To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Wyn(at)urzenia Czytacza

Agi - 29 Kwietnia 2013, 13:42

Kruk Siwy napisał/a
Mieć popiera takie podejście.

Miecia nie zaczepiłabym pod żadnym pozorem. To szacowny pan i spokój się mu należy. Wieczny spokój.

Kruk Siwy - 29 Kwietnia 2013, 13:55

Nie, no myślę, że jeszcze trochę pomęczy czytelników. Kiedyś.
Nocturn - 3 Maj 2013, 11:17

Ostatnio Czytacz sporo myśli o śmierci. Jakoś tak go naszło. Więc może pomyśli o śmierci w kategorii literatury jedynie słusznej.

Ale od jakiej strony można tę śmierć ruszyć?

Od razu przypominaj się Czytaczowi dwie przeciwstawne szkoły i dwaj autorzy. Jest więc niejaki Żamboch i jego nieśmiertelny Koniasz i jest sławny ostatnio Martin, na dodatek George, u którego trup ściele się gęsto i to wśród ulubionych bohaterów. Nie chciałbym spoilować, więc raczej nie napiszę wam kogo uśmiercił pan i twórca siedmiu królestw.
Nasz południowy sąsiad – Miroslav tworzy nieśmiertelnych bohaterów, na których rany goja się jak na psie. Których można spalić wbić w nich miecze, dzidy, strzały i tony ołowiu. A oni wstają i biją tych co bili ich. Ale brakuje u niego świata. Zamboch jest takim introwertycznym twórcą. U niego cala historia się dzieje w bohaterze. Furda tam swiat, furda to co się dzieje, to tylko wtornosc tego co przeżywa i myśli bohater. Bo tutaj .. dzieje się.
A u Martina? U niego jest odwrotnie. W ogole nie wiemy co się dzieje w głowach jego bohaterów. Nie wiemy o niczym czego ewentualnie sami nie powiedzą albo czego się nie domyślamy patrząc na ich czyny.
Ale troszkę odbiegam od tematu. Śmierć w literaturze jedynie słusznej mówi WIELKIMI LITERAMI i miewa kryzys osobowości. Jako część wielkiej trójcy chodzi po polach bitew i zabiera poległych. Jako anioł przeprowadza dusze na drugą strone na spoczynek przed Sądem Bożym. Lub w stalowych stanikach zabiera odważnych wojów do zamku by wśród zabawy i chętnych kobiet czekali na Ostatnią Bitwę.
Ale to znowu jeszcze nie to. Nie możemy teraz skojarzyć żadnej książki, nowelki albo opowiadania jedynie słusznej literatury, która by jakoś odpowiadała naszemu nastrojowi.
Ba a może to nie chodzi tylko o śmierć ale o inne straszne i trudne rzeczy? Może te teksty, które razem z Czytaczem przetrawiliśmy wygarbowały nam emocje tak bardzo, że codzienność jest szara i taka nieciekawa.
Pamiętamy „Kwiaty dla Algernona” jako tekst, który wzbudził w nas wiele emocji, takich których w życiu na co dzień byśmy nie przeżyli. Wiemy i rozumiemy Charliego Gordona i jego atencje w stosunku do Algernona.
Wydaje nam się rozumiemy Geraltowe problemy i w pewien sposób przyklaskujemy jego próbom zachowania neutralności z góry skazanym na porażkę.
Ogarnia nas rozgoryczenie, które przeradza się razem z uczuciami Krisa Randoma we wściekłość a na końcu w krańcową rezygnację kiedy wspólnie orientujemy się co z Krisem zrobiono.
Ale codzienne chodzenie do pracy, wstawanie, zakupy, sprzątanie i przebywanie z ludźmi, którzy zupełnie inaczej patrzą na świat i nawet nie chcą nas zrozumieć męczy. Z tym, że problem leży w nas, nie w innych, nie w codzienności, bo każdy musi zjeść obiad żeby potem, kolokwialnie mówiąc, go wysrać.
No cóż to dopiero było wyn<at>urzenie

Nocturn - 9 Maj 2013, 23:49

Uprzejmie proszę o pomysł na wyn<at>urzenie. Straszna posucha u mnie
ihan - 10 Maj 2013, 00:09

Czy życie ma sens?.
Temat powinien ci starczyć na kilkadziesiąt wpisów.

Nocturn - 10 Maj 2013, 00:33

ma czy nie ma. Ale ktoś kiedyś zadał pytanie o sens życia wszechświata i w ogóle.

Odpowiedź już znasz.
42

Starscreem - 10 Maj 2013, 11:08

Jeśli chodzi o śmierć, to w mojej ciasnej głowie to hasło linkuje bezpośrednio do serialu Torchwood "Miracle Day". To jeden z tych seriali, przy którym się pociłam. Tak jak przy pierwszym sezonie Gry o tron.

Jeśli chodzi o pomysł na temat - mieć czy być. Bezustanna wewnętrzna walka... której nie można wygrać. U mnie ten dylemat dotyczy każdej (KAŻDEJ!) sfery życia prócz kuchni (ale jak się cud wrodzonej chudości skończy, to pewnie i tam będę przeżywać katusze).

thinspoon - 10 Maj 2013, 11:10

Starscreem napisał/a

Jeśli chodzi o pomysł na temat - mieć czy być. Bezustanna wewnętrzna walka... której nie można wygrać. U mnie ten dylemat dotyczy każdej (KAŻDEJ!) sfery życia [...]


Co to za dylemat? Jasne, że być. Bogatym.

Rafał - 10 Maj 2013, 12:02

Nocturn napisał/a
Uprzejmie proszę o pomysł na wyn<at>urzenie. Straszna posucha u mnie
Machnij traktat o sposobach obliczania powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych.
Kruk Siwy - 10 Maj 2013, 12:18

W ujęciu manichejskim.
thinspoon - 10 Maj 2013, 12:20

Gwarą śląską.
Rafał - 10 Maj 2013, 12:26

Sio prześmiewcy, to jest problem natury egzystencjonalnej, prawo w Polsce dopuszcza 6 metod obliczania powierzchni, które to choć dają poprawne wartości, to jednak diametralnie różne. Mieszkać na 28 czy jednak 42 m2? Mieć 8 czy 16? Pytanie natury być albo nie być, a wy tu mi tak jak Tumitak. A kysz.
Blue Adept - 10 Maj 2013, 13:30

Rafał - Po traktacie Nocturna pewnie będziesz wiedział, że powierzchnię inaczej się oblicza gdy Ascendent jest w znaku Raka, a inaczej gdy w znaku Lwa. :mrgreen:
Agi - 10 Maj 2013, 13:37

A jeszcze inaczej, gdy kalkulator trzyma kot.
Nocturn - 10 Maj 2013, 13:42

Koty prześladują mnie nawet tutaj

O.O

Rafał - 10 Maj 2013, 13:51

Bo czyż nie miewały koty na Nocturny ochoty? Bo kotów to i owszem, obrodziło, a z Nocturnów ostał się ino jeden.
Na dodatek grymaśny taki jakiś. Że koty tu, że tam, że w ogóle i że sierść w zęby wchodzi.

Nocturn - 10 Maj 2013, 13:54

Ba tu nie chodzi o sierść i zęby.

Najgorsza się kocia wielowymiarowość

Blue Adept - 10 Maj 2013, 15:29

Koty. Taaa. Bestie mają dziewięć żyć. Potrafią też być jednocześnie żywe i martwe. ;-)
Nocturn - 10 Maj 2013, 15:34

o Kurde Niebieski Kocie przypomniałeś mi o moim koszmarze.

Kot Schrödingera

nimfa bagienna - 10 Maj 2013, 16:07

Nie zapominajcie o kocie imieniem Pikselek, o tym, który przechodził przez ściany. ;P:
Nocturn - 10 Maj 2013, 16:11

Ja znikam. Na jakiś czas. Idę odpocznę od kotów!
Pójdę na basen chyba. Tam kotów za często nie ma.

Witchma - 10 Maj 2013, 16:17

Nocturn, żebyś się nie zdziwił :mrgreen:


Nocturn - 11 Maj 2013, 00:05

Witchma, robisz to specjalnie, prawda?

Wszystkie moje przyjemności mi się skocą, no!

Na rowerach nie jeżdżą prawada? Powiedz, że prawda!

Witchma - 11 Maj 2013, 10:45

Sam tego chciałeś :)


Agi - 11 Maj 2013, 11:03

Witchma, sama narysowałaś? :mrgreen:
Witchma - 11 Maj 2013, 11:08

Agi, chciałabym :D
Nocturn - 12 Maj 2013, 18:11

Jak już pisałem wcześniej zmieniłem pracę. Zmieniłem miasto - piszę z Kujaw a nie ze stolicy.
Mam troszkę więcej czasu - na razie i głupoty mi po głowie chodzą. Straciłem miesiąc na odpoczywanie od stolicznego wyścigu szczurów, oglądając filmy, grając w głupie gry i czytając książki.

A planowałem w końcu napisać coś więcej niż kilka opowiadań, planowałem zdrowszy tryb życia. Mniej fajków i piwa, więcej ruchu. Wyszło jak zwykle. Coś tam niby piszę, palę sporo mniej, a piwo piję od czasu do czasu. Nie jestem zadowolony z tego co piszę, biegam mniej niż w stolicy. Ale jakoś powoli się przestawiam. Trzymajcie za mnie kciuki.

Agi - 12 Maj 2013, 19:34

Nocturn, znaczy, po sąsiedzku mieszkamy.
Powodzenia. :)

Nocturn - 12 Maj 2013, 19:49

Agi, dzięks..

Ale ... Twój avatar znowu na mnie PATRZY!

ihan - 12 Maj 2013, 21:21

Gdyby ten awatar na ciebie czytał, oooo, wtedy to bym się zdziwiła.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group