To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Najnowszy numer - Księga, która wyjada oczy.

Anzv - 20 Października 2007, 18:42
Temat postu: Księga, która wyjada oczy.
Właśnie przerwałem czytanie w/w powieści. Nie pokonałem jeszcze nawet całych sześciu stron, a już zdążyłem:

- wysłuchać długaśnego panegiryku, jaki na cześć swego byłego dowódcy wygłasza zmasakrowany w walce technik kosmodromowy, przy okazji wyczerpująco zaznajamiając czytelnika z sytuacją w świecie przedstawionym

- poznać jedyne skuteczne zabezpieczenie przed gwałtem

- wysłuchać wykładu na temat prawidłowego sposobu jęczenia podczas stosunku

- poznać reinkarnowanego Draco Malfoya ze starej Ziemi

- obserwować bohatera uprawiającego seks z materacem...

- ... i jedzącego bezy z własnej spermy.

Zanim podejmę lekturę, chciałbym dla bezpieczności uprzejmie zapytać, czy przypadkiem ową księgą, która wyjada oczy, nie jest powieść Sebastiana Uznańskiego? Czy ktoś z forumowiczów zauważył u siebie pogorszenie wzroku po przeczytaniu tego dzieła? Nie powinno się może wydawać wyroku na podstawie niecałych 20% tekstu, ale jak dotąd zanosi się na gniot niemalże tego kalibru, co słynna "Szamanka" Sylwii Pieleckiej wydrukowana swego czasu przez konkurencję.

mawete - 20 Października 2007, 21:07

Cieszę się, że nowy kolega potrafi czytać, ale to mi bardzo wygląda na wycieczkę osobistą :? Troszkę jednak nieudolnie przygotowaną...
NURS - 20 Października 2007, 22:05

Szamanka była nieudolna stylistycznie, do tego kompletnie skopana pod wzgledem merytorycznym. To, co wypiałeś nie kłóci się wewnetrznie ze sobą, co więcej idę o zakład, że każdy, kto zna utwory Sebastiana doskonale wie, że są ernasycone erotyką a to nie jest zakazane. Przynajmniej do jutra nie bedzie :-)
I prosze bez spojlerowania. I do powitalni marsz :-)

Piech - 21 Października 2007, 00:46
Temat postu: Re: Księga, która wyjada oczy.
Anzv napisał/a
Nie powinno się może wydawać wyroku na podstawie niecałych 20% tekstu

Tu masz całkowitą rację. Wypada najpierw przeczytać, a potem opiniować. W takiej kolejności.

Anzv - 21 Października 2007, 03:45

mawete napisał/a
Cieszę się, że nowy kolega potrafi czytać, ale to mi bardzo wygląda na wycieczkę osobistą :? Troszkę jednak nieudolnie przygotowaną...


Mylisz się, choć niestety nie dysponuję żadnym sposobem, by Ci to udowodnić.

NURS napisał/a
Szamanka była nieudolna stylistycznie, do tego kompletnie skopana pod wzgledem merytorycznym.


Dlatego napisałem "niemalże".

nurs napisał/a
każdy, kto zna utwory Sebastiana doskonale wie, że są ernasycone erotyką


Ale co to za erotyka? To są fantazje onanizującego się czternastolatka, równie żenadne, jak lesbijskie Amazonki z pochwami na plecach - tak, tu właśnie widzę podobieństwo do Pieleckiej. Strasznie się rozczarowałem tym opowiadaniem, bo tytuł zaciekawił, pomysł i świat przedstawiony też niczego sobie, ale co stronę wyjada oczy jakiś taki kwiatek. (spoiler) Zajrzałem parę stron dalej i od razu natknąłem się na eksplodujące członki. (/spoiler)

NURS napisał/a
I do powitalni marsz


Po głosowaniu :)

Navajero - 21 Października 2007, 07:07

Anzv napisał/a
mawete napisał/a
Cieszę się, że nowy kolega potrafi czytać, ale to mi bardzo wygląda na wycieczkę osobistą :? Troszkę jednak nieudolnie przygotowaną...

Mylisz się, choć niestety nie dysponuję żadnym sposobem, by Ci to udowodnić.

Panowie - spokojnie ;) Myślę, że nikt Ci Anzv nie odmawia prawa do własnego zdania na temat tekstu Sebastiana, nawet jeśli to zdanie będzie skrajnie negatywne. Chodzi tylko o to, by wyrażać je w sposób cywilizowany. Tylko tyle i aż tyle. Nie czytałem "Księgi..." ( i pewnie prędko nie przeczytam, bo brak czasu), ale czytałem opowiadanie Pieleckiej. Nie byłem nim zachwycony... Zauważ, jak delikatnie się wyrażam :mrgreen: Swoją opinie wyraziłem w odpowiednim watku na forum NF. Jednak w odróżnieniu od niektórych forumowiczów, nie pomawiałem autorki o skłonności lesbijskie i omawiając tekst nie jechałem ad personam. To czasem trudne o ile dany autor bardzo nas rozczarował ( np. podobały nam się jego poprzednie teksty, a tu nagle dups...), jednak to warunek sine qua non każdej dyskusji, o ile nie ma ona się zamienić w pyskusję. Forum NF tak się "rozkręciło" pod tym względem, że cześć forumowiczów przeszła do SF, a cześć na Creatio Fantastica, odchodzili moderatorzy, którzy nie mogli się pogodzić z takim stanem rzeczy... a wszystko to w imię "demokracji" i "swobody dyskusji", tak jakby demokracja, czy owa swoboda wykluczała automatycznie stosowanie się do ogólnie przyjętych norm kultury. Nie będę mówił za mawete, ale wydaje mi się, że jego uwaga wynikała z tego, że nieco pojechałeś po bandzie. Mimo, iż prezentowana już wcześniej przez Sebastiana erotyka, także mi nie odpowiada, dałbym radę wyrazić to grzecznie. Jestem pewien, że Ty także. I witam na forum :)

elam - 21 Października 2007, 09:00

a tak w ogole, to Sebastian ma swoj watek autorski, moze tam trzeba bylo zaczac dyskusje....
CezaryF - 21 Października 2007, 09:22

Nikt nikomu nie odmawia prawa do krytyki (wiem coś na ten temat bo zdarzyło mi się kilka razy oberwać) Jednak nie można krytykować opowiadania/noweli nie czytając jej do końca - choć by dlatego że fragment który się wydaje idiotyczny dopiero po przeczytaniu całości nabiera sensu. Krytykowanie czegoś bez jego pełnej znajomości jest raczej niepoważne i przynosi więcej szkody niż pożytku.

Nie mniej jednak witam na forum

NURS - 21 Października 2007, 10:21

Zauważ Cezary, że wskazane elementy nie świadczą o idiotyzmach a jedynie o niesmaku po scenach erotycznych.
CezaryF - 21 Października 2007, 10:31

Masz rację. Po prostu chodzi mi o to że nie pisze się recenzji jeśli nie przeczyta się całego tekstu, nawet jeśli się nie podoba a chce się powiedzieć coś na jego temat należy "zmusić się" i przeczytać całość. To taka uwaga ogólna skierowana nie tylko do jednej osoby a raczej zwrócenie uwagi na pewien mechanizm.
mawete - 21 Października 2007, 15:47

Navajero: dokładnie tak. Odrobinka kultury chyba nawet mi nie zaszkodzi :wink: , a troszke nie podoba mi się jak nowy kolega w pierwszym poscie zamiast "cześć" powiedzieć pisze spoilery i wydaje wyroki przed przeczytaniem tekstu. Powiem szczerze, ze przez sekundę nawet zastanawiałem się czy to nie jest jakiś znajomy Sebastiana (w myśl zasady: nie ważne co mówią... :twisted: ) ale doszedłem do wnioku, ze to bzdura w tym przypadku.
Nyala - 22 Października 2007, 20:52

Ale Anzv wstrzymał się, jak widać, od ferowania dalszych wyroków. :)
Lavide - 23 Października 2007, 20:03

Ale wiesz CezaryF,że czasami jakiejś książki nie da się dokończyć mimo najszczerszych chęci i dużej dozy zaparcia... U mnie takim "kfiatkiem" był "Filatelista". Zapowiadało się naprawdę ciekawie, a doszłam tylko do 150 stron i po prostu nie dałam rady, bo mnie odrzucało. Niestety.
elam - 23 Października 2007, 20:16

to tak, jak u mnie z "Nad Niemnem" :mrgreen:
CezaryF - 23 Października 2007, 20:18

Lavide napisała:

Cytat
Ale wiesz CezaryF,że czasami jakiejś książki nie da się dokończyć mimo najszczerszych chęci i dużej dozy zaparcia...


Oczywiście, istnieje wiele tego typu książek czy opowiadań których nie da się strawić tyle, że w takim (oczywiście moim zdaniem) nie powinno się o niej publicznie mówić. No ewentualnie: nie dałem rady przeczytać i na tym koniec. Jak wspomniałem to oczywiście tylko moje zdanie. W końcu każdy ma prawo do swojego.

No i oczywiście to nie powód do kłótni :D

Ixolite - 23 Października 2007, 20:34

CezaryF napisał/a
Lavide napisała:

Cytat
Ale wiesz CezaryF,że czasami jakiejś książki nie da się dokończyć mimo najszczerszych chęci i dużej dozy zaparcia...


Oczywiście, istnieje wiele tego typu książek czy opowiadań których nie da się strawić tyle, że w takim (oczywiście moim zdaniem) nie powinno się o niej publicznie mówić. No ewentualnie: nie dałem rady przeczytać i na tym koniec. Jak wspomniałem to oczywiście tylko moje zdanie. W końcu każdy ma prawo do swojego.

No i oczywiście to nie powód do kłótni :D


Oczywiście nie jest to powód do kłótni, ale do dyskusji jak najbardziej :)

Poszedłem kiedyś, jeszcze w liceum, na zorganizowane przez polonistę wyjście do teatru. Sztuka taka nowoczesna była, och, ach według krytyków, polonista też był napalony żeby ją obejrzeć. Sztuka była o... *beep*. Dosłownie. O fekaliach, defekacji i *beep*, które przewijało się (słowo konkretnie rzecz ujmując) w co drugim zdaniu. Generalnie taki rodzaj sztuki do większości ludzi kulturalnych, wykształconych, myślących i nie pławiących się w pretensjonalnych poglądach, raczej nie trafia, żeby nie powiedzieć, że ich odrzuca. Ale to nie znaczy, że nie powinno się wyrażać dezaprobaty, usłyszeliśmy nawet "przepraszam" od naszego polonisty, który był cokolwiek zaskoczony treścią przedstawienia.

CezaryF - 23 Października 2007, 21:06

Ok, podaję się. :( Być może to ja się mylę :bravo
Wyrażam skruchę

mBiko - 23 Października 2007, 22:47

CezaryF ja Cię poprę. Nie powinno się wydawać opinii przed przeczytaniem tekstu. Oczywiście zawsze można wyrazić swoją opinię, ale raczej w rodzaju podoba - nie podoba lub lubię - nie lubię. W tym przypadku Anzv mógł po prostu stwierdzić, że wspomniane elementy zniechęcają go do dalszej lektury.
Chociaż mnie w takich sytuacjach zawsze intryguje, w jakim celu autor stosuje takie rozwiązania i czytam do końca,

rumeli - 26 Października 2007, 10:04

Czytelnik kupuje książkę/czasopismo, jest właścicielem swojego egzemplarza i może zrobic z nim, co mu sie podoba, również skrytykować nieprzeczytany do końca tekst. Inna sprawa, czy taka krytyka jest wiarygodna. Dla mnie jednak nie.
CezaryF - 26 Października 2007, 10:19

Żeby już zakończyć podsumuję temat inną książką: "Wilk Stepowy" H. Hesse'go - podchodziłem do niej z siedem razy, za każdym razem (po kilkunastu stronach) mówiłem jaki to beznadziejny tekst. W końcu kiedy przeczytałem całość moje opinie o tej książce zmieniły się diametralnie.
NURS - 26 Października 2007, 10:49

rumeli, lepiej, jesli ktoś krytykuje tekst po przeczytaniu :-) prawdę rzeczesz, ze każdemu wszystko wolno w tej materii, ale tez wolno innym protestować, jeśli coś takiego widzą :-)
Tequilla - 26 Października 2007, 11:13

CezaryF napisał/a
Żeby już zakończyć podsumuję temat inną książką: Wilk Stepowy H. Hesse'go - podchodziłem do niej z siedem razy, za każdym razem (po kilkunastu stronach) mówiłem jaki to beznadziejny tekst. W końcu kiedy przeczytałem całość moje opinie o tej książce zmieniły się diametralnie.


Bo w "Wilku" końcówka ma największe znaczenie. Inny przykład "buszujący w zbożu", gdzie tez moznaby powiedziec, że to książka o niczym.

Nigdy nie będzie tak, że każdemu się spodoba, ale o tym Sebastian chyba wie doskonale.

corpse bride - 26 Października 2007, 19:26

skończyłam księgę, oczu mi nie wyjadła. jak będę mieć chwilę, to się podzielę uwagami zapisanymi skrupulatnie na karteczkach. do tego czasu się zastanowię, czy zapodać te uwagi tu czy w wątku sebastiana, bo się jakoś tak schizofrenicznie zrobiło.
Fidel-F2 - 26 Października 2007, 20:44

Tequilla, przeczytałem buszyjącego kiedyś i do dziś mam przekonanie, ze to badziew o niczym :P
corpse bride - 27 Października 2007, 03:13

fidel, sam jesteś badziew :wink:
Adashi - 27 Października 2007, 09:04

No nie mogę się powstrzymać; :bravo dla tej Damy :bravo Po prostu uderzyła z siłą Afrika Korps, Fidel leży i kwiczy, bynajmniej nie ze śmiechu :mrgreen:
MrMorgenstern - 27 Października 2007, 13:37

Corpsiareczka ma charakterek! ;P:
Fidel-F2 - 27 Października 2007, 19:05

jestem jaki jestem, niewiele sie da z tym zrobić
Tequilla - 27 Października 2007, 22:59

Niezależenie od wszystkiego podpis Fidelu masz bezbłędny :bravo Czy to nie przypadkiem Himilsbach?
Fidel-F2 - 28 Października 2007, 09:56

zgadza się


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group