Planeta małp - Co nas wk***wia, znaczy się, irytuje
Piech - 21 Stycznia 2007, 14:01
elam, jeżeli chcesz coś porządnego i praktycznego musiałabyś się zaopatrywać w sklepach z męską odzieża. Z politowaniem obserwuję jakie badziewie kobiety dają se wcisnąć i za jakie pieniądze. Nie wiadomo jak to nosić, jak to prać, jak suszyć, a po paru razach nadaje się do wyrzucenia.
elam - 21 Stycznia 2007, 14:06
Piechu toz ja to wiem !
juz spodnie i swetry/golfy sobie kupuje meskie, buty w wiekszosci tez, chodze z reguly w polbutach na plaskim obcasie, a mam taki "chlopiecy" numer stopy (35 na lato, 37 na zime) ze szukam na polkach z obuwiem dzieciecym...
no ale sweterki rozpinane i ladne bluzeczki to jednak damska odziez, po prostu nie robia juz takich rzeczy, jak bym chciala.
prosta damska koszula bawelniana z dlugim rekawem, w jednym, nie bialym kolorze - nie istnieje cos takiego.
Martva - 21 Stycznia 2007, 14:07
Krem do stóp z 2 kroplami olejku cynamonowego. Na mnie, stopowego zmarźlucha, działa rewelacyjnie - chociaż używam raczej wieczorem, jak mam problemy z zaśnięciem z powodu sopli poniżej kostek
A za butami zimowymi ostatnio chodziłam. Nienawidzę kupować butów, ponieważ totalnie nic mi sie nie podoba - mam wrażenie, że projektanci w czasie nauki mają zajęcia o tym, jak zepsuć fajny produkt jednym detalem, i wykładowca jest bardzo wymagający.
Chciałam cos ciut bardziej kobiecego niż glany (ubóstwiam glany, ale w zimie nie chce mi się wiącać). Miałam do wyboru kozaki wyglądające jak kalosze, albo kozaki które można założyć do sypialni, jeśli się lubi - coś, w czym nie byłabym w stanie ustać, nie mówiąc o zrobieniu kroku. Wiecie, z przodu szpic, z tyłu szpila.
I oczywiście wszystko to ma cieniusieńką podeszwę, nie wiem jak cos takiego ma izolować od podłoża - nie wyobrażam sobie 20 minut na przystanku, nawet przy obecnie panujących temperaturach...
Dunadan - 21 Stycznia 2007, 14:17
Mam buty z Thinsulate - mają zapewniać komfort do -35 :/ Nakładam dwie pary skarpet - takie trochę grubsze...
Fidel - z jedzeniem - ja już wystarczająco przytyłem a co do 50-tki - nawet nie wiesz jakbym chciał. Ale mnie nie stać
Haletha - 21 Stycznia 2007, 14:23
Ja na moje kozaki (informacja dla Martvej: w Hucie koło Placu Centralnego) wydałam trzysta złotych, ale było warto. O czymś tak estetycznym, praktycznym, wygodnym i ciepłym dotąd tylko marzyłam. Po prostu buty idealne:))
A na ceny i plastikową młodzieżową modę znalazłam sposób: ubieram się w szmateksach:D
lokje - 21 Stycznia 2007, 14:36
elam napisał/a | prosta damska koszula bawelniana z dlugim rekawem, w jednym, nie bialym kolorze - nie istnieje cos takiego. |
faktycznie, nie ma. wszystko robione na fantastik plastik dziunie, jako że tzw. moda jest. co najgorsze, nawet w bardzo markowych sklepach sama tandeta, też jakościowa jeśli nie chcę latać w kusych ubrankach, to co mam zrobić- zasłonę ściągnąć i odzienie sobie uszyć? o wygodnych szpilach nawet nie wspominam bo nie ma o czym. czasy, kiedy całą noc przetańczyłam ubrana w ustrojstwo na taaakich obcasach, chyba bezpowrotnie minęły.
Martva - 21 Stycznia 2007, 14:56
Ja ostatnio przestałam chodzic po sklepach z ciuchami. Czasem zdarza mi się wleźć do sklepu hinduskiego, z przyzwyczajenia, ale wycofuję sie natychmiast - coraz gorsza tandeta, coraz wyższe ceny. co do innych miejsc, galerii handlowych etc... Jestem notorycznie bez kasy, mam najwyraźniej mało typową figurę... a gdyby nie lumpeksy, chodziłabym zapewnie nago
Haletha - 21 Stycznia 2007, 15:02
O właśnie, figura. Ja prawie wszystkie spodnie, które są na mnie dobre w talii, muszę skracać. A kiedy coś jest dobre na długość, prawie nie ma tego otworu, przez który się wskakuje. Czy teraz produkuje się wyłącznie ubrania dla anorektyczek?
Aga - 21 Stycznia 2007, 15:46
Popieram Halethę z całej duszy. Kupić spodnie to dla mnie mordęga. Jak coś jest dobrej długości, to w życiu się w to nie zmieszczę, a umrzeć z powodu braku oddechu nie mam zamiaru. Jak coś jest dobre w pasie, to za ciasne w biodrach. A jak dobre w biodrach, to w pasie za szerokie i potwornie odstaje. Na kogo oni to produkują? Nie widzą, że po ulicach chodzą normalnie zbudowane dziewczyny, a nie wieszaki z pokazów mody?
Z bluzkami i swetrami to samo. Znaleźć coś, w czym nie wyglądam jak Pamela Anderson, co nie jest opięte do granic możliwości, to cud, jaki się rzadko zdarza. Że o kupnie stanika na mój rozmiar nie wspomnę...
Martva - 21 Stycznia 2007, 16:21
Ehhh, dziewczęta, niech Was uściskam
Dwa razy w życiu udało mi się kupić spodnie niewymagające skracania. Jedne (Holandia, dziwny wieeelki sklep, dział z odzieżą dziewczęcą) przetarły mi się totalnie po 2 latach bardzo intensywnego uzytkowania, a drugie trafiłam w polskim lumpeksie i cała o nie drżę, bo to najfajniejsze spodnie, jakie miałam w życiu.
Juz się nauczyłam nosić biodrówki - wtedy nie odstaje tak bardzo.
Normalnie noszę rozmiar 36, ale to baaardzo róznie bywa, niektóre firmy uważają najwidoczniej że jak ktos jest kurduplem, to nie posiada biustu.
A rozmiar stanika mam niby chyba dość popularny, ale od roku, czyli ostatniej zmiany, zauważyłam że miseczka większa od 'C' czy nawet 'B' to rzadkość w większości sklepów.
elam - 21 Stycznia 2007, 16:27
ja ostatnio, jak dorwalam dobry biustonosz, to z wrazenia wrocilam do sklepu i kupilam jeszcze dwa
Aga - 21 Stycznia 2007, 16:29
Też tak robię. Ale to się rzaaaaadko zdarza niestety.
Haletha - 21 Stycznia 2007, 16:32
Heh, właśnie mam na sobie idealne spodnie. Zielone dżinsy, co się w obecnych czasach rzadko trafia. Zgrabne, w sam raz na długość i nie muszę do nich nosić paska. Kupione w ekskluzywnym lumpeksie w Zielonej Górze za 15 zł. Są wyjątkiem potwierdzającym regułę, że teraz wszystko jest drogie, długie, chude i niebieskie.
A ostatnio znalazłam dwa dobre (na kobitę, która nie jest Pamelą, a jednak wszystko jest na nią za małe) staniki za dychę w sklepach z defektem.
Ale sobie światły temat znalazłyśmy:P
Martva - 21 Stycznia 2007, 16:51
Ja tylko czekam na wypowiedź jakiegoś menszczyzny, który będzie się irytował offtopowymi pogaduchami o ciuchach
A, bo mnie jeszcze denerwuje że nikt nie szyje takich rzeczy, jakie ja chcę. W życiu nie widziałam w sklepie pseudobojówek o kroju dzwonów (bo na kimś, to mi się zdarzało) ani krótkich białych sukienek z koronki z rozszerzanymi rękawami i z dołem w kształcie trapezu.
Od dobrych kilku lat się zastanawiam, czy dałabym radę nauczyć się szyć...
Ziuta - 21 Stycznia 2007, 16:56
E, dziewczyny, nie narzekać. Moda męska też się psuje. Zasadniczo po sklepach widuję:
a) ubiór na osoby o 10 cm ode mnie niższe i 20 cm w barach szersze. Znam tylko jednego rugbystę, a tu przemysł ukierunkowany na państwo, gdzie rugby jest sportem narodowym.
b) jakieś chore metroseksualne paskudztwa, typu bluza, która wygląda, jak podkoszulek założony na koszulę. Albo cudo nad cuda: T-shirt (ach! anglicyzm) z długim rękawem. Wygląda to jak cieńka piżama.
Ktoś mię przelicytuje?
elam - 21 Stycznia 2007, 16:58
a ja mam dosc spodni dzwonow, szukam czegos z waskimi nogawkami i kurrrrde nie ma, dlatego ostatnio kupilam sobie meskie sztruksy...
musze tam wrocic i kupic druga pare....
Martva - 21 Stycznia 2007, 17:06
Ja noszę wyłącznie dzwony, bo to jedyne spodnie, w których dobrze wyglądam. W węższych nogawkach strasznie dziwne rzeczy mi się robią z proporcjami figury, w normalnych bojówkach wygladam jak w worku. A nawet dwóch.
A cos w rodzaju tiszertów (spolszczony anglicyzm ) z długim rękawem, tylko w wydaniu zdecydowanie kobiecym, to noszę sama. Jeden ufarbowałam niegdyś we wzorki i od tego czasu w nim nie chodzę, bo dopiero się zrobił piżamowaty :>
Pako - 21 Stycznia 2007, 17:12
Ziuta napisał/a | bluza, która wygląda, jak podkoszulek założony na koszulę. |
O, to to! Tego nie trawię.
Z mody damskiej podobnym dziwactwem wydaje mi się być moda zakładania spódniczki krótkiej na spodnie. Dziwne to-to.
Ja nie lubię też"wycieranych" dżinsów, takich bladych na przedzie, a po bokach w normalnym kolorze, skejtów popularnie zwanych też nie lubię... bo to śmieszne jest jak człwiek prawie se na krok w spodniach może nadepnąć ^_^
Ale na modę nie narzekam. Dżinsy można dostać, skarpetki też, bokserki łatwo można kupić, t-shirty wszelakie, swetry i tym podobne też. Jest dobrze, nagi nie bedę chodził
hjeniu - 21 Stycznia 2007, 17:49
Ech, Pako spróbuj kupić dżinsy na faceta który ma 186 cm wzrostu i waży ok. 100 kg wszystkie są w pasie o 20 cm za wąskie albo za szerokie. O butach w rozmiarze 46 na wąską stopę nie wspomnę albo trampki albo lakierki Od dwóch lat chodzę praktycznie non stop w jednej parze zamszowych półbutów, wyglądają już jakbym je w śmietniku znalazł na szczęście jeszcze się trzymają (Cat robi mocne buty) ale jak się rozsypią znowu wyruszę na poszukiwanie świętego Graala
edit: A jak już znajdę coś co na mnie pasuje to jest to ciuch skejta albo przedsiębiorcy pogrzebowego.
Dunadan - 21 Stycznia 2007, 17:50
Co do koszulek na bluzę - czemu nie
Co do spodni/dżinsów - ja mam takie jedne spodnie których nie oddam nigdy w życiu. I wcale nie chcę żadnych nowym, 'super modnych', super drogich spodni - nigdy ich bym nie zamienił nawet na najdroższe spodnie na świecie...
Są to dżinsy mojego taty - starsze od mnie o połowę, składające się z tysiąca i jednej łaty naszytej m.in. przez moją babcię Takich spodni nie ma nikt! ( no, prawie )
A te rzekomo 'wytarte' spodnie jakie można znaleźć w sklepie to sobie mogą wsadzić! ( mam nadzieję że nikogo nie uraziłem... ) MOJE dżinsy SĄ WYTARTE
A żeby było ontopicznie - wkurzyłem się dzisiaj na mój aparat - wysiadł na mrozie :-/ świeżutkie akumulatory pokazywały 'battery exhausted' chociaż trzymałem je przy ciele!
Zdjęć nie będzie Mirio
hjeniu - 21 Stycznia 2007, 18:11
Dun wygląda na to, że musisz sobie dokupić starą mechaniczną Leicę
Haletha - 21 Stycznia 2007, 18:34
T-shirt po polsku to chyba podkoszulek;)
Spódniczki nałożone na spodnie... rany julek, kto i po co to wymyślił?! Brzydkie jak kupa jeża i nie ma z tego co wiem żadnego praktycznego zastosowania. Niektóre wschodnio-południowie kultury znają długie suknie nałożone na spodnie i to jest nawet fajne. Sama kiedyś przeszłam się w czymś podobnym, ale zrezygnowałam, kiedy koleżanka dziwnie popatrzyła;) No ale te miniówy. Jeszcze takie eleganckie, nałożone na dżinsy. A do tego obowiązkowo buty ze szpilą z tyłu i wydłużonym kolcem z przodu. Do kompletu odsłaniająca wałek tłuszczu pokurczona bluzeczka i tipsy. I już można ruszać na podbój świata!
elam - 21 Stycznia 2007, 18:52
t_shirt to cos, co ma ksztalt litery T dla mnie podkoszulki sa obcisle, przy ciele, i czesto bez rekawa - a tiszert to po prostu bluzeczka bawelniana z krotkim rekawkiem.
nawiozlam sobie takich 10 zza granicy, prawie wszystkie w pieknym czarnym kolorze i nosze pod marynarke albo pod sweterek
Dunadan - 21 Stycznia 2007, 19:09
hjeniu napisał/a | Dun wygląda na to, że musisz sobie dokupić starą mechaniczną Leicę |
I zapłacić tyle co za 300/4 G HS? przeżyję ze swoim aparatem...
Martva - 21 Stycznia 2007, 20:26
Ha, coś-na-spodniach to jedna z tych rzeczy do których przekonywałam się dłuuuugo, a one w tym czasie wyszły z mody. Innymi były m.in. długie kiecki z kapturem, kolorowe rajstopy, i pewnie jeszcze coś o czym akurat zapomniałam.
Parę razy mi się zdarzyło pójść na warsztaty taneczne w dżinsach i krótkiej sukience typu ogrodniczka. Bo było za zimno na samą spódnicę, a bardzo mi się nie chciało kombinować i przebierać w kibu Nosiłam też kwiecistą sukienkę zapiętą tylko do okolic pępka, też do dzinsów.
Jak tak dalej pójdzie, to kupię sobie buty z futerkiem i pomponami. Różowe
A troll wkurza mnie nadal. Ale jestem twarda.
Rafał - 23 Stycznia 2007, 16:46
Ale miło mi się was czyta. Dwa miesiące mamy stoisko odzieżowe, jak miło Ale klientów, ho, ho
Edit: jak ktoś chce założyć sobie taki biznesik to służę radą, zapraszam na PW. Warto, zdecydowanie warto, nie potrzebne studia, ani żadna szkoła
Fidel-F2 - 24 Stycznia 2007, 05:32
wstaję sobie rano i co? jest pieprzony śnieg. a taka ładna zima była.
Dunadan - 24 Stycznia 2007, 08:29
Hihi, wszyscy chyba dawno zapomnieli o wojnie... ale zima i tak przyjdzie
Pako - 24 Stycznia 2007, 09:26
Shön tag mit viele Schnee
Dobry dzień jest, biały, ładny
gorim1 - 24 Stycznia 2007, 09:49
Pako, ty weź nie przesadzaj jak w robocie bym był to tragedia zimno wieje i ponuro do tego jakieś białe cholerstwo zasypuje okolice nic nie mówią o breji jaka powstaje
hjeniu, a weź pomyśl że ja zostałem skazany praktycznie na adidasy bądź nike i pantofle że pierwszych dwóch rodzajów nie noszę bo do czarnych dżinsów nie pasują bo zazwyczaj są biało żółte lub inne mało ciekawe kolory to zapyżam w pantoflach tak to jest jak ma się rozmiar 47,5
|
|
|