Planeta małp - Co nas wk***wia, znaczy się, irytuje
hjeniu - 12 Stycznia 2007, 19:55
Pako, twardy musisz być a nie miętki. Wytrzymiesz i elektrotechnikę (i zdziwsz się kiedy ci się przyda)
hrabek - 12 Stycznia 2007, 20:16
Zgadnijcie co? No nic. Glodny leze od rana, od wczoraj nie jadlem, a wciaz mnie nie zalatwili. Jestem coraz bardziej wkur...
PS. Dzieki za mile slowa
Pako - 12 Stycznia 2007, 20:32
Ciągle nic? Największe krojonko zostawiają sobie na noc, najlatweij trafić będzie, jak cel duży
Hjeniu - a przydała Ci się kiedyś wiedza z tego, jak zachowuje się cewka w obwodzie prądu zmiennego? Chociaż to tak, wiedza ogólnie teoretyczna ok.... ale obliczanie metodą Newtona-kogośtam położenia pkt pracy w elemencie nieliniowym? A może obliczenie jakiegoś chorendalnie głupiego obwodu, żeby wiedzieć ile gdzie będzie woltów i ampreów? A może przydało Ci się coś innego z tych dziwów, których nijak pojąć nie umiem?
Szczerze pytam, bom ciekaw, czy serio się to przydać może, czy tylko męczą żeby przesiew był łatwiejszy.
Godzilla - 12 Stycznia 2007, 20:45
A jutro okaże się, że zabiegi robią od poniedziałku do piątku od 11.00 do 13.00, więc zgłodniejesz jeszcze trochę.
hjeniu - 12 Stycznia 2007, 23:38
count ty się nie przejmuj, mi kiedyś w szpitalu w Gryficach zamiast tomografii jamy brzusznej zrobiono tomografię miednicy (cewnik, kontrast itp. zupełnie niepotrzebnie)
Pako umiejętność liczenia tych różnych pięknych wzorów straciłem natychmiast po zaliczeniu , ale trochę bardziej szczegółowa wiedza o tym jak się prąd zachowuje czasem się przydaje, serio.
Pako - 13 Stycznia 2007, 08:35
Nu... a nam wczoraj polał jak się liczy obwody prądu ze stanem nieustalonym metodą ogólną, gdzie jeno całki i pochodne skaczą przed oczami, i różne inne cuda, na które my dostawaliśmy wytrzeszczu. A to był dopiero początek...
No nic, zewrę się w sobie, ścisnę, ściągnę, zacisnę czy co tam jeszcze i zdam tego kolosa w trzecim terminie, albo będzie nieciekawie.
Adashi - 13 Stycznia 2007, 16:45
nici z wolnego poniedziałku normalnie wiedziałem, że tak będzie, FUCK! Przewidywałem to! Zaraz kogoś zagryzę albo walnę piorunem.
Pako - 13 Stycznia 2007, 19:08
No i oblałem znowu.... nic nowego, spodziewałem sie.
Tylko że trzeci poprawkowy termin najpewniej jest tego samego dnia, w kolidujących godzinach w mieście, oddalonym o kilkadziesiąt kilometrów, względem miejsca gdzie będę pisał egzamin z Fizyki. I szlag mnie niemiłosierny trafia bo:
- głupi jeste
- elektrotechnika do mnie nie trafia
- nie będzie pewno możliwości udania się na trzeci poprawkowy, skutkiem czego na koniec roku będę pisał egz z całości przedmiotu, co prawdę powiedziawszy jest podobno nie do zaliczenia.
Anonymous - 13 Stycznia 2007, 19:23
...Że na Skofę pojechać nie mogłem.
mawete - 14 Stycznia 2007, 13:01
To samo co krisu.
Argael - 14 Stycznia 2007, 22:03
Wkurwiają mnie ludzie, którzy na widok krwi w kinie reagują histerycznym śmiechem. Ja wiem, że niektórzy w ten sposób odreagowują szok, ale na litość Boską, trochę kultury jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Denerwują mnie też ci, którzy w kinie rozmawiają. Czy to tak trudno pomilczeć przez dwie godziny?
Anko - 17 Stycznia 2007, 14:28
Aga napisał/a | Nadopiekuńczy rodzice to zmora... | I dlatego jestem taka szczęśliwa, że studiuję ponad 400km od domu. Ostatnio wkurzyłam się, bo chciałyśmy z siostrą razem wyjechać na Wielkanoc (na ferie się nie da - mamy kiedy indziej, zresztą ona ma egz. porozrzucane po sesji; w wakacje się nie da, bo ona ma praktyki). A matka powiedziała, że nie, i koniec, bo co ona dziadkom powie, że wnuczki się nie zjawiły i że poczuje się olana, etc. Zaczęło się, że ja nieśmiało napomnknęłam o planach, a skończyło się na obrażaniu i niemal płaczu...
Fearfol napisał/a | Łatwo mówić, że mam się uczyć to się wybiję i osiągnę cele, trzeba mieć do tego cierpliwość i dążyć do tego jakby niczego innego nie było. | Ale Pako ma rację. Jak się nie ma cierpliwości, chęci, nie dąży się, to samo z nieba nie spadnie, no...
Fearfol napisał/a | Cały czas starasz się, żeby być lepszy od innych, żeby ich zaskoczyć, być w centrum uwagi. To jest paranoja ona nie pozwala zasnąć: nowy komputer, Sony Ericsson w810i itd. Chciałbym dogonić resztę,bo wiecie jak to fajnie gdy ktoś rozmawia o czymś czego nie rozumiesz | No, to jest paranoja. Po co dogonić resztę? Sądzę, że trzeba mieć własny cel, a nie cudzy, dyktowany przez "resztę".
Fearfol napisał/a | Ja mam do szkoły 2-3 złote, on 20. Nie mogę zaprosić dziewczyny do kina, na kolację, | Ech, gdzie te czasy, gdy dziewczynę podrywało się poczuciem humoru, miłym słowem, spacerem po parku... Dzisiaj to co, same blachary i plastiki, nie masz "fury, skóry i komóry" to won?
Fearfol napisał/a | Muszę się wybić i wtedy zobaczymy kto ma więcej. | Fearfol napisał/a | nie myślę tak, nie są gorsi, ale w szkole te różnice majątkowe wypływają na powierzchnię, a ja mam taki w sobie płomień, że nie mogę tego znieść. | Teraz to już jestem bliska pewności, że szczęście jest kwestią nie posiadania, a świadomości. Gdyby człowiek sobie powiedział "na co mi to, mogę bez tego żyć" oraz "nie zazdroszczę innym", byłby szczęśliwszy, choć miałby tyle samo. A inaczej to zawsze się będzie gryzł, że istnieje taki Bill Gates albo sułtan Brunei, którzy "mają więcej".
Fearfol napisał/a | Sam tego doświadczyłem, gdyż potrafię wyśmiewać się ze słabszych jednostek ( poniżać, wkurzać), co jest karygodne. | Dobrze, że zdajesz sobie sprawę, że "jest karygodne". Ale teraz to się zastanawiam, czy nie wyśmiewasz się dlatego, że np. żal Ci, że masz "za mało" pieniędzy i musisz się na kimś wyładować?
ihan napisał/a | A technicy to w ogóle fascynujący temat jest. Byty astralne których sensem istnienia jest samo istnienie. | No, nie wiem, mój ojciec pracuje na uniwersytecie jako informatyk (to jest chyba "pracownik techniczny") i wcale nas nie stać na nowe auto, mamy ponad 10-letnie... A robota niewdzięczna, bo aż ciężko sobie wyobrazić, jakimi komputerowymi analfabetami potrafią być niektórzy profesorowie... Już nie wspominając o tym, co ludzie robią w pracowniach komputerowych i czemu z tego tyle wirusów, itp.
Argael napisał/a | Wkurwiają mnie ludzie, którzy na widok krwi w kinie reagują histerycznym śmiechem. | Co, czyżbyś poszedł na "Apocalypto"?
Ja tam offtopicznie powiem, że jestem cała szczęśliwa, że jeden film udało mi się obejrzeć nie w kinie i nie z rodzinką, ale w samotności. Bo dawno tak się nie popłakałam, a przy ludziach to zawsze ktoś się doczepi "czego ryczysz?"
P.S. Fidel mnie przeraża. Zwłaszcza, kiedy pomyślę, że kiedyś się wk... na mnie... Oj, jak to dobrze, że przez neta gadamy, a nie w realu.
P.S.2. Wkurzyło mnie, że kiedy pisałam tego posta w notatniku, to mi się w kuchni obiad przypalił. A jak przewietrzyłam kuchnię, to cały smród spalenizny mi przeszedł na pokój. W dodatku to szorowanie garnka - mordęga.
Fidel-F2 - 17 Stycznia 2007, 15:15
mawete - 17 Stycznia 2007, 15:26
Tepsa - chyba widać na aviku...
Dunadan - 17 Stycznia 2007, 16:33
Anko napisał/a | Aga napisał/a | Nadopiekuńczy rodzice to zmora... | I dlatego jestem taka szczęśliwa, że studiuję ponad 400km od domu. |
A ja mieszkam ponad tysiąc... tyle że ludzie wymyślili coś takiego jak Skype
[quote="Anko"]
Fearfol napisał/a | Łatwo mówić, że mam się uczyć to się wybiję i osiągnę cele, trzeba mieć do tego cierpliwość i dążyć do tego jakby niczego innego nie było. | Ale Pako ma rację. Jak się nie ma cierpliwości, chęci, nie dąży się, to samo z nieba nie spadnie, no...
Czasami jednak przydaje się porządny kop w tyłek - za to dziękuję rodzicom ( patrz wyżej... )
[quote="Anko"]
Dzisiaj to co, same blachary i plastiki, nie masz "fury, skóry i komóry" to won?
To dlatego żadna dziewczyna w LO na mnie nie 'leciała'! Dzięki Anko
Anko napisał/a | Gdyby człowiek sobie powiedział na co mi to, mogę bez tego żyć oraz nie zazdroszczę innym, byłby szczęśliwszy, choć miałby tyle samo. A inaczej to zawsze się będzie gryzł, że istnieje taki Bill Gates albo sułtan Brunei, którzy mają więcej. |
A ja pozwolę sobie nie zgodzić się IMHO wszystko leży włąśnie w świadomości że może być lepiej, że mogę mieć lepszy/większy/bardziej kolorowy ( a co, to już sobie sami podstawcie ) - inaczej przyjdzie marazm i nuda. Najgorsze/najlepsze jest to że jak już to coś uzyskasz to okazuje się że jednak może nadal być lepiej nie cel a jego dążnie jest tu najważniejsze - jasny szlag, potrzebuję lepszego szkła! gdyby mieć taki 300/4... jak już dorwę 300/4 HS ( może na wiosnę ) to pewnie będę płakał nad 300/2.8 SSM Nie przeszkadza mi to, a tylko motywuje - jak się będę dobrze uczył to w przyszłości będę więcej zarabiał i sobie kupię SS-Mana
Anko napisał/a |
No, nie wiem, mój ojciec pracuje na uniwersytecie jako informatyk (to jest chyba pracownik techniczny) i wcale nas nie stać na nowe auto, mamy ponad 10-letnie... |
Ha! a ja mam strasze auto! 15 lat
Anko napisał/a |
P.S.2. Wkurzyło mnie, że kiedy pisałam tego posta w notatniku, to mi się w kuchni obiad przypalił. A jak przewietrzyłam kuchnię, to cały smród spalenizny mi przeszedł na pokój. W dodatku to szorowanie garnka - mordęga. |
A mnie wkurza moje lenistwo. Powinienem się uczyć a piszę na tym forum! znowu wszystko przez was! ehh, chyba kop w tyłek by się jakiś przydał...
Anonymous - 17 Stycznia 2007, 16:43
Znów chcesz kopa, Dun? Ależ nie ma sprawy!
W kwestii "posiadania" podzielam Twoje zdanie, posiadanie różnych rzeczy daje frajdę, nie ma co się oszukiwać. Tyle, że faktycznie, czasem można się zastanowić, czy dana rzecz przyda się do czegokolwiek.
hrabek - 17 Stycznia 2007, 16:50
Kiedys tez tak myslalem, zeby jak najwiecej miec, w wiekszosci rzeczy malych, duperelek. Teraz jakos mi przeszlo. Nie czuje takiej potrzeby posiadania, ze musze miec koniecznie. Wiekszosc rzeczy, ktore kupilem ostatnio nawet nie sprawia mi radosci, jaka sprawiac powinna. Zaczynam zdaje sie odczuwac ten marazm, o ktorym pisze Dun. Probuje sobie z tym radzic, ale nie do konca mi sie to udaje. Moja zbieracko-gadzeciarska dusza wciaz podpowiada, ze powinienem miec wiecej i nowsze, ale poniewaz ani mnie to cieszy, ani nie mam nawet odpowiednio duzo czasu na zabawe takimi rzeczami, to probuje przeforsowac przewartosciowanie priorytetow. Kiepsko mi idzie, ale mam wrazenie, ze jednak w dobra strone.
Fidel-F2 - 17 Stycznia 2007, 17:12
U mnie "mieć więcej" objawia się tylko na płaszczyźnie książek i czasopism (bardzo silnie), muzyki (słabiej) i sprzętu fotograficznego (jeszcze słabiej i tu raczej lepiej niż więcej), nie interesują mnie samochody, meble, ubrania, wyszukana elektronika i cała rteszta dupereli.
Telefon mam stareńki i dobrze mi z tym, dzwonić dzwoni i tyle od niego wymagam. Fearfol szpanowanie gadżetami jest żałosne.
Haletha - 17 Stycznia 2007, 17:24
A ja wcale nie chcę miec jak najwięcej. Wręcz przeciwnie: jestem minimalistką i posiadanie niezliczonej ilości dupereli niezbędnych do normalnego funkcjonowania jakoś mnie przeraża. Cywilizacja sprawia, że coraz bardziej zamieniamy się w niewolników, którzy nie potrafią się obyć bez mnóstwa gadżetów. Nie chcę do nich dołączyć, więc zawsze zastanawiam się dziesięć razy przed nabyciem "nowinki technicznej". Uzależniłabym się na pewno (jak od komputera:P), a tak nie tęsknię za czymś, co słabo znam i przez to nie czuję do tego pociągu. Większość obywateli zdziwiłaby się wiedząc bez czego się obywam. A mnie póki co jest z tym dobrze, a poza tym, jak napisał Dunadan, mam świadomość, że w razie czego może być lepiej:) No i rzadka potrawa smakuje lepiej.
Tylko książek chciałabym mieć dużo i wciąż nowe;-))
Adashi - 18 Stycznia 2007, 14:36
no bo to już tak jest na tym łez padole, wredny bożek nim włada pieniądz rządzi światem niestety
Dunadan - 18 Stycznia 2007, 22:05
Kwestia świadomości Adashi ale inaczej byłoby nudnoooo...
Martva - 19 Stycznia 2007, 18:14
Założyłam jakiś czas temu bloga mojej dzielnicy (właściwie pod-dzielnicy). Zamieszczam na nim zdjęcia ładne i mniej ładne, klnę na deweloperów, którzy budują gdzie się da wielkie budynki, nie ogladając się na charakter okolicy. Mało kto to czyta, ale robie to głównie dla siebie.
Wczoraj wstaję, powiadomienia o 11 komentarzach, wszystkie w stylu 'nie masz się czym zajmować, jesteś moherowa, szerzysz IVRP, naiwna, lepsze bloki niż łąki, odczep się' etc. Wchodzę na forum mieszkańców - koleś świeżo zalogowany, 30 postów, w kazdym wylewa mi na głowę wiadro pomyj. Dzisiaj znów 7 komentarzy na blogu, kolejne posty...
Nie wiem czy jestem bardziej wściekła czy bardziej smutna. Byłam bardzo twarda, starałm się zachowac spokój, odpisałam tylko kilka razy i bardzo trzymając nerwy na wodzy. Na blogu ustawiłam cenzurę. Dalej jestem zła.
Może mi powinno pochlebiać, że facet tyle czasu spędza śledząc moje wypowiedzi i odpowiadając na nie, ale... nie pochlebia mi
Fidel-F2 - 19 Stycznia 2007, 18:19
zglanuj go
Pako - 19 Stycznia 2007, 18:29
Martva - buc jest ten koleś i dziecię neostrady i tyle. Takimi się nie przejmuj, pokemony mają już tak, że głupie są i tylko takich łopatą w mordę. Olej, zglanuj, zbanuj.
Fidel-F2 - 19 Stycznia 2007, 18:33
Pako mądry chłopak jest
Martva - 19 Stycznia 2007, 18:45
Staram się nie przejmować.
Stwierdziłam ostatnio, że ubóstwiam złośliwych ludzi. Bo żeby byc złośliwym, trzeba być inteligentnym. Nieinteligentnym zostaje chamstwo.
A ten koleś jest za głupi, żeby wyłapać moje subtelne, wredne złośliwostki, i tylko się na niego marnują.
Poszłam pobuszowac po przecenach, żeby sie pocieszyć. Wyszło na to, że potrzebuję znajomego projektanta butów/szewca, do kolekcji z fryzjerem, stylisto-wizażystą i projektantem odzieży/krawcem. Bo ludzie którzy się zajmują robieniem/sprowadzaniem butów chyba w życiu nie widzieli polskiej zimy (nawet takiej, jaką mamy za oknem).
dzejes - 19 Stycznia 2007, 19:16
Pako napisał/a | buc jest ten koleś i dziecię neostrady i tyle. |
Tesh mam neo, kcesz mojom fotkem?
Martva - 19 Stycznia 2007, 19:22
JeSzCzE lItErKi PoWiNnY bYć O tAkIe.
Chyba.
strasznie męcząco sie to pisze, a czytać się nie da, podziwiam ich upór
gorat - 19 Stycznia 2007, 19:46
Jaki upór? Skoro mają ubogi język, to starają się go przyozdobić. Tyle.
Piech - 19 Stycznia 2007, 19:53
Martva napisał/a | Stwierdziłam ostatnio, że ubóstwiam złośliwych ludzi. Bo żeby byc złośliwym, trzeba być inteligentnym. |
No trzeba, trzeba. Ale samo uprawianie złośliwości, to tylko intelektualny onanizm.
|
|
|