To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.

Lynx - 4 Listopada 2010, 18:53

merci
Kai - 4 Listopada 2010, 19:11

Szukam amatora(ki) na sporą ilość płatków kokosowych. Nie lubię kokosu, a Mniammniam uparcie do każdej dostawy dorzuca mi je jako bonus :twisted:

Grilluje się halibut, za chwilę wstawię kapustę na bigos.

Godzilla - 4 Listopada 2010, 19:30

Kokosy można zużyć na domowe rafaello (masa - słodki budyń ręcznej produkcji z kokosem, na spód i na wierzch warstwa herbatników), a skoro nie lubisz, może Valhalla pożre
Kai - 4 Listopada 2010, 19:58

Godzilla napisał/a
może Valhalla pożre
Jeśli bym dała do tego piwo... :P Budyń piwny, kto wie? A może :P

Mam nadzieję, że moje Ślązaczki będą chciały na święta. Szkoda, żeby leżało.

Sauron - 4 Listopada 2010, 20:01

z wiórków kokosowych można zrobić kokosanki.
Kai - 4 Listopada 2010, 20:04

Sauron, na to trzeba lubić kokos. Niestety, ani ja, ani Młode nie znosimy tego smaku. W tym jest problem. Bo gdyby było inaczej, nie ma obawy, wiedziałabym, co z tym zrobić.
Sauron - 4 Listopada 2010, 20:08

no to można te wiórki włożyć do ozdobnego kubka, wyjść na ulicę i posypywać ludziom głowy, głosząc, że to dar boga makaronu, i że osobom, których głowy zostały posypane, wyrosną dwie dodatkowe pary oczu. Na szypułkach.
Kai - 4 Listopada 2010, 20:11

To nie wiórki tylko płatki.
Ale czeka mnie jeszcze firmowy opłatek i sylwester. Gigantyczna kokosanka powinna sprawę załatwić :twisted: Trudno, lazania będzie za rok ;P:

cherryen - 5 Listopada 2010, 09:06

Miria: dzięks :D
Kai - 6 Listopada 2010, 11:02

Muszę rozważyć zakup zamrażarki. Albo zamieszkać z jakąś komuną - wszystkiego gotuję za dużo.
robert70r. - 6 Listopada 2010, 12:29

Kai napisał/a
wszystkiego gotuję za dużo

Moja mama też. Do lodówki się to potem nie kce zmieścic :roll:
Swoją drogą - jak wy to robicie, że ciągle jest za dużo, a nie w sam raz? :shock: Pytałem mamę, to mi odpowiedziała: no, tak jakoś wychodzi. :|

merula - 6 Listopada 2010, 12:33

normalnie się to robi... rodzina za mało je ;P:
robert70r. - 6 Listopada 2010, 12:35

Albo już dalej nie może, choć oczka by chciały. Chyba tak :wink:
Kai - 6 Listopada 2010, 12:35

U mnie to dość intencjonalne, bo gotuję raz w tygodniu i chcę, żeby potem można było zamrozić i tylko odgrzewać. 12 godzin pracy nie sprzyja prowadzeniu domu "normalnie". Ale z drugiej strony dla odrobinki się człowiekowi nawet nie chce ruszać. Więc robi się ciut więcej. Czasem duże ciut.

Polecam mieszanki przypraw Kotanyi. Są pyszne - azjatyckie, południowoamerykańskie. Trudno je dostać, ale warto.

Anonymous - 6 Listopada 2010, 13:00

Bob1970r napisał/a
Swoją drogą - jak wy to robicie, że ciągle jest za dużo, a nie w sam raz?

U mnie jest zawsze "troszkę" za dużo. Ostatnio obierałam ziemniaki i najpierw stwierdziłam, że już wystarczy, no ale bałam się, że będzie za mało i obrałam jeszcze jednego dużego ziemniora. No i oczywiście było o tego jednego za dużo, bo nie daliśmy rady zjeść. :wink:

Upiekłam pasztet soczewicowo-marchewkowy z dodatkiem mnóstwa przypraw. Pachnie teraz w domu obłędnie.

merula - 6 Listopada 2010, 13:18

a ja właśnie piekę sernik. też pachnie obłędnie :wink:
Agi - 6 Listopada 2010, 13:39

Ja obieram i szatkuję pigwę na nalewkę.
To jest dopiero piękny zapach! :wink:

dalambert - 6 Listopada 2010, 13:43

Agi, Auuu, ale Ci zazdroszczę :!:
ale może za jakiś czas jeszcze Cie do Warszawy na szkolenie wyślą :wink:

Agi - 6 Listopada 2010, 13:56

Sama się wyślę, tylko najpierw muszę to wszystko ogarnąć. :mrgreen:
dalambert - 6 Listopada 2010, 13:58

Agi, no i pigwóweczce trzeba trochę czasu dać :D
Agi - 6 Listopada 2010, 15:02

A bez pigwówki nie mogę przyjechać? ;P:

Miałam ambitne plany kulinarne związane z nabyciem ładnego kawałka rostbefu, ale wobec nawału innych zajęć skończyło się na rosole wołowo -drobiowym, który "sam się ugotował".
Jutro ugotowane mięso zrobię w sosie chrzanowym z dodatkiem surówki selerowo - marchwiowej.

Witchma - 6 Listopada 2010, 15:05

Agi napisał/a
A bez pigwówki nie mogę przyjechać? ;P:


Ale szczerze, czy uprzejmie? :mrgreen:

Agi - 6 Listopada 2010, 15:06

Witchma, nie musisz doprecyzowywać, domyślam się. :(
Witchma - 6 Listopada 2010, 15:14

No już, żartowałam .
Agi - 6 Listopada 2010, 15:15

Ja też ;P: :mrgreen:
ilcattivo13 - 6 Listopada 2010, 15:29

Zwykłe mielono-wołowe kotlety, kasza gryczana i surówka z marchwi i jabłka. Mniam :D
Kai - 6 Listopada 2010, 16:05

Bigos, a że mięsa było za dużo, więc gulasz z grzybami, ziemniaki i surówka z ogórka, papryki i cebuli. Za to jutro z reszty ziemniaków będą kopytka.

Sernik też jest właśnie w trakcie :D A na kolację sałatka szopska z grzankami czosnkowymi.

cherryen - 6 Listopada 2010, 17:59

Miałam ochotę dziś na czekoladowe makaroniki z ganache :D (wykonać własnoręcznie i wcinać), a skończyło się na zakupie ciasteczek amaretti i nutelli. Wersja dla leniucha! :wink:
Agi - 6 Listopada 2010, 21:39

Upiekłam szarlotkę, pożeramy ją na gorąco.
Lynx - 6 Listopada 2010, 23:02

Popełniłam coś w rodzaju hot dogów, czyli parówka w cieście drożdżowym.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group