Ludzie z tamtej strony świata - Jarosław Grzędowicz
Agi - 29 Listopada 2012, 23:42
kropek, ja niestety muszę pracować w określonych godzinach. Na lekturę zostaje mi trochę czasu wieczorem. Teoretycznie powinnam się uczyć, egzamin końcowy w przyszłą sobotę. Ale nic to. Jeszcze mi kawałek ostatniego rozdziału został.
kropek - 30 Listopada 2012, 00:12
Agi trzymam kciuki,
A co do pracy, to ja muszę pracować nie w godzinach, a do uzyskania efektu...
Czasem lepiej, czasem gorzej - wszystko zależy od terminów....
A no i w Poznaniu muszę regularnie bywać ;-(...
Nina Wum - 30 Listopada 2012, 10:08
Byłam na wczorajszym spotkaniu z Grzędowiczem w warszawskim empiku.
Wydarzenie nazwano "Nocą Lodowego Ogrodu" - cokolwiek szumnie i całkiem na wyrost.
Było to regularne spotkanie autorskie, okraszone wątpliwej celowości czasoumilaczami
z przodu i z tyłu.
Frekwencja dopisała. Ujrzałam się otoczoną przez łan młodzieży, często - licealnej. Często w parach. Koło mnie siadła jedna z tych par. Dziewczę, wątłe jak zapałka, marudziło i kwękało cienkim pensjonarskim głosikiem. Dziewczęciu Się Nudziło oraz było mu Źle. Skonfundowany młodzieniec zaczął dziewczę przepraszać, iż naraził je na taką fatygę i dyzgust, jak spotkanie na żywo z pisarzem Grzędowiczem.
Łokieć bardzo mnie już swędział; na szczęście bogdanka w końcu zatrzasnęła dziób.
W internetach napisano mniej więcej tak: "Fragmenty <<Pana Lodowego Ogrodu>> czytać będą - " i tu nazwiska. Kiedy ostatni raz sprawdzałam, takie sformułowanie implikowało przywleczenie dup wymienionych osób. Na żywo, wicie. Jednakże Po Co, więc pomienieni państwo swe fragmenty odczytali - jedni znakomicie, inni nieco gorzej - z ekranu laptopa prowadzącego.
Ponadto był Konkurs z Wiedzy - trup się ścielił gęsto - uwieńczony Koszulkami z Nadrukiem
i dopiero po tym całym pierdupierdu na scenę wkroczył bohater wieczoru.
Poziom zaczepistości w pomieszczeniu wyraźnie się podniósł.
Pomimo iż, jak sam przyznał, potwornie zestresowany, Autor odpowiadał na (nie zawsze mądre) pytania rzetelnie, z błyskotliwością i swadą. Zaprawdę, przyjemnością było obserwować ten rzutki umysł w robocie.
Pytania padały także z sali, niektóre naznaczone niejaką inwencją.
Wesoły młody człowiek:
- A co, jeśli zadzwoniłby Obama z wiadomością, że znaleźli taką samą planetę, takuteńką jak Midgaard, i proszą Cię Jarku o wzięcie udziału w ekspedycji, bo masz w tym duże doświadczenie?
Grzędowicz (pokerface): - Powiedziałbym: Barack, nie pij wody z sziszy.
Młoda kobieta:
- Czy planuje pan napisać książkę wspólnie z Mają Lidią Kossakowską?
(Maja Lidia siedzi w drugim rzędzie z lewej i dyskretnie się uśmiecha.)
Grzędowicz:
- Po co? Najpierw będziemy się o wszystko kłócić, a potem każde dostanie połowę honorarium.
Prowadzący bardzo się napalił na kwestię ekranizacji. Parokrotnie wracał do tematu.
Prow.:
- Ale gdy by jednak złożono panu propozycję...
Grzędowicz, tonem rzeczowym:
- To musiałby zadzwonić Peter Jackson. Nie pycha przeze mnie przemawia, tylko praktyczność. Nie da się wystawić Gwiezdnych Wojen w teatrzyku szkolnym; wiecie, ta Gwiazda Śmierci, to jednak nie może być dynia.
Wyrywny młodzieniec z pierwszego rzędu:
- Jak się czujesz ze świadomością, że już do końca swoich dni będziesz kojarzony wyłącznie z PLO?
Grzędowicz, flegmatycznie:
- Powinieneś być prokuratorem.
Grzędowiczowi dzwoni telefon.
Prowadzący, cokolwiek przesadnie: - Peter Jackson dzwoni!
Grzędowicz, zduszając sygnał:
- To niech zadzwoni jutro. Teraz jestem zajęty. Zresztą, już koło dziesiątej jest.
Spotkanie zamknięto duetem bluesowym. Nie pytajcie.
Panowie muzycy zapodali coś melancholijnie, podobno W Temacie, lecz naród wiercił się niecierpliwie, bo od 22-ej miała ruszyć Sprzedaż (Czwartego Tomu). Pan prowadzący przez całe spotkanie napomykał o tym kluczowym fakcie, radiowy głos swój nasączając profesjonalną słodyczą.
Poczwarny wąż uformował się wkrótce u kas empikowych. Ja wróciłam do domu, pensja dopiero jutro.
edit: dodałam nieco treściwej treści.
hrabek - 30 Listopada 2012, 10:44
Zaplułem monitor przy poker face. Na szczęście służbowy.
Adon - 30 Listopada 2012, 11:16
Czarny napisał/a | A ja w końcu sięgnę po tę legendarną sagę, jak już będę miał komplet na półce to sobie przeczytam. |
O to, to. Stwierdziłem, że skoro już wyszła całość, kupię pierwszy tom i zobaczę o co tyle szumu. Spodoba się, to kupię resztę. (Miałem tak robić zawsze, ze wszystkimi seriami, odkąd w 1997 czy 1998 bodaj, już nie pamiętam, kupiłem pierwszy tom "Pieśni Lodu i Ognia". Nie zawsze się udaje, ale się staram.)
P.S. Nina widzę talent. Bardzo mnie Twoja relacja ubawiła.
Witchma - 30 Listopada 2012, 11:18
Też może w końcu napocznę pierwszy tom
Nina Wum - 30 Listopada 2012, 11:22
Nie ma się co wahać! To jest doświadczenie czytelnicze najpierwszej klasy.
Witchma - 30 Listopada 2012, 11:32
Nina, się przeczyta się oceni
Blue Adept - 30 Listopada 2012, 12:57
Nina, masz dar ostrego języczka... Chyba jednak przekonam się do dalszych tomów Grzędowicza, przecież każdy kupiony egzemplarz przybliża autora do lotu w kosmos, a przynajmniej do Nowej Zelandii...
Nina Wum - 30 Listopada 2012, 13:22
Blue Adept, dziękuję, wiem.
Adon, dziękuję, miło mi.
fealoce - 30 Listopada 2012, 13:37
Nina , you made my day
Zaczynam żałować, że jednak nie poszłam.
Agi - 30 Listopada 2012, 17:54
Skończyłam lekturę IV tomu. Warto było. Na temat rozwiązań fabularnych nie będę pisać, ponieważ większość z forumowiczow lekturę ma dopiero w planach. Mój pierwszy ebook okazał się trafnym wyborem.
hijo - 30 Listopada 2012, 18:24
Jak tylko pan serwisant skończy czyścić piec i oddadzą mi dziecko chyba pojadę po książkę:-)
Witchma - 30 Listopada 2012, 18:44
hijo napisał/a | pan serwisant skończy czyścić piec i oddadzą mi dziecko |
Ale dlaczego wsadziłeś dziecko do pieca...? (jeśli to nie jest osobiste pytanie )
Blue Adept - 30 Listopada 2012, 19:23
Hmm, może dziecina ma na imię Rozalka?
Adrianna - 1 Grudnia 2012, 00:19
Kurde, dzisiaj nie miałam czasu, jutro nie mam czasu... Grrrr... A już się nie mogę doczekać aż dorwę tę książkę.
hijo - 1 Grudnia 2012, 22:21
Witchma napisał/a | hijo napisał/a | pan serwisant skończy czyścić piec i oddadzą mi dziecko |
Ale dlaczego wsadziłeś dziecko do pieca...? (jeśli to nie jest osobiste pytanie ) | Dziecko było u dziadków nie w piecu
Dziękuję Autorowi, że pomazał tyle plakatów swoją sygnaturą, że i ja się załapałem Mam teraz fajną zakładkę.
Pokazałem plakat córce. Jej reakcja mnie rozbroiła: Tato masz tam potwora? Nie bój się potwora!
Nitj'sefni - 2 Grudnia 2012, 15:34
Ja już przeczytałem 4 tom i mi się podobał. Widziałem sporo hejtów w sieci, ale cóż, nie każdemu można dogodzić. Tutaj parę słów na temat tej książki.
A dla tych, którzy tak jak ja żałują, że nie poszli na czwartkową premierę, wrzucam info o środowym spotkaniu z Autorem organizowanym przez studentów UW. Dla tych pozbawionych Facebooka dodam, że rozpoczyna się o 20.10 i odbędzie się w sali A Auditorium Maximum.
corpse bride - 2 Grudnia 2012, 19:09
Znalazłam tanio na allegro, zamówiłam, wkrótce odbiorę i przeczytam.
Witchma - 2 Grudnia 2012, 19:14
Jutro jest Dzień Darmowej Dostawy, chyba najtaniej wyjdzie, jeśli się zamówi w sklepie Fabryki Słów (wersję ze "starą okładką").
Agi - 2 Grudnia 2012, 20:55
Na stronie sklepu Fabryki nie znalazłam info o darmowej wysylce.
corpse bride - 3 Grudnia 2012, 01:50
Ja znalazłam za 34,90zł, odbieram osobiście.
Witchma - 3 Grudnia 2012, 09:14
Agi, dostałam newslettera z informacją, że przy zamówieniach powyżej 20 zł dzisiaj dostawa gratis (na ichniejszej stronie głównej jest baner z lewej strony, może dopiero dziś go wrzucili).
Czarny - 3 Grudnia 2012, 10:58
W sklepie gildii jest taniej o 42 grosze i też jest dzień darmowej dostawy
Witchma - 3 Grudnia 2012, 11:01
Czarny, no proszę
fealoce - 4 Grudnia 2012, 09:41
Nitj'sefni napisał/a |
A dla tych, którzy tak jak ja żałują, że nie poszli na czwartkową premierę, wrzucam info o środowym spotkaniu z Autorem organizowanym przez studentów UW. Dla tych pozbawionych Facebooka dodam, że rozpoczyna się o 20.10 i odbędzie się w sali A Auditorium Maximum. |
Mam zamiar wpaść. Nitj'sefni, byłeś może w zeszłym roku? Bo tak się zastanawiam, ile to spotkanie może potrwać.
Nitj'sefni - 4 Grudnia 2012, 15:01
Byłem. Spotkanie trwało jakieś półtorej godziny (dla czekających w kolejce po autograf troszkę dłużej). Ja też się pewnie jutro wybiorę.
Rafał - 4 Grudnia 2012, 15:11
Jestem w połowie i mam mieszane uczucia. Tzn jest powrót do najlepszych tradycji pierwszego tomu, ale radość pochłaniania książki mąci wrażenie, że jak by tak wyrwać po kilka kartek to tu to tam, to lepiej (a na pewno szybciej ) by się czytało.
Całe szczęście, że to już koniec, bo jak zaczynałem przygodę z Vuko, to byłem jeszcze naturalnym brunetem, a i dzieci jakieś takie mniejsze były i ogólnie jakby trochę ich mniej było. Strach pomyśleć czym groziła dalsza zwłoka, albo o zgrozo ryzyko dalszych tomów...
fealoce - 4 Grudnia 2012, 15:14
Nitj'sefni napisał/a | Byłem. Spotkanie trwało jakieś półtorej godziny (dla czekających w kolejce po autograf troszkę dłużej). Ja też się pewnie jutro wybiorę. |
Dzięki Czyli należy usiąść w miarę blisko a po spotkanie rzucić się sprintem po autograf
Adrianna - 4 Grudnia 2012, 19:57
Dopadnięte (i to za naprawdę ludzką cenę) Dziś akurat kończę "Porzucone królestwo" Kresa i będę mogła się rzucić na Grzędowicza.
|
|
|