To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Bryka nie z tej ziemi

Fidel-F2 - 31 Maj 2009, 23:43

no tak mniej więcej
hrabek - 1 Czerwca 2009, 09:12

NURS napisał/a
http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=6b3ae731c769defd

A to venom 600 635 koni, może przyjadę nim na jakiś końwent, bo kolega sobie kupił, tylko jeszcze musimy dokupić jeną część, żeby jeździć w trasy - tankowiec :-)


W Top Gearze polskim kiedyś gościu napisał co ma Vipera, że u niego poniżej 12 litrów pali, jak spokojnie jeździ. To była odpowiedź na argument, że taki samochód dużo wachy siorbie. Jak widać, niekoniecznie tak dużo :)

Fidel-F2 - 17 Grudnia 2009, 19:43

jechałem sobie dziś 250km w sniegu, na poboczu z trójkątami stały cztery autka, dwa passaty ( w tym jeden nowiutki) i jedna astra i jedno coś na kształt bardzo starego golfa
merula - 13 Grudnia 2011, 13:52

dla tych co nie lubią zimy argument dlaczego :wink:
Witchma - 13 Grudnia 2011, 13:54

A to tylko jeden z miliona powodów...
hijo - 13 Grudnia 2011, 14:03

merula, porażająca w kilku przypadkach w tym filmie była głupota kierowców. Owszem na lodzie nic nie pomoże. Ale hamerykanie nie znają i nie stosują opon zimowych to co się dziwić, że po śniegu nie pojadą, poza tym jak ktoś jest na tyle głupi, żeby na śliskiej górce koła zablokować to już po nim. Ja już się zimy nie mogę doczekać, uwielbiam jazdę w trudnych warunkach - to zawsze jest wyzwanie :D
hrabek - 13 Grudnia 2011, 14:11

hijo: akurat położenie geograficzne nie ma tu nic do rzeczy. Przykład z lokalnego podwórka:

http://www.youtube.com/watch?v=ZrMohaNNgTc

merula - 13 Grudnia 2011, 14:11

ja tam też zimę lubię, ale jako kierowca jakby mniej. bo to nie tylko moje błędy mogą boleć.
hijo - 13 Grudnia 2011, 14:19

hrabek, nie chodziło mi o położenie geograficzne tylko fakt, że w stanach nie używają opon zimowych, które w kilku przypadkach mogłyby się okazać pomocne (nie zbawienne). Na lód nic nie pomoże, co pokazały brytyjskie fragmenty (seat leon i ford fiesta). Twój przykład, to też popis głupoty kierowców. Jak zablokujesz koła to nic cię nie uratuje, jakby jeden z drugim pomyśleli i wrzucili wsteczny mieliby większe szanse na uratowanie sytuacji. Szczerze podziwiam głupotę tego taksówkarza, który mijał zjeżdżającą fiestę. Co on chciał pokazać, że wjedzie (szczególnie tylnio-napędowym mercem :) na wstecznym może.)
hrabek - 13 Grudnia 2011, 14:30

merula: no właśnie. Dzisiaj było dość ślisko na drodze, a że do pracy mam do pokonania ponad 100km codziennie w jedną stronę, to tak się zacząłem zastanawiać, że co z tego, że ja jadę uważnie i staram się wyczuwać każde najmniejsze drgnięcie samochodu świadczące o możliwej utracie przyczepności, jak mogę spotkać kogoś wyskakującego z drugiej strony, kto właśnie stracił przyczepność i go zarzuciło na mój pas. Jedyna nadzieja w tym, że jeszcze nie jest mi pisane zmienić świat na inny.

hijo: no toż właśnie o to chodzi, że możesz jeździć jak Kubica, a i tak trafić na kretyna na drugim pasie, czy coś w tym guście.

hijo - 13 Grudnia 2011, 14:45

hrabek napisał/a
możesz jeździć jak Kubica, a i tak trafić na kretyna na drugim pasie,
takich u nas pod dostatkiem niezależnie od pogody i pory roku
Ziemniak - 13 Grudnia 2011, 14:55

hijo napisał/a
(szczególnie tylnio-napędowym mercem

Nie panimaju :shock: Z tylnym napędem masz większe szanse podjechać pod górę niż z przednim, docisk jest przecież większy.

feralny por. - 13 Grudnia 2011, 14:58

Przy silniku z przodu i pustym bagażniku?
hijo - 13 Grudnia 2011, 14:59

Ziemniak napisał/a
docisk jest przecież większy.
tak? To dlaczego w czasach PRLu w poldkach i dużych fiatach wozili worek cementu w bagażniku? Własnie po to by zwiększyć docisk napędzanej osi. W przedninapędowym pomaga ci masa silnika.
Ziemniak - 13 Grudnia 2011, 15:02

Fakt, worek cementu pomaga :D ale w tylnonapędówce powstaje dodatkowa siła, która dociska tylną oś. A najlepiej mieć starą Skodę ;P:
feralny por. - 13 Grudnia 2011, 15:03

Ziemniak napisał/a
ale w tylnonapędówce powstaje dodatkowa siła, która dociska tylną oś
:?:
hijo - 13 Grudnia 2011, 15:07

Ziemniak, skoda miała silnik z tyłu i to ją dociskało. Tak jak silnik w przednionapędwym. I jakoś nie mogę znaleźć tej dodatkowej siły, która by powstawała w tylnonapędopwym samochodzie jeśli nie ma dyfuzora lub przynajmniej spoilera.

Edit: Literówki

Agi - 13 Grudnia 2011, 15:43

Jeżdżę mercedesem z automatyczną skrzynią biegów i oczywiście tylnym napędem. To jest dopiero zabawa. Nie ma żadnej siły dociskowej, wręcz przeciwnie, każde gwałtowniejsze użycie gazu lub hamulca powoduje mocno stresującą dla kierującego reakcję samochodu.
hijo - 13 Grudnia 2011, 16:02

Agi napisał/a
mocno stresującą dla
albo poszerzająca uśmiech
Agi napisał/a
kierującego reakcję samochodu
:mrgreen:
Agi - 13 Grudnia 2011, 16:03

hijo napisał/a
Agi napisał/a
mocno stresującą dla
albo poszerzająca uśmiech
Agi napisał/a
kierującego reakcję samochodu
:mrgreen:


hijo, kwestia gustu. nie mam duszy rajdowca. :mrgreen:

hijo - 13 Grudnia 2011, 16:08

Ja tam lubię się pobawić za kierownicą. A że na tylni napęd na razie mnie nie stać, to ślizgam się w zimie na ręcznym. I raz mi te zabawy uratowały samochód. Bo przeżyć, bym przeżył boczne zderzenie, ale się ustawiłem bokiem i skończyło się na nietypowym włączeniu do ruchu.
hrabek - 13 Grudnia 2011, 16:24

Swoją drogą dwie godziny zabawy na ręcznym dają niesamowicie wiele wyczucia samochodu, pewności i szybkości reakcji. Wiem po sobie, jak kiedyś z kumplem pojechaliśmy na opuszczony parking potrenować. Wyjazd z parkingu po takim treningu z zakrętu w kilkudziesięciometrowym kontrolowanym poślizgu z prędkością ok. 60km/h to coś wspaniałego.

Tylko, że to trochę nie ten wątek. Może przenieść ostatnie posty?

hijo - 13 Grudnia 2011, 16:24

hrabek, tylko gdzie?
hrabek - 13 Grudnia 2011, 16:28

Tu przeniosłem. Może być?
hijo - 13 Grudnia 2011, 16:37

Mnie pasuje. :mrgreen:
hrabek - 13 Grudnia 2011, 16:41

Jeszcze wracając na chwilę do zabaw z kumplem, to ja poruszałem się autem przednionapędowym, on miał czteronapędowe. Przy zmianie samochodu należało zapomnieć o wszystkim, co właśnie się wytrenowało w poprzednim.
hijo - 13 Grudnia 2011, 16:46

To normalka. 4 kółka, przód i tył to zupełnie inna historia. A samochód kumpla miał stały napęd czy jakąś automatykę w stylu sprzęgła wiskotycznego, haldexa czy elektronicznie sterowanego sprzęgła wielopłytkowego?
hrabek - 13 Grudnia 2011, 16:50

Subaru Legacy Outback. Sam sobie odpowiedz, bo nie wiem, o co mnie pytasz :P
hijo - 13 Grudnia 2011, 17:03

stały napęd na 4 koła tzw. Symetrical All Wheel Drive - czyli przód i tył dostają po połowie mocy. To co wymieniłem to rozwiązania na dostarczanie mocy na 2 osie :) Ja na przykład jeździłem wozem, który miał napę dołączany elektronicznie, efekt był taki, że podsterowny samochód nagle łapał przyczepność i było ok, albo stawał się nadsterowny i tył zaczynał Cię wyprzedzac.
Ziemniak - 13 Grudnia 2011, 20:38

Przy ruszaniu samochodem (niezależnie od rodzaju napędu) zmniejsza się obciążenie przedniej osi i zwiększa tylnej. Dlatego łatwiej jest zapiszczeć przednionapędówką, nawet pomimo silnika z przodu i pozornie lepszej przyczepności.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group