Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.
ihan - 16 Października 2010, 22:23
Żadnego przepisu na zupę dyniową nie znam, ale w restauracji Sempre w Krakowie na Brackiej podają przepyszna zupę dyniową z ravioli. Zdecydowanie lepsza niż serwowana w Dynii na Krupniczej, choć ta druga też niezła. Ta z Sempre, to krem, zdecydowanie dobrze doprawiony, nie słodki, nie mdły, na pewno bez mleka lub innego zabielacza. Mniam.
Martva - 16 Października 2010, 22:41
ihan napisał/a | zdecydowanie dobrze doprawiony | ihan napisał/a | na pewno bez mleka lub innego zabielacza |
To brzmi nieźle
Myślę nad połączeniem dyni i czerwonej pasty curry, ale nie wiem jak. Znaczy co dołozyć i w jakiej formie to zrobić żeby było dobrze.
A, pieczona dynia podobno jest świetnym dodatkiem do mięcha, moja mama mówi. Na puszce jest jakiś przepis na dynię pieczoną z czosnkiem i tam były szczegóły dotyczące czasu i temperatury (trzeba wrzucić dynię w wyszukiwarkę przepisów i gdzieś wyskoczy).
ilcattivo13 - 16 Października 2010, 22:49
Kai napisał/a | A teraz Raphacholin? |
nie. Takie domowe wafle przekładane masą krówkową, z ostatnią warstwą posmarowaną budyniem waniliowym, na to poszły posmarowane po wierzchu masą krówkową herbatniki, a jako posypka rodzynki.
Jak się odchudzać, to się odchudzać, ale jak szaleć, to na minimum 15000 kalorii
ihan - 16 Października 2010, 23:01
W zasadzie dynia mi się kojarzy głównie pozytywnie, z taką w occie, słodkawą, kwaśną i doprawiona gałką muszkatołową. Ale nigdy z czymś słodkim wyłącznie. ilcattivo, zazdroszczę. Chciałabym móc się poobżerać, ale zwyczajnie mi się nie kalkuluje. Nienawidzę kupować nowych ciuchów, a zmiana rozmiarów w górę z tym się niestety wiąże
ilcattivo13 - 16 Października 2010, 23:09
ać tam nie kalkuluje... 40 godzin podnoszenia ciężarów i drugie tyle pływania motylkiem i nic by nie było widać, że się kiedykolwiek obżerałaś
Kai - 16 Października 2010, 23:15
E, to nie takie proste jak u facetów Choć muszę przyznać, że odchudzanie się jest fajne
Muszę dopytać kumpla, bo jak ma robić dynię na słodko to ja w to nie wchodzę
ihan - 16 Października 2010, 23:16
No nie wiem. Zawsze staje mi przed oczami Agata Wróbel vel Kruszyna. Ona chyba podnosiła dłużej niż 40 godzin.
ilcattivo13 - 16 Października 2010, 23:18
ihan - no to badminton. Lepszy od tenisa, bo tak nie rozwala stawów i ścięgien (i nie będziesz miała bicepsów jak Szwajceneger), dużo tańszy, a przy tym równie energochłonny.
ihan - 16 Października 2010, 23:24
Ale właśnie bicepsy jak Szwarzeneger bardzo mi się podobają i chętnie bym miała .
edit: poza tym fun jest wtedy, jak można objadać się bezkarnie, a nie z koniecznością stosowania potem programu odchudzającego.
ilcattivo13 - 17 Października 2010, 00:26
no to pozostaje Ci jedynie dieta "tasiemcowa" Jedyny jej skutek uboczny, to ew. dziury w mózgu ale czego się nie robi dla zgrabnego ciała?
ihan - 17 Października 2010, 09:29
Tasiemców brzydzę się okrutnie. W książce do biologii było zdjęcie główki uzbrojonego, musiałam go zakleić, lub omijać tę stronę. I nie mówimy o zgrabnym ciele, porzućmy te eufemizmy, mówimy o możliwości lubego obżerania się bez skutków zakupowych, niezależnie od punktu startowego: czyli niezależnie czy startujemy od modelki rozmiar 22, czy od wieloryba rozmiar 60 w górę.
Godzilla - 17 Października 2010, 09:36
ihan, zgadzam się, lekcje o pasożytach były najobrzydliwsze w podręczniku. Jak kochałam biologię, tak nie umiałam pokochać tasiemców.
Anonymous - 17 Października 2010, 11:26
Martva napisał/a | Na puszce jest jakiś przepis na dynię pieczoną z czosnkiem i tam były szczegóły dotyczące czasu i temperatury |
Piekłam wg poniższych wskazówek:
Cytat | dynię kroję na duże kawałki razem ze skorupą, usuwam pestki, pozostawiając sam zwarty miąższ przytwierdzony do skorupy. Układam go w na blasze i piekę do miękkości w piekarniku nagrzanym do 200℃, przez maksymalnie 1 godzinę. |
Kawałki dyni jeszcze smarowałam oliwą. Na pewno nie trwało to godzinę, chyba ok 30-40 minut, łatwo poznać po tym, że dynia lekko brązowieje na brzegach i jest mięciutka w środku.
Dziś zupa dyniowa i risotto z dynią. Ale numerem jeden są placki z dyni z orzechami i płatkami migdałowymi, kardamonem, kurkumą, imbirem i czosnkiem.
Lynx - 17 Października 2010, 18:20
Upiekłam chleb na zakwasie, który sama zrobiłam i mi wyszedł Czy mogę pobyć z siebie dumna?
nureczka - 17 Października 2010, 18:21
Lynx napisał/a | Czy mogę pobyć z siebie dumna? |
Zdecydowanie tak!
dalambert - 17 Października 2010, 18:22
Lynx,
nimfa bagienna - 17 Października 2010, 18:56
Brawo Lynx. Ja ci to mówię, stara zakwasiara chlebowa.
Mam dwa bakłażany i nie mam weny.
Lynx - 17 Października 2010, 19:15
No to sobie pobędę
Martva - 17 Października 2010, 19:16
Panierowane i smażone, zapiekanka z serami, omdlały imam, baba ganoush, bakłażan w jogurcie?
nimfa bagienna - 17 Października 2010, 19:38
Imam był dziś. Może jutro zapiekę z serem. Dzięki.
Kai - 17 Października 2010, 19:54
Lynx, brawo
Coś mam dzisiaj wenę, wszystko, co ugotuję, znika w przerażającym tempie i przy akompaniamencie mlaskania.
Agi - 17 Października 2010, 21:47
Miałam dziś napad głodu, ugotowałam paczkę mrożonych pierogów z jagodami, ale po podzieleniu na wszystkich chętnych okazało się, że to stanowczo za mało.
Wyciągnęłam z zamrażarki jagody i truskawki i sama zrobiłam solidną porcję pierogów.
Pochlebiam sobie, że były o wiele smaczniejsze od gotowców.
ilcattivo13 - 18 Października 2010, 10:44
ihan - o tej "diecie" wspomniałem, bo była o niej mowa w Uwadze, czy innym Celowniku. Kobiety się chwaliły, że chudły po 8 kg na tydzień - więc nawet jak byś się obżerała wyłącznie pączkami i kremem krówkowym, to byś nie dała rady przytyć
**********************************************************************
wczoraj jadłem gołąbki (na śniadanio-obiad) i pulpeciki (w tym samym gołąbkowym sosiku) na kolację A dziś dzień grecki w Lidlu, trza iść po "haufę"
cherryen - 18 Października 2010, 14:59
Właśnie wszamałam kanapki z pastą łososiową ze szczypiorkiem Lisnera. Lubię to!
Kai - 18 Października 2010, 15:19
ilcattivo13 napisał/a | chudły po 8 kg na tydzień | super zdrowe tempo chudnięcia, ale jak ktoś jest dość głupi żeby się faszerować pasożytami, to właściwie wszystko jedno.
Agi, ja się do pierogów przymierzam, ale nie mam odwagi bo nigdy nie robiłam.
Zgaga - 18 Października 2010, 15:31
Agi napisał/a | Miałam dziś napad głodu, ugotowałam paczkę mrożonych pierogów z jagodami, ale po podzieleniu na wszystkich chętnych okazało się, że to stanowczo za mało.
Wyciągnęłam z zamrażarki jagody i truskawki i sama zrobiłam solidną porcję pierogów.
Pochlebiam sobie, że były o wiele smaczniejsze od gotowców. |
Mda... I po co ja tu zajrzałam...
Właśnie przestałam się mieścić w szereg spodni i trzeba by ograniczyć spożywanie pokarmów kalorycznych, a tu Agi wyjeżdża z jedną z moich ulubionych potraw. Niedobra Agi
Anonymous - 18 Października 2010, 15:49
A u nas falafel przygotowany przez Jarka. Plus sos pomidorowy, ajvar i sałata. Nie spodziewałam się, że będzie takie dobre.
merula - 18 Października 2010, 15:56
Zgaga, mam podobnie. A ciąg na niepolityczne jedzenie ogromny.
Martva - 18 Października 2010, 16:04
Miria napisał/a | A u nas falafel przygotowany przez Jarka |
A jak, a jak? Jestem falafelofilką. Ale odstrasza mnie mielenie surowej ciecierzycy, a potem smażenie na głębokim tłuszczu, chociaż podobno pieczone też wychodzą niezłe...
Anonymous - 18 Października 2010, 16:06
Jarek napisze, ale muszę powiedzieć, że tłuszczem to nie ociekało zupełnie, choć jest bardzo sycące.
|
|
|