Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.
Martva - 19 Października 2010, 20:39
Kai napisał/a | Po paru przypadkach, kiedy mi się w zamkniętym produkcie z Tesco pojawiły białe robaczki już mi odeszła ochota. |
Zamknięty produkt z Tesco to ser/mięso/wędlina?
Ja przyniosłam białe robaczki z ęą sklepu ze zdrowoekologiczną żywnością, w mące razowej
dzejes napisał/a | Po co się pytasz, jak wiesz? |
Się upewniam, no.
Kai - 19 Października 2010, 20:45
Martva, raz ryba wędzona, dwa razy pomidory, raz włoszczyzna. Parę razy po prostu to, co jadłam, pachniało czymś innym, mnie to wystarczy.
Mąka razowa to jakoś dla mnie bardziej robaczkowo-oczywiste, na to się raczej wpływu nie ma.
Zrobiłam paprykę i nie potrafię przestać jeść.
cherryen - 19 Października 2010, 20:47
Kai napisał/a | Właśnie, tylko dlaczego Tesco u nas jest takie higieniczne inaczej? |
Wydaje mi się, że to zależy od konkretnego sklepu, a nie od marki marketu.
W Poznaniu są dwa Reale. Odczucia po wejściu do każdego z nich.. mam odmienne, nie tylko ze względu na położenie, ale i higienę, odpowiednie zatowarowanie półek i ogólnie pojęty ład panujący w. Zatem jeden lubię, a za drugim nie przepadam.
Gdy byliśmy nie tak dawno w Gdańsku, to gdybym nie widziała żadnego innego Reala poza tym, w którym byliśmy tamtego dnia to uznałabym tą markę za najbardziej menelską i najmniej higieniczną.. tragedia totalna.
I już wiem, że nie liczy się tylko marka, ale przede wszystkim zespół zarządzający danym marketem.
Kai - 19 Października 2010, 20:53
cherryen napisał/a | W Poznaniu są dwa Reale. Odczucia po wejściu do każdego z nich.. |
U nas też są dwa. I też odrzuca. Mnie przede wszystkim zapach.
W Zawierciu, gdzie często bywam, są dwie Biedronki (znośne), Tesco (to samo co w Dąbrowie, brud, smród, nędza i ubóstwo), Lidl jw, Intermarche, gdzie przy odrobinie cierpliwości można coś kupić (tylko nie alkohol, jeśli robisz większe zakupy), Ogólnie wygrywa FRAC i Skarbek, oraz Carrefour.
Fidel-F2 - 19 Października 2010, 22:38
Agi napisał/a | ciasto do pierogów lepsze jest bez jajek | nawet nie opowiadaj takich herezji, może i lepiej sie lepi ale na smaku traci okrutnie, mam porównanie, moja mama robi z jajkami a teściowa bez, nie ma nawet o czym gadać
Agi - 19 Października 2010, 23:02
Fidel-F2, nie lubisz teściowej i jesteś uprzedzony.
Pierogi bezjajeczne robię od jakiegoś czasu, przedtem robiłam tradycyjną metodą.
Uważam, że teraz są lepsze.
Edit: Anegdotka a`propos:
Mąż był wiecznie niezadowolony z potraw przygotowywanych przez żonę i wszystkie jej starania kwitował stwiedzeniem - Mama to inaczej gotowała.
Kobieta pomału wpadała w desperację. Któregoś dnia zamyśliła się w czasie przygotowywania zupy i trochę ją przypaliła.
Z duszą na ramieniu podała mężowi obiad, a on spróbował, rozpromienił się i mówi - Wreszcie tak, jak Mama gotowała!
cherryen - 19 Października 2010, 23:33
Robił ktoś z Was scony razowe? O, te na przykład?
Tak mi ta kapusta smakuje, że może zrobię kilka słoiczków na 'zimę', oczywiście wtedy trzeba będzie ją trochę wysmażyć.
Fidel-F2 - 19 Października 2010, 23:53
Agi, nie ma żadnej dyskusji
Lynx - 20 Października 2010, 14:31
Gdzieś kiedyś czytałam, lub oglądalam takie cudo, że zemulgowanym olejem z dodatkami ( nie dokładnie majonezem, bo było bez żółtek ) smarowało się pieczywo. Za diabła nie mogę sobie przypomnieć jak się tą emulsję robiło. Z tego co mi wiadomo było to całkiem fajne, w dodatku zastępowało masło czy inne smarowidła.
Z pewną taką nieśmiałością zapytam: czy ktoś coś może o tym słyszał lub czytał? Ew. ma jakieś pojęcie co toto mogło być?
Na razie wyprodukowałam płynne coś z oleju z czosnkiem. Do posmarowania pieczywka użyłam pędzelka i to jest nawet smaczne
Martva - 20 Października 2010, 15:57
Oliwa się robi niemal stała w konsystencji jak się ją w lodówce trzyma
ilcattivo13 - 20 Października 2010, 20:18
chyba muszę sobie zakładać na nos jakiś ochraniacz. Robiłem sobie "piacca-piacca", kroiłem sobie na tę "piacca-piacca" papryczki, zaswędział mnie nas, podrapałem i przez dobre pół godziny miałem wrażenie, że mi ktoś ogniem i mieczem przegrodę nosową modeluje... Nawet płukanie nosa nie pomogło...
Ale "piacca-piacca" wyszła iście piekielna. Nikt oprócz mnie nie chciał jeść...
A najlepsze było przy jedzeniu. Przywlokłem sobie talerz z piacca-piacca" przed telewizor, bo chciałem "Szkołę przetrwania" na Discovery obejrzeć. Zajadam się, obok siedzi mama i nasz lokator. I w pewnym momencie Bear Grylls odgryza żabie łeb. Ja jem jakby nigdy nic, mama kamufluje się na tle ściany (ino czemu na zielono, skoro ściany mamy "wrzosowe"?), a lokator zaczyna wrzeszczeć (nie wiem po co, bo jednocześnie zasłaniał sobie usta dłońmi). Co za mięczaki...
corpse bride - 21 Października 2010, 00:19
lynx, o emuglowaniu wiem tyle, że wystarczy kropla żółtka z jajka, żeby zrobić emulsję z wody i oleju, bo zawiera ono lecytynę, która jest bardzo silnym emulgatorem. spróbuj tak może.
Kai - 21 Października 2010, 20:52
Wciągnęłam kawałek czekolady kawowej Merci. Pychota. Jak nie lubię słodkiego.
dalambert - 22 Października 2010, 15:45
No aby do dom, a tam już poważna zapowiedź Pucka :
Dziś BLINY / gryczane/ ze śledzikei w liwiez cebulką, śmietaną i jajkiem na twardo dszonm na masełku
ilcattivo13 - 22 Października 2010, 19:20
naleśniki z grzybami i kiszoną kapustą. Dobrze, że sprawdziłem nadzienie, bo już śmietana była przygotowana i sięgałem po miód
A na deser nie taka wcale mała czarna z całymi orzechami
Jedenastka - 22 Października 2010, 21:23
Czy ktoś ma sprawdzony przepis na placki z dyni? Zrobiłam COŚ według przepisu z netu i było nijakie...
Godzilla - 22 Października 2010, 22:12
Jedenastka, zapuść "searcha" na Forum, podaj hasło "z dyni", chyba Dzejes podawał przepis.
Martva - 22 Października 2010, 23:32
Bo dynia jest z zasady nijaka i potrzebuje przypraw
Moje dyniowe curry rozgotowało się na coś pomiędzy sosem a zupą - jędrne plasterki marchewki w aromatycznym, kremowym w konsystencji, pomarańczowym sosie. Na trzeci dzień (dużo tego było) wykończyłam resztkę do placuszków ryżowych. Mmmm.
Zgaga - 23 Października 2010, 09:44
O właśnie - macie jakiś fajny przepis na paciaję z dyni na ostro?
Martva - 23 Października 2010, 10:22
Przepis to nie, zawsze mi jakoś samo wychodzi
Podsmażam czosnek i cebulę, wrzucam dynię pokrojoną na kawałki, skrapiam wodą (albo daję jej trochę, ale wtedy się kończy zupą, dynia puszcza wodę własną też. Zupa z dyni jest jednak fajna, warto ją zmiksować na krem). I dużo przypraw, ostra papryka w jakiejś formie, jakieś korzenie, gotowe mieszanki curry w proszku. Wersja z mlekiem kokosowym i czerwoną pastą curry ze słoika też jest zacna, tylko nie wolno tego gotować pod przykryciem bo pływa.
Martva - 24 Października 2010, 14:54
Dostałam wczoraj cztery puszki mleka kokosowego - sis mówiła że stały w przejściu, jakby sami nie wiedzieli gdzie je postawić, w 'egzotykach' nie było Jakby ktoś miał jakieś fajne bezmięsne/bezrybne/bezzdechłozwierzęce przepisy warte wypróbowania, to W kolejce ten przepis (na dole strony, a potem nie wiem
Ozzborn - 24 Października 2010, 17:56
Ja mam jeden świetny:
Nalewamy do blendera puszkę mleka kokosowego (pustą puszkę zostawiamy jako miarkę)
dolewamy dwie puszki soku ananasowego
puszkę rumu
i pół puszki brązowego cukru,
miksujemy i spożywamy w miłym towarzystwie
Matrim - 24 Października 2010, 23:39
Ozzborn, Ale zapomniałeś o parasolce!
Kai - 25 Października 2010, 18:32
Albo palemce...
Parowar znowu w ruchu, pławię się w nowej przyprawie - sos śliwkowy z Thai Heritage. Gotowane na parze warzywa nagle są pikantne i egzotyczne w smaku.
Martva - 26 Października 2010, 13:56
Ozzborn, dzięki, jak kiedyś będę miała puszkę rumu pod ręką to na pewno zrobię
Tak się ostatnio zastanawiam nad chińskimi zupkami, i jak to jest że kurczakowe i krewetkowe i różne inne są pikantne i łagodne, a wszystkie wegetariańskie są wyłącznie łagodne? Jest jakiś taki przesąd że jak ktoś nie jada mięsa to ostrych przypraw tez nie? Od razu mi się przypomina mój jedyny obiad w krakowskiej Vedze (no jak można przyprawić kotleta z mielonej soi solą i odrobiną pieprzu?). I felieton gazetowyborczego redaktora od restauracji o jakiejś nowej wegeknajpce, co niemal nie przyprawia chińszczyzny. Dziwność.
Kai - 26 Października 2010, 18:05
Martva, bo nie wiedzieć czemu wszystkim wegetarianizm kojarzy się z mdłymi i niesmacznymi przez to potrawami. Nic nie wiem o tym, aby ostre przyprawy szkodziły.
BTW mix dyniowy Daucy z ogromną ilością ostrych chińskich przypraw rzuca na kolana. Odłożyłam trochę, zostało mi wywaru, zrobię zupę dyniową.
Godzilla - 26 Października 2010, 18:08
Ja mam inne skojarzenie - wegetariańskimi nie potrafię się najeść niezależnie od smaku. Zaraz z powrotem robię się głodna.
Kai - 26 Października 2010, 18:15
Godzilla, fakt, kwestia przyzwyczajenia. Ja się najadam, mięso to głównie "skrót", jeśli nie chce mi się porządnie gotować.
A dla Młodego będą canelloni. Nigdy nie robiłam, ale teorię znam
cherryen - 26 Października 2010, 18:23
Rosół.
Martva - 26 Października 2010, 18:36
Godzilla, a to nie zależy co jesz? Po sałacie z pomidorem zrobię się głodna błyskawicznie, ale wielka micha płatków owsianych lub ewentualnie gotowego muesli (zalane wrzątkiem, odstawione na kilka minut) z owocami (np gruszka, jabłko, nektarynka, maliny, borówki, truskawki, banan, suszona żurawina) i cynamonem (jeśli pasuje) zjedzona na śniadanie wystarcza mi spokojnie na 4-5 godzin. Za mięsożernych czasów kanapka z szynką nie wystarczała No albo na przykład taki smażony ser, nie mów że Cię to nie syci na długo?
|
|
|