To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Zadomowienie - powitania na forum - Avatary.

Emilia - 18 Marca 2006, 23:35

Gorat

Juz raz obraziłeś mnie takim niezbyt grzecznym linkiem.
Twoje poczucie humoru niezbyt mi leży więc albo sobie daruj, albo zaczniemy drzeć koty. :evil:

Anonymous - 18 Marca 2006, 23:37

Max Bohdanowski napisał/a
Tu jest moj eksperyment: fotokomiks z udzialem mojego kota.


Cudny komiks!

Koty i psy to dwa różne światy i wszelkie porównania są pozbawione sensu. Wiem coś na ten temat, bo miałam trzy psy i pięć kotów (nie jednocześnie, na szczęście). Jedne i drugie są niesamowite, w mojej rodzinie stanowią niewyczerpane źródło opowieści, często mocno dziwacznych. Ale chyba robimy offtopa, może przenieść gdzieś ten wątek?

Max Bohdanowski - 19 Marca 2006, 01:22

Lu napisał/a
A ja wstawiłam w avatara swojego kota - Alfa Aby Star , zwana potocznie Petronelą a zwyczajowo Kluską :wink:
Reaguje także na spi****laj 8)


Oh, jaka piekna! A sadzac po imieniu, jest z rodowodem! Aby, to jak Abbey, prawda? :)
Powiedz, a jaki ma charakter? Kotki w ogole sa bardzo kaprysne. Ja znam taka kotke (mojej znajomej) ktora jest bardzo podobna do twojej Alfy Aby - jest bardzo, ale to bardzo nieufna, nie idzie do nikogo, z nikim sie nie przyjazni, ostra osoba...

A spi*****aj to jest chyba uniwersalne slowo dla dyplomacji kotoludzkiej ;)

Max Bohdanowski - 19 Marca 2006, 02:49

Emilia napisał/a
Maks
:bravo :bravo :bravo Masz coś jeszcze?


No... o nim komiksow wiecej nie mam. Mam tylko komiksy o tamtym plastykowym Garfie.
To wyszlo zupelnie przypadkowo. Moj kot lubi sie wygrzewac w porannym sloncu. Dlatego wlazl na stol. A ja zerknalem aby sprawdzic co tam porabia (bo czasem lubi psocic). I nagle wzrok moj spadl na ten chinski budzik "Garfield" ktory kiedys kupilem dla hecy, bo sie kojarzyl z komiksami. Pomyslalem, ze to moze byc fajna serja zdjec. Podstawilem budzik blizej kota, wlaczylem swoj fotoaparat cyfrowy i zrobilem kilka ujec. Troche pozniej, kiedy je ogladalem, to mi zajarzylo w glowie: "cholera! to przeciez pomysl na komiks!" I tak powstal Tictacfield, budzik z zyciowa filozofia kota-zegara... Dzisiaj sa tylko dwa odcinki, ale mam pomysly na conajmniej 10.

Ale mam jeszcze troche zwyklych zdjec Mursika. Dawac?

Emilia napisał/a

:shock: z 8?????


Tak. Po naszemu to jest 9 pietro. Bo w Polsce jest parter, a jest pietro. A u nas licza od ziemi (parteru), wiec u nas to 9 pietro. Na 9 (8mym ) pietrze mieszkam. Kot zawsze lubil wskoczyc na porecz balkonu i tam lezec, ogladajac swiat. Wabili go ptaszki zawsze. Ale jakos nie latal za nimi wczesniej... A tu rano wychodzimy do pracy, a kota nie ma. Zwykle zawsze wychodzil nas "odprowadzic", a tu nici. Nawet otwarlem drzwi lodowki (na ten dzwiek zawsze przybiega) - nie ma kota. Sprawdzilismy cale mieszkanie, wolalismy - nie ma! Wtedy pomyslalem o najgorszym. Wybieglem z domu i przelazlem przez sciane, ktora otacza z tej strony nasz blok. I zobaczylem. Lezal cicho, nie na boku, tylko na brzuchu, jak zwykle. Ale gdy na niego zawolalem, nie poruszyl sie nawet. Podszedlem do niego, ukleknalem. Patrzal gdzies bardzo daleko, jakby mnie nie widzial. Byl w szoku. Ostroznie go pomacalem i ogladnalem ze wszystkich stron. Krwi nie bylo. Ostroznie go podnioslem. Byl jak pluszowa lalka, bierny i sztywny. Wowczas wyszedl wlasciciel tej ogrodzonej czesci budynku i jak sie dowiedzial dlaczego wlazlem na jego terrytorium, to uprzejmie otworzyl mi brame.

Przynioslem Mursika do domu. Co mnie odrazu pocieszylo, ze wstal na swoje lapy i poszedl na kuchnie. Znaczy ze niczego sobie nie zlamal. Ale balem sie za organy wewnetrzne. Kot napil sie wody i polozyl sie. Nie wstawal przez trzy dni. Nic nie jadl i nie pil. Ciezko i ochrzyple oddychal. Balismy o niego. Zrobilismy dla niego wedlug pewnej recepty picie na trawach, ktore goi wewnetrzne wylewy krwi. Na sile wlewalismy to w niego, choc wykazywal bardzo aktywna do tego niechec. Na czwarty dzien wskoczyl na kanape. Wtedy zrozumialem, ze wyjdzie z tego. Na szosty dzien juz psocil jak zwykle ;)

Wyniki upadku:
Zlamal jeden kiel i ma guz na brzuchu, ktory nie znikl, ale raczej mu nie przeszkadza...
Pozostale czesci ciala sa w normie. Jest to nadal zdrowy i bardzo mlody w duchu kociak :)

Pako - 19 Marca 2006, 09:49

No no.. Max... pogratulować kociakowi wytrzymałości i chęci przeżycia. Ale widać kochasz go jak członka rodziny naprawdę. Kto inny tak by sie kociaczkiem zajmował?
gabriel - 19 Marca 2006, 11:52

Nasza kotka przestała zwracać uwagę na ptaki po tym jak dwa razy wypadła z okna. Na szczęście mieszkamy na pierwszym piętrze, więc więcej było w stym strachu niż faktycznych obrażeń.
Przeczytałem także swego czasu, że lotnicy brytyjscy (i nie tylko) w czasie drugiej wojny światowej mieli specyficzną zabawę, polegającą na zrzucaniu kotów ze swoich maszyn i sprawdzaniu, który przetrzyma większą wysokość. Naprawdę, bezmyślność ludzka nie zna żadnych granic :/

Rodion - 19 Marca 2006, 13:29

Chyba czas zmienic tytul na Kociowary, czli koty w naszy życiu, abo jaki jest pożytek z kota? :lol:
A jeśli uslyszycie gdzieś tajemnicze tykanie, to będzie to znak ze Garfild Maxa realizuje swój niecny plan podboju świata! :twisted:

gorat - 19 Marca 2006, 14:49

Emilia napisał/a
Twoje poczucie humoru niezbyt mi leży więc albo sobie daruj, albo zaczniemy drzeć koty.

Daruj kotom, drzyj mnie! :shock: :oops:

Emilia - 19 Marca 2006, 15:45

gorat napisał/a
Daruj kotom, drzyj mnie! :shock: :oops:


Nie chcę cię drzeć. Po prostu mnie nie zaczepiaj. :|

Emilia - 19 Marca 2006, 16:52

Max Bohdanowski napisał/a
Ale mam jeszcze troche zwyklych zdjec Mursika. Dawac?

Lezal cicho, nie na boku, tylko na brzuchu, jak zwykle. Ale gdy na niego zawolalem, nie poruszyl sie nawet. Podszedlem do niego, ukleknalem. Patrzal gdzies bardzo daleko, jakby mnie nie widzial. Byl w szoku.
Przynioslem Mursika do domu. Co mnie odrazu pocieszylo, ze wstal na swoje lapy i poszedl na kuchnie. Znaczy ze niczego sobie nie zlamal. Ale balem sie za organy wewnetrzne. Kot napil sie wody i polozyl sie. Nie wstawal przez trzy dni. Nic nie jadl i nie pil. Ciezko i ochrzyple oddychal. Balismy o niego. Zrobilismy dla niego wedlug pewnej recepty picie na trawach, ktore goi wewnetrzne wylewy krwi. Na szosty dzien juz psocil jak zwykle ;)


Pewnie, że dawać. :D

A po wypadku to trzeba było z nim do weterynarza - nie martwilibyście sie przez tydzień.
Mój poprzedni kotuś został niestety przejechany na śmierć :cry:
Ale z Jaszą (odpukać) nigdy kłopotów nie mieliśmy.

Lu - 20 Marca 2006, 01:27

Max Bohdanowski napisał/a
Oh, jaka piekna!

Zupełnie jak jej pani! :lol:

Max Bohdanowski napisał/a
A sadzac po imieniu, jest z rodowodem! Aby, to jak Abbey, prawda?

Właśnie sprawdziłam rodowód - nazywa się Alabama Aby Star.
Jak widać nawet imię swojego kota można pomylić :roll:
Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że prowadziliśmy kiedyś z "byłym" hodowlę kotów i czasami miałam kilka kotów w domu - ciężko zapamiętać rodowowdowe imiona wszystkich, tym bardziej że używa się zupełnie innych imion ;) Tak więc pokręciłam imię Kluski z inną kotką :lol:

Aby nie jest od Abbey :lol: , to skrót rasy - Abisyńczyk. A raczej Abisynka. I to utytułowana : ma European Championat - to jest najwyższe odznaczenie jakie moze uzyskać kot w Europie - potem to juz tylko klasy światowe, ale żeby jeździć na wystwy światowe trzeba na prawdę być pasjonatem - najczęściej robią to ludzie którzy utrzymuja się z hodowli.

Nie wszyscy o tym wiedzą, ale koty rasowe oprócz wyglądu, czyli odpowiedniego "typu" mają także określone cechy charakteru. I tak kupując sobie kota Syjamskiego mozemy spodziewać się ciagłych kocich awantur bo Syjam jest potwornie wrednym kotem - potrafi bez powodu ugryźć naszego gościa (to znaczy jest powód - jakiś obcy człowiek wszedł na jego terytorium 8) ) , jeśli krzykniesz na Syjama to masz gwarancję sikania do butów przez najbliższy miesiąc i możesz spodziewać sie ataku kocich pazurów, tak "za karę".
Abisyńczyki są zupełnie inne - wesołe, niezwykle żywe i dynamiczne, wygladają jak dziekie pumy, mówi się że mają "psi" charakter. Kiedyś sedzia na wystawie kotów ładnie podsumował cechy tej rasy "Abisyńczyki to takie kocie prostytutki - wszystkim wskakuja na kolana i domagają się pieszczot". I taka jest właśnie moja kotka - przychodzi "do nogi" na gwizd, ostatnio nawet kolega nauczył ją aportować sznurówkę (zupełnie jak pies ;) ), każdy obcy człowiek który przyjdzie do mnie ma natychmiast kota na kolanach - łasi się toto i ociera. Oczywiście jest do mnie bardzo przywiązana więc nawet jeśli śpi u mnie kilka osób, ona zawsze śpi na mnie 8)

Teraz mam tylko jednego kota, ale kiedy Petronela żyła z innymi kotami, dominowała w grupie. Abisyńczyki są w ogóle bardzo zaborcze w stosunku do człowieka - chcą go mieć tylko dla siebie i niechętnie znoszą konkurencję innych kotów - jeżeli czuła ze poświęcam więcej uwagi innemu kotu, niż jej, fukała i przeganiała go z moich kolan.

Tak więc kiedy tylko wracam z pracy, Petronala kręci się za mną po całym mieszkaniu, a teraz, kiedy siedzę przed komputerem, śpi na moich kolanach. Chyba lubi "mieć mnie na oku" :lol:

Miało być kilka słów, wyszedł jakiś post-potwór :roll:
I poproszę o zdjęcia kotków :P

Fonsztyk: bardzo oryginalne imiona wybrałeś dla swoich kotów :lol:

fonsztyk - 20 Marca 2006, 02:18

Lu napisał/a


Fonsztyk: bardzo oryginalne imiona wybrałeś dla swoich kotów :lol:


To od koloru obróż w jakich się u mnie zjawiły a że i tak nie reagują na żadne imię więc zostały Czerwonym i Niebieskim :lol: Jak tak kociarsko się zrobiło to i avatarka na parę dni zmieniam :lol:

Lu - 20 Marca 2006, 02:34

Fonsztyku: Cudowny avatarek! :P

Jeśli mamy już takiego oftopa, to ja poproszę Maxa o następny odcinek kociego komiksu, bo ten pierwszy bardzo mi się podobał :P
A Mirię, Emilię, Gabriela i Rodiona o zdjęcia ich kotów :P
Pako też mogłby wstawić zdjęcie swojego kundelka, bo podejrzewam że dzejes czuje się osaczony przez kociarzy :twisted: :wink:

Lu - 20 Marca 2006, 02:47

Zauważyłam że Argael też zmienił avatarek. Jeśli to jesteś Ty w młodości, Argaelu, to muszę powiedzieć że byłeś uroczym brzdącem :P
Bardzo zmieniłeś sie od tamtego czasu :?: .... :roll:

Argael - 20 Marca 2006, 04:34

Hehe, zainspirował mnie Twój poprzedni avatar :D . Coż, zdjęcie było robione 24 lata temu, więc się troszeczkę zmieniłem. Ale podobno dalej jestem uroczy :wink:
Anonymous - 20 Marca 2006, 08:14

Lu napisał/a
Mirię, Emilię, Gabriela i Rodiona o zdjęcia ich kotów

Moja mama twierdzi, że zwierzętom nie należy robić zdjęć, bo to przynosi pecha (znaczy zwierzętom, nie robiącemu). Nie pytajcie, skąd takie przekonanie.

Jak cyknę ukradkiem jakieś zdjęcie, to wstawie, bo jeden z kotów mamy jest naprawdę godny uwagi. Ciekawe Lu, czy dopatrzysz sie w nim jakiejś rasy:)

Pako - 20 Marca 2006, 09:57

Ładne awatarki macie :) Ja zdjęcia mojego kotka nie dam.. nie lubi mnie bestia.. ale ona nikogo nie lubi.. taka dziwna jakaś od zawsze jest :) fajna, ale dziwna :)
Rodion - 20 Marca 2006, 11:51

Czy w temacie koty, tyle kota wystarczy? :D
Rafał - 20 Marca 2006, 12:27

Rodion napisał/a
Czy w temacie koty, tyle kota wystarczy?

Czy to sama skórka???

Godzilla - 20 Marca 2006, 12:36

Ładne koty macie. Piesek też udany. Sama chwilowo nie hoduję zwierzaków (na 40 metrach dwójka dzieci wystarczy), lecz dawniej miałam kota. Mówiliśmy na niego "Bury" albo "Kociur". To był bardzo ładny pręgowany buras, czarne paseczki na czystym szarym futerku, wyraźne "M" z czarnych prążków nad oczami. Półtora roku temu poszedł na spacer i nie wrócił. Muszę kiedyś zeskanować fotografię (cyfrowej nie mam) i podrzucić.
Rodion - 20 Marca 2006, 13:36

Rafał napisał/a
Czy to sama skórka???


Skąd ten wniosek? To bardzo szczęśliwy ( bo gruby! :mrgreen: ) kot, zapinany na suwak i guziczki! :D
Godzilla napisał/a
Sama chwilowo nie hoduję zwierzaków (na 40 metrach dwójka dzieci wystarczy)


Ha! 34 metry,dwoje dzieci, dwa koty i chomik. Rybka na szczęście popełnila smobójstwo przez wysuszenie :) , czyżby nie zniosla ciaglego napastowania przez koty? :roll: :twisted:

Godzilla - 20 Marca 2006, 13:40

Rodion napisał/a
Godzilla napisał/a
Sama chwilowo nie hoduję zwierzaków (na 40 metrach dwójka dzieci wystarczy)


Ha! 34 metry,dwoje dzieci, dwa koty i chomik. Rybka na szczęście popełnila smobójstwo przez wysuszenie :) , czyżby nie zniosla ciaglego napastowania przez koty? :roll: :twisted:

No tak, ale młodsze ma rok i wsadza łapy we wszystko co podleci. Nie jest więc wykluczone stawianie babek w kuwecie z piaskiem lub pożywianie się kocim żarciem, bądź na odwrót :mrgreen:

Rodion - 20 Marca 2006, 13:46

Godzilla napisał/a
Nie jest więc wykluczone stawianie babek w kuwecie z piaskiem lub pożywianie się kocim żarciem, bądź na odwrót


Moje maja błyszczące oczy i lsniace futerka! Zgadnij od czego? :P

Godzilla - 20 Marca 2006, 13:54

Rodion, moment, czy ty im żywych rybek regularnie dostarczasz? :shock:

There was a lady from Riga
Who went for a ride on a tiger.
They came back from the ride
With the lady inside
And a smile on the face of the tiger.

Rodion - 20 Marca 2006, 13:55

Godzilla napisał/a
Rodion, moment, czy ty im żywych rybek regularnie dostarczasz?


Komu? :shock:

Godzilla - 20 Marca 2006, 13:59

No, kotom. Chomik raczej nie jest rybożerny (a może twój jest?) No bo chyba nie piszesz, że twoje dzieci mają błyszczące oczy i lśniące futerka, bo kocie żarcie... ten-tego... :?
Rodion - 20 Marca 2006, 14:03

Godzilla napisał/a
No bo chyba nie piszesz, że twoje dzieci mają błyszczące oczy i lśniące futerka, bo kocie żarcie... ten-tego...


No wlaśnie ten tego, od malego, i walki przy misce.
I oczywiście fatalnym błędem jest pozostawianie kanapek z mieskiem bez nadzoru. :lol:

Godzilla - 20 Marca 2006, 14:16

Aaa... :idea: Whiskas doda ci skrzydeł!

a koty zżerają kanapki, bo dzieci wyjadają im whiskasa. Czy tak?

Rodion - 20 Marca 2006, 14:46

Coś w tym stylu. :lol:
A "polują" razem. Ostatnio po chwili nieuwagi zastalem mlodego umazanego serkiem a w lodówce jednego dobrze schłodzonego kota i ani plasterka szyneczki! :D

Lu - 20 Marca 2006, 14:53

Rodion napisał/a
Ostatnio po chwili nieuwagi zastalem mlodego umazanego serkiem a w lodówce jednego dobrze schłodzonego kota i ani plasterka szyneczki!


Kot w lodówce to chyba dość powszechny przypadek - sama kilka razy znajdowałam tam małe, przerażone kociaki :mrgreen:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group