Do redakcji - Nadsyłanie Prac
Anko - 17 Lipca 2006, 21:47
Kruk Siwy: Cytat | Lajf jest okrutny. Ja mam kiepską koordynację ruchów. Tancerzem nie będę. Szkoda! | Zgadzam się. Ja np. nie mam talentu do sportu - co nie znaczy, że mam go nie uprawiać. Każdy dla zdrowia może. Ale nie idę na żadne mistrzostwa, pokazy, czy egzaminy na stopień (ćwiczę trochę kendo i aikido, b. amatorsko). No, jak ktoś np. nie umie śpiewać, a idzie do "Idola" - nie przykro mu potem, że wszyscy się z niego śmiali?
Navajero: Cytat | A te tabuny fanek i kupa kassy za pisanie - to ( raczej) mit | Jeśli ktoś do tego dąży, to może niech lepiej zostanie piłkarzem albo aktorem.
MrMorgenstern: Cytat | sam proces czytania niech potrwa z godzinkę | Wiesz, jeśli to takie długie, to może nie zmieścić się w czasopiśmie...
A co do przykładu MrMorgensterna nt. eksperymentu z odrzucaniem książek już opublikowanych, to jest to możliwe - historia literatury zna sporo przypadków odrzucania przez wydawnictwa późniejszych bestsellerów, np. "Przeminęło z Wiatrem" czy "Harry'ego Pottera". Ktoś miał inny gust albo po prostu bał się zainwestować w jakąś gałąź literatury...
Przykład z naszego poletka: w SFFH ukazał się tekst reklamowany (?) jako odrzucony w NF. Czy to znaczy, że w NF go nie przeczytali?
Navajero - 17 Lipca 2006, 22:16
Anko
Cytat | Navajero: Cytat | A te tabuny fanek i kupa kassy za pisanie - to ( raczej) mit | Jeśli ktoś do tego dąży, to może niech lepiej zostanie piłkarzem albo aktorem. |
E tam, każdy orze jak może
Anko
Cytat |
Przykład z naszego poletka: w SFFH ukazał się tekst reklamowany (?) jako odrzucony w NF. Czy to znaczy, że w NF go nie przeczytali? |
Nie chce mi się teraz czytać starych postów, ale o ile dobrze pamiętam autor tekstu pisał o "odrzuceniu " właśnie, czyli czytane było... Zresztą w NF o ile wiem, nie tylko czytają , ale i odpowiadają. Kilka dni temu moja znajoma posłała tam całkiem niezły IMO tekst. Dostała odpowiedź odmowną ( z uzasadnieniem) w dwa dni później.
Henryk Tur - 17 Lipca 2006, 23:13
A ja jak żyję nie dostałem odpowiedzi z NF.
Ale za to z MF po dwóch dniach przyszła odmowna
Anko - 18 Lipca 2006, 00:17
Henryk Tur: Cytat | Ale za to z MF po dwóch dniach przyszła odmowna | Serio? A ja myślałam, że jesteś jednym z ich sztandarowych nazwisk i nie musisz dobijać się o uznanie.
Aha, na temat narzekania na wydawców, itp. znalazłam taki artykuł: http://www.szerg.pl/wiesci1.html. Dla fanów, niefanów i anty-fanów autorki Moniki Błądek oraz wszystkich pokrzywdzonych przez wydawnictwa, a także pozostałych zainteresowanych czy wręcz ciekawskich.
Kruk Siwy - 18 Lipca 2006, 00:27
Anko, cześć. Nie masz wrażenia że wszystko co można było powiedzieć w temacie krzywdzenia biednych (nie) debiutantów przez straśnych redaktorów zostało już powiedziane?
Naprawdę. A z drugiej strony pokrzykiwać weźcie się do roboty jeden z drugim to też hm...męczące i bezowocne. Niektórzy poprostu muszą sobie ponarzekać...
Anko - 18 Lipca 2006, 00:53
Kruk Siwy: Cytat | Niektórzy poprostu muszą sobie ponarzekać... | Tak, bo temat powraca, a narzekanie to nasza cecha narodowa, poza tym pełni kanalizującą funkcję psychologiczną. No i czasami za dużo generalizujemy - są różni debiutanci i różni wydawcy. Rzucamy "a wydawcy to", "a nieopierzeni pisarze tamto" - jakby to były dwie drużyny piłkarskie. A ci ludzie wcale nie muszą grać w jednolitych barwach.
Zaś linkiem rzuciłam, bo jak kto ciekawy i mało mu naszej dyskusji - a do tego chciałby się pośmiać lub posolidaryzować - to ma pole do popisu. Sama nie wiem, wierzyć takim artykułom, nie wierzyć?
Navajero - 18 Lipca 2006, 07:59
Henryk Tur
Cytat | A ja jak żyję nie dostałem odpowiedzi z NF.
Ale za to z MF po dwóch dniach przyszła odmowna |
Znaczy - co kraj to obyczaj, albo indywidualizują...
Ja z NF otrzymywałem zawsze odpowiedzi konkretne i w rozsądnym terminie, a doświadczenia kilku innych, znanych mi osób, wskazują na to samo. Chyba, że pisałeś do nich jakiś czas temu, bo dawniej to faktycznie była u nich inna praktyka. Zresztą, co tu dużo gadać... Nie spotkałem się jeszcze z naprawdę dobrym tekstem, którego autor/ autorka piszczeliby, że nikt ich nie chce drukować. Bo jak nie tu, to gdzie indziej
Gustaw G.Garuga - 18 Lipca 2006, 08:36
Ja czekałem na odpowiedż Parowskiego trzy miesiące, wreszcie przypomniałem się telefonicznie, poskutkowało - przeczytał na miejscu i odmowę dostałem mejlem w godzinę A dawniej to praktyka była taka, że posłałem opowiadanie, absolutne zero odzewu, a kiedy to samo opko wyszło w antologii Bez bohatera, to recenzent Parowski o tymże opku napisał b. pozytywnie. Jak tu nie kręcić nosem? Miałbym debiut w NF już półtora roku temu
Zgadzam się, że jeśli tekst jest dobry, to mamy na rynku trzy pisma, więc rynek zbytu się znajdzie. Tyle tylko, że czasem czekać trzeba. A dla debiutanta który własnie napisał coś niezłego po latach grafomanii bolesnej czekanie jest niezwykle frustrujące. Bo co taki autor ma czuć, kiedy opko, w którym pokłada ogromne nadzieje, leży w jakiejś redakcji i leży, i wstać nie może? Dawno temu w tym wątku była podobna dyskusja - stanęło na tym, żeby pisać cały czas i wysyłać do różnych pism. Skoro jeden tekst leżakuje w NF, to w międzyczasie piszemy drugi i ślemy do SFFH. Tak to się ma kręcić... Do tej rady trzeba dojrzeć, ale IMO dobra jest.
Kruk Siwy - 18 Lipca 2006, 08:44
Właśnie tak. I przypominać się co parę tygodni telefonicznie. Koniecznie. Redaktorzy to też tylko ludzie, choć debiutantom wydają się czasem równi bogom (lub demonom) chłe, chłe.
savikol - 18 Lipca 2006, 09:17
Cytat | a kiedy to samo opko wyszło w antologii Bez bohatera, to recenzent Parowski o tymże opku napisał b. pozytywnie. Jak tu nie kręcić nosem? Miałbym debiut w NF już półtora roku temu |
To o tobie pisał Parowski na forum NF! On się bije w piersi i szczerze żałuje, że źle ocenił ten tekst. Nie czytałem antologii, ale mnie zaciekawiłeś, chyba poszukam jej w księgarniach.
Pozwolę sobie zacytować Parowskiego, bo mądrze gada:
Cytat | Powiedziałem, że nie jestem bez winy. Bo nie jestem. W antologii „Bez bohatera” spodobało mi się parę opowiadań, a kiedy gratulowałem autorowi jednego z nich, przypomniał, że tekst odrzuciłem. Zajrzałem do elektronicznej korespondencji sprzed roku i ... nie rozumiałem swoich argumentów.
Mógłbym przywołać dziesiątki podobnych przypadków z minionego ćwierćwiecza, także z cudzych działek. Rzecz w tym, że redaktorskie (i czytelnicze) werdykty tylko częściowo poddają się racjonalizacji. Argumenty są tu najczęściej wtórne wobec pierwszego wrażenia, odruchowej skłonności, ideowych wyborów bądź idiosynkrazji, chwilowych emocji. Kto mówi, że dysponuje w tej dziedzinie obiektywnym, sprawdzonym i rozstrzygającym kryterium czy algorytmem (warsztatowym, kompozycyjnym, historycznym), ten kłamie albo błądzi. No i nie zna twierdzenia logika Kurta Goedla o niezupełności (polecam!). |
Przez to o czym pisze Parowski, niestety wiele fajnych opowiadań ginie gdzieś na redakcyjnych dyskach albo zwyczajnie ląduje w koszu. Początkującym pozostaje zacisnąć zęby, uzbroić się w cierpliwość i próbować do skutku, tak jak pisze Gustaw i Kruk. Jeśli autor produkuje dobre teksty, to któryś wreszcie zostanie zauważony, choćby przez przypadek.
Życzę powodzenia i odrobiny farta wszystkim początkującym!
Navajero - 18 Lipca 2006, 09:28
Gustaw G.Garuga
Cytat | Tyle tylko, że czasem czekać trzeba. A dla debiutanta który własnie napisał coś niezłego po latach grafomanii bolesnej czekanie jest niezwykle frustrujące. Bo co taki autor ma czuć, kiedy opko, w którym pokłada ogromne nadzieje, leży w jakiejś redakcji i leży, i wstać nie może? |
Ba, ja bym powiedział, że nawet jak autor ma już obietnicę druku, to czekanie i tak jest frustrujące Bo to czasem parę ładnych miesięcy jest...
Gustaw G.Garuga - 18 Lipca 2006, 10:26
savikolu, nie o mnie chodzi (niestety?). Ja Parowskiemu nic nie przy(wy?)pominałem, zresztą w moim przypadku nie było żadnego odzewu, a Parowski pisze w zacytowanym fragmencie o korespondencji i argumentach. Przypadek ów dotyczy najprawdopodobniej opka Cezarego Zbierzchowskiego "Moneta". To, że w Bez bohatera znalazły się DWA teksty o podobnych kolejach losu jest dość zastanawiające. A antologię polecam, niebawem ma być drugie wydanie
Navajero, racja. Ja od marca czekam na publikację artykułu w pewnym piśmie - wszystko jest już nagrane, artykuł opracowany i zilustrowany, ale kolejka jest baaaardzo długa
Kaxi - 19 Lipca 2006, 18:35
Witam wszystkich po mojej dlugiej nieobecności na forum.
Mam nadzieję, że mi wybaczycie brak ochoty na przeglądanie 20 nowych stron tematu i znajdzie się ktoś na tyle wyrozumiały, by napisać mi jakie obecnie obowiązują warunki i formu nadsyłania textów do SFFH. Z góry dziękuję
Henryk Tur - 19 Lipca 2006, 19:36
Anko napisał/a | Serio? A ja myślałam, że jesteś jednym z ich sztandarowych nazwisk i nie musisz dobijać się o uznanie. |
Nazwisko nazwiskiem, ale tekst idzie do oceny.
Anko napisał/a | Aha, na temat narzekania na wydawców, itp. znalazłam taki artykuł: http://www.szerg.pl/wiesci1.html. Dla fanów, niefanów i anty-fanów autorki Moniki Błądek oraz wszystkich pokrzywdzonych przez wydawnictwa, a także pozostałych zainteresowanych czy wręcz ciekawskich. |
A tu z innej beczki
http://www.goodomens.fant...l/go-szerg.html
Gustaw G.Garuga napisał/a | jeden tekst leżakuje w NF, to w międzyczasie piszemy drugi i ślemy do SFFH. |
A jak leżakuje w SFFH, piszemy do MF.
A jak leżakuje w MF to piszemy do szuflady.
A jak leżakuje w szufaldzie, mysłimy : ożesz *beep*, co za poj..y kraj.
savikol napisał/a | To o tobie pisał Parowski na forum NF! On się bije w piersi i szczerze żałuje, że źle ocenił ten tekst |
Hy, madry Parowski po szkodzie. Jakby nie SFFH to 90% dzisiejszych znanych z pisania ludzi nie miałoby gdzie drukować. Oczywiscie jeśli Parowski i NF byliby jedyni na rynku.
Navajero - 19 Lipca 2006, 19:45
Dobre!
Henryk Tur - 19 Lipca 2006, 20:12
Powiem wiecej - takie sobie
W niektórych miejscach czepianie się jest naciagane.
A tu coś w tym stylu :
http://radkowiecki.republika.pl/spis2.html
Jak czytałem, to padałem ze śmiechu.
A szczególnie streszczenie odcinka z Dudu. Gościu jest rewelacyjny.
Aha, dodaję to do kosmicznych jaj, coby offtopu nie było.
Anko - 19 Lipca 2006, 23:07
Henryk Tur: Cytat | Powiem wiecej - takie sobie
W niektórych miejscach czepianie się jest naciagane. | Z jednej strony "spisek redaktorsko-recenzencki", z drugiej "grafomania pierwszego sortu" - sama nie wiem, która strona w tym sporze ma rację...
Kaxi: Cytat | jakie obecnie obowiązują warunki i formu nadsyłania textów do SFFH. | Chyba nic się nie zmieniło? Najwyżej niech NURS sprostuje, jeśli się mylę. Adres e-mail jest na głównej stronie SFFH, jak zawsze. Format tekstu pewnie w miarę prosty, np. RTF. A warunki? Tekst ma być dobry i podobać się redakcji. I zgodnie z Prawem Piecha, im krótszy, tym większa szansa, że się ukaże.
Gustaw G.Garuga - 20 Lipca 2006, 09:48
A im dłuższy, tym bardziej spodoba się czytelnikom głosującym (czy nie o to chodziło w prawie Piecha? Niech się Piech wypowie).
Kaxi - 20 Lipca 2006, 12:20
Cytat | Chyba nic się nie zmieniło? Najwyżej niech NURS sprostuje, jeśli się mylę. Adres e-mail jest na głównej stronie SFFH, jak zawsze. Format tekstu pewnie w miarę prosty, np. RTF. A warunki? Tekst ma być dobry i podobać się redakcji. I zgodnie z Prawem Piecha, im krótszy, tym większa szansa, że się ukaże. |
Wielkie dzięki. Już kiedyś próbowałem z jednym textem, ale to było dobre pół roku temu, więc wolałem się upewnić.
Co do krótkich textów, szanse być może są większe, ale nie stuprocentowe, więc psu na budę takie prawo Mój short się nie dostał
Bellatrix - 20 Lipca 2006, 15:32
ups, rtf? wyslalam swoje dwa 'dziela' pare dni temu w *.docu. Czy to oznacza, ze moje opka zostana odrzucone nawet bez czytania? ;p
Anko - 20 Lipca 2006, 15:37
Gustawie G.Garugo, jedno z drugim się łączy - chodziło chyba o to, że im dłuższy tekst, tym trudniej mu się dostać do pisma, a zatem wśród długich tekstów mało jest takich, które się nie podobają, bo te długie muszą być dobre. Ale racja, trzeba by zawołać Piecha do szerszych wyjaśnień...
Kaxi, nie ma stuprocentowej szansy na nic, bo inaczej mógłby dostać się do druku również przypadkowy ciąg znaków. (Zwano to kiedyś dadaizmem. ) A, no i byłabym zapomniała o jeszcze jednej regule... tekst musi być odpowiedno fantastyczny (takie zapominalstwo może się na mnie kiedyś zemścić, że hej ) No, a potem trzeba się często dopytywać. Może NURS zaprzeczy, żebyśmy go tak nie zadręczali, ale prawdą jest jedno: "siedź w kącie, a zapomną cię".
Kaxi: Cytat | Mój short się nie dostał | Zawsze zostaje jeszcze metoda Henryka Tura: Cytat | Gustaw G.Garuga:Cytat | jeden tekst leżakuje w NF, to w międzyczasie piszemy drugi i ślemy do SFFH. | A jak leżakuje w SFFH, piszemy do MF.
A jak leżakuje w MF to piszemy do szuflady.
A jak leżakuje w szufaldzie, mysłimy : ożesz *beep*, co za poj..y kraj. |
EDIT:
Bellatrix, tu są oficjalne wytyczne:
http://www.science-fictio...cdaa2743d73cc8e
Choć może są odstępstwa od reguły, ale to wie tylko NURS.
Kaxi - 20 Lipca 2006, 16:36
Anko, wiem, wiem, tak tylko uzewnętrzniam głęboko skrywane żale, spowodowane nieprzyjęciem textu który uważałem za dobry Ale to było dawno
No metoda Tura wydaje się bardzo skuteczna, ale do tego trzeba mieć przynajmniej trzy bardzo dobre pomysły naraz i czas na ich zrealizowanie. Istnieje też możliwość żeby pisać i uzbroić się w cieprliwość, ale chyba prostszy jest jednak wariant pierwszy
Cytat | No, a potem trzeba się często dopytywać. Może NURS zaprzeczy, żebyśmy go tak nie zadręczali, ale prawdą jest jedno: siedź w kącie, a zapomną cię.
|
Na forum czy mailowo
Anko - 20 Lipca 2006, 17:06
Kaxi: Cytat | Na forum czy mailowo | Każdy sposób jest dobry.
Piech - 20 Lipca 2006, 17:13
Cytat | Gustaw G.Garuga: A im dłuższy, tym bardziej spodoba się czytelnikom głosującym (czy nie o to chodziło w prawie Piecha? Niech się Piech wypowie). |
Tak wyszło z analizy. Znaczy, jest niezła korelacja między długością opowiadania i jego oceną. Trzeba jednak uważać z interpretacją, bo korelacja, to nie to samo co związek przyczynowo-skutkowy. Można wykazać niemal idealną korelację pomiędzy, dajmy na to, rudymi włosami i jasną cerą, ale to nie znaczy, że jedno jest przyczyną drugiego. Skorelowane zjawiska mogą występować razem z jakiejś innej, "głębszej" przyczyny. W takich przypadkach poza stwierdzeniem faktu korelacji, trudno wyciągnąć jakąś pożyteczną lekcję.
Jeżeli chodzi o przyczyny, to mam parę pomysłów.
Po pierwsze, jeżeli przyjrzymy się kto co pisze, to wychodzi, że te długie teksty pisane są przez doświadczonych autorów. Na pewno jest im łatwiej usiąść i machnąć kilkadziesiąt tysięcy znaków, podczas gdy inni mozolnie smażą zdanie po zdaniu, a potem wracają do początku i maglują to po raz drugi, a potem trzeci, i tak dalej - aż sami już nie mogą patrzeć na swoje wypociny. W taki sposób nie daje się pisać długich tekstów. A więc łatwość pisania sprawia, że doświadczeni autorzy piszą długie teksty, a dobra ocena wynika nie z tego, że tekst jest długi, tylko z tego, że autor jest dobry i wie co robi.
Ale myślę, że to nie wszystko. Podejrzewam że doświadczeni autorzy zdają sobie sprawę, że tekst powinien być dostatecznie długi, żeby wciągnąć czytelnika. Jeżeli to prawda, to jest w tym lekcja dla początkujących autorów. Ćwiczyć warsztat, ćwiczyć, żeby przestał przeszkadzać - a potem użyć go do pisania z coraz większym rozmachem.
Druga strona tej analizy, to pewnie to, że krótkim tekstom chyba rzyczywiście łatwiej się prześlizgnąć przez sito. Jeżeli NURS ma ryzykować, pewnie prędzej zaryzykuje puszczając wątpliwy tekst, który nie zajmie pół numeru.
Anko - 20 Lipca 2006, 18:26
Piech: Cytat | Po pierwsze, jeżeli przyjrzymy się kto co pisze, to wychodzi, że te długie teksty pisane są przez doświadczonych autorów. | No właśnie, drukowane długie teksty pochodzą od doświadczonych autorów. Znaczy, że a) debiutanci długich tekstów nie piszą b) debiutanci długie teksty piszą, ale ich nie wysyłają c) debiutanci długie teksty piszą i wysyłają, ale nie zostają one przyjęte do druku.
Skłonna jestem przychylić się do wariantu c) - zwłaszcza, że NURS oświadczył, że coś 90% tekstów nadesłanych zostaje odrzucona.
Piech: Cytat | inni mozolnie smażą zdanie po zdaniu, a potem wracają do początku i maglują to po raz drugi, a potem trzeci, i tak dalej - aż sami już nie mogą patrzeć na swoje wypociny. | Oj, optymistycznie patrzysz na zbiorowość piszących! Obawiam się, że wśród tych 90% tekstów odrzucanych przez NURSa wiele z nich czeka taki los, dlatego że nie zostały przemaglowane wcześniej. Zdaje mi się, że NURS kiedyś przyznał, że wśród nadsyłanych tekstów dużo jest długich - i do niczego się nienadających. Jeśli się mylę, proszę NURSa o sprostowanie.
Piech - 20 Lipca 2006, 19:53
Anko. No tak. Miałem na myśli autorów publikujących, czyli tych, którzy znaleźli się na moich wykresach.
Anko - 20 Lipca 2006, 20:05
Hmm, może źle zrozumiałam wyrażenie "doświadczeni autorzy". Wydaje mi się, że większość autorów publikowanych ma już za sobą etap "klecenia zdania po zdaniu".
Aha, jest jeszcze kwestia tekstów zamówionych przez redakcję (od osób sławnych, które NURS "musiał namawiać", itp.) - prędzej ktoś napisze mikropowieść, wiedząc, że wezmą ją z "pocałowaniem rączki", bo będzie hitem numeru, niż w przypadku niepewności, czy potem taki tekst będzie się dało gdziekolwiek upchnąć.
Kaxi - 24 Lipca 2006, 20:48
Dobra, kilka dni się przysiedziało ostro i opowiadanko gotowe Teraz jeszcze tylko podtrzymujące na duchu opinie kilku osób, ostatnie korekty i moje drugie podejście do SFFHa stanie się faktem
Jak to obecnie wygląda z odpowiadaniem? Jaki jest przeciętny czas rozpatrywania text (90 dni wspomniane na stronie to czas maxymalny, ale i tak brmzi przerażająco )?
Gustaw G.Garuga - 24 Lipca 2006, 21:10
Kaxi, masz ciągle te same pytania. Ślij lepiej ten tekst, a nie zastanawiaj się nad drobiazgami. Spodoba się, to odpowiedź dostaniesz - zaręczam
Kaxi - 24 Lipca 2006, 21:14
No dobra, sorry za dręczenie. Ale to moja niecierpliwość
|
|
|