To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mistrzowie i Małgorzaty - Agnieszka Chodkowska-Gyurics

nureczka - 8 Grudnia 2009, 22:35

Dzieło wiekopomne - niewątpliwa perełka translatorska, jest już na ukończeniu.
Co do planów pisarskich to wszystko w rękach Szanownych Czytelników i Redakcji.
RD ma jeszcze inne moje teksty w szufladzie (albo w koszu, tego nie wiem). Zobaczymy, jeśli Czytelnicy zaakceptują, a RD pobłogosławi, to pewnie coś się ukaże wcześniej czy później.

Staram się pisać rzeczy różne, bo na początkowym etapie trzeba próbować, by wiedzieć co wychodzi, a co nie.
Na pewno nigdy nie napiszę niczego:
- o elfach i krasnoludach (bo tak),
- zawierającego opisy bitew (robiłam podejście i efekt był żałosny),
- horroru (bo nie lubię).

Chal-Chenet - 8 Grudnia 2009, 22:40

Jak nie będzie znowu o yorkach, to z chęcią przeczytam. ;)
mBiko - 8 Grudnia 2009, 22:42

To wiem już czego nie napiszesz, wiem również, że bardzo pasuje mi Twoje poczucie humoru, bo się przy "Skarpetkach" zdrowo ubawiłem. Mam nadzieję, że RD nie każe mi długo czekać na kolejne teksty Twego autorstwa.
nureczka - 8 Grudnia 2009, 22:44

Chal-Chenet, obiecuję, yorków nie będzie.
Ale przecież nie mogłam bernardyna schować za lodówką. Szczególnie, że to mała lodówka była :)

Chal-Chenet - 8 Grudnia 2009, 22:48

Fakt faktem. :)
Witchma - 9 Grudnia 2009, 09:40

nureczka, ale już takiego ratlerka...
Kruk Siwy - 9 Grudnia 2009, 09:43

Ona by tam najchętniej zmieściła wszystkie skomliki świata. Ostatecznie wyszedł z tego wyrób psopodobny lub jak twierdzą niektórzy nieudanykot.
nureczka - 9 Grudnia 2009, 09:52

Witchma napisał/a
nureczka, ale już takiego ratlerka...

Stworzenie musiało być jeszcze włochate, żeby miało gdzie schować fotografię żony.
Chociaż, właściwie, ratlerek mógł mieć archiwum za rzeczoną lodówką.

Witchma - 9 Grudnia 2009, 10:13

nureczka, skrzyżowanie ratlerka z pudlem - kosmos :D
nureczka - 9 Grudnia 2009, 11:28

Podbudowaliście mnie wielce i przywróciliście chęć do pisania.
Dzięki Waszym postom powróciłam wczoraj do zarzuconej na czas jakiś opowieści. Tym razem bez psów i kotów, ale z innymi atrakcjami.
To co ma RD to teksty poważniejsze, ale nie krwawe. "Krew, pot i łzy" to nie mój styl.

Witchma pomysł z ratlerko-pudlem przedni, mogę wykorzystać?
Podczas SKOFY ustaliłyśmy z Ebolą, że kładę podwaliny pod nowy nurt D&C SF (Dogs & Cats SF).

dalambert - 9 Grudnia 2009, 11:36

A moze by jednak D&G SF&F czyli Pieski i Kotki Kasmiczne i Na wszelki Sposób Fantastyczne :D
Witchma - 9 Grudnia 2009, 11:39

nureczka, ależ proszę bardzo - na zdrowie :)
nureczka - 9 Grudnia 2009, 11:45

dalambert napisał/a
A moze by jednak D&G SF&F czyli Pieski i Kotki Kasmiczne i Na wszelki Sposób Fantastyczne :D

Podoba mi się!

nureczka - 14 Grudnia 2009, 19:35

Chal-Chenet napisał/a
Tak się pechowo też składa, że nie znoszę yorków,

Witchma napisał/a
yorki są zdecydowanie a fuj.

Garfa napisał/a
nawet całkiem sympatyczna opowiastka, tylko dlaczego york? bleh


Tak sobie zaglądam co Czytelnicy piszą o "Skarpetce" i z przykrością zauważam jakąś powszechną niechęć do yorków :(
Ciekawe, skąd się to bierze.
To wcale nie są głupie psy, tylko właściciele robią z nich idiotów.

mBiko - 14 Grudnia 2009, 19:38

Może to dlatego, że Yorki próbują udawać prawdziwe psy?
nureczka - 14 Grudnia 2009, 19:43

mBiko, może i tak.

York, to york. Nie jest brytanem, podobnie jak gupik nie jest rekinem :mrgreen:
Ale york ma tę niezaprzeczalną zaletę, że jest tolerowany przez znaczną część alergików (yorki nie mają sierści, tylko włosy).

mBiko - 14 Grudnia 2009, 19:58

Uznajmy to za ich ogromną zaletę.

Z drugiej strony, jest to dosyć specyficzna rasa i nie każdemu musi odpowiadać.

Kruk Siwy - 14 Grudnia 2009, 20:02

Ale zaraz "bleh"? Skoro już wiadomo że to alieny można im sporo wybaczyć.
nureczka - 14 Grudnia 2009, 20:04

mBiko napisał/a
jest to dosyć specyficzna rasa i nie każdemu musi odpowiadać

Ależ oczywiście. Każdy ma prawo lubić, albo nie lubić yorki. Nie napisałam tego żeby piętnować osoby niechętne yorkom, tylko tak się zastanawiam, czy to niechęć do yorków jako takich, czy do mini-psów w ogóle.
Tak sobie dywaguję jako jednostka psolubna.
Jeśli chodzi o psy jestem nieobiektywna - kocham wszystkie (no, może poza chińskim grzywaczem :) ), choć akurat york nie jest moją ulubioną rasą (był mi fabularnie potrzebny mały pies).

Martva - 14 Grudnia 2009, 20:46

Yorki są wrzaskliwe. I to jest ich podstawowa wada. Ja ich po prostu nie lubię, mój pies ich nienawidzi (myślę że z tego samego powodu, w jego wypadku dochodzi jeszcze strach).

Gdyby się tak straszliwie nie darły, pewnie nie budziłyby takiej antypatii. We mnie przynajmniej.

mBiko - 14 Grudnia 2009, 20:52

U mnie zdecydowanie jest to niechęć do psów małych. Zazwyczaj są nadpobudliwe i hałaśliwe. Nie mam dobrych wrażeń również gdy chodzi o ich inteligencję, ale to może wynikać z rzadkich kontaktów.
Witchma - 14 Grudnia 2009, 21:05

Niestety miałam nieprzyjemność mieszkania z yorkiem 10 dni pod jednym dachem. Gdzieś tak w połowie pierwszego dnia miałam ochotę wykopnąć toto przez okno. Nie dość, że są wrzaskliwe, to jeszcze całkowicie pozbawione instynktu samozachowawczego... Yorkom mówimy zdecydowane NI!!!

Ps. Poza tym, jak mogę uznać za psa coś, co jest tak... z osiem razy mniejsze od mojego kota...? :roll:

Kruk Siwy - 14 Grudnia 2009, 21:07

Znaczy masz w domu potwora? Waży szesnaście kilo? Lepiej sprawdź u weterynarza bo na kota mi to nie wygląda. Alien, jak nic!
Witchma - 14 Grudnia 2009, 21:11

Kruku, a Ty myślisz, że jakiś nie-alien by mógł ze mną mieszkać...?
Kruk Siwy - 14 Grudnia 2009, 21:13

NO niby tak. Alien może trzymać tylko aliena.
Ale chyba trochę śmiecimy autorce, która w pocie czoła tworzy następne dzieło. "O wredności kotów wszelakich i o tym jak dech z niemowląt wysysają, co prawdą jest dowiedzioną."

Agi - 14 Grudnia 2009, 22:10

Kruku Siwy, tytuł nowego opowiadania powalił mnie na klawiaturę i łzy ocieram.
Kruk Siwy - 14 Grudnia 2009, 22:27

Zastanawiam się czy dowcip nie był za słony...
Rafał - 15 Grudnia 2009, 09:05

Yorki, yorki, w dalszym sąsiedztwie mieszka york. Jak czasem wyciągnie się psa na psacer do parku, przechodzi się obok ogrodzenia zza którego ujada ten york. I za każdym razem powtarza się ten sam scenariusz. York wypada ujadając i rzuca się wzdłuż ogrodzenia na Azora. Ten zblazowany podchodzi, obwąchuje szczekacza, ustawia się bokiem tuz przy szczekaczu, podnosi nogę, opuszcza nogę.
Kruk Siwy - 15 Grudnia 2009, 09:42

Ale żeś mnie zaskoczył Rafał, ! Pies za ogrodzeniem szczeka! No no. U nas na wsi też jest dziwnie. Za każdym płotem pies. Od ratlera po bernardyna. I większości zdarza się szczekać. A te wyprowadzane o ile nie są suczkami, to podnoszą nogi...
Chyba koniec świata będzie, bo co by innego?

Rafał - 15 Grudnia 2009, 09:46

Podobno jest takie zboczenie, zresztą nie znam się na tym, nazywa się bodajże "złoty deszcz" i imaginuj sobie waść, przypadłość ta dotknęła IMO tego yorka z sąsiedztwa, bo jak inaczej wytłumaczyć takie zachowanie?


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group