To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mistrzowie i Małgorzaty - Marcin Zdebski

Agi - 2 Lutego 2009, 21:02
Temat postu: Marcin Zdebski
Marcin Zdebski - autor "Góry" z edycji, która w numerze czterdziestym obrodziła dwoma debiutami.
Sandman gratuluję dobrego podejścia do "Tematu dowolnego"
Zapraszam do wątku.

Edit: lit.

andre - 2 Lutego 2009, 21:12

Gratulacje!
Tequilla - 2 Lutego 2009, 21:21

Gratulacje i powodzenia na nowej drodze życia! :D
Witchma - 2 Lutego 2009, 21:26

Sandman, temat dowolny to było prawdziwe wyzwanie :D :bravo
Martva - 2 Lutego 2009, 21:26

Gratki, Sandman :)
Sandman - 2 Lutego 2009, 22:27

Wielkie dzięki za dobre słowo.

:shock: Nigdy bym nie przypuszczał, że się dorobię własnego tematu w tym dziale.

Napisałem na razie tylko cztery szorty na forum, debiutancki był raczej słaby, zdobył kilka głosów, kolejny "Powitanie" zajął 2 miejsce z czego byłem niesamowicie zadowolony, potem była Góra, która tak naprawdę miała być kolejnym pisanym do szuflady opowiadaniem, i ostatnia wtopa pt Obcy. Paradoksalnie to właśnie Obcy najwięcej mnie nauczył. Przede wszystkim tego, że czytelnik wcale nie musi odbierać tekstu tak jak mnie się wydaje, że powinien.

Uwaga techniczna odnośnie Góry - ktoś w temacie szortów w trakcie oceny zapytał dlaczego główny bohater leżąc w śpiączce miał otwarte oczy. Rozmawiałem na ten temat ze znajomym neurologiem. Śpiączka jest terminem dość ogólnym, może ją wywołać wiele przyczyn. Niektóre z nich mogą powodować również porażenie mięśni utrudniające lub uniemożliwiające zamknięcie powiek. Stosuje się wtedy sztuczne łzy w celu nawilżania oczu.

xan4 - 2 Lutego 2009, 22:39

:bravo Sandman, :bravo
Chal-Chenet - 2 Lutego 2009, 22:45

Sandman, :bravo
Rafał - 3 Lutego 2009, 08:06

Gratulacje :bravo
Sandman - 8 Kwietnia 2010, 12:10

Obserwując rozwój wypadków na forum narzuca mi się taka oto opowiastka.

Wszelkie podobieństwo do osób przebywających na tym forum, jak i poza nim oczywiście jest przypadkowe.

Pewnego dnia do baru dla Harleyowców o wdzięcznej nazwie „Davidson” wszedł nowy gość. Trampeczki, dżinsy zaprasowane w kancik (babcia prasowała, a spodnie przecież muszą być w kancik, tradycja taka w jego rodzinie), różowa koszulka z wielkim napisem na plecach „Nie denerwować bo…” Nowy usiadł przy barze, zamówił mleko, odwrócił się do Harleyowców i rzekł.
- Olej rzepakowy najlepszym olejem jest i basta. Produkcja jego ważną dla kraju jest. I nie tylko…
- Ki ch…, on tak na poważnie? – zapytał Castrol – B3, nazywany tak od marki stosowanego przezeń oleju.
- Czekaj, może do biopaliw dojdzie to i jeszcze się czegoś nauczymy – odparł Lordi, jeden z pilnujących porządku w knajpie bramkarzy.
- Olej ten zdrowy jest ponad wszelką miarę, przeto trzeba żłobki burzyć pod nowe uprawy. – Kontynuował nowoprzybyły.
- A co z dziećmi? – nieśmiało zapytała jedna z bywalczyń przybytku.
- Ulica wychowa, albo dobrzy ludzie, a jak nie to do piachu i tak ich za dużo. Ja bym je wszystkie…
- Chłopcze, przejdźmy się. – Lordi wziął pod rękę nowego, słysząc rosnący pomruk na sali. Ojciec Barman na wszelki wypadek wyjął dwururkę spod baru.
- Po co przyszedłeś do baru dla Harleyowców?
- Bo jeszcze mnie tu nie było. W knajpie dla Disco Polowców jestem uznanym mówcą i kiedy wchodzę panny mdleją, a faceci wzdychają z zazdrością, to i was chciałem trochę opromienić swą świetnością.
- Acha. No tak. A wiesz coś może o Harleyach, albo o motocyklach tak w ogóle?
- Nie, a po co? – odpowiedział nowy i wrócił do baru.
- Dobra ludziska z rzepakiem nie kumacie, przejdziemy do czegoś prostszego. Wpływ migracji jaskółek na gospodarkę Konga. Otóż dowiedziono, że gospodarka ta rozwija się wraz ze wzrostem migracji jaskółek, afrykańskich, rzecz jasna.
- Masz na to jakieś badania? – spytał spokojnie Tajes, drugi z ochroniarzy, zwany tak ze względu na standardową odpowiedź udzielaną przez petentów, po wysłuchaniu jego reprymendy.
- Pewnie, że mam, znaczy mam mieć. Czytałem gdzieś. Zresztą nieważne, poszukasz sobie.
- Nie ma czegoś takiego jak jaskółka afrykańska, poza tym, jaskółki występujące w ciepłych krajach nie migrują. – rzekł znad dymu fajkowego DalamPIS
- Jak się nie znasz, to się nie odzywaj szczeniaku! – wrzasnął poirytowany nowy.
- Jak, szczeniaku? Ja tu nestorem jestem, twoim dziadkiem mógłbym być.
- A bo cie zza tego dymu nie widać i ta broda mnie zmyliła. Poza tym jak na młodzież, to wy tak jakoś staro wyglądacie.
- Jaką młodzież chłopie?
- No przecież nad knajpą pisze Syn Davida, bo ja i moja rodzina anglojęzycznych nazw nie uznajemy, a przed knajpą stoją wypasione rowery, znaczy się nikt prawa jazdy jeszcze nie ma, czyli sama młodzież w środku być musi.
- Ja ci zaraz wytknę błędy w tym rozumowaniu – Castrol – B3 jak zwykle pierwszy chętnie poderwał się do pomocy, zakasując rękawy.
- To my się jeszcze przejdziemy – szybko zareagował Lordi wyprowadzając nowego z knajpy.
Stali bywalcy wrócili do swoich zwykłych spraw, a to ktoś czytał coś o nowych linkach do sprzęgła, ktoś inny już je testował i twierdzi, że są do bani, ktoś widział straszny horror, zardzewiałe tarcze hamulcowe w prawie nowym motorze. Castrol z DalamPISem i Białym Krukiem dyskutowali o znaczeniu motocykli na polach dawno zapomnianych bitew, a Żyva jak zwykle pięknie i malowniczo opowiadała jak wiatr jej włosy rozwiewał gdy gnała swym jednośladem przez pola, ubarwiając czasem swe opowieści nutką fantazji. Wróciła codzienność. Na chwilę.
- Oporni jesteście, ale nic to, dam radę. – od drzwi obwieścił nowy. – Ekonomią się zajmiemy. Chcecie jeździć taniej? Jeśli tak, to musicie zlikwidować państwo jako takie i rząd, i w zasadzie każdego kto będzie przeciw.
- Ale to głupie jest, kto nam będzie nowe drogi budował?
- Dobrzy ludzie, na pewno jacyś się znajdą.
- Bzdura, w życiu bym nie budował żadnych dróg, gdybym nie musiał – żachnął się Castrol – B3
- Bo jesteś nieświadomy potrzeb innych. Powinieneś bardziej nad sobą pracować.
- Nad tobą zaraz popracuję.
- On jest niedobry i mnie straszy – wydarł się nowy – ja mam słabe nerwy, tak nie można! Ja w furię wpadnę i go zabiję jak psa, znaczy się jak kundla, bo psa to nie, albo jak tego pana z telewizji, albo jak zakatarzonych, czy inwalidów, wszystkich was wykończę!
- Cisza! Castrol na miejsce bo krawat dostaniesz, a czerwony zwis się słabo komponuje ze skórzaną Harleyowską kurtką i głupio będziesz wyglądał, a nowy na spacer może ochłoniesz – zakomenderowała spokojnie i rzeczowo jak zwykle Iga, pomagająca Lordiemu i Tajesowi w utrzymywaniu porządku w knajpie.
Po krótkiej chwili spokoju wrócił nowy.
- Ok, źle zaczęliśmy. Może spróbujemy jeszcze raz, tym razem czymś bardziej z waszej działki. Zrobię ankietę! Zsiadając ze swojego roweru opieram się lewą nogą o ziemię puszczam kierownicę i prawą nogę przerzucam nad nią i nie wyobrażam sobie, że ktoś mógłby to robić inaczej. Też tak macie?
Z tyłu sali zaczął zebranych dobiegać rytmiczny głuchy stukot. To Piaskun walił głową w ścianę powtarzając cicho
– Obudż się kur#a chłopie obudź, się bo ci się całkiem mózg zlasuje. To nie może być realne. Obudź się.
Castrol B-3 na to wszystko postanowił zrobić własną ankietę
- Powinniśmy mu a) urwać łeb, b) urwać łeb, c) urwać łeb, czy d) wyciągnąć mózg łyżeczką przez nos?
- Taa, tylko jak go znaleźć, jak dla mnie to on jest jak Yeti, podobno istnieje, ale nie ma na to żadnych dowodów. – wyraził swoje obawy Atenhantel.
- Przecież nic nie zrobiłem – płaczliwie miauknął nowy. – Ja tylko pogadać chciałem.
Cichy trzask odwodzonego kurka lekko zmroził atmosferę. Piaskun przyłożył swoją 0.45 do czoła nowego i wysyczał
- To się poducz o motorach.

dalambert - 8 Kwietnia 2010, 12:13

Sandman, :D :bravo
no proszę jaki inspirujący młodzianek :wink:

Agi - 8 Kwietnia 2010, 12:18

Sandman, płaczę, kwiczę i parskam, za chwilę zbiegnie się do mojego biura przerażona załoga, jak mnie wywalą z roboty, to będzie na Ciebie. :mrgreen:
dzejes - 8 Kwietnia 2010, 12:19

Niezłe :) Jak zazwyczaj takie historyjki mnie nie bawią, tak ta - owszem :wink:
Witchma - 8 Kwietnia 2010, 12:24

Sandman, :lol: :lol: :lol:
hrabek - 8 Kwietnia 2010, 12:24

Mega odlot. Popłakałem się ze śmiechu.
Chal-Chenet - 8 Kwietnia 2010, 12:43

:mrgreen:
shenra - 8 Kwietnia 2010, 12:53

Sandman, jakież to życiowe :mrgreen:
dalambert - 8 Kwietnia 2010, 13:02

shenra napisał/a
jakież to życiowe

Jakie zyciowe ? Toż to czysta fantastyka, horror i SF w najlepszym gatunku :D

shenra - 8 Kwietnia 2010, 13:03

dalambert napisał/a
Jakie zyciowe ? Toż to czysta fantastyka, horror i SF w najlepszym gatunku :D
Igzakli, dla nas to codzienność, a zatem życiowe ;P:
ketyow - 8 Kwietnia 2010, 13:19

Sandman, masz przyszłość przed sobą :mrgreen: Tylko skurzaną popraw ;P:
Sandman - 8 Kwietnia 2010, 13:27

Dzięki za dobre słowa ludziska. Cieszę się, że się podobało.

ketyow, w którym miejscu bo nie widzę?

ketyow - 8 Kwietnia 2010, 13:31

Było tu "komponuje ze skórzaną Harleyowską kurtką i głupio będziesz " musiałeś poprawić, chyba że ktoś zrobił to za Ciebie :wink:
Kai - 8 Kwietnia 2010, 13:38

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
A myślałam, że harleyowcy to smutasy :D

Sandman - 8 Kwietnia 2010, 13:44

Jakaś dobra dusza mnie wyręczyła :)
Anonymous - 8 Kwietnia 2010, 14:06

O, dobre to! :D
Martva - 8 Kwietnia 2010, 14:18

Hyhy ^^
Ozzborn - 8 Kwietnia 2010, 14:23

Sandman, :mrgreen: :bravo
merula - 8 Kwietnia 2010, 15:34

Pijękne :mrgreen:
jewgienij - 8 Kwietnia 2010, 15:36

Gratuluję publikacji i wątku :D Teraz nie możesz odpuścić, inaczej będziesz tu miał przejechane. :wink:
Adon - 8 Kwietnia 2010, 15:54

Dlatego najlepiej wątku nie mieć. Wtedy spokojnie można robić swoje. :wink:
Sandman, świetny tekst. Kiedyś już dziwiłem się, czemu nowy nie udziela się w wątkach związanych z tematyką pubu. Alem się reakcji nie doczekał. :bravo



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group