To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Dzieci - wychowanie

Rafał - 18 Lipca 2007, 13:26

Ale tak się mogą przenosić wzorce pozytywne. Instynkt opiekuńczy nie pozwala powielać wzorców negatywnych - a jest to chyba jeden z dominujących instynktów lub jeżeli nazwać rzecz po imieniu: po prostu miłość rodzicielska.
Godzilla - 18 Lipca 2007, 13:27

To nie musi być tak, że człowiek jest dumny ze sposobu, w jaki wychowali go rodzice. Ale trudno jest się wyrwać z pewnych wzorów: w takiej a takiej sytuacji dostałbym od ojca klapa. Nie chcę dawać klapsów, ale co mam wobec tego zrobić, jeżeli mówienie nie działa? Patrzeć biernie jak dziecko broi? I klapsy wracają, bo w obrazkach zapamiętanych z dzieciństwa brakuje alternatywy.
Agi - 18 Lipca 2007, 13:34

dzejes, ale u Ciebie ten stereotyp nie działa...
Zastanawiałam się, czy w ogóle zabierać głos w tej dyskusji... wrodzone gadulstwo wzięło górę :wink:
Nie byłam bita przez Rodziców i nie uznaję bicia za metodę wychowawczą. Dla mnie jest to raczej przyznanie się do bezsilności i pójście na łatwiznę. Od początku traktowałam córkę poważnie - drugi człowiek zasługujący na uwagę i szacunek. W miarę czasu i możliwości umysłowych odpowiadałam na wszystkie jej pytania i tłumaczyłam dlaczego oczekuję od niej określonego zachowania. Myślę, że udało mi się osiągnąć podstawowy cel - nadal mamy znakomity kontakt i przyjemnością przebywamy w swoim towarzystwie.

Kruk Siwy - 18 Lipca 2007, 13:36

Agi55, ani jednego małego klapsiczka?
Agi - 18 Lipca 2007, 13:43

Kruku Siwy, raz ją uderzyłam :oops: Miała wtedy 7 lat, wróciła do domu spóźniona o 3 godziny, brudna jak nieboskie stworzenie, a za pół godziny miała brać udział w szkolnym przedstawieniu. Nerwy mi puściły i uderzyłam. Myślę, że bolało mnie to bardziej niż ją. Najlepszy dowód, że do dziś to mam przed oczami.
Kruk Siwy - 18 Lipca 2007, 13:48

Nio tak...
Czyli praktycznie żandnych klapsów. Ja tam się wychowywałem w bardziej "tradycyjnej" okolicy. I dla mnie bicie dzieci ma inny wymiar. Bicie czytaj katowanie. To co dostałem od Ojca ( jakiś tam pasek czy rzemyk) to było coś super delikatnego. Nie wspominam tego z przyjemnością ale nie stanowi to dla mnie żadnej traumy.
Dlatego może odróżnijmy karę fizyczną (typ klaps) od bicia. Zwłaszcza kiedy ten klaps jest wyjątkiem a nie regułą.

Rafał - 18 Lipca 2007, 13:50

Dziwne, dziwne postawy wobec "bicia" dzieci krążą po świecie. Właściwie to skrajne, a bierze się to chyba z wrzuceniem do jednego worka dania klapsa i właściwie nawet przestępczego pobicia dziecka. Zobaczcie wyniki ankiety:

Jak Polacy karzą dzieci?

80 proc. daje klapsy
73 proc. krzyczy na dziecko
35 proc. zakazuje używania sprzętów (np. zakaz oglądania telewizji)
26 proc. zakazuje spotkań z innymi dziećmi
25 proc. bije pasem
14 proc. wyzywa
14 proc. często krytykuje dziecko
7 proc. bije w twarz

TNS OBOP, styczeń 2001, próba 781 dorosłych Polaków


Czyli co, 80% Polaków bije dzieci?

Albo taki tekst:
Cytat
Bicie i wszelkie cielesne karcenie w Polsce uznaje się w praktyce sądowej za legalne, gdy są one – komentuje Violetta Konarska-Wrzosek – reakcją na konkretne przewinienie dziecka. Gdy karcąc rodzice mają na uwadze cel wychowawczy i gdy robią to umiarkowanie. Karcenie umiarkowane może pozostawiać na ciele dziecka drobne obrażenia – zasinienie, zadrapania, skaleczenie, podbiegnięcia krwawe. Dopiero poważniejsze uszkodzenie ciała dziecka powoduje, podobnie jak w przypadku osoby dorosłej, zastosowanie wobec rodziców odpowiednich przepisów kk.

Nie ma natomiast prawa bić ani znieważać dziecka w jakiejkolwiek formie nauczyciel, wychowawca, katecheta. Nikt poza rodzicami, którzy karzą go za konkretne przewinienie i dla jego dobra.

CBOS zapytał reprezentatywną liczbowo grupę Polaków, czy bicie dla dobra jest dobre? 23 proc. respondentów było zdania, że owszem, dziecko w ten sposób się hartuje. Nic tak nie uodparnia na trudy życia jak lanie, sądzą ci respondenci. 34 proc. badanych sądziło, że te z lanym tyłkiem są bardziej posłuszne (co wśród rodziców mniej wykształconych uchodzi za szczególny walor dziecka i główny cel wychowawczy; wykształconym rodzicom zależy bardziej na tym, żeby dziecko było samodzielne, aktywne i kreacyjne).

Połowa ankietowanych przez CBOS nie bawi się w subtelności. Dziecko jest własnością rodziców i to oni mają prawo decydować, co jest dla jego dobra, co nie jest, i nikomu nic do tego. Otóż: nie ma karania fizycznego i upokarzania dla dobra. Jest – tylko i wyłącznie dla niedobra.

Kijem i mieczem

Czym i jak się bije
Jak karzesz swoje dziecko (w proc.)

klapsy 63,1

bicie przez ubranie pasem lub innym przedmiotem 38,1

pociąganie za ucho 25,7

stawianie w kącie 25,7

szarpanie 20,9

bicie pasem na goły tyłek 17,9

zmuszanie do klęczenia 15,9

bicie w twarz 14,2

przetrzymywanie w zamkniętym pokoju 5,8

bicie pięściami, kopanie 2,9

brutalne bicie z uszkodzeniem ciała 1,7

inne 3,0

(z badań Grażyny Fluderskiej i Moniki Sajkowskiej)

agnieszka_ask - 18 Lipca 2007, 14:08

Ja klapsy dostawałam głównie od babci - za niejedzenie i nie chodzenie do kościoła hihihi. Za to kary od rodziców były bardziej dotkliwe, mimo, że nie cielesne. Mama np. potrafiła się do mnie nie odzywać, ponad to co musiała. Kiedy zawiniłam czekała mnie dłuuuga reprymenda. Musiałam wysłuchać jakie skutki miało moje zachowanie, jaki wywarło wpływ na moją mamę, jakie uczucia w niej wyzwoliło, a później musiałam z nią rozmawiać na temat dlaczego tak postąpiłam, co chciałam w ten sposób osiągnąć oraz czy zrozumiałam swój błąd. Po długiej i ciężkiej dyskusji okraszanej płaczem zapadała cisza, która potrafiła czasem trwać nawet dwa dni. Mama była smutna, nie uśmiechała się, widać było że jest jej przykro. Czasem naprawdę wolałabym dostać klapsa, tak jak to robiła moja babcia i po 15 minutach wszystko wracało do normy. Ale z drugiej strony chyba szybciej nauczyłam się myśleć o konsekwencjach mojego postępowania i bycia wrażliwym na drugiego człowieka.

Myślę, że wychowując swoje dzieci będę chciała spotkać się w połowie drogi z metodami babci i mamy :)

dzejes - 18 Lipca 2007, 14:33

Godzilla - chyba najlepiej oddałaś to, co chciałem powiedzieć. Brak wyuczonych innych wzorców powoduje, że złe wzorce wychowawcze mogą jak najbardziej przechodzić na dalsze pokolenia.

Agi - po pierwszem ja mam tylko nadzieję, że stereotyp się nie sprawdzi, po drugie jak już pisałem jestem nerwowy i trochę nad sobą pracuję, żeby nie rzucać mrożonym groszkiem po mieszkaniu ;)

agnieszka_ask - 18 Lipca 2007, 14:53

dzejes, ale skąd masz czerpać wzorce jak nie od rodziców? dlatego właśnie sposób wychowywania jest "dziedziczny"
Godzilla - 18 Lipca 2007, 15:04

Tak, i to jest bardzo, bardzo trudno nadrobić. Człowiek nieraz pół życia się nie domyśla, że rozkazuje dziecku proszącym tonem, mówi mu że kocha z miną zbolałą, jakby się cytryny właśnie najadł, i dziwi się, że słowa nie skutkują. A nawet jeżeli ktoś mu to uświadomi, to jeszcze długa droga zanim nauczy się postępować inaczej.
Agi - 18 Lipca 2007, 15:05

Stąd uznaję za trafne powiedzenie, że wychowanie dziecka zaczyna się 20 lat przed jego urodzeniem.
dzejes, jeśli odrzucasz bicie jako metodę postępowania z dziećmi, w teorii, to i w praktyce powinieneś sobie poradzić.

Godzilla - 18 Lipca 2007, 15:09

Jeżeli twoi rodzice umieli poradzić sobie z tobą bez przemocy i wychowali na mądrego, odpowiedzialnego i zaradnego człowieka, to sobie poradzisz. Jeżeli twój sprzeciw wobec bicia wynika z własnych złych doświadczeń w dzieciństwie, możesz mieć problemy, bo zapamiętałeś złe wzorce, które odrzucasz, ale mało masz dobrych na ich miejsce. A zresztą i tak będziesz miał masę niespodzianek.
Rafał - 18 Lipca 2007, 15:11

Tak czy siak, biedny dzejes :lol:
Ale nie ma co straszyć, prawda?

Godzilla - 18 Lipca 2007, 15:14

Dobrze będzie :wink:
dzejes - 18 Lipca 2007, 15:45

Muszę powiedzieć, że dyskusja zdryfowała w dość dziwne rejony :roll:
Wiecie, mi się aż tak nie spieszy :wink:

Agi - 18 Lipca 2007, 16:08

Czyli na razie powychowujemy Ciebie? :wink: :mrgreen:
dzejes - 18 Lipca 2007, 16:45

A głaskanie po głowie bedzie? :mrgreen:
Agi - 18 Lipca 2007, 18:17

Jasne :!: I przytulanie od czasu do czasu :mrgreen:
Tomcich - 18 Lipca 2007, 18:37

Tulimy, tulimy, tulimy :!: :mrgreen:
Adashi - 18 Lipca 2007, 18:45

Uważajcie, wszędy afery pedofilskie :twisted: :mrgreen:
Agi - 18 Lipca 2007, 20:52

Adashi, ale tulenie dzejesa, już nie podpada pod pedofilię ;P: :mrgreen:
dzejes - 18 Lipca 2007, 21:20

Tomcich napisał/a
Tulimy, tulimy, tulimy :!: :mrgreen:


PFuj! Gdzie z łapami?!

Rafał - 12 Listopada 2007, 12:50

Wczoraj zaliczyłem opad szczęki. Córka - szkrab ośmioletni nie chce iść spać, prosimy idź, bo sami też już zasypiamy :wink: , a ona twardo: nie, będę siedzieć i patrzeć jak uprawiacie sex :shock: . Szkoła :twisted:
Godzilla - 12 Listopada 2007, 12:53

Kurczę, rodzicom, którzy mimo wszystko wychowają dzieci na normalnych ludzi zdrowych na ciele i umyśle, to chyba powinni ze dwa doktoraty hurtem dawać. Nie wspominając o bardziej przyziemnych gratyfikacjach.
Pako - 12 Listopada 2007, 13:20

Wow, Rafał, pogratulować córeczki. Zaskoczyła mnie, hyhy...
Rafał - 12 Listopada 2007, 13:33

Na szczęście po wypytaniu okazało się, że w szkole mówią, że podobno rodzice to robią w nocy i koniecznie chciała sprawdzić co to jest :wink: :lol: i jeszcze ponaglała, no róbcie, róbcie :lol: Szok normalnie.
corpse bride - 12 Listopada 2007, 13:41

a co jej powiedzieliście?
Rafał - 12 Listopada 2007, 14:06

Won do swojego pokoju! :wink:

No dobra, coś tam powiedzieliśmy o przytulaniu się, itd. 8)

corpse bride - 12 Listopada 2007, 15:39

wiesz, to może zaważyć na jej psychice ;)


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group