Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Co ciekawego u konkurencji słychać?
Adon - 27 Listopada 2009, 22:01
A kto ma prawa do tytułu "Fenix"?
ilcattivo13 - 27 Listopada 2009, 22:02
Fidel-F2 napisał/a | porzuciłem NF lata temu, po jakimś czasie zaczałem słyszeć, że wraca sensowny poziom i że idzie ku lepszemu a wy tu takie rzeczy mówicie, cóż chyba już nigdy do NF nie wrócę |
mam tak samo. Rozstałem się z NF w '97 i nie żałuję tego. A jak coś ciekawego się u nich znajdzie (w moim mniemaniu to tak raz na pół roku, i to głównie w Wydaniu Specjalnym), to kupuję sobie gazetkę na straganie "wszystkie gazety po czypindzisiont".
Adon - prawie gadasz, dać Ci wódki! Moje odczucia wobec NF za różnych redaktorów są dokładnie takie same, więc jest nas co najmniej dwóch.
NURS - 27 Listopada 2009, 22:04
Adon napisał/a | A kto ma prawa do tytułu Fenix? |
Teraz już pewnie nikt ich nie ma. Ponoć istnieje jakiś przepis, że jeśli w ciągu bodajże 2 lat właściciel praw nie wydaje tytułu ani nic z nim nie robi, prawa wygasają. Dlatego bauer, czy inny niemiec puścił pismo pod niemal identycznym tytułem kilka lat temu.
Anonymous - 27 Listopada 2009, 22:08
Adon napisał/a | A kto ma prawa do tytułu Fenix? |
Bo ja wiem? Prawo autorskie to nie moja działka. Chyba MAG, jeśli prawa nie wygasły... Trzeba by się spytać Jarka Grzędowicza, albo Krzysia Sokołowskiego.
Kruk Siwy - 27 Listopada 2009, 22:09
Miał Jarek G. ale prawa wg. mnie wygasły. NURS, ma rację.
Kruk Siwy - 27 Listopada 2009, 22:12
Nie daj Boh!
Ten sam tytuł ale duch inny. Żerowanie na tradycji, do której nie ma się prawa. Moralnego.
Adon - 27 Listopada 2009, 22:26
Nie chciałem tego mówić, bo już i tak popularny nie jestem, ale podpiszę się pod tym, co powiedziałeś, Kruku.
Żerań napisał/a | De facto Wydanie Specjalne i Czas Fantastyki to ta sama rodzina, co NF, nie powinno traktować się ich, jak osobnych tytułów. Bardzo jestem ciekaw, czy przetrwają zmiany. |
No ale jak je traktować, skoro są osobnymi tytułami pod inną nazwą? Jeszcze dodatek specjalny ok, ale CF? Skoro jest jak mówisz, to nie powinno być tego tytułu, a wszystko powinno iść w NF. Skoro nie idzie, to coś jednak jest na rzeczy. Takie moje zdanie.
Swoją drogą NF i Fenix też jakiś czas miały wspólnego wydawcę, a tą samą rodziną, jak to ująłeś, nie były.
hrabek - 28 Listopada 2009, 09:49
Żerań napisał/a | Aha, czyli nawet jakby pismo było dobre, to olewać, bo robione przez obcych i w ogóle polskie rox, bo polskie. Najs. *beep* mentalność. Ciśnie mi się na usta komentarz na temat takiej mentalności, bo już w jakimś kraju podobne uwagi słyszałem i źle mi się kojarzą. Matuszek z Walewskim mogą robić nawet pismo na licencji z Mozambiku, byle trzymali wysoki poziom. |
Mam wrażenie, że kompletnie nie zrozumiałeś gorata. Nie chcę tu robić za jego adwokata, ale ja go zrozumiałem zupełnie inaczej. Po co w ogóle mają robić cokolwiek na czyjejkolwiek licencji? Przecież mogą wyjść z własnym tytułem i wydawać pismo bez chodzenia po prośbie o prawa autorskie do tytułu. A jak będą chcieli opublikować opowiadanie zagraniczne to i tak skontaktują się z autorem, bądź wydawcą.
Nie wiem, co się unosisz. Z mojego punktu widzenia również całkowicie bezsensowne jest wchodzenie w czyjeś buty, jak można skroić sobie własne na miarę. A to obaj wymienieni panowie chyba potrafią.
holger paradox - 28 Listopada 2009, 10:57
A może wydając pismo na licencji mieliby z automatu prawa załatwione do publikowanych utworów? Hm?
A tak swoją szosą, bardzo mi brakuje takiej grubej cegły z wyborem opowiadań nieangielskich i nierosyjskich. Żeby sobie horyzonta poszerzyć.
Bo FSG można w polszcze po anglisjski kupić, Jesli rosyjskie też, ale to nie jedyne nacje piszące SF. ...
<Żerań, czy sprawa Świata Fantastyki aktualnom jest?>
gorat - 28 Listopada 2009, 13:16
Żerań: Miałem na mysli to, co wyżej widać - "NF upadnie? Super! F&SF wejdzie! ŚWIETNIE!". Do diabła z czymś takim.
Zalicencjonujcie sobie i jakieś afrykańskie pismo fantastyczne zamiast SFFiH, podobny sens w tym.
(O, hrabek już napisał, co miałem na myśli. Ponadto - co nas miałyby obchodzić anglosaskie teksty, nieanglo/rusojęzyczne to już jest jakaś propozycja )
Anonymous - 28 Listopada 2009, 17:10
Adon napisał/a | No ale jak je traktować, skoro są osobnymi tytułami pod inną nazwą? Jeszcze dodatek specjalny ok, ale CF? Skoro jest jak mówisz, to nie powinno być tego tytułu, a wszystko powinno iść w NF. Skoro nie idzie, to coś jednak jest na rzeczy. Takie moje zdanie.
Swoją drogą NF i Fenix też jakiś czas miały wspólnego wydawcę, a tą samą rodziną, jak to ująłeś, nie były. |
Miały inny skład redakcyjny, a Wydanie Specjalne i Czas są tworzone przez tych samych ludzi. Podział zrobiono właśnie dlatego, że wszystko nie mogło iść do Nowej - z braku miejsca na przykład.
hrabek napisał/a | Po co w ogóle mają robić cokolwiek na czyjejkolwiek licencji? Przecież mogą wyjść z własnym tytułem i wydawać pismo bez chodzenia po prośbie o prawa autorskie do tytułu. A jak będą chcieli opublikować opowiadanie zagraniczne to i tak skontaktują się z autorem, bądź wydawcą.
Nie wiem, co się unosisz. Z mojego punktu widzenia również całkowicie bezsensowne jest wchodzenie w czyjeś buty, jak można skroić sobie własne na miarę. A to obaj wymienieni panowie chyba potrafią.
|
Nie no, pięknie. Krytykujemy już sam pomysł, zanim pismo ewentualnie pojawi się na rynku. Rewelacja, pogratulować otwartości na świat. Holger mądrze gada - licencja oznacza darmowy dostęp do przebogatej bazy opowiadań, co nie wyklucza jednocześnie prozy polskiej, ani jakiejkolwiek innej, ani publicystyki.
gorat napisał/a | Ponadto - co nas miałyby obchodzić anglosaskie teksty, nieanglo/rusojęzyczne to już jest jakaś propozycja |
Ty tak na serio? Mnie obchodzą każde dobre opowiadania. Tak się składa, że czytam w oryginale opowiadania do projektu Skryptorium - holger, jeśli to masz na myśli, to sprawa jest jak najbardziej aktualna - i dobrych, drukowalnych tekstów z anglosaskiego kręgu kulturowego (Wielka Brytania, Stany, Australia), jest od groma i ciut ciut. Do the math: FSF, Asimov's, Interzone, Realms of Fantasy, Black Static, ziny (imię ich legion), do tego dochodzą antologie i zbiory autorskie, lekką ręką to jest kilkaset opowiadań rocznie, niechby z tego zostało dziesięć procent tekstów naprawdę dobrych - kilkadziesiąt opowiadań, a miejsca w Polsce na to NIE MA. Poza "Nową Fantastyką", "Krokami w Nieznane" i ew. od czasu do czasu wydawanymi antologiami już wcześniej zredagowanymi przez amerykanów (np. "Czarnoksiężnicy" pod redakcją Gardnera Dozois) nie ma gdzie publikować dobrych tekstów. Dlatego jest miejsce na polską edycję FSF, zwłaszcza jeśli nie ograniczy się do anglosaskich. Fantastyczne opowiadania tworzy się w Niemczech, Francji, Hiszpanii, Finlandii, Rosji, Ukrainie, Chinach, Japonii, Czechach, na Filipinach, w Litwie, Kanadzie. Wiem, bo rozmawiam z pisarzami i wydawcami. I dlatego przeraża mnie myślenie "a co nas obchodzi jakaś tam licencja - niech tworzy się własne, polskie opowiadanie). Licencja to także prestiż i kontakty, soł...
holger napisał/a | A tak swoją szosą, bardzo mi brakuje takiej grubej cegły z wyborem opowiadań nieangielskich i nierosyjskich. Żeby sobie horyzonta poszerzyć. |
W tą stronę chcę poprowadzić Skryptorium, jak ruszymy, i znajdziemy tłumaczy. Kontakty międzynarodowe (czyt. zaufanych czytelników:D) już mam. Brakuje mi rąk do pracy.
P.S To chyba odpowiedni wątek. PILNIE (NAPRAWDĘ PILNIE!) potrzebuję informatyka. W dużym skrócie: jestem zainteresowany kimś, kto zna
- PHP 5 (głównie modelem obiektowym);
- MySQL 5 (od strony programisty);
- CSS 3.0;
- HTML-em.
- Smarty;
- JavaScript;
- skrypty phpBB 2.0 i 3.0;
- MySQL 5 od strony administracyjnej.
gorat - 28 Listopada 2009, 17:16
Uznaję argumenty o lepszym dostępie do tekstów, tu mnie trafiłeś niestety.
Mam jednak dalej nadzieję, że w niecierpliwym oczekiwaniu na pisma wydawane na licencji nie będziecie jednocześnie życzyć szybkiego zgonu pismom, które na takowej licencji nie są
Anonymous - 28 Listopada 2009, 17:20
gorat napisał/a | Mam jednak dalej nadzieję, że w niecierpliwym oczekiwaniu na pisma wydawane na licencji nie będziecie jednocześnie życzyć szybkiego zgonu pismom, które na takowej licencji nie są |
No co ty, gorat. Po pierwsze - nie ma "my". To, co piszę, to jedynie spekulacje i luźne rozważania na temat możliwych projektów konkurencji. Nie jestem członkiem zespołu Konrada/Pawła, chociaż kto wie, co się może zdarzyć w przyszłości. Po drugie, nie sądzę, by ewentualny projekt dążył do zniszczenia SFFiH czy NF. Jeśli mam być szczery, to SFFiH na dzień dzisiejszy ma lepsze perspektywy niż Nowa...Po trzecie - nie życzę źle pismu, które sam, od czasu do czasu, kupuję
mBiko - 28 Listopada 2009, 18:27
O i taka wizja mi odpowiada. Nowe pismo nie zamiast NF, a obok. Wtedy przestaje być dla mnie istotne na licencji, czy bez niej. Tylko kiedy ja dam radę to przeczytać skoro z samą NF jestem ponad rok do tyłu.
NURS - 28 Listopada 2009, 19:10
Ale nowe pismo o tym profilu obok NF oznacza pewna śmierć tejże. Nie czarujmy się, rynek zbytu na czasopisma istnieje tylko w waszej wyobraźni (patrz wyniki sprzedaży CzF i dodatku). Ja trzymałem się tego, co obiecałem Mackowi Parowskiemu, że nie będę dażył do klonu NF i skupię się wyłącznie na podniesieniu polskiej gałęzi branży. Dlatego nie mieli ostrej konkurencji. Ale gdyby pojawiło się pismo, które oferowałoby sensowne teksty zachodnie, NF straci rację bytu, bo jtaki FSF odbierze jej czytelnika.
mBiko - 28 Listopada 2009, 19:17
Tylko pytanie, czy na pewno odbierze.
Na pewno natomiast masz NURSie rację na temat mizerii rynku zbytu. Przeze mnie przemawia raczej chciejstwo niż rozsądek, raz za tym, żeby było kilka pism o nieco różnych profilach, a dwa, żebym miał czas za nimi nadążyć, a tu to już jest tragedia.
hrabek - 28 Listopada 2009, 22:01
Żerań napisał/a | Nie no, pięknie. Krytykujemy już sam pomysł, zanim pismo ewentualnie pojawi się na rynku. Rewelacja, pogratulować otwartości na świat. Holger mądrze gada - licencja oznacza darmowy dostęp do przebogatej bazy opowiadań, co nie wyklucza jednocześnie prozy polskiej, ani jakiejkolwiek innej, ani publicystyki.
|
A ty wciąż na kursie kolizyjnym. Pragnę zauważyć, że zgoda autora na publikację w amerykańskiej edycji pisma niekoniecznie musi oznaczać automatycznie zgodę na przedruk we wszystkich lokalnych edycjach. Pewnie jest łatwiej taką zgodę uzyskać, ale wcale nie jest to jednoznaczne.
Dziękuję za gratulacje, obejdzie się.
NURS - 28 Listopada 2009, 22:18
mBiko, FSF byłoby mocno konkurencyjne, dawałoby dokładnie tę treść o jaką występują czytelnicy NF. IMO byłby to naprawdę masowy odpływ.
Anonymous - 28 Listopada 2009, 22:37
hrabek napisał/a | A ty wciąż na kursie kolizyjnym. |
Tak, na kursie kolizyjnym. Nie można się spierać? Spieranie się z moderatorem oznacza bana albo warna? Po prostu bardzo nie podoba mi się krytykowanie czegoś, czego się nie widziało, za sam pomysł. Źle to świadczy o dyskutancie. Tak się składa, że czytałem amerykańskie FSF i jest to coś zupełnie innego od NF. Raz - inny format (bardziej Fenixowy). Dwa - zawartość pisma to właściwie sama proza, plus recenzje książek. Czarno-biały kolor. Jest bardzo mało publicystyki sensu stricto. FSF to dwumiesięcznik, który pewnie będzie kosztował dwadzieścia złotych, jeśli w ogóle się ukaże. I jeśli mam być szczery, to można go nazwać "SFFiH" w wersji amerykańskiej, nie NF w wersji amerykańskiej. NF jest raczej czymś w rodzaju naszej wersji "Interzone".
NURSie, ile sprzedawało się SFFiH miesięcznie? 3-4 tysiące? Myślę, że jest to dość prawdopodobna liczba i możliwa do osiągnięcia w przypadku FSF, przy dobrej promocji.
hrabek napisał/a | Pragnę zauważyć, że zgoda autora na publikację w amerykańskiej edycji pisma niekoniecznie musi oznaczać automatycznie zgodę na przedruk we wszystkich lokalnych edycjach. Pewnie jest łatwiej taką zgodę uzyskać, ale wcale nie jest to jednoznaczne. |
Wszystko zależy od rodzaju umowy, podpisanej z wydawcą oryginalnej wersji, imho.
NURS - 29 Listopada 2009, 09:50
Żeraniu - SFFH sprzedawało się i po 8 tyś, a dzisiaj różnica pomiędzy wynikami NF a SF jest minimalna. sprzedając 3-4 tyś. nie utrzymasz pisma na rynku. Ja je ciągnąłem dlatego, ze robiłem wszystko sam a cześć tekstów była za darmo. I bez nakładów promocyjnych.
Co do FSF, to nie możesz zakładać, ze polska edycja bedzie klonem amerykańskiej. U nas może mieć duży format - bo mały jest samobójstwem. Zauważ też, ze większość czytelników sięga po pisma dla prozy, więc większa jej obecność w piśmie (a mówimy tu o literaturze anglosaskiej, której jedynym cyklicznym źródłem jst teraz NF), musi uderzyć w to pismo, nie w SFFH, gdzie masz same polskie teksty.
nureczka - 29 Listopada 2009, 10:06
Takie mam wrażenie, Panowie, że dzielicie skórę na niedźwiedziu.
Gustaw G.Garuga - 29 Listopada 2009, 14:15
Żerań napisał/a | I dlatego przeraża mnie myślenie a co nas obchodzi jakaś tam licencja - niech tworzy się własne, polskie opowiadanie |
Może nie śledziłem dyskusji dość uważnie, ale czy ktoś tu takim myśleniem się popisał? Bo ja raczej widzę zniechęcenie wciąż tym samym kręgiem kulturowym, którego produkcja od lat zalewa nasz rynek literacki - co przecież nie wyklucza chęci obcowania z literaturą z innych kręgów kulturowych. Jeśli dzięki polskiej edycji F&SF na naszym rynku pojawi się więcej tekstów napisanych "w Niemczech, Francji, Hiszpanii, Finlandii, Rosji, Ukrainie, Chinach, Japonii, Czechach, na Filipinach, w Litwie, Kanadzie", to super. Ale niech ktoś obeznany z oryginalnym F&SF powie mi, jak tam wygląda proporcja tekstów anglojęzycznych do tłumaczonych. Będziemy mieli jaśniejszy obraz tego, co nas może czekać.
Anonymous - 29 Listopada 2009, 14:30
@Nurs: No, 8 tysięcy to już całkiem przyzwoity wynik. Nie zakładam, że będzie klonem amerykańskiej, bo musi być dostosowana do potrzeb danego rynku, ale licencja oznacza dostęp do sześćdziesięciu lat historii pisma:) Co, oczywiście, nie wyklucza też prozy nie-anglosaskiej.
Wojtek Sedeńko w wywiadzie dla Katedry napisał/a | To żadna tajemnica. Osobą całkowicie odpowiedzialną za pismo jest Konrad Walewski, on też negocjował umowę licencyjną. I zrobił to bardzo dobrze. Przedruki to 2/3 pisma – same opowiadania. Mamy możliwość wybierania opowiadań z prawie półwiecznej historii F&SF Magazine” w USA - dowolnie. Full tekstów. Wywiady i publicystyka – nasze. To sprawa oczywista, że musi się donosić do danego rynku. Będą numery monotematyczne, poświęcone (w większej mierze) jednemu autorowi. Mamy też pozwolenie na publikację opowiadań polskich i przekładów z języka rosyjskiego. Na początek nie ruszamy tego tematu.W dodatku Konrad nosi się z zamiarem wyjazdu na stałe do USA, będziemy wydawali pismo wirtualnie. Cóż, globalna wiocha. |
Tak miało być kiedyś. Ciekawe, ile - i czy w ogóle, jak słusznie zauważyła nureczka - zostanie w praniu...
Gustaw G.Garuga napisał/a | Bo ja raczej widzę zniechęcenie wciąż tym samym kręgiem kulturowym, którego produkcja od lat zalewa nasz rynek literacki - co przecież nie wyklucza chęci obcowania z literaturą z innych kręgów kulturowych |
Z tym zalewaniem bym nie przesadzał. Poczucie potopu powstało dlatego, że przez lata byliśmy zalewani dobrymi książkami, ale w złych tłumaczeniach, które trafiały na tanią książkę, a potem przyszła ulewa złych książek, w złych tłumaczeniach. A do tego dochodziła kiepska promocja, słaba organizacja, zero wsparcia logistycznego. Tak jak ja to widzę. Sam doskonale wiesz, że sporo wartościowych rzeczy, także z opowiadań, nie trafia do Polski, bo nie ma miejsca, nie ma mocy przerobowych i siły przebicia. NF dawno przestała być ośrodkiem kreującym gusta, taką rolę może pełnić FSF, a NF pozostałoby popową wersją "Interzone" - o ile w ogóle pozostanie na rynku. Wszystko po prostu zależy od umowy - znając gusta Walewskiego myślę jednak, że można się spodziewać także opowiadań z rynków dla nas egzotycznych. Jeśli będzie trzeba, sam się zgłoszę do FSF i będę pomagał.
Adon - 29 Listopada 2009, 14:34
Na ile ja miałem przyjemność obcować z tym magazynem, to nie miałem szczęścia trafić na żadne tłumaczenie - wszystko było z kręgu anglojęzycznego. Ale może nie miałem po prostu szczęścia? A może potwierdza się teza, że krąg anglosaski jest bardzo mocno zamknięty i ciężko komuś z zewnątrz się wbić? Nie mam nic przeciwko czasopismu na licencji, ale jeśli ta licencja jest zza oceanu, to raczej nie spodziewałbym się zalewu tekstów ze wspomnianych Niemiec, Francji, Hiszpanii, Finlandii, Rosji, Ukrainy, Chin, Japonii, Czech, Filipin, czy Litwy. Oni zresztą jak coś z zewnątrz im się spodoba to wolą od razu to przerobić na swoją modłę. No, ale mowa tu o robieniu czegoś na licencji, a nie drukowaniu tego dokładnie, co amerykański odpowiednik drukuje. Zresztą tak sobie tylko spekuluję, bo jak nureczka zauważyła, nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu. Pożyjemy, zobaczymy, czy w ogóle cokolwiek z tego wyjdzie.
A co do konkurencji, o której pisałem: cóż, NF obecnie, przynajmniej dla mnie, straciła to ważne "coś". Zatem jeśli pojawiłoby się czasopismo o podobnym programie, to albo by się NF poprawiła i konkurent by padł, albo odwrotnie. Skorzystałby na tym czytelnik. Nie mówię tego bez żalu - w końcu kupuję F i NF od lat i posiadam jego komplet od początku pisma.
Edyta, bo widzę, że Żeraniu napisałeś posta, kiedy ja stukałem jeszcze w klawiaturę: nie upatrywałbym zniechęcenia kręgiem anglosaskim w złych tłumaczeniach czy doborze tekstów. Wiadomo, tekstów bardzo dobrych jest jeszcze masa i na pewno jest w czym przebierać. Ale jesteśmy zalewani kulturą anglosaską, a z innych podwórek nie mamy prawie nic. Nie dziwota zatem, że padają głosy iż byłoby lepiej, gdyby pojawiły się przekłady z innych języków. Sam wolałbym poczytać coś czeskiego, chińskiego, czy węgierskiego, coś, co dla czytelnika jest - nomen omen - egzotyczne.
A jak komu mało Anglosasów, to angielski zna już prawie każdy, dostęp do tekstów w oryginale w dobie globalnej wioski jest bardzo łatwy.
Virgo C. - 29 Listopada 2009, 15:02
Takie moje trzy grosze - dlatego cieszy mnie sięgnięcie Runy po Zorana Krusvara i mam nadzieje, że to nie był jednorazowy wypadek
Martva - 30 Listopada 2009, 15:39
Nowym rednaczem NF będzie podobno Kamil Śmiałkowski. Ciekawam co się z tego wykluje.
nureczka - 30 Listopada 2009, 15:49
Martva napisał/a | Nowym rednaczem NF będzie podobno Kamil Śmiałkowski. Ciekawam co się z tego wykluje. |
Na Wikipedii nawet jest info, że będzie rednaczem od 1 stycznia.
Witchma - 30 Listopada 2009, 15:56
Pożyjemy, zobaczymy
nureczka - 30 Listopada 2009, 16:00
Witchma napisał/a | Pożyjemy, zobaczymy |
Ano. Osobiście nic o tym panu nie wiem, ani dobrego, ani złego. Tyle, co dzisiaj wygooglałam. Zupełnie nie wiem, czego się spodziewać.
Urzekło mnie
Cytat |
Oprócz tego publikował [...] komiksy w Playboyu, Hustlerze, KKK, Misiu. |
Co za rozrzut grupy docelowej
Witchma - 30 Listopada 2009, 16:08
nureczka, no ja też wiem tyle, co przeczytałam przed chwilą, tak więc na nic konkretnego się nie nastawiam. Zawsze to lepsze niż ktoś, do kogo bym była uprzedzona
|
|
|