Ludzie z tamtej strony świata - Robert M. Wegner
Rafal Kosik - 17 Lipca 2009, 23:34
Cóż, sorry w imieniu wydawnictwa. Staramy się wszystko wyłapać, korektorka jest dobra i robi tę korektę dwukrotnie, podczas gdy powszechnym standardem jest korekta jednokrotna. Oprócz tego czyta to kilka osób, które też wynajdują błędy. Winy autora akurat w tym nie ma, bo jego rolą w łańcuszku wydawniczym jest napisanie dobrej historii, a nie rozdrabnianie się na literówki. Zresztą każdy wali błędy, a własną pracę sprawdza się najtrudniej.
Tego typu rzeczy zdarzają się i niestety będą się zdarzać. Nie istnieje zero absolutne błędów, można się tylko do tego zera zbliżać, a im bliżej, tym trudniej.
MilleniumFalcon - 18 Lipca 2009, 08:08
Co Wy tu piszecie, że cegła, jaka cegła, to nie była żadna cegła, to było mało.
Kiedy będzie więcej?
Robert MW - 18 Lipca 2009, 23:52
Ałtor fchodzi, rozglonda sie po wontku i mamrosze,
Kurczak, sie porobilo, szłowiek czepnie literófke
i dyskuzja jak hoinka
Tak naprawdę to znam kilka osób, które od lat nie popełniły
żadnego, ale to absolutnie żadnego błędu przy pisaniu.
Trzeba jednak nadmienić, że te osoby przez ostatnie kilka
lat nie napisały ani jednego pełnego zdania
Myślę, więc, że jakkolwiek wszekie honory należą się wszystkim
ciężko pracującym redaktorom, to i tak trzeba uznać, że jakieś
błędy się przemkną, bo wszyscy jesteśmy tylko ludźmi.
(Za wyjątkiem tych, którzy są przysłanymi z przyszłości cyborgami,
ofcors.
I kosmitów poszywających się pod spokojną rodzinę.
I pożeraczy ciał.
I facetów latajacych ze slipami na wierzchu.
I krzyżówek ludzi z obcymi.
I...
muszę sie przyjrzeć mojej żonie )
Heh, jak na książkę, która ma objętość trzech przedfabrycznych numerów
SFFiH, te kilka potknięć to niewiele.
Tak sądzę
xan4 wielkie dzięki za podsumowanie. Właściwie to nie chciałem nic więcej,
poza tym żeby było dobrze, a czasem nawet trochę lepiej.
Powolutku tak jakby zaczynam myśleć, kiedy by zacząć się zastanawiać,
nad wyznaczeniem sobie terminu podjęcia decyzji do rozpoczęcia
przemyśleń, nad ewentualną koncepcją pracy nad II tomem.
Czyli jest dobrze.
No i są wakacje.
Dobranoc
RMW
savikol - 30 Lipca 2009, 09:29
"Opowieści" są dziś książką dnia na Wirtualnej Polsce. Jest też recenzja.
Robert MW - 30 Lipca 2009, 22:53
No cóż, każdy ma swoje 5 minut
Recenzja, jak recenzja .
Z tych, które znalazłem do tej pory, najbardziej zapadła mi w pamięć
Ta
Jest tak piękna, że bije na głowę wszystkie inne I zmusza do myślenia.
Przede wszystkim co jej autor miał na myśli.
Dobrej nocy wszystkim
RMW
Stormbringer - 31 Lipca 2009, 08:25
Jestem po trzech tekstach. "Honor górala" w porządku, ale "Wszyscy jesteśmy..." i "Szkarłat..." to już prawdziwe mistrzostwo. Jest dramaturgia, są emocje. Ruszam dalej. Nie czytałem wcześniej żadnego z opowiadań z Południa, ale po zasłyszanych opiniach już się boję.
xan4 - 31 Lipca 2009, 08:54
Stormbringer, przed Tobą Gdybym miała brata - bój się bój
Stormbringer - 31 Lipca 2009, 09:09
Łyknę coś na uspokojenie.
Toudisław - 31 Lipca 2009, 09:13
Nie pomoże. Weź chusteczki i nie miej na wierzchu noży, żyletek, sznura itp.
Czarny - 2 Sierpnia 2009, 13:50
I ja już jestem po "Opowieściach ..." i banalnie można stwierdzić - podobało się, ale to nieco przymało jako podziękowanie dla autora za tyle dobrej rozrywki, której mi dostarczył. Choć i pretensji można by mieć trochę, że zmusza do jakże niemęskiego ocierania oczu w trakcie czytania jego utworów. Trudno nigdy nie bywa idealnie
Wbrew moim preferencjom czytelniczym, jak na razie bardziej do gustu przypadła mi Północ. Choć lubię utwory (książki, filmy, komiksy), gdy jest jeden bohater przeciw "całemu" światu, to Yatech jeszcze mnie do siebie na tyle nie przekonał, na razie Czerwone Szóstki są górą. I tu kolejny punkt dla autora, bo nie przepadam za szczegółówymi opisami bitew - jakoś tak mam, że nie lubię tłumów - a mimo to bardzo mi się podobała obrona Łysicy. Nie dłużyła mi się i zdołałem to sobie jakoś mam nadzieję wiarygodnie wyobrazić, co właśnie poczytuję autorowi na plus.
Południe wypada niby gorzej, ale trudno porównywać zamknięte, bardzo akcyjne historie żołnierskie z, jak dla mnie, wstępem do czegoś większego, budowaniem bohatera i pokazywaniem jego świata. Historia Issara jest oczywiście wciągająca i rownież okraszona akcyjnymi momentami - świetne opisy pojedynków. Ale inna jest rytmika tej części książki - opowieść dopiero się rozkręca, zaciekawia, przygotowuje na coś. Północ to przy tym swego rodzaju shorty z mocnymi uderzeniami na końcu.
Podsumowując książka jest nieco nierówna, ale w każdej swej części godna uwagi i co najważniejsze stanowi świetną rozrywkę - dla mnie akurat ten fakt jest najważniejszy.
Stoję już w kolejce za kontynuacją w dwóch osobach-czytelnikach
WhiteMagic - 3 Sierpnia 2009, 15:01
Uaa, wreszcie dokopałem się do tego wątku.
Kiedy na warszawskiej avangardzie dokonałem zakupu "Opowieści z meekhańskiego pogranicza.", spodziewałem się dobrej lektury (choć Roberta znałem dotąd jedynie z antologii Nowe idzie, z której jego tekst właśnie najbardziej przypadł mi do gustu), nie sądziłem jednak, że aż tak mnie wciągnie.
Żadne fantasy nie porwało mnie tak od czasu, kiedy w zeszłe wakacje przebiłem się przez wszystkie dostępne mi tomy Pieśni Lodu i Ognia Martina. A to wszak o czymś znaczy
Podobnie jak Czarny, bardziej spodobała mi się Północ. Zdecydowanie najlepszym opowiadaniem dla mnie było "Wszyscy jesteśmy Meekhańczykami" - uwielbiam "opowieść snutą w opowieści", a opis samej bitwy, to pierwsza klasa. Choć nie da się ukryć, że Yatech jest z pewnością bardziej złożonym i barwnym bohaterem, niż członkowie Szóstej Kompanii.
Cóż, reasumując,cholernie mi się podobało. Jeśli chodzi o polskie fantasy, to użytkownikRobert MW w moim prywatnym rankingu znalazł się na drugim miejscu, zaraz za Sapkowskim. Pozostaje tylko czekać na jakąś pełnoprawną powieść osadzoną w tym świecie. Życzę autorowi podboju świata i może Zajdla, żeby miało się co na półce kurzyć
Robert MW - 3 Sierpnia 2009, 23:36
Stormbringer Cieszę się, że Ci się podoba, miłej lektury reszty
A... i wbrew temu, co pisze Toudisław:
Cytat | nie miej na wierzchu noży, żyletek, sznura itp. |
uważam, że "Gdybym..." nie jest aż tak złym tekstem. Da się przeczytać bez myśli samobójczych
Czarny i WhiteMagic bardzo się cieszę, że nie uznaliście pieniędzy wydanych na książkę za wyrzyconych w błoto. Co do powieści, dzięki Bogu mam przed sobą jeszcze jeden tom opowiadań zanim ew. zacznę nad nią pracować. Na razie mam rozłożone tylko kilka pionków na planszy Trzeba ustawić resztę. A najgorsze jest to, że obiecałem Michałowi mapkę do powieści... Życie jest wredne
Dobrej nocy
RMW
Ozzborn - 5 Sierpnia 2009, 19:54
Wypadałoby coś napisać, jako że zbiorek skończyłem jakiś czas temu.
Nie wyłamię się z szeregu - książka jest rewelacyjna. Nad talentem Sz. Ał. do przekazywania maksimum treści w optimum słów i sugestywnego opisywania bohaterów bez szczegółowych opisów już się rozpływałem.
Co do treści - ciężko mi zdecydować czy bardziej podoba mi się północ czy południe. Z pewnością Północ wzbudziła we mnie większe emocje (choć nie powiem, że historia Yatecha mnie nie poruszyła). No i jest to raczej zbiór opowieści o 6 kompanii luźno powiązanych (postaciami i historią).
Południe natomiast urzekło mnie nawiązaniami do orientu (było nie było z jakiegoś powodu zaczynam arabistykę ) no i tu historia była bardziej zwarta przyczynowo-skutkowo. To właściwie kilkuaktowy wstęp do powieści - historia zaczyna się tak naprawdę dopiero w ostatniej scenie... i tym mnie potężnie sfrustrowałeś Robercie, jeśli Yatech nie ruszy na Wschód lub Zachód to będę delikatnie mówiąc zuy!
Nie ma co owiajać w bawełnę książkę już teraz można postawić obok Sapkowskiego, a myślę, że za jakieś 4-5 tomów regularnej powieści może nawet zamiast
Ukłony i szacun Autorze
A teraz do roboty!! Bo nigdy nie wiadomo kiedy tłum zniecierpliwionych czytelników nadciągnie pod Twoje drzwi z widłami i pochodniami
Virgo C. - 8 Sierpnia 2009, 13:17
Też skończyłem jakiś czas temu i poważnie się zaczynam zastanawiać czemu mi to tak długo zajęło. Ta książka czyta się sama, odłożyć ją na stolik, bo wypadałoby jednak podłapać trochę snu jest niezwykle trudno. Pieniędzy na nich wydanych nie żałuje i przyłączam się do grona oczekujących na dalsze tomy.
Aby tradycji stało się zadość - należę do zwolenników Północy. Świetne wprowadzenie, a potem napięcie rośnie by osiągnąć maksimum w Szkarłacie na płaszczu. Następne opowiadanie jest już nieco słabsza, ale tylko nieco. Niestety tego samego nie mogę powiedzieć o Południu. Poza Gdybym miała brata żaden tekst mnie nie oczarował, a Pocałunek skorpiona nawet nieco rozczarował. Ale jeden tekst, który nie przypadł do gustu to doskonały wynik
tomay - 10 Sierpnia 2009, 12:59
Kupiłem, przeczytałem, północ przyjemniejsza.
Chcę więcej.
Robert MW - 13 Sierpnia 2009, 21:15
Ozzborn dzięki, starałem się ciężko pracowałem i w ogóle. Nad resztą pracuję równie ciężko. Słowo.
Virgo C. i tomay witam w klubie miłośników północnych klimatów. Jak na razie, mam wrażenie, że chłopaki z Szóstek mają lekką przewagę. Ale cóż, jest ich więcej
Dziękuję za opinię i pozdrawiam.
RMW
Witchma - 15 Sierpnia 2009, 14:33
Chciałam napisać kilka słów, ale po recenzji ze Świata Fantastyki, którą zlinkowałeś, nie śmiałabym. Zastanawia mnie tylko, czy smoki to rasa taka jak elfy...?
Póki co dziękuję za godziny fantastycznej (pod każdym względem) lektury i pokornie proszę o więcej.
Witchma - 15 Sierpnia 2009, 21:54
No dobrze, otrząsnęłam się z tamtej recenzji, kilka słów ode mnie. UWAGA!!! MOŻLIWE SPOILERY!!!
Północ
Tu wszystkie opowiadania są bardzo solidne, mocne, zresztą nic dziwnego, skoro opierają się na twardej podstawie północnych gór. Według mnie w tej części wszystkie teksty zasługują na pierwsze miejsce, ale wprowadzę pewne rozróżnienie:
Miejsce 1+ - Szkarłat na płaszczu – pomijając już fakt, jak istotne jest to opowiadanie ze względu na historię Czerwonych Szóstek, tutaj najwięcej dowiadujemy się o tym, jakim człowiekiem jest Kenneth. A Kenneth najwyraźniej nieco miota się pomiędzy tym, co musi, a tym, co powinien i co by wypadało. We wcześniejszych opowiadaniach mógł się wydawać nieco płaski, ale tutaj wreszcie wyraźnie zarysowuje się jego góralski charakter, który z trudem trzymany jest w ryzach przez żołnierskie wyszkolenie. Choć królową tekstu i tak jest hrabina, taka to rządzi i dzieli bez żadnych parytetów
Jeżeli komuś potrzebny by był przykład wzorcowo zbudowanego napięcia, „Szkarłat na płaszczu” jest jak znalazł – szóstka z wykrzyknikiem.
Miejsce 1 ex aequo pozostałe trzy opowiadania. Honor górala znałam już i podobał mi się od pierwszego przeczytania. Szóstki mają mocne wejście, od razu też sprytnie przedstawiona jest spora część świata. Podoba mi się, że Szanowny Autor opisując naprawdę odrażające wydarzenia nie epatuje (choć to podobno błędne użycie tego słowa) przemocą i ohydą i może właśnie dzięki temu tym straszniejsze się to wszystko wydaje.
Wszyscy jesteśmy Meekhańczykami chyba skazane jest na porównania do Termopil, ale ja ominę tę kwestię. Przede wszystkim udało się tu przedstawić bardzo szczegółowo przebieg bitwy bez przynudzania. Ba, nawet na tyle interesująco, że nie mogłam się oderwać. Ważne jest, że tocząca się „mimochodem” historia schwytania szpiega jest równie zajmująca, tak więc tekst chwyta czytelnika za mordę i trzyma go tak do samego końca na dwóch frontach. Sprytne! Na dodatek tak sprawnie to wszystko opisane (jakbym mogła się spodziewać po Autorze czegoś innego), że prawie czułam zapach krwi zabijanych zwierząt i słyszałam świst strzał. Brawo!
Krew naszych ojców – tutaj najbardziej podobał mi się powrót szamana z pierwszego tekstu. Tak jakoś ładnie to się skomponowało i klamrą domknęło całą Północ. I pewnie dlatego ta część ma więcej zwolenników – stanowi monolit nie do ruszenia.
Południe
Drastyczna zmiana wszystkiego. Klimatu (duszno się robi od niektórych opisów i piach prawie w zębach chrzęści). Zmiana stylu. Zmiana obrazowania. Nie wyobrażam sobie lepszego oddania kontrastów pomiędzy dwoma biegunami imperium.
Tutaj zdecydowanie numerem jeden jest Gdybym miała brata, ale dobrze się je czyta w połączeniu z Ponieważ kocham cię nad życie, w końcu to dwie odsłony jednej historii.
Gdybym miała brata czyta się samo. Według mnie zamknąłeś w tym tekście cały wszechświat uczuć i cokolwiek bym o nim nie napisała, to będzie za mało.
Więc może lepiej zajmę się opowiadaniami, które były dla mnie nowe. Pocałunek skorpiona – lubię takie oniryczne klimaty. A tutaj klimat jest doskonale spleciony ze stanem dogorywającego z pragnienia bohatera. Przy okazji można się wreszcie o nim czegoś konkretnego dowiedzieć. Dobrze, że Autor bawi się formą, wykorzystując ją w tym przypadku jako jeden ze środków dookreślających postać.
Nowa bohaterka dość intrygująca – może być każdym i nikim. Miałam nadzieję, że ostatni z tekstów ostatecznie wyjaśni chociaż kwestię jej tożsamości, no ale najwidoczniej to, co najlepsze zostało zachowane dla kolejnych opowiadań lub nawet powieści. Zabij moje wspomnienia to dobre opowiadanie, które fragmentami ze spotkania szpionów powraca do atmosfery Północy (i znów zgrabna ramowa konstrukcja nam się robi). Niedobre i paskudne i perfidne jest zakończenie, które zostawia czytelników żądnych ciągu dalszego teraz, natychmiast i już!
Reasumując, obie części są jak ogień i woda, ale dobrze, że ukazały się razem (Powergraph rulez ). Przy takim zestawieniu widać wyraźnie, jak świadomy swoich tekstów jest Szanowny Autor i że niczego nie pozostawia przypadkowi. Co tylko dobrze rokuje na przyszłość (oby wypadła ona niebawem!).
Rafal Kosik - 25 Sierpnia 2009, 02:41
Przypominam wszystkim, którzy są zainteresowani, że Robert będzie gościem najbliższego Polconu. Spotkanie z nim zacznie się w piątek o 18:00 (parter Lodex, sala 039).
Hubert - 25 Sierpnia 2009, 13:19
Przeczytałem, podobało mi się, a w paru sprawach nawrzucałem na PW
W każdym razie gratuluję udanego debiutu.
Sandman - 26 Sierpnia 2009, 15:45
Robert MW, żona właśnie skończyła Opowieści. Wspominała coś o wyrywaniu jakichś członków i tłuczeniu Cię nimi. Pewnie inne atrakcje też będą, jak ją znam będzie usiłowała wcielić słowa w czyn przy najbliższym spotkaniu w Silesi
Robert MW - 26 Sierpnia 2009, 16:36
Dobrze wiedzieć. Musze pamiętać, żeby nie przyjść
Witchma i Sosnechristo dzięki za opinie. Za te na pw też
No i oczywiście piątkowe spotkanie na Polconie jest aktualne
Zapraszam
RMW
Szara opończa - 27 Sierpnia 2009, 10:10
Kupiłem i przeczytalem
jak pisalem wczesniej wszystko z sygnatura RMW biore w ciemno...
Najlepsze - szkarlat na placzu - po prostu.. rowniez gdybym miala brata, ale to juz znalem wczesniej...
Troche Gemmela, troche Kresa, troche swojego i mieszanka wybuchowa. Naprawde bombowo... od fantasy odszedlem juz dosc dawno, ile mozna czytac o smokach i innych dragonach, a tu prosze taki kop w twarz:)
kiedy wiecej???????
xan4 - 30 Sierpnia 2009, 21:47
Wieści z Zaginionej biblioteki - Robert MW tłumaczony na czeski, no, no,
Robercie jak już wrócisz, może jakieś refleksje po spotkaniu autorskim na Polkonie. Jak było?
Ozzborn - 30 Sierpnia 2009, 21:58
Ooo gratulancje!
Witchma - 30 Sierpnia 2009, 22:21
Brawo A co konkretnie jest/będzie po czesku?
Robert MW - 30 Sierpnia 2009, 23:03
No więc,
Słuchajcie... hm, to jest, czytajcie moi drodzy
Szara opończo jak już powszechnie wiadomo, jestem osobą którą łatwo ucieszyć, więc ciesze się, że Ci się podobało.
Co do tych Czechów to po spotkaniu autorskim Kasia Kosik złapała mnie za ucho i postawiła przed bardzo sympatycznie wyglądającym jegomościem, który okazał się czeskim, a jakże wydawcą fantastyki, zainteresowanym "Opowieściami..." właśnie. Przedstawiono mnie też panu, który okazał się tłumaczem. I na razie tyle. Oni powiedzieli, że chcieliby wydać książkę u siebie, ja powiedziałem że bardzo się cieszę i oczywiście jak najbardziej jestem za. Jeśli ich zainteresowanie się utrzyma, to będę katował naszych południowych sąsiadów moją twórczością. I mam szczerą nadzieję, że coś się z tego wykluje
Co do spotkania autorskiego... Było to najbardziej traumatyczne przeżycie, jakiego doświadczyłem od wielu lat. Nie pamiętam większości pytań i prawie żadnej mojej nieskładnej odpowiedzi Refleksja główna jest taka, że nie wiadomo co walnąć przed, kawę na pobudzenie, czy coś mocniejszego na uspokojenie. No i tak, wygadałem się, że do końca roku II tom będzie gotów, i może nawet uda nam się już z Michałem część zredagować. To realny i sensowny termin.
Ogólnie Polcon super, poznałem wreszcie mnóstwo fajnych ludzi w tym także sporą część, czym jestem zaszczycony, kolegów autorów z "Nowego..." oraz całą masę fascynujących, interesujących i niezwykłych osób. I kurczę, jedyne, czego żałuję, to braku czasu, żeby obskoczyć wszystkie atrakcje, podyskutować, wypić piwo obejrzeć razem ciekawy wykład itp. Nie będę się rozpisywał, po prostu dawno mi się nie zdarzyło, tak szczerze żałować, że coś się kończy Dziękuję wszystkim, których spotkałem i z którymi spędziłem te trzy dni
Ps. Także w imieniu moich dziewczyn
RMW
Hubert - 31 Sierpnia 2009, 10:08
Gratuluję.
Że też mnie tam, kurde bele, nie było.
A na Falkon się wybierasz?
mc - 31 Sierpnia 2009, 11:07
A dziewczyny - wszystkie trzy - ma Robert śliczne...
(Ze spotkaniem autorskim nie przesadzaj, hehe - mówię jako słuchacz, było zdecydowanie lepiej niż składnie i ciekawie!)
andre - 31 Sierpnia 2009, 11:30
mc napisał/a |
mówię jako słuchacz |
ekhm...
|
|
|