Zadomowienie - powitania na forum - Luźne rozmowy bez tematu
Kyle Katarn - 2 Listopada 2012, 11:05
Rafał napisał/a | Dzień imienin masz w dniu twojego patrona, świętego patrona. |
Jak to, to niby wszystkie imiona obecne w kalendarzu mają swojego świętego patrona? Bo jakoś nie kojarzę np. świętego Gniewomira ani świętego Gromosława ani świętego Żelisława, a oni przecież też mają imieniny, te imiona występują w kalendarzu i są czasem nadawane (znałem jednego Gniewomira, a Gromosław i Żelisław byli nawet w telewizji).
ihan - 2 Listopada 2012, 11:17
Kyle Katarn napisał/a | a Gromosław i Żelisław byli nawet w telewizji |
Podkreślenie moje, śliczne, chyba cię polubię Kyle
Rafał - 2 Listopada 2012, 11:43
Kyle Katarn napisał/a | Jak to | A tak to. Mówimy o święcie katolickim i w tym kontekście o kalendarzu katolickim, gdzie każde imieniny to święto kanonizowanego patrona. Każde imię w katolickim kalendarzu to święto konkretnego z krwi i kości człowieka, który zazwyczaj w tym "swoim" dniu opuścił ten łez padół
fealoce - 7 Listopada 2012, 12:50
Chcąc nie chcąc podsłuchałam dziś w autobusie rozmowę czterech 12-latek o Zmierzchu. To w pewnym sensie pocieszające, że aż jedna z nich uznała, że to straszny shit
Blue Adept - 7 Listopada 2012, 14:38
fealoce - Ja ostatnio w ramach pokuty - przegrany zakład z siostrą - obejrzałem pierwszą część. Generalnie z całego filmu najlepsze były ujęcia lasu... Jeżeli pierwowzór "literacki" - tak jak mi mówiono - jest jeszcze lepszy, to czytanie tego jest samobójstwem.
Martva - 7 Listopada 2012, 15:08
Aśtam, przeczytałam pierwszy tom wracając z jakiejś Skofy. I żyję. No, prawie
fealoce - 7 Listopada 2012, 16:58
Blue Adept, i w takich chwilach cieszę się, że mam starszych braci a nie- młodsze siostry
Blue Adept - 7 Listopada 2012, 18:23
Martva - Właśnie, ale co to za życie...
fealoce - A ja mam takie dwie... Ale oddając im honor - każda z nich uważa Zmierzch za potworne badziewie. Po prostu wrodzona złośliwość natchneła jedną z nich do takiej stawki w zakładzie. Czyli zataczamy koło - dobrze, że masz tylko starszych braci, oni zawsze są wspaniali i ogólnie są wcieleniem całego dobra wszechświata...
merula - 7 Listopada 2012, 18:47
nie wiem jak się w tym plasują starsze siostry
Agi - 7 Listopada 2012, 18:50
Starsze siostry też są fajne. Mam, to wiem.
Kruk Siwy - 7 Listopada 2012, 18:51
Ale nie w dzieciństwie.
Agi - 7 Listopada 2012, 19:17
Radziłam sobie, chociaż do rękoczynów czasem dochodziło.
Kruk Siwy - 7 Listopada 2012, 19:28
Ciężko było sobie radzić jeśli siostra była siedem lat starsza.
Martva - 7 Listopada 2012, 19:41
A jak były dwie, to już w ogóle...
Agi - 7 Listopada 2012, 19:47
Kruk Siwy napisał/a | Ciężko było sobie radzić jeśli siostra była siedem lat starsza. |
E tam. Jak nie siłom, to godnościom. Ja zaczęłam podstawówkę, a siostra liceum, mieszkała w internacie widywałyśmy się w niedzielę, a i to nie każdą. Za to teraz jesteśmy przyjaciółkami.
Blue Adept - 7 Listopada 2012, 21:01
Hej, to mały pikuś... Moje siostry były bliźniaczkami (choć jak to się mówi - dwujajowymi) i do tego tylko o rok młodszymi ode mnie. Więc rodzice wpadli na genialny - według nich - pomysł, aby wysłać je rok wcześniej do szkoły, oczywiście razem ze mną. Tak więc męczyłem się z nimi przez całą podstawówkę w jednej klasie, a przez liceum z jedną z nich w mojej klasie, a drugą w innej klasie. Grrrr... Do tej pory nie mogę się otrząsnąć z tego traumatycznego przeżycia...
Kruk Siwy - 7 Listopada 2012, 21:07
Agi, czyli miałaś luskusowo. Ja mieszkałem z siostrą na dziesięciu metrach.
feralny por. - 7 Listopada 2012, 21:16
Domek na drzewie?
Kruk Siwy - 7 Listopada 2012, 21:32
Mieszkanie czterdzieści metrów na Pradze. Dziesięciometrowy pokój: moje i siostry królewstwo.
Agi - 7 Listopada 2012, 21:50
Kruku Siwy, zastanawiałam się skąd wiesz o ile lat siostra jest starsza ode mnie, a Ty pisałeś o swojej siostrze. Ot zbieżność.
Kruk Siwy napisał/a | Agi, czyli miałaś luskusowo. Ja mieszkałem z siostrą na dziesięciu metrach. |
Pokój z kuchnią dla czterech osób.
feralny por. - 7 Listopada 2012, 21:56
Wiejska dwuizbowa chałupa dla ośmiu osób.
Kruk Siwy - 7 Listopada 2012, 21:57
To co mała licytacja? Siedem osób w dwóch pokojach z kuchnią w tym jeden pokój przechodni. Tak było do 67 roku. Mówiąc o luksusie miałem na myśli iż siostra na codzień cię nie dręczyła.
Jako dziecko wcale nie uważałem że mam źle. W koło ludzie mieli jeszcze gorzej. Przynajmniej nie musiałem biegać do wychodka na podwórko.
Agi - 7 Listopada 2012, 21:58
Za to teraz mam pięć pokoi wyłącznie dla siebie i wcale mi z tym nie jest lepiej.
Kruk Siwy - 7 Listopada 2012, 22:00
Żal. Bo jednak ja czuję się lepiej, choć 180 metrów na dwie osoby to jednak za dużo. Ciężko się znaleźć. Hihihi.
Agi - 7 Listopada 2012, 22:04
Ano żal. Lubię gdy dom jest pełen ludzi, mam z kim rozmawiać i o kogo się troszczyć.
Rogalikami drożdżowymi dokarmiam moich współpracowników.
mBiko - 7 Listopada 2012, 23:32
Agi napisał/a | Rogalikami drożdżowymi dokarmiam |
Może już czas pomyśleć o wyemigrowaniu z Łodzi.
dalambert - 7 Listopada 2012, 23:37
mBiko napisał/a | Może już czas pomyśleć o wyemigrowaniu z Łodzi. |
a nie do Łodzi
jewgienij - 8 Listopada 2012, 09:19
Wracając do tematu Żwikiewicza - chodzi tylko o jedno, o świadomość, że pieniądze nie spadają nikomu z nieba, a taka bezustanna pomoc finansowa jest szkodliwa i degeneruje. Pomoc w znalezieniu zajęcia, pomoc doraźna w momencie krytycznym - owszem, ale ciągłe zasilanie konta nie pomoże człowiekowi, który, jak widać, nie zdaje sobie nawet sprawy, skąd te pieniądze nagle na koncie są. I piszę to z całym szacunkiem dla autora.
Nie nawołuję do olania sprawy, bo byłbym chyba naprawdę złym, bardzo złym charakterem, ale do zastanowienia się, czy taka pomoc naprawdę jest najlepsza
fealoce - 8 Listopada 2012, 09:42
Blue Adept napisał/a |
fealoce - A ja mam takie dwie... Ale oddając im honor - każda z nich uważa Zmierzch za potworne badziewie. Po prostu wrodzona złośliwość natchneła jedną z nich do takiej stawki w zakładzie. Czyli zataczamy koło - dobrze, że masz tylko starszych braci, oni zawsze są wspaniali i ogólnie są wcieleniem całego dobra wszechświata... |
Zgadzam się. Gdybym powiedziała coś innego, to dostałabym po nosie... Nie no, żartuję. Chyba
Ale w sumie to myślę sobie, że teraz mogłabym mieć siostrę; gorzej byłoby w dzieciństwie...
Lynx - 8 Listopada 2012, 10:07
Iii tam. Zmierzch czy Pamiętniki Wampirów- dla mnie ważne, że cokolwiek czytają. Młoda wsiakła na dobre w książki przez Pottera. Tyż piknie.
Nie mam rodzeństwa, ale czasami bym chciała mieć.
|
|
|