To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mistrzowie i Małgorzaty - Piotr Boruch

Ziuta - 18 Lipca 2007, 11:01

Dicka lubię, tekstu z czajem nie kapuję. Od Tetley lepsza jest Yunan. :)
Dabliu napisał/a
To teraz napisz coś dłuższego

Dłuższego. Trudne do wyobrażenia.
Cytat
I dołował się.

trzeba pełnić honory, co nie? ;P:

A teraz do sedna. Przy śniadaniu wymyśliłem. Ze spustem Pilipiuka walnęłoby się trzy tomy, ale groziłoby to posądzeniem o pastiszowanie kolegów.

MIĘSOPUST
Robak wydobyty z bezdennej otchłani kluczem do tajemnic wszechrzeczy. Magia koscherna versus nie-koscherna. Zaginiony wiersz Giertycha ujawnia imię Filozofa. Mistrzowie masarstwa na tropie pierwotnego mięsa. Uczestnicy pamiętnych mięsopustów A.D. **** stawiają czoła Nieznanemu. New weird, gore i kiszka kaszana w fenomenalnej sadze Piotra Borucha, klasyka fantastyki wegańskiej.

Adashi - 18 Lipca 2007, 11:11

Zapiłeś śniadanie herbatą Ziuta? :wink: Aby na pewno? Żartuję :wink:
Ziuta - 21 Stycznia 2008, 20:34

Najwyżej będzie, że podbijam temat w górę listy.
Fahrenheit puścił moje opowiadanie. Normalnie bym się nie promował samodzielnie, tylko poczekał, aż ktoś zauważy, ale tekst poszedł pod pseudonimem*. Ktoś moze zauważy, że później (nieświadomie) wykorzystałem go w forumowymn szorcie. Ja w ogóle wykazuję straszny brak wyobraźni do nazwisk. Bywa.
Nowe opko jest w istocie stare. Starsze od szorta i od fanfika dla Piotrka Rogoży. Bodaj z jesieni 2006. Jak ktos chce, to może sprawdzić, jak mi się sty zmienia z wiekiem. Dziś pewnie bym całość przepisał od nowa**. Enjoy!

* stałem sie w tym momencie autorem o największej ilości pseudonomów we współczesnym fandomie. Fandomy zarubieżne i literaturę lat minionych pomijam z braku wiedzy.
**a i tak znowu wyszłoby cus na kształt Borgesa po usunięciu płatów czołowych.

Martva - 21 Stycznia 2008, 22:17

Fajne, fajne :) :bravo
Dabliu - 21 Stycznia 2008, 22:25

He, nie wiedziałem, że to Twoje :D :bravo
Jak będę miał chwilę, to przeczytam.

jewgienij - 23 Stycznia 2008, 20:32

Super, Ziuta!
Poczytam. Mam nadzieję, że przy najbliższym spotkaniu łatwiej będzie się do Ciebie dostać, żeby podyskutować.

Ziuta - 23 Stycznia 2008, 21:13

Dziękuję. Zwłasza, że na Fahrenheicie też chwalą (jak nie dyskutują o świetle Księzyca :) ).
Trudno się do mnie dostać?! Wystarczyło skłamać Martvej albo corpse, że chcesz się poprzytulać. :mrgreen:

Fidel-F2 - 23 Stycznia 2008, 21:57

Przeczytałem. Początek to przyjemna zmyłka, sugerujaca, że nie bedzie to rzecz całkiem na poważnie, gdy sie sprawa wyjaśnia okazuje sie, że doskonale dostosowałes styl do tej sceny. Jestem pod wrażeniem. Po tym opowiadaniu bedę sie rozgladał za innymi Twoimi stworzeniami.

Fajna rzecz w starym stylu.

pseudo pierwsza klasa

Ziuta - 14 Czerwca 2008, 23:02

Nie znalazłem lepszego miejsca, by się uzewnętrznić. Do wk*rw to niegodne, a za mało ludzi Go znało, żeby zrobić temat w brama domu umarłych.

W nocy z wczoraj na dziś zmarł mój wychowawca z liceum. Fizyk, gitarzysta, jeden z najlepszych ludzi, jakich znałem. I niech się schowają autorytety z gazet i telewizorka. Pan Profesor Ryszard Zapała to był ktoś.

Parę miesięcy temu Piotrek Rogoża pisał do mnie, że znalazł się na tym etapie, gdy patrząc na zdjęcia ze szkoły, zaczyna wyliczać, kto odszedł. I że na tym polega starość. Dziś jestem cholernie stary i przybity.
[']

Martva - 15 Czerwca 2008, 10:23

O rany. Współczuję, Ziuta :(
Piotrek Rogoża - 15 Czerwca 2008, 14:09

Ziuta, wyrazy współczucia. Wtedy, gdy próbowałem jakoś objąć rozumem, że moja kumpela z klasy w LO nie żyje, pomyślałem, że chyba wiem już, co czują moi dziadkowie, patrząc na stare zdjęcia swoich przyjaciół i wyliczających tych, których już nie ma. To był bardzo parszywy okres, źle się działo, w krótkim czasie odeszły ważne dla mnie osoby. Dla mnie to cały czas niepojęte. Śmierć jest bez sensu.
Godzilla - 16 Czerwca 2008, 10:30

Ziuta, współczuję, za wcześnie odszedł.
[']

Ziuta - 19 Czerwca 2008, 22:47

(...)
Śniła mi się. To było rok temu, kwiecień, maj, zaraz przed tym, jak Hanuszka po raz pierwszy wspomniała o swojej nowej sublokatorce. W tym śnie byłem w szkole. Nie, nie w szkole. W czymś o tym samym kształcie. Jakby z tych samych klocków ułożyć nowy budynek, w którym korytarze skręcają inaczej niż zwykle, wyposażenie sal to permutacja dostępnych elementów, a okna, wszystkie okna – dodałem – nawet te od strony ulicy, wychodzą na obcy podwórzec. W tym śnie schodziłem w dół awaryjną klatką schodową. Pamiętałem, co mówił historyk, że podczas wojny był tam szpital polowy wehrmachtu, a po ofensywie styczniowej sowiecki. Ale ja wiedziałem co innego. Tu zabijano ludzi. Skrępowanych stawiano u szczytu schodów i strzelano w tył głowy. Spadali jeden za drugim, z drugiego piętra na pierwsze, potem na parter, do podziemi i jeszcze dalej. Na samo dno. Szkoła nie kończyła się na pracowni informatycznej w piwnicy. Na wprost schodów zdrapano tynk, odsłaniając nowy korytarz. Tam właśnie poszedłem. – Spojrzałem na przyjaciół. Wyjaśniłem: – Taka jest logika snu. Spacerujesz nago po ulicy, albo zwiedzasz mroczne podziemia. – Zrozumieli, więc opowiadałem dalej. – Po kilku krokach ceglane mury ustąpiły ścianom z ciemnego materiału w kolorze grafitu. Korytarz ciągnął się w nieskończoność, opadając z wolna w dół. Zaszedłem daleko: całe dziesiątki kilometrów w głąb ziemi. Korytarz się skończył i dotarłem do komnaty. Wtedy znowu zadziałała logika snu. Zrozumiałem. Wcale nie opuściłem szkoły. Wystarczyło raz spojrzeć na komnatę. Ten prosty, ciągnący się kilometrami korytarz to była lufa pistoletu, a ja trafiłem do wnętrza czyjejś zmasakrowanej pociskiem czaszki. – Przerwałem, by dopić zimną już herbatę. – Nie wiem jak, ale w komnacie było dość jasno, by dostrzec, że pośrodku siedzi skulona dziewczyna. Pamiętam dokładnie: była bardzo szczupła, wręcz chuda. Miała taką śmieszną, żółtawą karnację, niebieskie oczy i krótko ostrzyżone włosy...
Spojrzałem na Artura. Ręce mu drżały, a z twarzy odpłynęła całą krew. Pewnie do mózgu, który rozpaczliwie próbował przeanalizować łamiące logikę informacje. (...)

jewgienij - 2 Wrzeœśnia 2009, 16:04

Przeczytałem Twój tekst w Esensji. Brzuch mnie rozbolał ze śmiechu. Dopiero teraz skojarzyłem, że to Ty. Gratulacje. Wbiłeś fajną szpilkę w balon, lubię gości i ich dyskusje, ale przyda im się inteligentny prześmiewca.
Ziuta - 2 Wrzeœśnia 2009, 20:08

Dzięki. To jest właśnie wymarzona "odpowiedź na opublikowany tekst".
Nota bene, pomysł mi chodził po głowie od dłuższego czasu, ale Ty dałęś iskrę, mówiąc na BalConie, że siedzę i niec nie robię.
Nie wiem, jak to jest z wbijaniem szpilki, bo Łukasz Orbitowski narzekał na blogu, że nie zrobiłem agresywnej polemiki, na jaką Trzej Panowie z Esensji niewątpliwie zasługują.

jewgienij - 2 Wrzeœśnia 2009, 20:25

" Pochylmy się teraz nad najważniejszym wydarzeniem w fantastyce ostatnich lat, czyli naszymi rozmowami"

i

"Historycy literatury będą się spierać, czy wysyłaliśmy sobie maile, czy siedzieliśmy na GG"

To z pamięci, ale rozwala mnie nawet w tej przeinaczonej wersji. :D

Ziuta - 2 Wrzeœśnia 2009, 20:28

To, skoro się spodobałem ludziom, wrzucam linka dla potomności. Tutaj znajduje się zapis intelektualnej dysputy prowadzonej przez trzech wybitnych polskich fantastów, zupełnie przypadkowo podobnej do cyklu rozmów prowadzonych przez innych, równie wybitnych polskich fantastów. A spisałem to ja.
nimfa bagienna - 2 Wrzeœśnia 2009, 20:36

Padłam. I mam trudności ze wstaniem. :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Ziuta, od dziś jesteś mój mastah. ;)

Martva - 2 Wrzeœśnia 2009, 20:38

Nie żebym się jakoś strasznie wczytywała w tercety wcześniejsze, bo mnie ogólnie publicystyka nudzi, ale Twój tekst mi się bardzo podobał :bravo :)
jewgienij - 2 Wrzeœśnia 2009, 20:44

Przeczytałem raz jeszcze i tylko zyskało. Dobra robota.
Gustaw G.Garuga - 2 Wrzeœśnia 2009, 21:09

Aaaaa! No tak właśnie w którymś kościele mi nazwisko autora dzwoniło, ale się nie dodzwoniło. Teraz już wiem kto, gdzie i jak :) Rewela, Ziuta, naprawdę. Błyskotliwe, aż lśni. Działaj dalej!
Agi - 2 Wrzeœśnia 2009, 21:09

Ziuta, celne!
xan4 - 2 Wrzeœśnia 2009, 21:42

Genialne :D
jewgienij - 2 Wrzeœśnia 2009, 21:43

A przy okazji, ten fragment powyżej, ten oniryczny , ze szkołą-lufą jest niszczący. Dumny jestem, żeś z Huty. I to z tej części.
Ziuta - 4 Stycznia 2010, 13:47

Podbiję temat do góry i podreperuję sobie ego :wink:
Skończyłem, po czterech miesiącach walk długaśne opowiadanie. W założeniu wojenne, ale popłynąłem miejscami w taką egzaltację, że rozważam wejście w rynek harlequinów. Zrobię korektę zanim stracę zapał i zobaczymy, co z tego będzie.

Virgo C. - 16 Stycznia 2010, 13:23

Nowy tekst Piotrka na Esensji :)
Barykada zroszona atramentem

Adashi - 16 Stycznia 2010, 13:59

Przekomiczne, :bravo Ziuta.
I za inspirację wiadomą aferą - osobne :bravo

Chal-Chenet - 16 Stycznia 2010, 14:30

Cytat
Post Scriptum: kochany Bastianie, Volkssturm wydam, kiedy będzie mi się to podobać, więc mnie więcej nie molestuj mailami.

:lol:

Hubert - 16 Stycznia 2010, 14:33

W sumie dosyć szybka reakcja literacka na ostatnie wydarzenia. :)
Martva - 16 Stycznia 2010, 15:19

Wow, jestem pod wrażeniem :D


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group