To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Co ciekawego u konkurencji słychać?

Martva - 13 Grudnia 2009, 11:13

Okładka się nie liczy, ważna jest treść.
NasirWizz - 13 Grudnia 2009, 12:09

Martva, tak ale okładka zapowiada co możemy znaleźć w środku :mrgreen:
Maeg - 13 Grudnia 2009, 15:58

Zastanawia mnie łatwość z jaką wydajecie osądy na podstawie jednego zacytowanego zdania. Nie wiem dlaczego ale uczepiła się mnie taka myśl, że część nie zajrzała do zalinkowanego wywiadu, ale powstrzymać się od osądów niepotrafi.

nureczka napisał/a
I mamy odpowiedź, dlaczego ilość kupujących NF jest, jaka jest.

Gdybyś zajrzała do wywiadu znalazłabyś taką wypowiedź Pawła Matuszka:

Wydaje mi się, że w kwestii doboru opowiadań udaje nam się zachować zasadę tzw. „złotego środka”, czyli jest trochę rzeczy ambitnych, trochę rozrywkowych czytadeł, trochę dziwnych wynalazków. Dlatego każdy numer pisma jest trochę inny i pieści kubki smakowe ludzi o różnych gustach.

Warto rozgraniczyć opinie o fantastyce od tego co robił jako redaktor naczelny. Mam też nadzieje, że NURS także odnalazł odpowiedź na nurtującą go kwestie.

Kruk Siwy napisał/a
Brakuje mu bełkotmenów?

I tutaj też pozwolę sobie zacytować fragment wywiadu. Paweł Matuszek oczywiście ma swoją opinie na temat polskiej fantastyki ale trochę dalej pokazuje też, że

Chodzi o to, że tam pokutuje kompleks artysty (w głównym nurcie). Każdy utwór musi niesłychanie ambitny, trudny w odbiorze, pełen odwołań, zabaw formalnych, itd. Tylko że gdzieś po drodze zgubiono sens pisania prozy, który zasadza się przecież na opowiadaniu różnych historii. A właśnie tego we współczesnej prozie polskich twórców jest najmniej. Jak widać w obu przypadkach mamy do czynienia z impasem, który z mniejszym lub większym powodzeniem próbują przełamać pojedynczy pisarze.

Nie chcę was przekonywać do tego, która ze stron ma rację. Sam często z Pawłem Matuszkiem się nie zgadzam ale ciężko mi zrozumieć tak dziwne (i nieprawdziwe w moim osądzie) opinie. Nie wiem czy ktoś od razu uprzedzony niezbyt uważnie czytał wywiad czy może właśnie nawet tam nie zajrzał.

Kruk Siwy - 13 Grudnia 2009, 16:10

Jak powiedziałem daję kredyt zaufania twórcom nowego pisma. Jednak jeśli chodzi o "NF" to od dawna już nie czytuję . Nie znaczy to że nie próbowałem, i nie znaczy to że nie zdarzają się tam rzeczy dobre. Jest ich jednak zbyt mało żebym poświęcał temu pismu czas i pieniądze.
Kupię z pewnością zapowiadany kwartalnik. Albowiem: po owocach ich poznacie...

Toudisław - 13 Grudnia 2009, 16:13

Kruk Siwy napisał/a
Albowiem: po owocach ich poznacie...

Tylko nie można zakładać z góry że będzie to snobistyczne czasopismo.

NURS napisał/a
W 1999 Parowski, Kowalski i reszta mówili dokładnie to samo - polska fantastyka nie istnieje, bez zachodnich tekstów nie da się przetrwać. Czas pokazał, gdzie była prawda.

Ale F&SF ma być pisać głównie z tekstami zachodnimi nie dlatego, że polskie się nie nadają do niczego i nie utrzymały by czasopisma ( udowodniłeś, że by utrzymały) tylko z kilku innych powodów. Pisma z Polską Fantastyką są to może nie ma sensu kolejnego. PM odpowiada inna proza i będzie jej szukał w większym zbiorze jakim jest rynek Anglosaski. Krzywa Gausa już wskazuje że super tekstów będzie tam więcej.

NURS napisał/a
Schlebiając gustom mnie wyrobionego czytelnika, daje się szanse na zaistnienie tekstów takich jak Rondo..., Twardocha. Nie odwrotnie.

Ale to nie znaczy, że nie może powstać magazyn z dobrze napisanymi opowiadaniami. Zresztą ja bym z góry nie zakładał ze te opowiadania to wszytko będzie jakas SUPER ambitna twórczość. Myślę, że Zasada złotego środka będzie zachowana co najwyżej z pewnym przesunięciem ale bez przesadnym

Kruk Siwy - 13 Grudnia 2009, 16:15

Toudisław, nic nie zakładam. Ancug chyba jak będę szedł kupować, bo zimno jest. Uprzejmie proszę gęby mi nie dorabiać!
Toudisław - 13 Grudnia 2009, 16:16

Kruk Siwy napisał/a
Toudisław, nic nie zakładam. Ancug chyba jak będę szedł kupować, bo zimno jest. Uprzejmie proszę gęby mi nie dorabiać!

Nie mówiłem konkretnie do ciebie. Raczej o ogólnym wrażeniu po tych wypowiedziach. Jak by F & SF już było zaszufladkowane .

Kruk Siwy - 13 Grudnia 2009, 16:21

Jestem lekko sceptyczny, głównie ze względu na sytuację rynkową. Ale bardzo bym chciał żeby to było pismo którego jak niegdyś IASF będę wypatrywał w kioskach.
Maeg - 13 Grudnia 2009, 16:23

Kruk Siwy napisał/a
Jednak jeśli chodzi o NF to od dawna już nie czytuję . Nie znaczy to że nie próbowałem, i nie znaczy to że nie zdarzają się tam rzeczy dobre. Jest ich jednak zbyt mało żebym poświęcał temu pismu czas i pieniądze.

Wiesz Kruku, ja ostatnio NF czytałem dla felietonów Orbitowskiego i Grzędowicza oraz właśnie recenzji Matuszka. Z opowiadaniami różnie bywało, przeważnie te wskazane przez innych jako ciekawe (ale to zawsze na grudzień sobie zostawiam). Tak samo miałem z SFFiH, czytałem tylko dla felietonów Kresa. Nie ma na rynku dla mnie magazynu literackiego. NF i SFFiH poza felietonami publicystycznie bardzo mnie rozczarowały. W jednym tekstów fajnych jak na lekarstwo, w drugim w ogóle. A dobrych opowiadań, którym warto poświęcić czas w obu nie było zbyt wiele.

Dlatego też ucieszyła mnie zapowiedź F&SF, bo może się okazać, że znajdę coś dla siebie. Liczę, że będzie poziom i znajdzie się te kilka tysięcy (bo to nie ma być wielkonakładowy magazyn) czytelników.

NURS - 13 Grudnia 2009, 16:37

Licz, maeg, twoje prawo. ale bedąc blisko redakcji NF, pewnie wiesz, jak wyglada sprzedaż CzF, który w zamierzeniu miał byc takim pisme, o jakim tu piszesz.
Wybacz szczerośc, ale ludzi o twoich zapatrywaniach nie ma w tym kraju tylu, żeby cokolwiek utrzymać w tej branży (piszę to w oparciu o tekst powyżej, bo ciebie pewnie nie znam, starając się jednak rozumieć, o czym piszesz - ale nie jestem pewien co cię interesuje, wspomnienie o felietonach Grzędowicza, to excuses le mot, jak nostalgia kierowcy formuły jeden za hulajnogą, tyle IMO mają one wspólnego z ambitnym tekstem publicystycznym).
Skoro nie znajdowaleś w istniejących pismach nic, albo prawie nic, nie spodziewaj się, ze nagle przyjdzie jakaś cudowna odmiana w nowym tytule. Na zachodzie jest jeszcze gorzej, niż u nas. Jesli FSF ma przetrwać, bedzie musiało robic to co wszyscy, albo podzieli los CzF.

Maeg - 13 Grudnia 2009, 16:54

NURS, pewnie, że moje. Nawet na liczeniu nie skończę, do czynów (zakupowych) też się posunę. ;) Nie spodziewam się cudownej odmiany, CzF z resztą też nie wygląda tak jak mi się marzy. F&SF pewnie też nie będzie. Zdaje sobie sprawę, że nie znajdę nigdy na rynku czasopisma, które w 100% pokryje się z moim oczekiwaniami. Wiem też, że z punktu widzenia sprzedaży im bardziej skomplikowany tekst tym niższa sprzedaż i nic z tym nie zrobię.

Poza tym nie pisałem o potrzebie czytania ambitnych tekstów publicystycznych Chciałbym w ogóle publicystyki literackiej, której w NF było jak na lekarstwo. Dużo zaś o komiksach, filmach. Gdybym chciał o tym czytać, to nie kupował bym magazynu literackiego. A felietony o których wspominam, to miłe teksty (szczególnie wymienionej wcześniej trójki) ale nie o taki typ publicystyki mi chodziło. Mój problem z magazynami leży w tym, że dla mnie opowiadania nie są najważniejszą częścią. Jak już wspomniałem, czytam je przeważnie w grudniu albo gdy chce zapoznać się z nowym dla mnie autorem.

Dlatego też z radością przyjąłbym jakąś odmianę.

Edit: I blisko redakcji NF nie jestem, ja nie Żerań. ;)

NURS - 13 Grudnia 2009, 17:07

Na pewno jesteś bliżej redakcji NF , niż ja :-)
Z gdybaniem co do zawartości FSF lepiej poczekac, aż coś się pojawi na rynku. Nazwiska potrafią być bardzo mylące. W ciągu ostatnich kilku lat trafiłem na takie knoty wielkich mistrzów, ze mi szczeka opadla i nie chce wrócić.
Jednego nie rozumiem.
Matuszek był redaktorem naczelnym, więc chyba dobieral teksty do kolejnych numerów, a skoro to robił, mielismy to, co mu się podobało. Dlaczego miałby nagle zacząć wybierac coś zupelnie innego?

Maeg - 13 Grudnia 2009, 17:13

Przez jakiś czas z tego co pamiętam to Maciek Parowski odpowiadał za dobór opowiadań. Nie wiem kiedy dokładnie i tym zaczął Paweł Matuszek się zajmować. Poza tym cytowałem już wcześniej, że starał kierować się zasadą "złotego środka" - dobierając teksty różne aby trafić w różne "gusta". Teraz jedynie mogę gdybać sobie ale jeśli bierze się za projekt nie wysokonakładowy, a starający się utrafić w bardziej skonkretyzowane gusta, to i dobór może się zmienić.

Przekonamy się w przyszłym roku, jak pojawi się pierwszy numer. :)

ihan - 13 Grudnia 2009, 17:19

Maeg napisał/a
Chciałbym w ogóle publicystyki literackiej, której w NF było jak na lekarstwo.

W zasadzie najlepiej temu odpowiadały wstępniaki, które: tak, były interesujące. I osobiście rozwinięcia w felieton w tej formie bym oczekiwała. Z CzF główny problem dla mnie to sieć dystrybucji (oprócz powodów traumy osobistej z doborem autorów związanych), no heloł, EMPIKi albo prenumerata? W moim miasteczku na przykład jeden EMPIK do którego mi nie po drodze, a w ciemno prenumerować nie będę. A narzekania na jakość NF jako żywo trudno mi zrozumieć, bo w tym momencie IMVVVHO nic na rynku nie zbliża się. Z pustego i Salomon w dziurawym wiadrze nosił nie będzie.

Oj NURSie, NURSie, nie kryguj się z tym nierozumieniem, że inne teksty, że będzie wybierał co innego. Już nawet niezbyt wyrośnięte dzieci wiedzą, że to nie tylko gust ale i ograniczenia finansowe, a czasem i inne, które są wypisane małymi literkami w kontraktach mogą ograniczać zakres wyboru.

W każdym razie osobiście powitam takie pismo z dużą radością, bo spory niedosyt niegłupiej, a wciąż rozrywkowej fantastyki czuję.

NURS - 13 Grudnia 2009, 17:37

maeg - Maciek nie wybierał zachodnich, a o nich przecież mówimy.
ihan - nie kryguję się. Znam tę robotę od podszewki. Dlatego nie podniecalem się nigdy, kiedy wchodził na rynek nowy tytuł. IMO FSF ma szanse na prezentację czegoś, co was zaciekawi bardziej niż NF, ale na pewno nie bedzie to coś, czego oczekuje maeg. Uwierz mi, że Makowski mógł dac 10 razy więcej, gdyby chcial. Ale nie dawał, bo mało kto lubi pakowac kasę w coś nierentownego. A nowe pismo bedzie miało po wielokroć gorzej. to, ze my sobie o nim rozmawiamy, i na innych forach, oznacza, że gora kilkaset osób po nie sięgnie, czytaj kupi. a tu trzeba minimum 5-6 tyś sprzedaży, zeby koszty zwrócić.

Pamiętajcie, ja już nie jestem wydawca pisma, ani konkurentem. mówię co myślę i wiem. Jako zwykły czytelnik, ktory wie nieco więcej.

Tak na marginesie innej dyskusji. Sponiewierana przez was okładka z Wędrowyczem sprzedala pismo w rekordowej ilości. Kto wie, może to wlasnie ten wzrost zatrząsł redakcją NF.

nureczka - 13 Grudnia 2009, 17:40

Maeg napisał/a
Wiem też, że z punktu widzenia sprzedaży im bardziej skomplikowany tekst tym niższa sprzedaż i nic z tym nie zrobię.

Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że wiele osób uważa trudny=ambitny, prosty=nieambitny.
W wersji ekstremalnej ma fabułę = nieambitny.
Im więcej mam siwych włosów na głowie i wiedzy pod nimi, tym bardziej przekonuję się, że najtrudniej jest napisać w sposób prosty i zajmujący o rzeczach trudnych. Potrafili to wspaniale starzy mistrzowie pióra. Żeby odwołać się do tych naprawdę wielkich, taki Dostojewski na przykład. Czyta się te dzieła wspaniale. Zmuszają do myślenia po przeczytaniu, dręczą, ale biedny Czytelnik nie musi biedzić się nad każdym akapitem trzy razy i kombinować ale o co chodzi.
Inny przykład, tym razem nie fabularny: "Historia filozofii" i "Historia estetyki" Tatarkiewicza. Nawet ja zrozumiałam, a czytanie bynajmniej nie męczyło.

Toudisław - 13 Grudnia 2009, 17:44

ihan napisał/a
no heloł, EMPIKi albo prenumerata?

ihan, Ale przecież w krk można kupić w kioskach O_o W galeri krakowskiej na dole obok Carfur do teo koło poczty w stronę rynku.

A CzF jakoś mnie do siebie nie przekonał niestety. 2 nómery kupiłem i tyle. Może niepotrzebnie się zrażałem.

Nowe pismo widać wileu zaintrygowało. No przekonamy się w lutym co z tego będzie. Ale względy ekonomiczne nie są dla PM łaskawe. Nakład 2-3 Tyś to chyba za mało by utrzymać czasopismo. Cena ma wzrosnąć ale nie przekraczać 15 zł

ihan - 13 Grudnia 2009, 17:48

Chłopie, w Krakowie to ja nie mam czasu chodzić po żadnych sklepach. EMPIKach też ;)

NURS napisał/a
Tak na marginesie innej dyskusji. Sponiewierana przez was okładka z Wędrowyczem sprzedala pismo w rekordowej ilości. Kto wie, może to wlasnie ten wzrost zatrząsł redakcją NF.


Mam nadzieję, że to taki żarcik przedświąteczny. Jeśli nie, to zrobiłoby mi się bardzo, bardzo smutno.

Toudisław - 13 Grudnia 2009, 17:54

ihan napisał/a
Mam nadzieję, że to taki żarcik przedświąteczny. Jeśli nie, to zrobiłoby mi się bardzo, bardzo smutno.

Nie sądzę. Doskonale wiem jak sprzedają się przygody Jakuba W. Okładka z Jakubem pomogła by nawet książce telefonicznej.
NURS napisał/a
a tu trzeba minimum 5-6 tyś sprzedaży, zeby koszty zwrócić.

Tyle nie osiągnie nie ma szans.
nureczka napisał/a
W wersji ekstremalnej ma fabułę = nieambitny.

To jest właśnie to szufladkowanie o którym mówię. Raczej chodzi o to by nie pisać tylko wedle tego samego schematu

Maeg - 13 Grudnia 2009, 18:10

NURS napisał/a
maeg - Maciek nie wybierał zachodnich, a o nich przecież mówimy.

A myślałem, że ogólnie, nie tylko o zachodnich. :) Ale tutaj wraca jak niezauważony przez Ciebie bumerang kwestia zróżnicowania tekstów ze względu na to do jak zróżnicowanej grupy odbiorców trafia NF.

nureczka napisał/a
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że wiele osób uważa trudny=ambitny, prosty=nieambitny.
W wersji ekstremalnej ma fabułę = nieambitny.

Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że a) widzisz w tym co napisałem, to co sama chciałaś zobaczyć, b) dalej nie czytasz uważnie wszystkiego.
Poza tym nieważne, jak bardzo będziesz tupać nóżką ale taka są prawidła rynku i tylko o nie mi chodziło. Jeśli chcesz dużo sprzedawać bierzesz się za jak najmniej skomplikowane rzeczy, pulpowe. To daje Ci szansę zarobić. To jest fakt i nic do tego nie ma Dostojewski. Co innego, że dośpiewujesz sobie rzeczy, o których nie wspominałem. Nie pisałem nic o powiązaniu skomplikowania tekstu z poziomem ambitności. Takie podejście uważam za totalną bzdurę. Wszędzie pojawiają się teksty warte uwagi, niezależnie czy tekst jest napisany prostym czy skomplikowanym językiem (bo chyba o język Ci chodziło, a mnie ogólnie o wszystkie aspekty, od języka, bohaterów, fabuły itd).

Edit: Może mały przykład na zilustrowanie tego o czym mówię.
Weźmy książki Maga, bo AM ostatnio sypnął danymi dotyczącymi sprzedanych egzemplarzy.
Stover i jego "Bohaterowie umierają" rzecz nieambitna ale posiadająca w sobie coś więcej niż prosta historia o jegomościu z mieczem, od premiery sprzedała się w 5,5 tysiącach egzemplarzy. Za to "Droga cienia" Weeksa, która jest krócej na rynku i jest książką właśnie prostą, poszła już w nakładzie 10 tys. Jeszcze lepiej jak do tej małego skomplikowania dorzucimy popularny motyw. To można osiągnąć nakłady rzędu 30 i 35 tys ("Martwy aż do zmroku" i "Miasto kości").

nureczka - 13 Grudnia 2009, 18:31

Maeg napisał/a
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że a) widzisz w tym co napisałem, to co sama chciałaś zobaczyć, b) dalej nie czytasz uważnie wszystkiego.
Poza tym nieważne, jak bardzo będziesz tupać nóżką ale taka są prawidła rynku i tylko o nie mi chodziło.

A czy ja gdzieś napisałam, że prawidła rynku nie są takie? Czy ja gdzieś napisałam, że Dostojewski sprzedaje się lepiej niż "Dom nad rozlewiskiem"?
Napisałam jedynie, że tekst ambitny i poruszający ważne tematy nie musi być skomplikowany. Z tego prosty wniosek, że nie można stawiać znaku równości między skomplikowanym a ambitnym. I wcale nie musi być niszowy vide "Imię róży". Teksty Lema (za wyjątkiem dzieł późnych) były ambitne, a jednak przemawiały do różnych ludzi. Dukaj się Twoim zdaniem źle sprzedaje? Twierdzenie, że trzeba prezentować wyłącznie pulpę, bo głupi naród nic innego nie kupi, przypomina mi naszą misyjną telewizję, co to serwuje najlepsze rzeczy po północy, a potem twierdzi, że mają słabą oglądalność.
Więc nie wkładaj mi proszę w usta czegoś, czego tam nigdy nie było.
A teksty uważane przez NF za ambitne są w moim odczuciu często bełkotliwe. Żeby nie było: nie wszystkie.
Poza tym nie tupię nóżką, jak raczyłeś się wyrazić, tylko wyrażam swoją opinię, która nie koniecznie musi się pokrywać z Twoją. Na tym polega dyskusja.

Maeg - 13 Grudnia 2009, 18:36

Tylko, że ja piszę o tym co się sprzedaje, a nie o tym co jest ambitne czy nie. Ty do wypowiedzi, że tekst bardziej skomplikowany nie ma szans się dobrze sprzedać, dołożyłaś całą ideologię o ambitnych/nieambitnych tekstach. Co nie było przedmiotem zacytowanego przez Ciebie zdania.

Bo o tym czy teksty nieskomplikowane mogą być ambitne chętnie porozmawiam ale to chyba nie ten temat. :P

I sorki za te tupię nóżką, takie stwierdzenia same mi wskakują do postów. ;)

nureczka - 13 Grudnia 2009, 18:53

Tak to jest jak człowiek nie chce napisać ściany tekstu. Robi skróty i czasem wynikają nieporozumienia.
Z tezą, że rzecz trudna sprzedaje się lepiej niż łatwa nie mam zamiaru polemizować, bo to oczywista oczywistość. :)
Zacytowałam Twoją wypowiedź dlatego, że w moim odczuciu wydawcy często tłumaczą swoje nietrafione wybory argumentem "za trudne dla pospólstwa".
Generalnie chodziło mi o to, że jeśli komuś zależy, to może znaleźć tekst ambitny, który się w miarę przyzwoicie sprzeda, a przynajmniej nie odstraszy większości. Mam nieodparte wrażenie, że wydawcom się nie chce. Wolą obrażać się na czytelników.
Tu oczywiście moglibyśmy rozwinąć dyskusję, co to znaczy tekst skomplikowany, ale to chyba rzeczywiście nie jest wątek odpowiedni na rozważania semantyczne. :)

NURS - 13 Grudnia 2009, 20:04

ihan napisał/a
Chłopie, w Krakowie to ja nie mam czasu chodzić po żadnych sklepach. EMPIKach też ;)

NURS napisał/a
Tak na marginesie innej dyskusji. Sponiewierana przez was okładka z Wędrowyczem sprzedala pismo w rekordowej ilości. Kto wie, może to wlasnie ten wzrost zatrząsł redakcją NF.


Mam nadzieję, że to taki żarcik przedświąteczny. Jeśli nie, to zrobiłoby mi się bardzo, bardzo smutno.


Niestety nie żarcik. Bardzo spory wzrost sprzedaży.

Hubert - 13 Grudnia 2009, 20:24

A niech się temu F&SF powiedzie. Więcej konkurencji = ostrzejsza walka o czytelnika. Może być ciekawie.
Inna sprawa, że chciałbym zobaczyć wysokonakładowy miesięcznik o fantastyce...

ihan - 13 Grudnia 2009, 20:33

NURS napisał/a
Niestety nie żarcik. Bardzo spory wzrost sprzedaży.

Ty to wiesz jak człowiekowi załatwić humor na koniec weekendu :(

Sosnechristo, ale skąd wziąć tylu czytelników do kupowania takiego czasopisma? Przy niewielkiej liczbie czytających w ogóle, na kupujących ze snobizmu, bo modne i można pochwalić się przed kolegami też liczyć nie można. Trochę za mało osób mówi po polsku, bo tak zawsze można się ratować eksportem, uczący się języka by chętnie kupili taki magazyn.

Hubert - 13 Grudnia 2009, 20:43

ihan, Click/CD-A Fantasy jakoś prosperowało. Ja wiem, że z treścią różnie bywało, ale działalność zakończyło bynajmniej nie ze względu na słabe wyniki sprzedaży.
Kruk Siwy - 13 Grudnia 2009, 20:53

Ale to kupa była.
Hubert - 13 Grudnia 2009, 20:57

Kupa, nie kupa, nakład miało wysoki (dobre kilkadziesiąt tysięcy). I się sprzedawało.
Kruk Siwy - 13 Grudnia 2009, 21:03

No ale my tu o pismach z ambicjami mówimy. A nie o publikacjach typu "NIE".


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group