To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mechaniczna pomarańcza [film] - Perły z lamusa.

Logan - 1 Listopada 2005, 18:22
Temat postu: Perły z lamusa.
Właśnie na TVN skończyła sie projekcja "Powrotu do przyszłości". Powiem szczerze, że mimo iz film ten ma równe 20 lat to dalej się przy nim i jego kontynuacjach dobrze bawię.
Ziuta - 1 Listopada 2005, 18:58

"Powrót..." bardzo lubię, ale nie jest to na pewno perła z lamusa. Tytułem takim obdarzyć można "Metropolis", "Nosferatu", czy chociażby "Zakazaną planetę" (choć to już lata pięćdziesiąte).
Keiran - 1 Listopada 2005, 19:18

Rober A. Heinlein. Pisal dobre polwieku temu, a ksiazki nadal czyta sie swietnie. Polecam przede wszystkim 'Obcy w obcym kraju' (czasami mam wrazenie ze tylko ja to czytalem)
Nivak - 1 Listopada 2005, 19:30

Może czegoś nie łapię, ale to jest dział o filmach Keiran 8)
Logan - 1 Listopada 2005, 19:32

Topic o książkowych perłach z lamusa jest tutaj .
Chris R. - 1 Listopada 2005, 20:14

Ostatnio oglądałem "Wojnę światów" bodajże z 1953. Przez cały film usmiech nie schodził z mojej twarzy. Urocza ramotka.
Ziuta - 1 Listopada 2005, 20:37

Chris R. napisał/a
Ostatnio oglądałem Wojnę światów bodajże z 1953. Przez cały film usmiech nie schodził z mojej twarzy.

A był motyw naukowca (w typie Cary'ego Granta), który obejmuje przerażoną damę w opałach? (cechy szczególne: mężczyzna nie intersuje się kobietą, lecz uważnie wpatruje się w zagrożenie; kobieta strwożona, bliska krzyku)

Keiran - 1 Listopada 2005, 21:41

Ale dalem ciala :D soreczki, majtnely mi sie tematy
McQueen - 1 Listopada 2005, 23:45

Dobre tytuly zawsze sie obronia, np kilka dni temu obejrzalem pierwszego filmowego StarTreka i mimo nieco juz archaicznych efektow film nadrabia ciekawym scenariuszem

Do Ziuta: dla niektorych filmy z lat 70 czy nawet 80 to juz sa perly z lamusa, jak powsatawaly pierwsze startreki czy nawet pierwszy Alien mnie jeszcze na swiecie nie bylo :wink:

Orbitoski - 2 Listopada 2005, 08:17

zniszczył mnie hisszpański "Day of the Beast" z 1995 roku
Ziuta - 2 Listopada 2005, 16:11

McQueen napisał/a
Do Ziuta: dla niektorych filmy z lat 70 czy nawet 80 to juz sa perly z lamusa, jak powsatawaly pierwsze startreki czy nawet pierwszy Alien mnie jeszcze na swiecie nie bylo

Dla mnie też :)
Rzecz jet w czym innym. Takiej "2001: Odysei kosmicznej" nie nazwałbym za nic perłą z lamusa (choć liczy sobie blisko 40 lat), a powstałą równolegle "Fantastyczną podróż" - tak. Lepszym niż wiek wyznacznikiem będzie "staroświecki" styl produkcji.

McQueen - 3 Listopada 2005, 00:02

cos w tym jest :)
Formaldehyd - 3 Listopada 2005, 00:08

W poniedziałek obejrzałem "Nosferatu" Murnau'a i co tu dużo gadac byłem zachwycony. Niszczy przede wszystkim świetny Max Schreck: scena biegania z trumną czy "kontemplacja" na statku rozwaliły mnie na puzzle. W sumie film większości zapewne wyda się nudy, dialogów jest tu stosunkowo mało, technicznie też wygląda to średnio, a jednak...oceniam ten film bardzo wysoko :D
NURS - 3 Listopada 2005, 00:12

Orbitoski napisał/a
zniszczył mnie hisszpański Day of the Beast z 1995 roku


Jesli chwalisz to się cieszę, swego czasu wynalazłem to dzieło dla naszych dystrybutorów filmowych:-)

Taclem - 3 Listopada 2005, 10:25

Ja "Nosferatu" miałem okazję obejrzeć podczas pokazu w gdańskim kościele św. Jana. Kto był w tym niesamowitym miejscu, może sobie wyobrazić o czym mówię :)
Z ramotek polecam gorąco wydaną u nas niedawno na DVD "Kolekcje potworow". Pojedynczo chodzą poszczególne filmy, ale w zestawie, jako dodatki są sequele. Miodzio :)

Formaldehyd - 3 Listopada 2005, 11:26

Taclem napisał/a
Z ramotek polecam gorąco wydaną u nas niedawno na DVD Kolekcje potworow. Pojedynczo chodzą poszczególne filmy, ale w zestawie, jako dodatki są sequele. Miodzio :)


To jest świetna rzecz. Nigdy sobie nie daruję, że przegapiłem promocję w Merlinie - cały pakiet kosztował wtedy niecałe 100zł. Teraz chodzi to po 200 :( Ale jak tylko będzie wieksza gotówka, to kupie wszystko. Mam "Mumie" z Karloffem na DVD i chyba nie musze mówic, że niszczy :D ?

NURS - 3 Listopada 2005, 12:30

Metropolis zremasterowane z muzyką Queen też było niezłym pomysłem, choć pewnie purystów poraża.
Ziuta - 3 Listopada 2005, 21:09

Formaldehyd napisał/a
W poniedziałek obejrzałem Nosferatu Murnau'a i co tu dużo gadac byłem zachwycony.

Widziałem, widziałem. Niestety, wdowa po Bramie Stokerze oskarżyła Murnaua o plagiat mężowej powieści. Plagiat udowodniono, film poszedł na przemiał. Wersje, które możemy dzis oglądać są poskładane z ocalałych fragmentów kopii, przez co - choć minimalnie - różnią się. Niemcy zwlekają już ze dwa, trzy lata, ale planują wydanie na DVD pełnej, odretaurowanej wersji filmu.

Formaldehydzie, a widziałeś remake Herzoga? IMHO również wgniata w fotel, choć z zupełnie innych powodów (niby film identyczny z poprzednikiem - poza finałem - ale reżyser używał odmiennych środków).

Formaldehyd - 3 Listopada 2005, 21:39

Ziuta napisał/a

Formaldehydzie, a widziałeś remake Herzoga? IMHO również wgniata w fotel, choć z zupełnie innych powodów (niby film identyczny z poprzednikiem - poza finałem - ale reżyser używał odmiennych środków).


Oczywiscie. To jeden z najlepszych filmów jakie kiedykolwiek widziałem. No i Kinski - totalnie mistrzostwo; scena w której dopada przeciętego palca Harkera jest niesamowita.

Angelus - 10 Listopada 2005, 18:00

Uwielbiam Borysa Karloffa!Jego oczy zahipnotyzowaly mnie w "Mumii", wzruszyl mnie we "Frankensteinie" i "Narzeczonej Frankensteina".Wspaniały aktor i genialne filmy!Klasyka!Prawdziwe "perly z lamusa", które jednak starzeją się godnie. :wink:
Co do wersji historii o Draculi to zachwyca mnie nadal zarówno film Murnaua jak i Herzoga, choć ten pierwszy bardziej, za to moja ukochaną, niezbyt wprawdzie wierną, adaptacją powieści Stockera pozostaje "Dracula" F.F.Copolli.Jest to najpiękniejsza historia miłosna w kinie grozy jaka kiedykolwiek powstała.Ach ten Gary Oldman... :twisted:

Dunadan - 10 Listopada 2005, 18:07

A ja jestem ponownie na etapie fascynacji filmem "Coś", bo właśnie książkę przeczytałem. Był to jedyny film po "Obcy, decydujące stracie" który mnie naprawdę przestraszył i który do dziś wywołuje u mnie dreszcze ( w przeciwieństwie do Aliena )... I ta muzyka Enio Moricone... niestety filmu nie oglądąłem od dłuższego czasu, chciałbym sobie przypomnieć ale ciężko go dostać. Były jakieś pogłoski o "dwójce" ale nic chyba z tego nie wyszło... Książka Alana Dean Fostera jest całkiem, całkiem ale polskie tłumaczenie jest tragiczne... Była też gra na PC - całkiem fajna, ale nie tak odkrywcza jak film...
IMHO "Coś" to najlepszy film sci-fi horror po Alienie, albo raczej na równi znim.

Logan - 10 Listopada 2005, 22:18

Dunadan napisał/a
A ja jestem ponownie na etapie fascynacji filmem Coś, bo właśnie książkę przeczytałem.


Dun, jesteś pewny tego co napisałeś? "The thing" Johna Carpentera, o ten film Ci chodzi? Według mojej wiedzy jest to remake filmu z 1951. Zresztą masz tutaj cytata.

Cytat
Carpenter's version is less a remake of the Howard Hawks' version than a more faithful adaptation of John W. Campbell's short story Who Goes There?'


Opowiadanie to - opowiadanie, nie książka - było drukowane w pierwszym numerze ś.p. Fenixa.

Dunadan - 12 Listopada 2005, 01:29

Logan, ja o wszystkim wiem :P Tyle ze zapomniałęm powiedzieć :D Był kiedyś taki program TV o historii horrorów i sci-fi. I pokazywali fragemnty ze starej wersji "The Thing" - podobno straszny badziew, nawet jak tamte czasy... niestety nie oglądałem. A miałem na myśli oczywiście nową wersję.
Co do tekstów - najpierw było opowiadanie Campbella ale razem z filmem wyszedła powieść Alana Deana Fostera - na podstawie scenariusza i opowiadania Campbella.

Rodion - 8 Grudnia 2005, 10:30

Kino grozy.
A co Powiecie na taką "Barbarellę"? Film "z myszką" :lol: , ale scena otwierająca, mmm... miodek! :D

khamenei - 8 Grudnia 2005, 23:22

Ja jakos nie mam serca do "starych" filmow, a w szczegolnosci horrorow, ktore nigdy nie wzbudzaja we mnie grozy, co najwyzej usmiech politowania ;) .

Zgadzam sie z Loganem, ktory rozpoczal ten topik. Powrót... to trylogia mojej mlodosci i nadal mi sie ją milo oglada.

cthulhu - 11 Grudnia 2005, 09:31

Jeśli jesteśmy już przy "Powrotach...." to woczraj lecialo 12 Małp Ten film tez perełka w swojej kategorii ......czy możemy zmienić teraźniejszość dzięki ingerencji z przyszłości ??
Co do Nosferatu. Symfonia grozy - super film, szczególnie ta wersja z muzyką Typow robi klimacik.

bardzo_czarny_kot - 11 Grudnia 2005, 15:31

Aaaa! "12 małp" było?! No nie, widziałam ten film ze trzy razy i CIĄGLE mi mało... Uwielbiam go, to klasyk gatunku, historia jest zaskakująca, przewrotna i w pewien sposób... subtelna. Efekty specjalne ograniczone do minimum, daje to pewne wrażenie klaustrofobiczności filmu, żaden tam wielki rozmach... Willis jest boski, podobnie Pitt. Mam mamę psychiatrę, za każdym razem chwali to, jak pokazano szpital psychiaryczny i umysłowo chorego :)
Iscariote - 11 Grudnia 2005, 16:40

hmm co do szpitali psychiatrycznych to wole "Lot nad kukułczym gniazdem" To jest klasyk. Moja ulubiona scena jak Nicholson zakłada sie że wyrwie wielką marmurową umywalke z podłogi... próbuje i próbuje robi sie cvzerwnoy i nic... podchodzi do drzwi odwrtaca sie i mówi "przynajmniej próbowałem" i odchodzi...
bardzo_czarny_kot - 11 Grudnia 2005, 19:30

Wiem, tez uważam ten film za majstersztyk :D Ale ja wolę Wielką Oddziałowa - jest przerażająca!

A końcówka - bardzo smutna, dziwna, jeśli się o psychiatrii nie wie nic. Ja trochę wiem i nie dziwiłam sie tak bardzo temu, co zrobił Wódz MacMurphy'emu. Chociaż ryczałam jak bóbr.

Iscariote - 11 Grudnia 2005, 19:57

A co przyznam sie... ja płakałem tylko dwa razy.. pierwszy raz jak oglądałem Armageddon, a drugi raz jak ktos zaczał w telewizji jakieś oszczerstwa przeciwko mojej kochanej stacji radiowej puszczac...


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group