To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.

fealoce - 11 Marca 2011, 18:43

Kai napisał/a
Chyba zależy od przepisu. Mój jest superprosty, pewnie jeszcze wiejskiemu do pięt nie sięga, ale i tak lepszy niż sklepowy styropian. Udaje się zawsze, czyli to jakiś idiotenzicher, bo ja antytalent piekarski jestem...


rzuć przepis :D

ilcattivo13 - 11 Marca 2011, 19:37

Martva napisał/a
Moja matka lubi angielską marmoladę pomarańczową, ale ona ma przodków stamtąd. Jak wraca od May, to przywozi ze sobą napoczęty słoik, bo tam tego nikt nie ruszy ;P:


Ale ta Wasza marmolada też jest taka chemicznie-gorzka? Aż sprawdziłem - zamoczyłem palec w spirytusie salicylowym, polizałem go delikatnie i smakowało jota w jotę jak ta marmolada z Lidla. Tego się po prostu nie da zjeść.

Aha - mamuśka sama spróbowała tej "marmelady" z Lidla i poszła szukać paragonu :wink: A skoro nawet moja mama twierdzi, że tego się zjeść nie da, to tego się zjeść nie da i howgh :roll:

Martva - 11 Marca 2011, 20:05

Nie wiem czy chemicznie, ale gorzka. Ją się robi chyba bardziej ze skórek niż z miąższu, dlatego jest gorzka.
ilcattivo13 - 11 Marca 2011, 20:11

parę razy się zdarzyło, że do obierania pomarańczy ze skórki użyłem swojej "klawiatury", ale takiego syfu w gębie potem nie miałem :wink:
Kai - 12 Marca 2011, 20:20

fealoce napisał/a
Kai napisał/a
Chyba zależy od przepisu. Mój jest superprosty, pewnie jeszcze wiejskiemu do pięt nie sięga, ale i tak lepszy niż sklepowy styropian. Udaje się zawsze, czyli to jakiś idiotenzicher, bo ja antytalent piekarski jestem...


rzuć przepis :D

4 szklanki wody
1 kg mąki krupczatki
1 szkl. otrąb pszennych
3 dkg drożdży + ciepłe mleko do nich
1 łyżka soli
1 łyżka cukru
po 5 łyżek 0 jeśli kto chce i czego chce: słonecznik, siemię lniane, dynia łuskana, sezam.

Rozpuścić drożdże w ciepłym mleku, mąkę i wodę wymieszać, zarobić, dodać drożdże, wymiesić, odstawić do rośnięcia, kiedy podwoi objętość, podzielić do foremek (najlepiej keksówki, wysmarowane olejem) i jakieś 10 min jeszcze niech podrośnie. Wstawić do nagrzanego piekarnika, ok 180-190 stopni. Piec ok 1 godziny na termoobiegu.

Melduję, że bouillabaisse zrobiona według przepisu Macieja Kuronia jest przepyszna. Żabie udka też. I weekend był absolutnym sukcesem kulinarnym, dawno się tak nie objedliśmy.

Godzilla - 12 Marca 2011, 20:22

Kai, super. A jaki jest ten przepis Kuronia?
Kai - 12 Marca 2011, 20:30

A taki

Robiliśmy całkiem "na czuja" więc roboty było sporo, ale po przejściu procesu jeden raz wiem już, jak go uprościć. Skórka pomarańczowa w tej zupie powala. Pewnie w środę polecę po świeże ryby i spróbuję zrobić, ale NIE w ilości 6 l :mrgreen:

Zgaga - 13 Marca 2011, 15:06

Pzreglądam dodatki Palce Lizać do Gazety Wyborczej.
Oscypek podpalany śliwowicą - ależ mi ślinka pociekła.
Aj, aj.

Martva - 14 Marca 2011, 22:22

Upiekłam chleb z drugiej połowy mieszanki, dodając tym razem oliwki.
I cóż, pewnie nie powinnam wpierdzielać chleba, i to jeszcze ciepłego, o tej porze? Ups ;)

Jedenastka - 14 Marca 2011, 22:45

Czekam aż upiecze się karkówka.
Chyba coś jest ze mną nie tak... :P

Fidel-F2 - 14 Marca 2011, 22:48

to prawda, my wszyscy zwykle jemy nieupieczoną
Jedenastka - 14 Marca 2011, 22:50

Rozumiem.
Dla mnie niezwykłe jest pieczenie karkówki o tej porze.
Gotowanie (pieczenie także) nie jest moim ulubionym rodzajem sztuki.

Fidel-F2 - 14 Marca 2011, 23:04

niemożliwe
Jedenastka - 14 Marca 2011, 23:10

Fidel-F2 napisał/a
niemożliwe

A jednak.

Pięknie pachnie pieczonym czosnkiem :P

Kai - 15 Marca 2011, 20:07

Jedenastka, przywykniesz.
U mnie stygną składniki do sałatki, dusi się golonka, grzybki jeszcze z jesieni, przesmażone z masełkiem, czekają na swoją kolejkę.

Nadzienie do pierogów przekonałam, że swoją wielką rolę odegra jutro.

Agi - 15 Marca 2011, 20:09

Kai napisał/a
Nadzienie do pierogów przekonałam, że swoją wielką rolę odegra jutro.

Kai, nadal lubisz lepić pierogi?

Dziś robiłam naleśniki.
Rodzina zadowolona.

Kai - 15 Marca 2011, 20:49

Agi, nie tylko lubię, ale uwielbiam. :mrgreen: Uspokajające, przyjemne zajęcie.
Tylko niestety przy tym jest trochę bałaganu, a ja nie lubię zostawiać bajzlu na noc.

Kupiłam sobie wykrawarkę do pierogów, koniec ze szklankami, a czy skorzystam z opcji "zlepiającej"? Wątpię. Pewnie spróbuję i się zamarudzę na śmierć.

Agi - 15 Marca 2011, 21:19

Kai napisał/a
Kupiłam sobie wykrawarkę do pierogów, koniec ze szklankami
Nigdy nie wykrawam pierogów szklanką. Z ciasta toczę wałek odpowiedniej grubości, tnę nożem jak na kopytka i rozwałkowuję pojedyncze placuszki, ciasto nie wysycha tak szybko.
fealoce - 15 Marca 2011, 22:05

Kai, dzięki za przepis :D będę musiała wypróbować.
Kai - 16 Marca 2011, 07:53

Agi, ja jeszcze nie mam wprawy w wałkowaniu, ale przy okazji spróbuję i tak. A ciasto czule otulam ściereczką.

Wczoraj sobie kupiłam michę do kruchego - wielkości małej miednicy. No, ale ja w niedzielę rano piekłam ciasteczka z prawie kilograma, a dzisiaj zostało jakieś 10 czy coś...

Przy okazji - świetnie się sprawdza polewa w pastylkach.

merula - 16 Marca 2011, 08:35

niektóre pomysły na dekorację boskie
http://www.joemonster.org...lodkie_babeczki

Kai - 16 Marca 2011, 09:09

Niektóre śliczne, niektóre upiorne :D
Witchma - 16 Marca 2011, 09:09

merula, ale aż żal byłoby niektóre zjeść :D
merula - 16 Marca 2011, 10:05

ale niektóre aż krzyczą - Zjedz mnie!
nimfa bagienna - 16 Marca 2011, 12:17

Ja bym tego nie jadła. Od nadmiaru barwników karnacja by mi się niepokojąco zmieniła. :mrgreen:
Pucek - 16 Marca 2011, 13:14

Kiedyś zrobiłam dekorację na torcie - wierzch z zielonej galaretki, a w nią wetknięty kwiat (żywy!) nenufara i liście nasturcji. Nie jest to co prawda kategoria dekoracji jadalnych, ale "wejście" było, że ho,ho!!!
Ale to było w czasach, kiedy barwniki spożywcze trudno było dostać.

A ciasteczka fajne, parę pomysłów kupuję :)

Kai - 16 Marca 2011, 13:23

Narobiłam pierogów, farsz mi się skończył, więc reszta ciasta zostanie przerobiona na makaron.

A na ciasteczka to muszę mieć wolną stolnicę, aktualnie na obu się suszy makaron (Malmo! Przepraszam! ale wiem, że i tak mój będzie lepszy :P )

Czy to normalne, że mając urlop zaszywam się w kuchni i PRODUKUJĘ?

Godzilla - 16 Marca 2011, 13:38

Pucek, kwiatów nenufara chyba się nie je, nie wiem jak z liśćmi nasturcji, ale już kwiaty nasturcji są chyba jadalne. W każdym razie gratuluję pomysłu, to musiało świetnie wyglądać.
Ziuta - 16 Marca 2011, 14:22

Gdzieś czytałem, które kwiaty są jadalne, ale jeszcze się nie przemogłem. Ktoś próbował?
nimfa bagienna - 16 Marca 2011, 14:23

Kwiaty akacji smażone w cieście omletowym - niebo w gębie. Polecam.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group