To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.

Fidel-F2 - 8 Marca 2011, 17:21

palcami
merula - 8 Marca 2011, 17:32

dzięki, nie wpadłabym na to ;P:
Fidel-F2 - 8 Marca 2011, 17:37

miałem kiedyś koleżankę, wołaliśmy ją Bulinka albo Buniątko, poznaliśmy ją na studiach, miała wtedy 17 lat, jak ona coś wkładała palcami do buzi, klękajcie narody, ech...
merula - 8 Marca 2011, 17:39

nie mogę się wypowiadać, na temat wrażeń estetycznych, ale uwielbiam jeść palcami.
Martva - 8 Marca 2011, 17:45

Guacamole?
poza tym:
http://puszka.pl/do/skladniki (wpisz sobie awokado)
http://weganie.blogspot.com/2010/01/avocadica.html

merula - 8 Marca 2011, 17:50

Martva, dzięki.
Godzilla - 8 Marca 2011, 19:03

Kai, czy dobry to nie wiem, bo nie próbowałam. Mam coś takiego:

Cytat
BOUILLABAISSE, francuska zupa rybna

Można podawać z grzankami lub z ziemniakami gotowanymi w zupie. Jest bardzo pożywna.

Uwaga: przed podaniem ziemniaki i ryby należy z zupy wyjąć i podać na półmisku. Jako dodatki do ryb podaje się masło czosnkowe, sos rdzawy oraz sól, pieprz i szafran.

BOUILLABAISSE Z OWOCAMI MORZA
(na 8-10 osób)

3 kg chudych ryb morskich
20 muli
paczka paluszków krabowych
6 cebul
2 pomidory
pęczek natki
cytryna
0,5 l wytrawnego białego wina
0,5 l oleju
2 listki laurowe
3 goździki
skórka otarta z pomarańczy
szczypta szafranu
po 10 ziarenek białego i czarnego pieprzu, sól

Oczyszczone, pokrojone na dzwonka ryby wraz z owocami morza i warzywami wkładamy do dużego garnka. Wlewamy wino, olej i tyle wody, aby przykryła zawartość. Gotujemy ok. 40 min. na ostrym ogniu. Przed podaniem wyjmujemy rybę.

RYBNA WERSJA BOUILLABAISSE
(na 8-10 osób)

2 kg ryb morskich
3 cebule
4 łyżki oleju
3 pomidory
liść laurowy
tymianek, rozmaryn
kawałek skórki pomarańczowej
szafran, pieprz, sól

W dużym garnku silnie rozgrzewamy olej, wrzucamy drobno posiekaną cebulę, smażymy nie rumieniąc. Dodajemy oczyszczone i pokrojone ryby, pokrojone pomidory obrane ze skórki oraz wszystkie przyprawy. Zalewamy wrzątkiem i gotujemy bez przykrycia na silnym ogniu ok. 20 minut.

SOS RDZAWY
do ryb z bouillabaisse

2 kawałki bułki moczymy w 100 g mleka, odciskamy, dodajemy 4 ząbki roztartego czosnku i 2 drobno posiekane czuszki. Cały czas ucierając, powoli wlewamy 12 łyżek oleju (sos powinien mieć konsystencję majonezu), doprawiamy solą i pieprzem.

Kai - 8 Marca 2011, 19:49

Sauce rouillee :) Poznaję. Skłaniam się ku pierwszemu, ale zamiast surimi jednak będą owoce morza. Widzę, że jak każda zupa ma milion wersji.
Dzięki Godzilla, , polskiej wersji nie miałam. Jestem pewna, że będzie pyszna, ale totalnie intryguje mnie skórka pomarańczowa.

W piątek jadę do koleżeństwa gotować :) zdam relację.

Godzilla - 8 Marca 2011, 19:54

Skórka pomarańczowa może być całkiem niezłym pomysłem, ale faktycznie zestawienie bardzo nietypowe. Mnie mocno zastanawia ilość oleju w pierwszym przepisie. Jednak na tę ilość ryb może tak ma być?...
Kai - 8 Marca 2011, 20:37

Na 10 osób to nie jest aż tak dziwne. Południowcy lubią tłuste, sycące jedzenie. Jedną z wersji bouillabaisse podawało się tak, że ryby i część ziemniaków wydawało się oddzielnie na półmisku, a zmiksowaną resztę nalewało się do talerzy, w których spoczywała już kromka świeżego żytniego chleba.
Godzilla - 8 Marca 2011, 20:45

Chyba i tak ma być w tym przypadku: ryby i ziemniaki są wyjmowane z zupy przed podaniem.
Kai - 8 Marca 2011, 21:03

Wypróbuję w weekend. Jutro idę na ryby (w naszym FRAC-u). Świeżutkie.
Godzilla - 8 Marca 2011, 21:05

No to pomyślnych łowów :)
Kai - 8 Marca 2011, 21:09

Dzięki :) Życzę wszystkim miastom takich delikatesów. :mrgreen:
Martva - 9 Marca 2011, 13:32

Wrzuciłam składniki na chleb do maszynki. I włączyłam ją. I teraz mam schiza, bo ona wydaje odgłosy. I zapomniałam ustawić wagę bochenka, znaczy nawet jakbym nie zapomniała to i tak nie wiem czy z 500g mąki robi się 750, czy 1000g, mam nadzieję że się nie spali. I nie wybuchnie. Argh.
Martva - 9 Marca 2011, 17:27

Wymieszał się, wyrósł i upiekł. Sam! :shock: Normalnie magia. Zeżarłam piętkę z jeszcze gorącego, żeby sprawdzić czy naprawdę się udał, a potem jeszcze kromkę bo nie wiedziałam czy tak na pewno na pewno (więcej nie zmieściłam, bo dziś był popielcowo postny obiad i jestem pełna pieczonych ziemniaków z masłem 8) )
To od następnego bochenka już można eksperymentować, tak? ;) Oliwki, czosnek, przyprawy, takie tam?

Fidel-F2 - 9 Marca 2011, 17:34

...mak, sezam, cebula, boczek...
Martva - 9 Marca 2011, 17:46

Myślałam o żurawinie i serze (pleśniowym albo wędzonym) ale trochę się boję reakcji sera ;)
Fidel-F2 - 9 Marca 2011, 17:49

miękkki ser to się chyba rozsmaruje jak masło, zresztą nie wiem na jakim etapie ta maszyna to dodaje
Martva - 9 Marca 2011, 17:58

Jak prawie skończy mieszać, to przestaje na chwilę i piszczy, i wtedy się wsypuje dodatki, miesza jeszcze chwilę a potem jest etap odpoczywania, wyrastania i pieczenia.
Kai - 9 Marca 2011, 20:00

Kiedyś kolega przeprowadzał badania na temat opłacalności pieczenia chleba w maszynce (nie w piekarniku!) i wyszło mu ok 10 zł za bochenek. To ja jednak wolę piec klasycznie :D
ilcattivo13 - 9 Marca 2011, 20:08

mama kupuje mąkę w młynie/sklepie ze zdrową żywnością, międli ciasto ręcznie, a chleb piecze w piekarniku gazowym. Skórka jest bardzo chrupiąca, chleb przez cztery dni jest o.k., a potem trochę zaczyna przysychać (leży cały czas na stole kuchennym, jedynie ściereczką przykryty).

Wczoraj użyła Kombajnu Ciastowego Zelmera i zrobiła masło (ze swojskiej śmietany), na Kaziukach zanabyła swojską kiełbasę, ser i podobny "stuff".

Teraz kanapki mogę jeść na okrągło ;P:

Kai - 9 Marca 2011, 20:12

Też świetnie się bawię przy wyrabianiu, a jak jeszcze pomyślę, że to oblicze któregoś z moich ulubieńców to ciasto wychodzi jak puch :D
ilcattivo13 - 9 Marca 2011, 20:16

a mama mówi, że nie wolno ciasta chlebowego wyrabiać na raz. Ponoć musi zaliczyć trzy "międlenia" i dopiero wtedy jest takie, jak te na wioskowe chleby. Jak spróbowała międolić tylko raz, to po upieczeniu i przekrojeniu zrobił się zakalec.
Kai - 9 Marca 2011, 20:29

Chyba zależy od przepisu. Mój jest superprosty, pewnie jeszcze wiejskiemu do pięt nie sięga, ale i tak lepszy niż sklepowy styropian. Udaje się zawsze, czyli to jakiś idiotenzicher, bo ja antytalent piekarski jestem...
robert70r. - 10 Marca 2011, 10:59

A asłuchajcie, z czym jadacie naleśniki? Urozmaicam sobie menu, stąd pytanie. :)
Rafał - 10 Marca 2011, 11:29

Pieczarki, ser żółty, suszone pomidory i zioła prowansalskie z wietnamskim sosem słodko-pikantnym.
A dzieciaki to tradycyjnie z dżemem ;P:

Martva - 10 Marca 2011, 11:30

Soczewica, najlepiej przyprawiona ostro i korzennie <3
robert70r. - 10 Marca 2011, 11:58

Dzięki za podpowiedzi. Spróbuję na pewno. :)
Pucek - 10 Marca 2011, 12:03

U mnie najlepsze wzięcie mają naleśniki z kiszoną kapustą (wersja jak do pierogów, z grzybami) albo z żółtym serem. Albo z serkiem pleśniawkiem. Mięsko oczywiście, dobrze przyprawione. Szpinak z czosnkiem.
Słodkich rodzinka nigdy nie ceniła.

Co do chleba - w maszynce robię od ponad roku, smaczne to, łatwe do bólu i w sumie źle robi na linię... Ale niedawno zachciało mi się zrobić po staremu, w piecyku, na zakwasie, wielokrotnie międlone - dużo zawracania głowy ale chleb jest LEPSZY!



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group