To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.

Pucek - 31 Lipca 2011, 13:30

Chodzi o grzybki?
To jeszcze przed Czernobylem było, naście lat wcześniej.

A w kwestii noży - mam w użyciu Gerlacha (ze 35 lat) i żadne późniejsze zakupy mu nie dorównały.

Lis Rudy - 31 Lipca 2011, 13:31

Kai, nie aż tak mocno co by się ksiązki przy nich czytać dało ;P:
Godzilla - 31 Lipca 2011, 13:35

Musztardę to ja jednak będę kupować w sklepie. Ta moja domowa jest jadalna, ale do smaku nie mogę się przekonać - surowy jakiś, nieokrzesany. Zrobiłam jeszcze ketchup, ale nie jestem przekonana, czy zostanie w całości zjedzony. Ja jestem jedyna chętna, a nie mogę go wpychać bez przerwy. To tyle co do eksperymentów. Wczoraj chciałam ukręcić majonez. Kiedyś z mamą robiłyśmy go często do sałatek. A tu już drugie podejście i d***. Wywaliłam.
Kai - 31 Lipca 2011, 14:09

Lis Rudy, dziwne, moje świetnie trzymają ostrość, a wiem o tym, bo tylko ja ostrzę noże :D I na pewno nie jest to jeden dzień, ostrzę je przeciętnie raz na tydzień przy intensywnym używaniu, a co 2 jak rzadziej. Może miałeś pecha do złej serii? To się zdarza.

Najlepszym sprawdzianem są pomidory, papryka i surowe mięso. I naprawdę dają radę.

Ale teraz właśnie zamawiam z serii Pro nóż do siekania. Zakochałam się w nim.

I mam problem - kupować nową mikrowelę, czy nie? Jakoś nie czuję wielkiej potrzeby.

Lis Rudy - 31 Lipca 2011, 14:42

Kai napisał/a
kupować nową mikrowelę, czy nie? Jakoś nie czuję wielkiej potrzeby


Odpowiem Ci krótko-miałem przez mgnienie oka mikrofalę po czym znudzony urządzeniem wstawiłem ją do piwnicy. Kiedy okradli nam piwnicę, jedyną względnie cenną rzeczą była właśnie owa mikrofala. Jakoś nie czułem specjalnego żalu po jej utracie i nie sprawiłem sobie następnej. Życie wcale nie stało się gorsze :mrgreen:

A`propos noży-moich dwu z serii Avanti nie zamieniłbym na nic, są w swojej cenie absolutnie rewelacyjne, natomiast owe cudeńka z pomarańczowym wykończeniem za moment doprowadzą do tego, że posty na forum zaczne pisać z zakładu lecznictwa zamkniętego. Bo co biorę te noże do ręki to aż mną telepie z nerw :evil:

Skoro chcesz wydać konkretne pieniądze na nóż, to zainteresuj się takim modelem z innej serii Pro: http://homeware.fiskars.c..._santuko_977731

Kai - 31 Lipca 2011, 14:58

No właśnie o czymś podobnym myślę, ale póki co, cieszę się nowością, jaką jest wypłacalność, pewnie za rok zmienię wszystko na japońskie kute, ale na razie...

Ale lejek z MM ma wszystkie lejki pod sobą.

Tequilla - 31 Lipca 2011, 16:18

pasta drozdzowa - ciekawe, banalnie proste, ale nietypowe i nie każdemu może podejść.
Ozzborn - 31 Lipca 2011, 16:26

w sensie jak marmite? bleee ;P:
Tequilla - 31 Lipca 2011, 17:14

Ozzborn napisał/a
w sensie jak marmite? bleee ;P:


Nie wiem, marmite nie próbowałem :) Pasta jest w smaku wcale nie bardzo drożdzowa ( dla mnie bardziej orzechowy posmak), ale jak ktoś drożdzy kategorycznie nie, to mu nie podejdzie :)
( no i przy robieniu ewidentnie drożdżowy zapach sie wydziela)

Ozzborn - 31 Lipca 2011, 17:17

no nie wiem ja tam lubię drożdże - szczególnie w cieście drożdżowym i w piwie :mrgreen:
Ale marmite mimo, że to w zasadzie nieco przerobiony osad drożdżowy po produkcji piwa to jest to jedna z najobrzydliwszych rzeczy jakie jadłem :P

Martva - 31 Lipca 2011, 18:02

Fascynuje mnie marmite, bo słyszałam że się kocha albo nienawidzi i nie wiem czy kocham czy nienawidzę :)

Tequilla, przepis?

Tequilla - 31 Lipca 2011, 19:40

martva - najprostszy na puszce - podsmażyć cebulę, doprawić,jak lubisz, dodac dwie paczki drożdży ( jak na 4 cebule dałem 200g drożdży, przepis z puszki mówi o 2 cebulach na 100g drożdzy) poczekać aż się rozpuszczą, przeprosić rodzinę za zapach ;) , trochę odparować ( zależy jaką konsystencję lubisz) i gotowe :)

Niedługo spróbuję zrobić tempeh, bo dostałem grzybka :)

Martva - 1 Sierpnia 2011, 14:31

Tequilla, dzięki, może zaryzykuję ;)

Robię dziś curry. Curry jest dobre na taką jesienną pogodę.

corpse bride - 1 Sierpnia 2011, 14:58

ja dziś tylko dodam trochę pora do resztki zupy porowej, bo po dodaniu kurczaka zrobiła się porowa nie dość. przy okazji zapraszam do mojego blożka o gotowaniu, w którym uczę tych, co umieją mniej niż ja i zachęcam do radowania się jedzeniem i jego przyrządzaniem (link w podpisie).
a, i jeszcze mam resztkę tajskich krewetek, do tych z kolei muszę dodać soku z limonki, bo wczoraj zapomniałam kupić.
przepis na obie rzeczy wkrótce na blogu.

Kai - 1 Sierpnia 2011, 19:22

corpse bride, poczytałam, całkiem fajne przepisy, klasyka. Zastanawiam się, jak bardzo łamię zasady wrzucając do bulionu wszystkie przyprawy w koszyczku "bouquet garni" a mięso w siatce.
Beszamel robię trochę inaczej - dobrze robi schłodzenie masy mąka-masło przed dodaniem mleka/bulionu. Naprawdę wychodzi gładziej.

corpse bride - 1 Sierpnia 2011, 20:18

o, dobry pomysł z tym chłodzeniem. trzepaczka nieźle sobie radzi, ale zawsze jest jednak ryzyko grudek, na początku wygląda to groźnie. a warzywa w koszyczku i mięso w siatce oszczędzają pewnie potem paprania się z odcedzaniem wszystkiego :)
Kai - 1 Sierpnia 2011, 20:26

corpse bride, no właśnie, ja jestem gadzeciara :) Warzywa i przyprawy w koszyczku się sprawdzają. Często robię risotto na szybko, nie mam czasu gotować wywaru bardzo długo. Wtedy koszyczek, przyprawy, suszone warzywa i to NIE jest ten sam efekt, ale wystarczy :)

Kłaczków się nie pozbędziesz, ale grubsze kawałki fajnie się wyjmuje. No i nie ma tego śmiecenia. Druga wersja to garnek z dziurkami, właśnie taki niedawno dostałam, gotujesz jak normalnie, potem podnosisz wkładkę i w zasadzie masz czysty wywar. Możesz przecedzić przez gazę.

corpse bride - 1 Sierpnia 2011, 22:28

ja do niedawna miałam bardzo małą kuchnię z trzema szafkami na krzyż i nie mogłam gromadzić gadżetów, choćbym chciała. teraz jest trochę lepiej i w końcu mam jakieś ekstrawaganckie sprzęty i nie waham się ich używać :)
Kai - 2 Sierpnia 2011, 12:43

Mmm, właśnie dotarł nóż do siekania, pojemniczki na przyprawy (nie miałam na kozieradkę, bo nie spodziewałam się, że kupię), miseczka w muszelki i suszona cebula.

Z gadżetów polecam stolnicę silikonową. Nie da się wprawdzie na niej kroić nożem, ale już szpatułką można. Przecudnie wygodna, bo po umyciu zwijam w rolkę i wieszam na haku. A podobno (nie próbowałam!) można na niej piec. Muszę zamówić mniejszą i sprawdzić. W ogóle gadżety z silikonu są boskie - rękawice izolacyjne (o niebo lepsze od szmacianych), naczynie do gotowania na parze, wyciskadło do cytryn z koreczkiem, wszelkiego rodzaju szpatułki, pędzle, łopatki itp. I narzędzie wielofunkcyjne - łyżka, łopatka, mały cedzak i nożyk do krojenia w naczyniu w jednym.

Znakomita jest też ostrzałka ceramiczna do noży.

Rafał - 2 Sierpnia 2011, 12:50

Z gadżetów to mam chrapkę na nożyk do filetowania, pomału się zaczynam rozglądać, ma być cieniutkie, bujać się jak sprężynka i nie do stępienia. Bawiłem się niedawno takim czymś i stwierdziłem, że ja też muszę mieć.
Kai - 2 Sierpnia 2011, 13:34

To jak namierzysz, to się podziel, bo też mi się taki marzy.

Namierzyłam coś takiego, czyli istnieje :) kwestia jakości.

http://www.mniammniam.com...rs.html?sub=prz

Lowenna - 2 Sierpnia 2011, 14:03

Kai napisał/a
Z gadżetów polecam stolnicę silikonową.
A jakiej firmy? Swego czasu dostałam silikonową z tupperware i to jakaś porażka. Trzeba przyłożyć na wszystkich rogach czymś ciężkim by się nie zwijała :|
corpse bride - 2 Sierpnia 2011, 14:07

silikon jest super. mam silikonowe foremki do pieczenia i szpatułki.
co do noży do filetowania, to marzył mi się taki japoński, nawet wrzuciłam na listę prezentów, ale nikt się nie skusił. a chciałam mieć coś ze stali damasceńskiej.

Agi - 2 Sierpnia 2011, 14:08

Lowenna napisał/a
Swego czasu dostałam silikonową z tupperware i to jakaś porażka.

Dokładnie.
Wolę tradycyjną drewnianą i często jej używam.

Lis Rudy - 2 Sierpnia 2011, 14:13

corpse bride,
corpse bride napisał/a
silikon jest super


jeśli pisze tak kobieta, to wyjątkowo jako facet muszę się z tym twierdzeniem zgodzić :mrgreen:

Kai - 2 Sierpnia 2011, 17:45

Lowenna, Lekue. Nie mam chyba nic nietrafionego tej firmy.
Lisie Rudy, masz na myśli silikon w kuchni, oczywiście? 8)

To, co napisałam, mam przetestowane. Czekają w kolejce wkłady do zlewozmywaka.

Właśnie zażeram cukinię i bataty z nowego piekarnika.

Agi, jeśli nie masz miejsca, to jest świetne rozwiązanie.

Agi - 2 Sierpnia 2011, 17:48

Kai napisał/a
Agi, jeśli nie masz miejsca, to jest świetne rozwiązanie.

Mam dużą kuchnię i bardzo dobre miejsce z boku szafki na powieszenie stolnicy.
Wypróbowałam silikonową, nie zdała egzaminu. Mam ją nadal, ale nie używam.

Dziś dojadłam resztę sosu kurkowego z polędwicą wieprzową i grubym makaronem, trzeba się znowu wybrać do lasu.

Kai - 2 Sierpnia 2011, 18:07

U mnie silikonowa bardzo się sprawdza, choć mam też tradycyjną, niedużą, zawsze wszystko uświnię wokół, więc rzadko z niej korzystam. Silikonowa pokrywa prawie cały stół i jedno, czego mi nie wolno, to używać noża, ale kopytka kroją się świetnie łopatką.
I nie, w ogóle się nie zwija, kiedyś się odważę i ją wrzucę do pralki, bo świetnie się myje i jest bardzo miękka. Nie muszę jej drapać, przejadę zmywakiem i jest ok.

Agi, na wszystkich bokach szafek mam mnóstwo akcesoriów. Właśnie dowiesiłam kolejne.

Lis Rudy - 2 Sierpnia 2011, 18:11

Kai napisał/a
Lisie Rudy, masz na myśli silikon w kuchni, oczywiście?


TEŻ :mrgreen:

Kai - 2 Sierpnia 2011, 18:17

O, fuuuu....


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group