Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Pieprznie,czy bez"mięsa"?-wulgaryzmy w literaturze
agnieszka_ask - 18 Września 2008, 17:54 Temat postu: Pieprznie,czy bez"mięsa"?-wulgaryzmy w literaturze bluzganie w książkach.
męskie postacie w cale nie będą bardziej "samcze", a młodzieżowe, jeszcze bardziej "wyluzowane", jeśli w każdym ich zdaniu będzie się pojawiało np. "ja *beep*, *beep* mać". Aż się czytać odechciewa.
Adanedhel - 18 Września 2008, 17:58
A do czego się dorwałaś?
agnieszka_ask - 18 Września 2008, 18:01
nie będę palcami wytykać. niech się autor sam przyzna
Adanedhel - 18 Września 2008, 18:02
Autorze! Hop hop! Gdzie jesteś? No, proszę mi tu. Już już! Ustawić się w rządku i do spowiedzi!
Adashi - 18 Września 2008, 18:04
agnieszka_ask napisał/a | bluzganie w książkach |
Przesadzacie koleżanko, wulgaryzmy są po to, żeby ich używać Kilka takich wyrazów w tekście, jeśli pasują do profilu postaci jest ok, imho
Adanedhel - 18 Września 2008, 18:06
Adashi napisał/a | Przesadzacie |
Dlaczego liczba mnoga? To Agnieszka, nie ja <wskazuje palcem>
Cytat | Kilka takich wyrazów w tekście, jeśli pasują do profilu postaci jest ok, imho |
Właśnie. Może być ok. Ale jak sam napisałeś, wulgaryzmy są po to, żeby ich używać. A nie nadużywać
(I to cokolwiek Agnieszka czyta, bo pojęcia nie mam )
Adashi - 18 Września 2008, 18:10
Adanedhel napisał/a | Dlaczego liczba mnoga? |
Jakby Ci to powiedzieć, moja edyta jest szybsza!
Adanedhel napisał/a | A nie nadużywać |
Wiesz, to pojęcie względne, zależy też jaki efekt chcesz uzyskać
Adanedhel napisał/a | cokolwiek Agnieszka czyta |
Może się dowiemy.
agnieszka_ask - 18 Września 2008, 18:32
Adashi napisał/a | Kilka takich wyrazów w tekście |
no właśnie, kilka wyrazów w tekście, a nie wszystkie dialogi z kurwami
Adashi napisał/a | jeśli pasują do profilu postaci jest ok, imho |
a to bardzo ciekawe. a zatem do kogo pasuje przeklinanie? bo ja nie znam nikogo takiego.
Adashi napisał/a | Wiesz, to pojęcie względne, zależy też jaki efekt chcesz uzyskać
|
no jeśli autor miał zamiar odepchnąć od siebie czytelnika, to proszę bardzo, cel osiągnięty.
Agi - 18 Września 2008, 18:36
agnieszka_ask napisał/a | w cale nie będą bardziej |
Wcale, raczej
Adashi - 18 Września 2008, 18:45
Agnieszko, jeśli bohaterami opowieści są dajmy na to ludzie z półświatka, to taka stylizacja języka jest uzasadniona. Powiem więcej, gdy postacie to zwykli obywatele, ale w sytuacji kryzysowej, to fakt że ktoś sobie zaklnie jest w miarę naturalny, realistyczny, rzekłbym nawet. Wyobraź sobie bohatera, któremu świat właśnie przewrócił się do góry nogami i co on ma powiedzieć?
- Kurza twarz, dlaczego życie jest takie pokiełbaszone?
czy raczej:
- Kur... mać, dlaczego życie jest takie pojeb...?
Oczywiście, co za dużo to niezdrowo, bo efekt będzie raczej komiczny, trzeba znaleźć złoty środek
agnieszka_ask - 18 Września 2008, 18:48
wcale, w cale, w milimetry i w kilometry... nie będą i już
(dzięki Agi )
Adanedhel - 18 Września 2008, 19:01
Adashi, chyba już rozumiem, o co Agnieszce chodzi. Nie chodzi o to, że ktoś był zdenerwowany. Tylko o to, że permanentnie posługuje się językiem stereotypowego łysego pana w dresach.
Adashi - 18 Września 2008, 19:07
BTW spotkałeś stereotyp, oj niedobry Ty
Poza tym, jeśli tacy właśnie są bohaterowie tego tekstu to ja nie widzę problemu. Gorzej jeśli to jakaś inna grupa społeczna, bardziej spolegliwa
agnieszka_ask - 18 Września 2008, 19:17
Adashi i w tym właśnie sęk, że dobry autor będzie w stanie przedstawić postać tak, aby czuć jej mocny charakter, albo otoczenie z którego pochodzi nie robiąc z siebie łamagi nieznającego własnego języka.
Jeśli lubisz czytać dialogi przeprowadzane przez troglodytów, proszę bardzo. Mnie to wkurza.
Adashi napisał/a | Poza tym, jeśli tacy właśnie są bohaterowie tego tekstu |
no właśnie widzisz, to ani nie dresy, ani ziomy z podwórka. jeden może być nieco nieokrzesany, ale drugiego bym nie usprawiedliwiała.
i w ogóle mnie nie obchodzi jak mężczyźni zwracają się do siebie, kiedy nie ma w pobliżu kobiet. to świadczy wyłącznie o ich braku szacunku do siebie samych i współrozmówcy.
Adanedhel - 18 Września 2008, 19:21
Adashi napisał/a | BTW spotkałeś stereotyp, oj niedobry Ty |
Nie wiem, czemuś się tego czepił?
Adam, autentyzm autentyzmem, ale niejaki Marlowe jest legendarną postacią, a autentyzmu w nim nie za wiele. Poza tym czy Tobie dobrze by się czytało coś, gdzie, powiedzmy, co drugie słowo jest na "k" lub "p"?
Adashi - 18 Września 2008, 22:03
agnieszka_ask napisał/a | Jeśli lubisz czytać dialogi przeprowadzane przez troglodytów, proszę bardzo. Mnie to wkurza. |
Nie mówię, że lubię, po prostu nie neguję ich przydatności w tekście, czasami oczywiście
agnieszka_ask napisał/a | no właśnie widzisz, to ani nie dresy, ani ziomy z podwórka. jeden może być nieco nieokrzesany, ale drugiego bym nie usprawiedliwiała. |
No chyba, że tak
agnieszka_ask napisał/a | i w ogóle mnie nie obchodzi jak mężczyźni zwracają się do siebie, kiedy nie ma w pobliżu kobiet. to świadczy wyłącznie o ich braku szacunku do siebie samych i współrozmówcy. |
To już zależy czego oczekujesz od danej prozy, jak ma być realistycznie to przekleństwa mają rację bytu. Grunt, żeby nie przeholować.
Adanedhel napisał/a | Nie wiem, czemuś się tego czepił? |
A tak sobie, stereotypy bywają groźne, trzeba je obalać może trzeba napisać txt o dresiarzu, który nie przeklina
Adanedhel napisał/a | Poza tym czy Tobie dobrze by się czytało coś, gdzie, powiedzmy, co drugie słowo jest na k lub p? |
Spokojnie, mówię przecież, że szczypta pieprzu jeszcze nikomu nie zaszkodziła
agnieszka_ask - 18 Września 2008, 22:35
Adashi napisał/a | szczypta pieprzu jeszcze nikomu nie zaszkodziła |
sęk w tym, że my nie dyskutujemy tutaj o odrobinie pieprzu, a o wrzuceniu całej pieprzniczki.
Adashi napisał/a | może trzeba napisać txt o dresiarzu, który nie przeklina |
jak nic widzę tego dresiarza w stringach
może spróbujesz, co? tylko nie prześmiewczo, a normalnie, i nie że mu przyświeca jakaś wspaniała ideologia, tylko od tak po prostu, nie przeklina, bo powiedzmy, bo w jego słowniku nie ma przekleństw. czyli w sumie namawiam Cię do zastosowania zabiegu z jakiego korzystają pisarze z najwyższej półki. może warto się na to wysilić?
Adashi - 18 Września 2008, 22:59
agnieszka_ask napisał/a | sęk w tym, że my nie dyskutujemy tutaj o odrobinie pieprzu, a o wrzuceniu całej pieprzniczki. |
Wiesz, ja (nie wiem jak Michał) tego nie czytałem, więc tak sobie deliberujemy Zwłaszcza, że nie chcesz zdradzić, co to za tytuł A może jednak czytałem, tylko nie wiem co, hehehe.
agnieszka_ask napisał/a | może spróbujesz, co? |
Spróbować zawsze warto, problem w tym, że aktualnie siedzę w takich klimatach, że dresiarze zakłóciliby mi realia, chyba że coś na boku skrobnę. W każdym razie motyw zanotowałem i będę pamiętał.
agnieszka_ask napisał/a | tylko nie prześmiewczo, a normalnie, i nie że mu przyświeca jakaś wspaniała ideologia, tylko od tak po prostu, nie przeklina, bo powiedzmy, bo w jego słowniku nie ma przekleństw. |
Jasna sprawa, pomyślimy
agnieszka_ask napisał/a | czyli w sumie namawiam Cię do zastosowania zabiegu z jakiego korzystają pisarze z najwyższej półki. |
A tam zaraz "najwyższa półka", to mi przypomina pewną dyskusję na Nowym Świecie (a może to już było Krakowskie przedmieście) na temat jednej postaci:
-Dlaczego nie obaliłeś tego schematu?
-A co miałem z kobiety zrobić odrażającego potwora?
Martva - 18 Września 2008, 23:02
Brzmi jak Ziemiański.
agnieszka_ask - 18 Września 2008, 23:12
nie, to nie Ziemiański
Adashi napisał/a | Wiesz, ja (nie wiem jak Michał) tego nie czytałem, więc tak sobie deliberujemy Zwłaszcza, że nie chcesz zdradzić, co to za tytuł A może jednak czytałem, tylko nie wiem co, hehehe. |
Nie zdradzę nazwiska autora, bo nie widzę takiej potrzeby, a poza tym, co za różnica jaki autor?? czy to w jakiś sposób miałoby zmienić postać rzeczy?
Adashi - 18 Września 2008, 23:21
Nie autor, a tytuł. Zmieniłoby to w rozmowie tyle, że oboje moglibyśmy się odnieść do konkretów (o ile to czytałem), ale spox, nie naciskam. Sama dyskusja o wulgaryzmach w fantastyce wydaje mi się ciekawa.
agnieszka_ask - 19 Września 2008, 09:51
jeśli podam tytuł, to nikt, absolutnie nikt nie skojarzy z autorem. i nikt nie będzie patrzył przez pryzmat nazwiska
Adashi napisał/a | Zmieniłoby to w rozmowie tyle, że oboje moglibyśmy się odnieść do konkretów |
nie sadzę. ja dalej będę zniesmaczona, a ty uważał, że taki dialog to normalka
przeczytała już kilka książek. niejednokrotnie z naprawdę męskimi bohaterami, "niewychowanymi" nastolatkami, bandziorami... nie przypominam sobie, żeby w wyrażano się w nich aż tak wulgarnie.
Kruk Siwy - 19 Września 2008, 09:57
Cóż. Gadał dziad od obrazu czyli forumiaki do agnieszka_ask,. Jak już tak walisz po nerach to dawaj i po nazwisku. Inaczej robisz nas w bambuko.
Sam piszę o "trudnej dzielnicy" i choć się staram nie przesadzać to jednak git ludzie, bandziory, drechy, ludzie nizin społecznych mówiący: o motyla noga! Jakże mi przykro że mi pan perforował okrężnicę, itp raczej wykluczają opowiadanie serio. Świat jest brutalny, a ja jak lekarz, nie mogę się wstydzić.
Pisanie wyłącznie o świętych i uprzejmych do bólu niestety nie wchodzi w rachubę.
Adashi - 19 Września 2008, 10:28
agnieszka_ask napisał/a | jeśli podam tytuł, to nikt, absolutnie nikt nie skojarzy z autorem. i nikt nie będzie patrzył przez pryzmat nazwiska |
Niezawodnie się połapią wszyscy, ale od czego pw
A tak to rację ma Kruk, Kruk Siwy napisał/a | Gadał dziad od obrazu czyli forumiaki do agnieszka_ask |
Agnieszko mówisz o konkretach, ja ogólnie, bo do konkretów nijak się odnieść nie mogę. Dlatego szwankuje łączność, a nie przez to, że ja popieram wulgaryzmy (w rozsądnej ilości) w fantastyce, a Ty mówisz veto.
agnieszka_ask napisał/a | nie sadzę. ja dalej będę zniesmaczona, a ty uważał, że taki dialog to normalka |
Myślisz, że nie zauważę tego zbytniego nagromadzenia owych środków wyrazu?
agnieszka_ask - 19 Września 2008, 10:39
Kruku, bo jak wezmę i przeczytam to Twoje opowiadanie!
Mam swoje powody żeby nie wytykać po nazwisku i autora nie odtajnię. a "dziady i obrazy" prowokacją są dla mnie żadną
Strasznie drażnią mnie wulgaryzmy, ale i też wojny o panienkę rzucaną od czadu do czasu nie robię. jest mi bardzo przykro kiedy dwoje ludzi nie potrafi przeprowadzić pomiędzy sobą dialogu, a jeszcze bardziej kiedy kopiuje się do do książek. doświadczony człowiek pomyśli: tak rozmawia ze sobą "światek", młody "no sokoro w nawet w książce tak jest, to luz i ja *beep* też mogę"
a jak będziesz cedził ostatnie zdanie, to pamiętaj, że powiedziała to "błogosławiona siostra Agnieszka od samolotu" (to tak, żeby nie było wątpliwości, co do mojej świętości;) )
Adashi napisał/a | a Ty mówisz veto. |
to to prawo już nie obowiązuje?? chyba coś przespałam
Adashi napisał/a | Myślisz, że nie zauważę tego zbytniego nagromadzenia owych środków wyrazu? |
myślę, że zauważysz, ale nie wiem, czy zrobi Ci to różnicę.
ihan - 19 Września 2008, 11:20
O bluzgach dyskutowałam kiedyś w wątku Ziemiańskiego. Wyciąganie argumentu o urzeczywistnianiu tylko po części jest bezpieczne, bo jeśli tak, jeśli urzeczywistniamy może zacząć być nudno, bo po wycięciu wszyskich przekleństw może nie zostać w ogóle treści. To dlatego nie byłam w stanie oglądać żadnego Big Brothera, bo ci ludzie zwyczajnie byli nudni, nie mieli nic do powiedzenia. Jako czytelnik zwyczajnie dam sobie spokój z taka książką, bo tyle jeszcze jest do przeczytania, że zwyczajnie żal mi czasu. Sztuką jest wyważenie proporcji, a jak już też pisałam "półświatek" to nie są automatycznie ludzie posługujący się dwoma słowami, bo słyszałam rozmowę dwóch gości, więźniów i w ciągu kilku minut ani razu nie padło niecenzuralne słowo, a odnosili sie do siebie z takim szacunkiem jaki trudno czasem znaleźć w "pełnym światku".
Kruk Siwy - 19 Września 2008, 11:24
ihan, racja. Przecież nie chodzi o bluzganie z automatu. Dobry autor a nie jakiś Pilch czy inny będzie raczej sugerował i stwarzał wrażenie niż epatował.
ihan - 19 Września 2008, 11:47
I chyba to o proporcjach dyskutujemy, Kruku, bo nie wierzę, że agnieszka kruszyłaby kopie o dwa, trzy razy rzucone słówko. Z drugiej strony interesujące jest, że człowiek ma się tłumaczyć dlaczego mu przeklinanie przeszkadza, hmmm. Wyjaśnienie, że tak mówi większość nijak do mnie nie przemawia, choć nie walczę z tym, bo kondycja ludzkości jest mi mocno obojętna.
Adanedhel - 19 Września 2008, 12:01
Adashi napisał/a | A tak sobie, stereotypy bywają groźne, trzeba je obalać może trzeba napisać txt o dresiarzu, który nie przeklina |
Jak widzę łysego pana, który z drugim łysym panem wsiada do tramwaju i zaczyna dyskusję od "k***a" lub "ja p..." to chyba nie chcę obalać stereotypu. Po prostu nie chcę mieć z takimi do czynienie. Co nie znaczy, że inny łysy pan w dresie będzie taki sam. Znam jednego gościa, trochę starszego ode mnie, którego z wyglądu można by uznać za zwykłego dresiarza. Ale jest inteligentny i kulturalny, a że cholerę zdarzy mu się raz na jakiś czas rzucić... Cóż, mi też się zdarzy.
Adashi napisał/a | Wiesz, ja (nie wiem jak Michał) tego nie czytałem, więc tak sobie deliberujemy |
Czytałem. Całkiem niedawno. Mam trochę inne odczucia co do tej książki, ale mniejsza z tym.
O książce można by podyskutować w wątku autora. Tutaj dyskutujemy sobie ogólnie o użyciu i nadużyciu wulgaryzmów.
Gustaw G.Garuga - 19 Września 2008, 12:03
Pytanie, jak do propagowania wulgaryzmów ma się tytuł niniejszego wątku...
|
|
|