Wypieszczone wręcz fabularnie, imaginacyjnie, wielki punkt.

M. Wełnicki Opowiadanie przeciętne. Warsztatowo dobrze spisane, jednak to opowieść quasi-historyczna, własnej koncepcji brakło. O ile demon końcowy jest czymś więcej niż czytelnik może się spodziewać, to dotarcie do tej koncepcji zajmuje sporo czasu i chęci. Ponieważ zakończenie zaskoczeniem być nie może (przedśmiertny list) więc czytelnik tym bardziej fajerwerków spodziewa się gdzieś w środku. Niedoczekanie. Pomysł niezły, ale zmarnowany. Niedopieszczony, bo widać, że to nie słowotok jest przeszkodą.

M. Wojtalewicz Opowiadanie bezwyrazowe. Mijakie. Jedno z tysiąca w sieci. Przewidywalne, oczywiste, z minimalnym pomysłem własnym. Drażni ujęcie narratora, jakby był duchem świętym, nie dość, że widzi to jeszcze czuje z boku. Jakby poza postacią. Brak więc konsekwencji narracyjnej.

A. Adilew Mialo być smiesznie? Było tragicznie. A la Pilipukowo, trochę a la Strugaccy. Taki styl i poczucie humoru zarezerwowane są niestety dla mistrzów pióra. W tym prypadku wygląda to tylko na marne naśladownictwo. Zdecydowanie nie jest to mój faworyt, a wręcz przeciwnie. Naśladowców nie znoszę, a że "czarne złoto" napisane jest w tym samym stylu, uważam to za niedowład własnej wyobraźni.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group