To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Summa Technologiae - Google - The Master Plan

Lichtenstein - 21 Lutego 2007, 15:24
Temat postu: Google - The Master Plan
(Lojalnie uprzedzam, że rzeczone wideo jest dostępne wyłącznie w narzeczu Szekspira)

Google jest popularną i chętnie używaną marką. Ale czy nie aż za bardzo? Warto przyjrzeć się temu filmowi: Google - The Master Plan.

Jasne, można powiedzieć, że śmierdzi teoriami spiskowymi, niemniej jest... niepokojący. I zdecydowanie warto zacząć patrzeć technologii na ręce.

gorbash - 21 Lutego 2007, 15:29

biorac pod uwage monopol wyszukiwarki, kuszaca funkcjonalnosc GMaila (zrezygnowalem z klientow poczty po "zdobyciu" konta) a takze youtube oraz googlevideo, to faktycznie musze przyznac ze "patrza mi na rece" przez wiekszosc czasu kiedy korzystam z internetu :)
Fidel-F2 - 21 Lutego 2007, 16:29

Lichtenstein, a znalezione w sieci to za mało? kolejny wątek konieczny?
Pako - 21 Lutego 2007, 17:23

Dla google - jasne :D
Z tego nawet mógłby być fajny temat do dyskusji, bo filmik przedni, jakby nie patrzeć, jesteśmy ciągle przez google obserwowani. Gmail, googleVideo, maps.google, czy co tam jeszcze wymyślili.
Hmmm.... może rzeczywiście tak być ;)

Czarny - 21 Lutego 2007, 19:14

Nie wróżę temu wątkowi długiego i bujnego życia :x
Lichtenstein - 21 Lutego 2007, 22:31

Założyłem ten temat tutaj, w tym forum, bo bardziej niż na zaprezentowaniu samego filmu chciałem rozpocząć jakąś dyskusję na temat technologii - technologii, która z internetu uznawanego za oazę anonimowości paradoksalnie czyni doskonałe narzędzie do inwigilacji.

I nie tylko internetu, w czym problem. Tak jak google inwestuje w budowanie swojej genetycznej bazy danych - poczekajmy z paręnaście lat, gdy nie będą chcieli nam dać ubezpieczenia, czy też wydadzą nam je po droższej stawce, bo dowiedzieli się, że mamy dajmy na to wrodzona wiekszą łamliwość kości.

...A kto zarobi na przekazaniu informacji?


Jeśli jednak szanowna moderacja uważa temat za niegodny swojego własnego wątku, może go przenieść gdzie jej się tylko żywnie podoba.

hjeniu - 21 Lutego 2007, 22:52

He, he powodzenia im życzę. Jak uda im się stworzyć sposób na skuteczne oddzielenie istotnych informacji od rozmówek o d... Maryni to żadna inwigilacja im już nie będzie potrzebna, bo Bill G. będzie przy nich wyglądał jak żebrak :mrgreen:
dzejes - 21 Lutego 2007, 22:57

Całkowicie się zgadzam. Gargantuiczny szum informacyjny jest chyba najlepszym zabezpieczeniem :)
mawete - 22 Lutego 2007, 06:54

A mi się temat podoba. Co prawda o komórkach czy onecie mozna coś podobnego powiedzieć, ale zawsze.
dzejes: szum nie zawsze bedzie zabezpieczeniem wystarczą tylko odpowiednie moce obliczeniowe i połączenie kilku rodzajów informacji np. wyszukiwanie kluczowych słów w mailu z odwiedzanymi przez Ciebie stronami i krajem z którego piszesz. Jest to pieśń przyszłości, ale nie jest to niemozliwe. A jak znajdziesz się już w tzw targecie to zainteresują się dokładniej. :D

gorbash - 22 Lutego 2007, 08:54

No to jeszcze: http://translate.google.com/translate_t
Tlumaczenie maila z japonskiego na angielski wypadlo calkiem, calkiem...

No i teraz biedny terrorysta chce przetlumaczyc oredzie do narodu amerykanskiego, a 10 minut pozniej wpadaja mu do chaty smutni, ubrani na czarno panowie z karabinami ;-)

hjeniu - 22 Lutego 2007, 09:00

mawete NSA robi to już od dawna i się nie sprawdza. Pomyśl jak szaleją ich komputery gdy skanują nasze forum :mrgreen: i ile jest takich fałszywych alarmów. Dodaj do tego, że coraz więcej ludzi szyfruje maile (nawet takie z listą zakupów), czaty, komunikatory, podkasty, kanały RSS, sieci P2P, możliwość napisania wiadomości w języku bantu, możliwość umieszczenia informacji w obrazkach, filmach czy mp3 i obraz powoli się klaruje.
mawete - 22 Lutego 2007, 10:52

moze i tak, ale ja twierdzę, że jest to do zrobienia... odpowiednia moc obliczeniowa, DOBRZE przystosowane programy i można zdziałac cuda. A że nie ma jednego, ani drugiego to juz nie moja wina :D
hjeniu - 22 Lutego 2007, 12:03

Wzrośnie moc obliczeniowa, to wzrośnie ilość informacji w sieci i siła algorytmów szyfrujących, to akurat jest błędne koło.
NURS - 22 Lutego 2007, 12:27

Śledzenie przez sieć to żaden problem, tyle, że może nie całych narodów, ale wyselekcjonowanej grupy z pewnoscia.
Zastanawia mnie tylko skag google czerpie dane o DNA :-)
Mnie to wyglada na próbę stworzenia kolejnej teorii spiskowej.

Pako - 22 Lutego 2007, 17:25

Z klawiatury ściągają odciski palców ^^
Nie no, nie wiem, jak z tą bazą danych DNA, ale fakt faktem - google posiada spore możliwości. Ciągle jednak - internet to niewyobrażalnie gigantyczne śmietnisko, na którym jest wszystko, od nekrofili aż po wiersze Szymborskiej. Gdyby na dzień dzisiejszy szukać terrorystów po info na stronach czy rozmowach na forum, masa alarmów by się wywalała, bo wszędzie, gdzie się pojawiają rozmowy o terroryzmie są potencjalnie niebezpieczne wypowiedzi.

Wzrost mocy obliczeniowej to nie wszystko jeszcze, rzesza ludzi byłaby potrzebna, żeby przeglądać grafiki, filmiki, odsłuchwać mp3, sprawdzać wszystkie alarmowe wiadomości i tym podobne. Masa ludzi...
Ale każdy dzień przynosi coś nowego, kto wie, kto wie? Na razie komórki i karty kredytowe dają jednak więcej informacji o człowieku chyba, niż gmail.

gorat - 23 Lutego 2007, 15:28

Jest zawsze możliwość, że dorobią się w miarę inteligentnego rozpoznawania tekstu - są plany wyszukiwarek rozumiejących pytania naturalne choćby. Wtedy filtrowanie będzie łatwiejsze.
gorbash - 23 Lutego 2007, 15:47

Wydaje mi sie ze samo skanowanie zapytan z wyszukiwarki moze niesc pewne ryzyko.
Przyklad z zycia wziety: patenty.
Wymyslasz cos, pomysl wydaje Ci sie dobry, szukasz w wyszukiwarce czy ktos juz czegos takiego nie opatentowal i tak dalej, przygotowujesz state of art, w glowie juz nagroda Nobla, a tu kupa... Bo ktos przejrzal zapytania i opatentowal Twoj pomysl pierwszy...
Oczywiscie to teoria z masa dziur, ale zastanowic sie nad tym chyba warto...

NURS - 23 Lutego 2007, 16:15

Ale to juz zalatuje nieco paranoją. Zreszta zapytanie nie zawiera opisu wynalazku :-)
Pako - 23 Lutego 2007, 16:53

No zdecydowanie lekka paranoja ;)
Ale coś jest na rzeczy w tym, ogół mam na myśli, śledzeniu ruchów userów. Bóg wie, ile dobrego może to przynieść, ale też ile złego.

Ogólnie ciekawa sprawa z tą infiltracją... Na razie na szerszą skalę raczej nie do realizacji... ale za parę lat, jak tak dalej pójdzie, nie będziemy sami...

gorbash - 23 Lutego 2007, 17:13

NURS napisał/a
Ale to juz zalatuje nieco paranoją. Zreszta zapytanie nie zawiera opisu wynalazku

No taaak... Moze troche :)

Ale widzisz NURSie, z tego co wiem wynalazek nie musi wcale byc absolutnie brand-new - wystarczy ze obmyslisz jak spozytkowac istniejace techniki do jakis nowych zastosowan.
I szczerze mowiac patrzac na niektore patenty wystarczyl by mi chyba naglowek zeby rozwinac pomysl.

I dopisujac sie jeszcze do mojego poprzedniego posta, pol biedy jesli chodzi o urzadzenie do przynoszenia rano piwa/piw na kaca, bazujace na wyziewach z ust spiacego - po prostu stracisz pomysl / potencjalna kase.
Gorzej jesli patent dotyczy np rewolucyjnego sposobu uzyskiwania taniej i ekologicznej energi... Wtedy podglada i patentuje to na ten przyklad Shell, po czym patent trafia do sejfu i zostaje tam przez sto lat...

Spiskowa teoria mode off ;)

Ixolite - 23 Lutego 2007, 17:18

Filmik obejrzałem i... pfffhahaha, klasyczna propagandówa :D

Jasnym jest, że monopol na informację, który powoli zaczyna mieć Google, może budzić uczucie dyskomfortu, ale też bez przesady - codziennie rozpowszechniamy o sobie taką masę informacji, że głowa mała - billingi z telefonów + lokalizacja telefonu komórkowego, "występy" w kamerach przemysłowych, ochrony, monitoringu ulic itp., płatności kartami płatniczymi, kasowanie biletów w elektronicznych kasownikach, rezerwacje w kinach, teatrach czy restauracjach... Tylko że mało kto o tym myśli.

Tak na prawdę, to w tej chwili można bez większych problemów śledzić sieciową działalność praktycznie każdej osoby (mówię o wyspecjalizowanych działaniach, nie o wygłupach pseudo-hakerów), ale konkretnej osoby. To trochę tak jak z wyszukiwaniem informacji w internecie, prawda jest taka, że zwykle trzeba najpierw wiedzieć gdzie szukać, a dopiero potem czego szukać. Jeśli nie wiemy gdzie szukać konkretnych informacji, zwłaszcza z wąskiej dziedziny zainteresowań, to marne są szanse na ich znalezienie, bo giną w szumie informacyjnego bagienka, jakim jest internet. Żeby się dowiedzieć konkretów o kimś, najpierw trzeba wiedzieć, gdzie go szukać, a w tym google nie pomaga za bardzo :)

NURS - 23 Lutego 2007, 17:26

Gorbash, o ile pamiętam, to patenty wydaje sie na podstawie dokumentacji.
gorbash - 23 Lutego 2007, 17:48

Dokladnie, musisz miec dokumentacje - i to kupe dokumentacji, ktorej przygotowanie moze doprowadzic do krwawienia z oczu. Jednak przygotowanie papierow to IMHO taka czarna robota, do ktorej nie potrzebujesz "geniusza", a jedynie osoby orientujacej sie w danej technologii.
Najwazniejszy jest pomysl.

Przykladowo jesli trafilby Ci sie headline pomyslu na patent:

"Asocjacyjny system sterowania swiatlami ulicznymi w oparciu o algorytmy genetyczne."

To w ciagu tygodnia masz obczajone alg. genetyczne, czemu swiatlami trzeba sterowac, oraz co to znaczy "asocjacyjny" ;-) Po lebkach oczywiscie ale juz mozna kombinowac.
Nie mowie ze jedna osoba jest w stanie opatentowac cos takiego na wyscigi, ale jesli mamy do czynienia z organizacja w ktorej siedzi kupa madrych ludzi... To roznie moze byc.

Tak czy inaczej - jesli bede cos patentowal, na pewno bede ostrozny przy formulowaniu zapytan w jakichkolwiek wyszukiwarkach. Just in case... ;-)

Ixolite - 23 Lutego 2007, 18:03

A nie latwiej po prostu się do urzędu patentowego udać i sprawdzić?
gorbash - 23 Lutego 2007, 18:12

Jasne ze mozna - jednak to juz jest jakis sposob zabezpieczenia sie przed przedstawionym przeze mnie teoretycznym ryzykiem.
Ixolite - 23 Lutego 2007, 19:33

Zawsze znajdą się ludzie zapisujący PIN na odwrocie karty kredytowej :)
NURS - 23 Lutego 2007, 19:34

no, a jak miałbys to znaleźć? W tym szumie informacyjnym?
gorbash - 23 Lutego 2007, 20:18

Nie mam pojecia ;) ale to nie oznacza ze tego sie nie da zrobic - na ograniczona skale. Pamietaj NURSie ze to tylko moja wizja ktora moze nie miec nic wspolnego z rzeczywistoscia. Chce tylko pokazac ze byc moze tego typu zagrozenia nie sa tak bardzo odlegle i nierzeczywiste...

Ciag dalszy teorii spisku:
Przypomnialo mi sie wlasnie, ze w googlach jest mozliwosc logowania sie do wyszukiwarki. Uzytkownik moze sobie ustawic rozne *beep* wg preferencji. Same plusy jakby sie wydawalo... Tyle ze dzieki temu, jesliby zli panowie rzeczywiscie logowali zapytania, maja juz ogromna czesc roboty za soba - wiadomo czego szuka konkretna osoba. Mozna ustalic jak sadze chociazby branze i zainteresowania uzytkownika, i jesli okaze sie interesujacy skupic sie na nim.

Praktyczny przyklad (moglem namieszac bo nie pamietam szczegolow):
Nie wiem czy czytales, ale jakis czas temu - zdaje sie kolo wakacji, w stanach oskarzyli (i to slusznie) kolesia o zabojstwo swojej zony. Jedna z glownych poszlak w sledztwie byly wlasnie zapytania w wyszukiwarce jakiej uzywal. Okazalo sie ze informacje ktorych szukal, pasowaly do profilu morderstwa (tam chodzilo chyba o jakies szczegoly na temat jeziora w ktorym znalezli cialo ofiary).

Reasumujac uwazam ze globalne zagrozenie - plik na kazdego czlowieka to przesada. Ale na mniejsza skale - czemu nie, chyba daloby sie zrobic.

hjeniu - 23 Lutego 2007, 20:34

Ale ta sprawa w Stanach to zupełnie inna kwestia - jak znasz gościa wystarczy dostać nakaz, przeanalizować logi od dostawcy internetu i po sprawie. Zlokalizowanie kogoś po tym czego szuka to trochę inna bajka, sami pisarze i grafomani tworzą niezłą zasłonę dymną :mrgreen:
gorbash - 23 Lutego 2007, 21:39

hjeniu, tutaj chodzilo mi o realne wykorzystanie informacji na temat tego czego szukasz.

To teraz hipotetyczna sytuacja ktora mi wlasnie przyszla do glowy.
Zalozmy ze zli panowie czaja sie na pomysly patentow z danej dziedziny do podkradniecia (bardzo mi sie spodobal ten przyklad). Jako zli panowie przedsiewzialbym nastepujace kroki:
Krok pierwszy: szukamy korporacji ktora wzglednie duzo patentuje w danej dziedzinie
Krok drugi: jesli to korporacja to zapewne maja swoja rozbudowana strukture intranetowa, ktora jednak gdzies musi miec wyjscie na zewnatrz. Szukamy adresu/adresow IP bramy/bramek - to chyba zaden problem jesli ma sie jakiekolwiek znaczace mozliwosci.
Krok trzeci: logujemy WSZYSTKIE zapytania ze znalezionych adresow. Nawet jesli jest w korporacji 10k pracownikow to i tak liczba zapytan do wyszukiwarki bedzie sensownie ograniczona. Niech kazdy dziennie srednio walnie 100 zapytan - w efekcie mamy do przeanalizowania 1milion zapytan - to jest nic dla baz danych.
Krok czwarty: Korzystamy z wczesniej przygotowanego mechanizmu ktory opierajac sie na zdefiniowanych ontologiach pouklada nasze dane w kategorie. Taki mechanizm musi byc na poczatek przygotowany, ale jesli nawet przygotowanie jego trwa lata to robi sie to tylko raz - potem juz mozna korzystac (ew. maly wysilek na utrzymanie systemu i udoskonalanie).
Krok piaty: odrzucamy kategorie w postaci smieci o britney spears czy tomku gruzie, wrecz mozemy pozostawic wylacznie kategorie nas interesujace. Mysle ze zostanie maks kilka procent poczatkowej ilosci, jako ze oprocz czystki sposrod kategorii, zlikwidujemy duplikaty zapytan (dzieki ontologiom).
Krok szosty: pozostale dane mozemy juz analizowac "recznie", lub tez wymyslec jakis fajny pol-automatyczny sposob. Nawet jesli nie damy rady analizowac wszystkiego to sa duze szanse ze na COS trafimy.

Czy to jest tak bardzo nierealne? ;-)

Kluczem jest skupianie sie na konkretnej grupie osob a nie na calym internecie.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group