To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Literatura - Tekst numeru 32. Zagłosuj do 5 sierpnia!

NURS - 20 Lipca 2008, 13:09

Fidel - To już inna sprawa. Ponoć Dukaj też tak uważa - ktoś o tym wspominał już na forum.
Witcham - naprawdę uważasz, że wszyscy wiedzą, czym są liczby pierwsze?

Fidel-F2 - 20 Lipca 2008, 13:15

NURS, a co Dukaj uważa jeśli chodzi o wzór na obwód koła? Zgadza się z nim czy nie?
Witchma - 20 Lipca 2008, 13:17

NURS, jeśli uważasz, że nie, to wystarczyło napomknąć o tym przy Sicie Eratostenesa, a nie robić z tego osobny wywód... Według mnie strasznym błędem jest niedocenianie czytelnika. Wydaje mi się, że akurat wszyscy, którzy sięgają po SFFiH wiedzą co to są liczby pierwsze, a jak nie, to niech sobie poszukają (jeśli oczywiście ich to zainteresuje). Liczby pierwsze to była czwarta klasa podstawówki...
Piech - 20 Lipca 2008, 13:45

Moim zdaniem wyjaśnienia wcale nie były na wyrost. Można się co najwyżej zastanawiać, czy nie dałoby się ich jakoś inaczej "przemycić". Zakładanie, że wszyscy wiedzą, co to jest DNA, byłoby błędem. To, że się o czymś mówi i pisze, wcale nie znaczy, że jest to rzecz zrozumiała (najstraszniejszą rzeczą w GMO jest ponoć to, że mają "geny".) Zdarza mi się dać wykład popularno-naukowy dla licealistów. Gdybym założył, że klasa wie co to naprawdę jest DNA albo enzym, od razu "straciłbym" większość słuchaczy i przez resztę wykładu szukałbym wzrokiem tych kilku par oczu patrzących ze zrozumieniem.
Witchma - 20 Lipca 2008, 13:51

Piech, ja nie twierdzę, że wszyscy wiedzą, co to jest DNA, ale prawdopodobnie przytłaczająca większość tych, którzy sięgają po SFFiH wie. Zresztą myślę, że nie było największym błędem umieszczanie tych informacji, tylko ich kontekst - załoga statku kosmicznego, wybrańcy całej ludzkości, wykształceni i światli, a trzeba im takie rzeczy tłumaczyć (jeszcze weź pod uwagę, że rzecz się dzieje za 50 lat, kiedy o DNA wiadomo będzie znacznie więcej i będzie to z pewnością wiedza powszechniejsza).
NURS - 20 Lipca 2008, 13:57

Witcham, ale to nie jest tekst dla astronautów, tylko dla młodych ludzi. Owszem jest dydaktyczny, ale IMO celowo. Dlatego nie wywaliłem tych kawałków, choć się nad nimi zastanawiałem. Uznałem, że warto kilku osobom uświadomić, ze coś takiego istnieje, inna kwestia to ta jedynka, którą przepuściliśmy - bo nie pamiętamy już dokładnie tej zasady :-)
Martva - 20 Lipca 2008, 14:04

NURS napisał/a
naprawdę uważasz, że wszyscy wiedzą, czym są liczby pierwsze?


Ej, nawet ja to wiem, a jestem matematyczne cielę. Jak ja wiem, to wszyscy wiedzą, więc mnie trochę dziwi że ta pani (znaczy to lekarka była? Bo już nie pamiętam) nie wiedziała. Ale to w sumie taki mały zgrzycik był, widywałam większe ;)

Witchma - 20 Lipca 2008, 14:14

NURS, po pierwsze - Witchma, nie Witcham ;)

Po drugie - powtarzam, że nie ma nic gorszego, jak nie doceniać czytelnika (który i nawet do takiej jedynki się przyczepi). A ci biedni młodzi ludzie, jeżeli już sięgają po SF, to wierz mi, że nie potrzebują takich wyjaśnień (ja w książce do biologii w 3. klasie liceum miałam cały rozdział o DNA, a to było już parę lat temu, o tych nieszczęsnych liczbach pierwszych nie wspominając).

Piech - 20 Lipca 2008, 14:38

Martva napisał/a
NURS napisał/a
naprawdę uważasz, że wszyscy wiedzą, czym są liczby pierwsze?


Ej, nawet ja to wiem, a jestem matematyczne cielę.

Przed chwilą przepytałem moją rodzinę o definicję, co to są liczby pierwsze. Moja gimnazjalistka odpowiedziała, że są to liczby, które dzielą się przez siebie i przez 1. Zapytana, czy 1 jest liczbą pierwszą, po chwili zastanowienia odpowiedziała twierdząco. Wydaje mi się, że problem bierze się z tej szkolnej definicji. Tak chyba od dawien dawna uczą, mi też się coś tak kojarzy. Stosując taką definicję wydaje nam się, że 1 można podzielić na dwa "różne" sposoby.

Tymczasem definicja liczby pierwszej jest taka, że jest liczba, która ma dokładnie dwa dzielniki.

Witchma - 20 Lipca 2008, 14:54

Piech, czyli wyszło, że gimnazjalistka wie mniej więcej tyle na ten temat, co autor opowiadania i wyjaśnienie nic by do jej życia nie wniosło. Idę przepytać swoją rodzinę ;P:

edit:
Też mieli problem z fragmentem, czy 1 jest liczbą pierwszą :)

NURS - 20 Lipca 2008, 15:02

A ja zapytałem łebków przed blokiem (na oko 12-14 lat). Z sześciu jeden coś wybąkał ale nie bardzo na temat. :-) Nie wyglądali na dresiarzy, przynajmniej tych klasycznych. Okularki, odstające uszy, bary jak u pudziana zaraz po porodzie.
Witchma - 20 Lipca 2008, 15:12

NURS, nie rozśmieszaj mnie - widzisz ich jako swoich potencjalnych czytelników? :roll:
Fidel-F2 - 20 Lipca 2008, 15:17

nie ma o co kopii kruszyć, nie jest to jakiś dramat, pozbawiający utwór wszelkiej jakości, po prostu w takiej sytuacji i pomiedzy takimi bohaterami, zgrzyta
NURS - 20 Lipca 2008, 15:58

Zdziwię cię, ale jeden z nich jest naszym czytelnikiem. Inaczej bym takich gieroi nie zaczepiał :-)
Masz chyba nieco wypaczone pojęcie o wizerunku przeciętnego czytelnika, witchma. Choćby przez forum, gdzie pojawiają się najaktywniejsi. Masa, kochana, ci którzy pismo utrzymują, ma znacznie niższą wiedzę.

Adashi - 20 Lipca 2008, 16:12

Witchma napisał/a
NURS, nie rozśmieszaj mnie - widzisz ich jako swoich potencjalnych czytelników?

Witchma, nie przesadasz aby? Bo powiało elYtarnością, żeby nie powiedzieć snobizmem. SF jako pismo i jako literatura nie jest li tylko i wyłącznie przeznaczona dla kujonów i nerdów, targetem jest dosyć szeroki krąg odbiorców, imho.

Witchma - 20 Lipca 2008, 16:24

Adashi napisał/a
Bo powiało elYtarnością, żeby nie powiedzieć snobizmem.


No już nie przesadzajmy, uczę po prostu osobniki w tym wieku i jeżeli już kupują jakiekolwiek czasopismo, to jest to CD Action (lub okolice).

NURS napisał/a
jeden z nich jest naszym czytelnikiem


Chyba tylko dlatego, że mieszka w pobliżu Ojca Redaktora? ;) Potrafisz oszacować, jaki odsetek czytelników to dzieciaki z podstawówki, góra z gimnazjum?

A poza tym przypominam, że poszło głównie o kontekst, a nie sam fakt zamieszczenia wyjaśnień.

NURS - 20 Lipca 2008, 16:59

witchma, potrafię oszacowac, nie pot siedem lat prowadziłem rózne akcje, zeby nie zbierać informacji na taki temat. I zaskoczę cię, sporo młodych ludzi sięga po SF-a. Sporo takich, ktorzy szukają w lekturze rozrywki.
Natomiast, co do kontekstu - mnie to gryzło, redaktorkę też, ale uznaliśmy, ze nie tniemy.

Anko - 20 Lipca 2008, 17:44

Birkenmajer - wybaczta, nie panimaju. :(

Cichowlas - zaczyna się jak klasyczny horror. I jako taki mi się podoba. Ale zakończenie... rozczarowało mnie. Takie raz-dwa i po krzyku.

Kozakowski - Ciekawe SF, koncepcja "energo" i wszelakich modyfikacji ludzkiego ciała/istnienia nadaje tekstowi smak. Ale puenta mi umknęła. Widać niedomyślna jestem.

Domagalski - najdłuższy tekst numeru. Dobrze napisany. Wciąga. Co prawda nie podzielam myśli przewodniej, o zabarwieniu Chrześcijańsko-Religijno-Pesymistycznym, ale to nie ma nic do rzeczy, bo racji bytu odmówić jej nie mogę. (Ten bardzo Chrześcijański punkt widzenia widać np. w scenie śmierci Yaki czy Teodora.) O ile mnie pamięć nie zawodzi, to sama swego czasu życzyłam sobie od autora tekstu długiego, poważnego i w klimatach odmiennych od ORP. No to mam. No i przyznaję, że to najlepszy tekst numeru. Nawet gdyby nie musiał rywalizować z "króciakami" (teraz jest na uprzywilejowanej pozycji w moich oczach, bo zazwyczaj preferuję teksty długie), miałby również pokaźne szanse na punkt.
Taka uwaga: zawsze mi się wydawało, że ta "sekta" to się nazywała nie realianie, tylko raelianie. Od założyciela o mianie Rael (z jakimiś śmiesznymi akcencikami, bo to Francuz chyba był). Sądziłam także, że imię Mojry to Lachesis, nie Lechesis. Poza tym parę drobnych usterek, jak pozjadana kropka, ale to szczegół.
Chociaż klimaty nie moje, uważam, że to dobry tekst. Punkt.


P.S. Do pozostałych postów:
piotr michalik napisał/a
Od początku wiadomo ze przepowiednia się sprawdzi,
Ale dlatego właśnie tekst mnie ciekawił, co się stanie, że "coś pójdzie nie tak". :)
piotr michalik napisał/a
Sama wizualizacja katedry i demona, oklepana.
Ja tam usprawiedliwiam założenie, że coś mogło objawić się ludziom tylko w formie przyswajalnej dla nich, wyciągniętej z ich pamięci. Próby opisania "naprawdę nieopisywalnego" zazwyczaj kończą się tragikomicznie, lepiej jest, jak jest.
mawete napisał/a
Powiem szczerze, że nie spodziewałem się takiego rozkładu głosów - przy Kozakowskim Robert Cichowlas wypada bardzo blado...
Kozakowskiego pewnie nie tylko ja końcówki nie zrozumiałam...
rag napisał/a
cała opisana w drobiazgowo naukowy sposób planeta jest iluzją Złego? Znaczy, tyle stron zmarnowanych opisów?
Hmm, jeśli istota miała moc tworzenia światów, to mogła je też wyłączyć jak światło, w jednej chwili...

Co do "wykładu" o DNA i liczbach pierwszych: DNA trochę mi zgrzytnęło; liczby pierwsze nie, bo w sytuacji "kontaktu z cywilizacją" można pozapominać języka w gębie, a co dopiero co to są liczby pierwsze. :)

P.S.2. Taka mnie myśl naszła po tekście Domagalskiego: wygląda na to, że zawsze łatwiej dążyć do ekspansji, niż do złotego środka. Złoty środek nigdy nie wiadomo, gdzie leży, a co do ekspansji, to wystarczy pokazać "gdzieś tam" i styknie. :twisted:

elam - 21 Lipca 2008, 07:10

o Anko malpko w czerwonym moja droga, to ty jeszcze zyjesz??? :)
Martva - 21 Lipca 2008, 09:21

I kto to mówi ;P: ;)
Fidel-F2 - 21 Lipca 2008, 09:23

Martva, elam to jeden z filarów nośnych tego forum, jest, nawet jak jej nie ma
hrabek - 21 Lipca 2008, 10:44

Fidel-F2 napisał/a
obawiam się, że wypowiedziałeś te słowa w zła godzinę, wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że na początku października będę w Szczecinie kilka dni


Czemu w zla? Powaznie mowilem. Podtrzymuje zaproszenie.

Fidel-F2 - 21 Lipca 2008, 10:48

Chętnie przyjmuję, jak będę wiedział coś konkretnego o terminie (12 października +/-2) to dam znać.
ihan - 21 Lipca 2008, 11:26

NURS napisał/a
Witcham, ale to nie jest tekst dla astronautów, tylko dla młodych ludzi. Owszem jest dydaktyczny, ale IMO celowo.

OK, tacy to teraz czytelnicy, na co narzekał Cebula, co niewielką wiedzę ścisłą mają i wszystko na ławę podać mu trzeba. Autor niesie kaganek oświaty i chwała mu za to. Tak długo jak nie wali półprawd. O matematyce się nie wypowiem, o fizyce też nie, ale to o DNA, informacje na poziomie wikipedii i nie do końca prawdziwe. Na Bogów, Mojry i inne brzydaki, przecież tam rozmawiają profesjonaliści w swoich dziedzinach, a rzucają naprawdę oklepanymi formułkami. Jak ktoś ciekawy jakie zastrzeżenia mam do tego DNA coś może napiszę w weekend.

Fidel-F2 - 21 Lipca 2008, 11:29

jakiś neopozytywizm NURSa, dopadł? praca u podstaw, edukacja młodzieży?
Witchma - 21 Lipca 2008, 11:33

Niepotrzebnie przed blok wychodził, teraz czuje się w obowiązku nieść kaganiec...

Nie wiem, może pisaniem rządzą jakieś diametralnie inne prawa, ale na zajęciach z przekładu nas uczyli, co by nie zakładać z góry, że czytelnicy to głąby i nie dawać zbyt wielu wyjaśnień/przypisów, bo ci co będą chcieli się czegoś dowiedzieć, to sobie znajdą, co potrzeba, a innym i tak już nic nie pomoże.

NURS - 21 Lipca 2008, 12:12

Ale przekład to nieco chybiony przykład - tam masz wyłożoną myśl autora, i gdyby szedł w dydaktykę, to musiałabyś po nim powtarzać, bo taki był zamysł. Inegerencja na takimpoziomie tłumaczenie raczej nie powinny wchodzić w grę.
Witchma - 21 Lipca 2008, 14:10

NURS napisał/a
przekład to nieco chybiony przykład


Pisałam o tym w kontekście doceniania tudzież niedoceniania czytelników. Często tłumacze dorzucają przypisy do, zdawać by się mogło, oczywistych rzeczy (tutaj dochodzi nam jeszcze jedna warstwa, w kwestiach wiedzy ogólnej, brońcie bogowie nie kulturowych, czemu czytelnik polski miałby mieć łatwiej niż angielski, niemiecki czy inny, ale to już jest temat na osobną dyskusję).

Chompa - 22 Lipca 2008, 23:12

Jeden z najsłabszych numerów w moim posiadaniu. Oddałem głos, raczej niechętnie, na Cichowlasa. Na drugim miejscu Domagalski. Reszta jest milczeniem... :?
Martva - 23 Lipca 2008, 11:38

Cytat
Jeden z najsłabszych numerów w moim posiadaniu.


Muszę się zgodzić.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group