To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.

dalambert - 1 Lipca 2011, 12:21

Godzilla, Oj - się ortło jak to z klawiszy bywa :oops:

ale tatarkowi to nie szkodzi :wink:

wiedziała, ze ten tuńczyk to jednak nie najlepszy pomysł, do bUlu nie najlepszy ;P:

Jedenastka - 1 Lipca 2011, 12:23

dalambert napisał/a
A u mnie się krwisto szykuje . Pucek nabyła na bazarku piękną wołowinkę, na miejscu zmielona, co by się w domu z maszynką nie paprać.
Obecnie domieszna solonymi kaparami czka na mój powrót z roboty, a dalej wiadomo, cebulka, og, kisz. grzb, mar. + oliwa, że o reszcie przypraw i żółteczku nie wspomnę, może trochę tuńczyka dodam, ale sie wacham.
No i Vivat tatar :!: :!: :!:

dalambercie, jak możesz, ślinka leci :P

Godzilla - 1 Lipca 2011, 12:27

Oj tak, dobry tatar nie jest zły.
Tequilla - 1 Lipca 2011, 12:34

Martva a ty to tofu wprost z mleka sojowego robisz? Takiego kupnego?
Martva - 1 Lipca 2011, 12:57

Tequilla, nigdy w życiu nie robiłam tofu, ale miałam plan najpierw mleko, potem tofu, o tak:
http://www.kuchareczka.co..._i_mleko_sojowe
(tylko preferuję w kuchni więcej ubrania)

5zeta za pół kilo to brzmi całkiem sensownie, zawsze sie spotykałam tylko z takimi małymi opakowaniami jak na pasztet, i też za okolice 5zł. Będzie trzeba kiedyś zrobić wyprawę i znaleźć Kerfura albo Biedronkę zatem :)

Tequilla - 1 Lipca 2011, 13:56

Ja swego czasu mleko w blenderze robiłem, ale dużo było przy tym roboty i mi się odechciało. Przy odcedzaniu zaś powstawało coś tofupodobnego. Robiłem to jakoś podobnie jak ta pani. Bardziej byłbym ciekaw jak zrobić te fusy w dużej ilości.. to chyba z tego wychodzi takie patykowate sojowe coś, co kosztuje kilkanaście złotych za małą paczkę..
Daj znać, jak zrobisz, jak ci wyszło, może jednak się skuszę... :)

Martva - 1 Lipca 2011, 14:03

Te fusy to jest okara. Googlnij sobie :)
Tequilla - 1 Lipca 2011, 14:12

chyba spróbuję jednak przez łikend zrobić tofu. Zachęciłem się :)
a co do okary ciekawe, jak zrobić tego dużo i tanim kosztem?


edit: cholera do 11.7 nie da się kupić tempeh-startera. Strona ma przerwę techniczną...

Jak zrobię mleko, może spróbuję z kefirem sojowym. Grzybka tybetańskiego jeszcze mam.

Martva - 1 Lipca 2011, 14:23

A jak weźmiesz namoczoną soję i ją zmielisz, to nie wyjdzie na to samo?

EDIT: a normalnie nie wychodzi jej dużo?

Tequilla - 1 Lipca 2011, 14:27

nie, wtedy to chyba pasta wyjdzie :) Ten starter to jakiś grzybek jest, przez to tempeh ma specyficzny smak.
Wychodzi mi, że się opłaca 5g startera za 8 zeta, starcza na kilo soi ( 4zł?) . Czyli za 12 zeta mam kilo tempehu ( jeśli zechce wyjść za pierwszym razem :) )
Ty masz prościej, w Krakowie można to kupić na mieście, ja mam tylko net do dyspozycji, niestety.

Kai - 2 Lipca 2011, 17:40

Piękny kotek i dziewczyna też niczego.

Wczorajszy wieczór bardzo udany - warzywa z grilla ze ślimokami, potem wątróbka w sosie z madery z zielonym pieprzem.

Kupiłam sitko, w którym się normalnie zakochałam - taka przewymiarowana do wielkości średniego talerza łyżka cedzakowa.

Agi - 2 Lipca 2011, 22:03

Na obiad upiekłam udka kurczaka, do tego dużo fasolki szparagowej.
Przy okazji zrobiłam placek drożdżowy z wiśniami, został zjedzony zanim zdążył wystygnąć.

Fidel-F2 - 3 Lipca 2011, 01:21

Agi napisał/a
Przy okazji zrobiłam placek drożdżowy z wiśniami, został zjedzony zanim zdążył wystygnąć.
+1
Martva - 3 Lipca 2011, 11:57

Och, fasolka szparagowa. Z bułeczką. I kalafior, też z bułeczką. Mmmm. I nastawiłam następne ogórki.
Fidel-F2 - 3 Lipca 2011, 14:19

zaraz będzie groch maślany z bułeczką i masełkiem
Kai - 3 Lipca 2011, 14:45

Cycki kurze w panierce ziołowej własnego pomysłu, surówka z sałaty i ogórka z jogurtem.
A teraz działam w gulaszu polsko-węgierskim - jestem na etapie duszenia w winie i w ziołach.

A na kolację mam rybiszony - halibuta i wędzonego łososia.

Dodaję przepis sprawdzony kilkakrotnie. Idealny dla bezsolnej diety - ja w ogóle nie soliłam.

Godzilla - 3 Lipca 2011, 15:50

Pysznie to wygląda.

A u nas jajecznica z kurkami. Strasznie nam się nie chce, kurka, obiadu robić w taki bury dzień. Ale młode ziemniaczki też dochodzą, i fasolka szparagowa. Lubię to wszystko z osobna, to i razem złe nie będzie.

Godzilla - 5 Lipca 2011, 12:24

Pitraszę w piekarniku kapustę po alzacku, z sokiem jabłkowym i winem. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Co do musztardy, jeszcze nie zjadłam :) Fakt, to jest musztarda, a nie coś innego. Ale smak ma jakiś taki... surowy. Chropowaty. A mi bardziej podchodzi sklepowa musztarda miodowa, albo jakaś inna. Jeszcze czegoś o niej nie wiem. To prawda, że jeśli ją wymieszać ze śmietaną albo majonezem, jest lepsza. Nie mam doświadczenia.

Kai - 6 Lipca 2011, 19:55

Zrobiłam risotto. Mam nadzieję, że wreszcie go starczy dla wszystkich. Clou to prawie litr wina w środku :D
ketyow - 7 Lipca 2011, 12:52

Oglądam sobie trochę "Wiem co jem" i choć wiadomo, że przeważnie w sklepowym żarciu jest wszystko tylko nie to co powinno, to minuta ok. 9:30 już rozkłada zupełnie na łopatki http://www.dailymotion.co...sztet_lifestyle
Martva - 7 Lipca 2011, 13:22

Tequilla, i jak plany weekendowe?

Pożeram ogórki. Nie wiem kto wpadł na pomysł zalewania ogórków solanką z czosnkiem, ale był geniuszem.

Godzilla - 7 Lipca 2011, 15:59

Zupa piwna się pitrasi. Zachciało mi się eksperymentów.
Rafał - 7 Lipca 2011, 16:21

A nie szkoda to piwa? :wink:
Godzilla - 7 Lipca 2011, 16:27

Nie.

A w ogóle zaczęłam przekopywać "Kaszankę z grilla" strona po stronie i wydłubywać przepisy. Tyle tego się nazbierało. Wklejam w Open Office'a.

Taselchof - 7 Lipca 2011, 19:04

truskawki, dużo truskawek :twisted:
Agi - 7 Lipca 2011, 20:57

Kupiłam dziś fajne, porcelanowe naczynia do zapiekania w trzech rozmiarach.
Na pierwszy ogień poszła cukinia. Dodałam resztki gotowanego mięsa, cebulę, jajko, żółty ser, trochę kwaśnej śmietany, sól, pieprz, tymianek i bazylię, a po zapieczeniu ostry sos pomidorowy.
Objadłam się po kokardę.

Kai - 8 Lipca 2011, 09:22

Przymierzam się do kupna dużego piekarnika z rożnem. Niech tylko US się uiści :D

Mój ostatni eksperyment to cukinia, papryka i cebula z lekka skropione oliwą, z dodatkiem tymianku, bazylii i czosnku, po prostu rozłożone na blaszce i upieczone. Jedzone palcami do gyrosa rzuconego na wierzch. Mrrrrr...

Tequilla - 8 Lipca 2011, 11:01

Martva napisał/a
Tequilla, i jak plany weekendowe?

Pożeram ogórki. Nie wiem kto wpadł na pomysł zalewania ogórków solanką z czosnkiem, ale był geniuszem.


niestety jeszcze nic nie zmajstrowałem sojowego. Przekładam na kolejny łikend ;)
A twoje? Wyszło coś z tofu? :)


Kai napisał/a

Mój ostatni eksperyment to cukinia, papryka i cebula z lekka skropione oliwą, z dodatkiem tymianku, bazylii i czosnku, po prostu rozłożone na blaszce i upieczone. Jedzone palcami do gyrosa rzuconego na wierzch. Mrrrrr...


Tak się pysznie wegetariańsko zapowiadało, a tu na koniec gyros wszystko popsuł... :mrgreen:

dalambert - 8 Lipca 2011, 11:43

Naleśniki z nadzionkiem: mięsko mielone przesmażone z kurkami i cebulką w obfitości - to jest TO :!:
Kai - 8 Lipca 2011, 12:07

Tequilla napisał/a
Tak się pysznie wegetariańsko zapowiadało, a tu na koniec gyros wszystko popsuł... :mrgreen:

Bez gyrosu też było pyszne :D Tylko maaaaało :wink:

A ogórki u mnie to stały punkt programu. Odkąd się tylko pojawią gruntowe, nawet jeszcze z suszonym koprem, albo gotową mieszanką przypraw.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group