To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Ludzie z tamtej strony świata - Sebastian Uznański

Sebastian - 2 Lutego 2007, 10:39

Kruku Siwy zapewne jak wydam kolejną książkę będzie jak mówisz..., ja z opkami długo miałem podobnie, teraz ludzie wracają do moich starszych tekstów, odkrywają dla siebie na nowo i je chwalą... Ale pamiętam jeszcze jak pisano że "Cerebro i elfka" to najgorszy śmieć , *beep**, rzygać sie chce itd --- wydaje się, że po prostu debiutanta łatwiej zjechać, bo jeszcze pozycja chwiejna, fanów, którzy mogliby stanąć w obronie mało, ma to sens żeby autor rynku nie zajmował, który pojemny nie jest, albo co? Bo ja już nie rozumiem tej praktyki? A może dzieło literackie dla pewnych osób musi się zestarzeć żeby docenili?

*przepraszam wrażliwych czytelników. Normalnie nie używam wulgaryzmów na forum i nie uważam by była to właściwa praktyka. Ale swego czasu otrzymywałem podobne opinie i dawka agresji była równorzędna co w tym słowie, i wszelkie substytuty byłyby zbyt słabe

Fidel-F2 - 2 Lutego 2007, 10:42

IMHO "Cerebro i elfka" to najlepsze akurat opko z tych kilku które czytałem.
Sebastian - 2 Lutego 2007, 10:57

count post przyszedł później
Cytat
W zwiazku z tym, jak sie komus nie podobaly opowiadania, to i nie spodoba sie powiesc. Pewnie na kogos takiego trafilo w redakcji. Pech chcial, ze akurat to byl ten koles, ktory mial prawo napisac recke w NF. Moze gdyby trafilo na kolesia z kolumny obok, mogloby byc wrecz przeciwnie

Swoją drogą...Co za masochizm, żeby dawać tekst do recenzji akurat temu w Redakcji co nie lubi autora... :)
Natomiast w kwestii uodpornienia... nie jest łatwo, jak co opowiadanie wydasz to rzuca się na Ciebie stado wilków. autor też człowiek i jest podatny na rozszarpanie. Oczywiście skórę trzeba twardą mieć, ale nie znaczy że się nie ma czasem dość. Kiedyś na forum zapowiedziałem (akurat chyba NF) że do pisania opowiadań będę wracał rzadziej, i skupie się na powieściach, bo oszczędzę moim wrogom konieczności kupowania mnie w zestawie. Skoro tak się pieklą, że im zajmuje miejsce w pismach, że mnie publikują ciągle... Wydam się osobno w powieści i nikomu nie będę przeszkadzał. Uczciwe rozwiązanie, satysfakcjonujące dla wszystkich, bo tylko ostatni idiota sięgałby po książkę autora którego nie cierpi i jeszcze za to płacił.
Przez kilka miesięcy po premierze powieści byłem pewien słuszności mojej decyzji, czytelnicy byli w przeważającej większości zadowoleni (aa3 był szlachetnym wyjątkiem, jak rozmawialiśmy na forum, Żałując za jutro totalnie zawiodła z wyciągnięcia go z grypy, którą miał w tym czasie). wszystko biegło ku dobremu a ja delektowałem się iście rajskim spokojem pisarza spełnionego...
Teraz wiem, że to była cisza przed burzą... Salwa armatnia z prawej burty NF zatrzęsła idyllą. Cóż dzięki temu nikt nigdy nie powie że Uznańskiemu kariera przyszła łatwo. Otóż nie jest łatwo.
A opowiadania chyba jednak znowu będę pisał... Zrozumiałem tyle, że przed pewnymi ludźmi się nie ucieknie.
Fidel-F2 czasami się pojawia takie wrażenie, a Twoja wypowiedź je potwierdza, że po mnie nigdy nie jadą za teksty słabe, które są do niczego. Zdaje się że...Zawsze za te które mi wyszły najlepiej. :P

Haletha - 2 Lutego 2007, 10:57

Sebastian napisał/a
Ale pamiętam jeszcze jak pisano że Cerebro i elfka to najgorszy śmieć , *beep**, rzygać sie chce itd ---

????
G*wno? Hyhy. Po części dzięki wrażeniu, jakie opko na mnie wywarło swojego czasu, jestem teraz na tym forum. Bo to pierwszy tekst SFFH jaki czytałam:) I zgadzam się z Fidelem, że najlepsze. Może mniej oniryczne od innych, za to świetnie poruszające tematykę socjologii. Nie twierdzę, że pozostałe są wydmuszkami i błee, ale w dalszym ciagu czekam właśnie na kontynuację tego opowiadania, surowego pod względem formy, a bogatszego w refleksje.
Recenzję pisał jakiś nastolatek rozmiłowany w seksie i strzelaninach.


Przed pewnymi ludźmi nie uciekniesz. Chyba, że zmienisz nazwisko i zaszyjesz się w amazońskiej puszczy:)

hrabek - 2 Lutego 2007, 11:05

Mi sie na poczatku Cerebro i Elfka nie podobalo, bo liczylem na cos w stylu Czasu Utraconych Chwil, a dostalem... cos innego. Po czasie wrocilem do opowiadania i docenilem. To bardzo dojrzaly tekst i wyglada na najbardziej przemyslany ze wszystkich, ktore czytalem. Recenzje pewnie pisal ktos taki jak ja, kto mial nadzieje na powtorke z rozrywki, a tymczasem dostal tekst do myslenia. Wkurzyl sie i wyrzygal na forum. Nie zastanawial sie nad glebia tekstu, bo po prostu dostal nie to co chcial. Gdyby sie zastanowil pewnie tez by docenil. Takie jest moje zdanie.
Fidel-F2 - 2 Lutego 2007, 11:24

Przeczytałem co napisałem i wyszło mi, że nie jestem całkiem precycyjny. Jeśli "Cerebro i elfka" to *beep* a ja uważm, że to najlepsze opko to cała reszta to już dno szamba. Otóż nie. IMO jest to bardzo dobre opowiadanie i jednocześnie najlepsze z tych , które czytałem. Pozostałe może nie są epokowe ale są co najmniej w porządku ze wskazaniem na plus. Nie jestem wielbicielem Twojego talentu ale nie zdarzyło mi się cierpieć przy jego płodach. Mam pewne zastrzeżenia ale wynikją one raczej z takiego a nie innego gustu, niż z powodu miałkości Twoich zdolności. W moich oczach wciąż jesteś autorem początkującym i jako taki radzisz sobie nieźle. Jestem szczerze przekonany, że lata i kolejne strony zapisane literami będą szlifować kolejne fasety. IMHO jest w Tobie duży potencjał. Jak mawiał pewien tata do syna - Pracuj, pracuj a garb sam Ci wyrośnie. Życzę powodzenia.
Hitokiri - 24 Lutego 2007, 15:45

Z tekstów Sebastiana znam tylko "Neuronomicon" i "Matkę Gromów". Oba bardzo mi się podobały. Ciekawy pomysł, ciekawie opisane [tylko te zaimki... w "Matce Gromów"] trochę za dużo ich było, ale o tym już pisałam autorowi na forum NF :mrgreen: A zakończenie "Matki Gromów" jest naprawde świetne - aż mi się szkoda zrobiło bohaterki...
Sebastian - 24 Lutego 2007, 18:29

Cytat
Z tekstów Sebastiana znam tylko Neuronomicon i Matkę Gromów.

A można mieć nadzieje na zmianę tego stanu rzeczy? :lol: Dzięki za wszystkie dobre słowa

Hitokiri - 24 Lutego 2007, 22:32

Jak będe miała dostęp do starszych tekstów, to kto wie... ;> Na razie pozostaje mi tylko czekać na nowsze. A jeśli mi się spodobają, to wezmę się za książkę.
NURS - 24 Lutego 2007, 23:14

Hej tam, Sebastian, a ja nalegam na kolejne opowiadania. Twoim potencjałem jest niesamowita wyobraźnia, minusem może za małe panowanie nad tekstem, ale chapeau bas za Pomagaczy, dla mnie to jeden z tekstów tego pokolenia.
Ślij coś, a i nie zapomnij o końkursie howardowskim.

Sebastian - 25 Lutego 2007, 11:03

Hitokiri,
Cytat
Jak będe miała dostęp do starszych tekstów, to kto wie... ;>

Ej, nie masz literacko zaangażowanych koleżanek :) ? Jakby co... Zdaje się że SFFH prowadzi archiwalia, "Ważniejsza sterowna" siedzi w księgarniach w kultowym zbiorze "Wizje alternatywne 5", szczęściarze mogą wypatrzeć na pólkach"Zagubioną dusze" w "młodych wilkach polskiej fantastyki". Z nowości Maciej Parowski honorem ręczył, że "Lodowe łzy" pokażą się w "wydaniu specjalnym" 2/2007, ale zobaczymy...
NURS, chętnie, nawet bardzo, muszę otrząsnąć się tylko ze świata powieści, bo wysiłek kreacyjny zostawił pisarza wyczerpanego jak po gorączce. Dzięki za przypomnienie "Pomagaczy", niezmiernie lubię ten tekst za to, jak na kilku zaledwie stronach udało mi się zawrzeć ostro uderzający Czytelnika pomysł. Choć sformułowanie "jeden z tekstów pokolenia" jest na wyrost (niestety :( ), ale dziękuje :)

NURS - 25 Lutego 2007, 14:25

Nie kryguj się zbytnio, jak cię starsi chwalą :-)
I stań do konkursu Conanowskiego.

Hitokiri - 25 Lutego 2007, 16:58

Sebastian
Cytat
Hitokiri,
Cytat
Jak będe miała dostęp do starszych tekstów, to kto wie... ;>

Ej, nie masz literacko zaangażowanych koleżanek :) ?

Niestety, żyję w bardzo afantastycznym środowisku, więc starsze teksty będe musiała kompletować sama.

Sebastian - 25 Lutego 2007, 18:30

NURS, z konkursem zobaczę co da się zrobić, bo tu i wena pod temat musi przyjść... Dzięki, za zaproszenie
Hitokiri, ale co za radość z polowania, z własnoręcznie odgrzebanego/wyszperanego/wyszarpanego "Czasu utraconych chwil" albo "Cerebro i elfki".
A koleżanki trzeba powoli zaczynać nawracać. Kto to zrobi jeżeli nie ty?

NURS - 25 Lutego 2007, 23:16

to nie zaproszenie, to groźba :-)
spróbuj nie zaistniec na tym polu, i w takim doborowym towarzystwie.
No i nie zapominaj, że w SFFH tak dawno cie nie było.

Haletha - 26 Lutego 2007, 12:02

Hitokiri napisał/a
A zakończenie Matki Gromów jest naprawde świetne - aż mi się szkoda zrobiło bohaterki...

Twój spoiler też jest świetny - aż mi się szkoda zrobiło, że tu zajrzałam;-))))

Selithira - 3 Marca 2007, 00:48

A ja właśnie skończyłam "Matkę Gromów" czytać. Pożarłam na jednym wdechu :D I też mi się na końcu zrobiło żal Aylayath :)
Sebastian - 3 Marca 2007, 11:34

Cieszę się, że "Matka gromów" sprawdziła się w nocnym czytaniu wtłaczaną do żył adrenaliną odganiając skutecznie sen. A Selithiro, czytałaś ostatnio jakieś jeszcze moje opowiadanko? Albo może powieścidło?
Zerowiec - 4 Marca 2007, 13:19

Jakiś czas temu kupiłem Żałując za jutro. Co za grafomania. Weźmy taki przykład:
„– Tej nocy wielka armia nadciągnęła nad Akron, świat-stolicę wszechrzeczy.”
Za pisanie takich dialogów powinno się wieszać za jądra i kastrować. Bohater, dobrze wykształcony syn przywódcy, nie wie czym jest Akron, stolica jego własnego państwa, i jest tak ciemny, że trzeba mu to tłumaczyć jak byle przybłędzie z pospólstwa? Nikt w rzeczywistości w ten sposób nie mówi w takiej sytuacji. Chińczyk mówiąc do Chińczyka może powiedzieć: „armia nadciągnęła nad Warszawę, stolicę Polski”. Ale mieszkaniec Polski mówiąc do rodaka we własnym kraju powie tyko: „armia nadciągnęła nad Warszawę”, albo „armia nadciągnęła nad stolicę”, natomiast nigdy: „armia nadciągnęła nad Warszawę, stolicę Polski”, bo oboje doskonale wiedzą jakie miasto jest stolicą Polski, i że jest to Warszawa, więc dodawanie dodatkowych określeń jest zbędne i nie wnosi żadnych nowych informacji nieznanych rozmówcy. Zdanie zbudowane w ten sposób, w takim kontekscie, brzmi po prostu sztucznie. Budowanie takich dialogów to bardzo prymitywna, niestety stosowana często w fanatastyce, metoda na przybliżenie nieznanego świata czytelnikowi, stosowana przez pisarzy którym brak talentu pisarskiego, nie potrafiących zapoznać czytelnika z obcym światem w naturalny sposób. Przejawia się to dialogami w stylu:
– Jak wiesz Michał, Warszawa jest stolicą Polski.
– Tak, a Poznań, jak doskonale wiesz Tadeusz, jest stolicą Wielkopolski.
– Tak więc podsumujmy co obaj wiemy o Polsce, bracia Kaczyńscy rządzą krajem jako prezydent i premier.
– I należą oni do PiSu, nie muszę ci tego mówić.
Po przeczytaniu strony powieści napisanej w ten sposób normalnie chce się wyć.

Miałem, nadzieję, że Żałując za jutro będzie moim ostatnim kontaktem z prozą pana Uznańskiego. Myliłem się. Kupując pierwszy tom Tempus Fugit nabyłem też 180 stron Matki Gromów. Już dawno nauczyłem się, że jeśli nie chcę czytać jakiejś powieści, to czytać jej nie muszę tylko dlatego, że ją kupiłem. Z drugiej strony nie ma sensu kupować utworu i nawet nie spróbować go zacząć. Więc zacząłem czytać Matkę Gromów z postanowieniem, że przestanę po jakichś 5-10 stronach, gdy się niechybnie okaże, że jest to taki sam gniot jak Żałując za jutro, i odłożę zbiór na półkę z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku.

Otworzyłem zbiór na stronie 245. Gęsty czerwony płyn falował, jakby coś próbowało wypłynąć na powierzchnię. Z wnętrza książki wysunęła się ręka o mlecznej skórze i dłonią o długich palcach chwyciła mnie za gardło. Krztusząc się i parskając zostałem brutalnie zaciągnięty na resztę dnia do Esttelechionu. Nie powiem co tam zobaczyłem, kto chce się tego dowiedzieć musi przeczytać Matkę Gromów, powiem tylko tyle, że mam nadzieję, że zbiór z innymi opowiadaniami Uznańskiego wyjdzie w najbliższym czasie. Nie, nie wybaczę mu nigdy za Żałując za jutro, ale dzięki Matce Gromów mogę o tej niefortunnej grafomanii zapomnieć.

mawete - 4 Marca 2007, 13:37

Sebastian: Twoje zdrowie w dniu 30-tych urodzin! :D
do dna...

NURS - 4 Marca 2007, 14:11

Się przyłączam.
Sebastian - 4 Marca 2007, 16:11

Dzięki Wam wszystkim, stary się dzisiaj poczułem, oj, stary
spojrzałem sobie w przeszłość, zrobiłem czas rozliczeń, mina mi zrzedła...
popatrzyłem w przyszłość, tam wielka zagadka
jak ja nie lubię takich dat, ale powiedziałem sobie, dobra, młodość za mną... teraz czas na wiek dojrzały :D :D
ech do dna

Zerowiec, w powieści celowo istnieje pewien patetyczny styl dotyczący zwłaszcza postaci będący wielkimi indywidualnościami wpływającymi na historie, jak i szczególnych miejsc tzn. Akron będzie występował z dodatkiem świat -stolica, tak jak np. Rzym, wieczne miasto. Taki zabieg w kreacji świata, przyznaje ryzykowny, ale no risk no fun, kto nie ryzykuje, ten ponad poziomy nie wzlatuje itd.
W Twoim przypadku nie trafiłem w gusta
Cytat
wieszać za jądra i kastrować

Muszę Ci polecić "Panią igieł". Przeczytaj koniecznie i nie a propos dialogów.

Natomiast dzięki Ci za lekturę obu powieści, krótkiej i długiej, ciesze się, że choć jedna z nich przypadła Ci do gustu. Swoją drogą pytanie co jest lepsze, Matka gromów czy Żałując za jutro nie może znaleźć łatwej odpowiedzi, zresztą jak porównać dwa tak różne utwory? Czy to jest w ogóle możliwe?

count pożyczyłeś MG od hjeniu?

Ziuta - 4 Marca 2007, 17:04

'stkiego dobrego!

*Jak Akron-stolica itd. to rzeczywiście zbitka w stylu "wiecznego miasta" czy "Paryża północy", to dobrze. Ale bardzo niebezpiecznie coś takiego napisać, może kiepsko zabrzmieć.

gorim1 - 4 Marca 2007, 20:01

wszystkiego najlepszego
Mi tam najbardziej się podobała Matka gromów
Załują za jutro też całkiem niezłe opowiadanko
a Pani igieł nie trafiła w mnie

hjeniu - 4 Marca 2007, 22:10

Sebastian wszystkiego najlepszego, z tym wiekiem dojrzałym to nie przesadzaj - do 50-tki masz jeszcze czas :mrgreen: I nie baw się w księgowość tylko pisz. :twisted:
Tomcich - 4 Marca 2007, 22:17

Sebastian napisał/a
młodość za mną... teraz czas na wiek dojrzały


30 lat :roll: Młodość już za mną :shock: jestem już w wieku dojrzałym. :shock: Sebastian weź przestań straszyć. ;P:

BTW. Życzyłem już w Karczmie, ale pożyczę i tutaj. Dobrych życzeń nigdy za mało.


Najlepszego. :D

Zerowiec - 5 Marca 2007, 08:26

Cytat
Swoją drogą pytanie co jest lepsze, Matka gromów czy Żałując za jutro nie może znaleźć łatwej odpowiedzi, zresztą jak porównać dwa tak różne utwory? Czy to jest w ogóle możliwe?

Żałując za jutro to jakiś straszny przykład typowo amerykańskiej, bełkotliwej space opery, jakby żywcem wziętej z lat 40-tych, czy 50-tych. Matka gromów natomiast to utwór typowo polski, coś jakby skrzyżowanie Kosika z Ziemiańskim.

hrabek - 5 Marca 2007, 08:36

Nie pozyczylem, czytam co innego i nie spodziewam sie, zebym w najblizszym czasie mial czas na czytanie czegokolwiek wiecej, dlatego przezornie nie pozyczam, zeby potem nie trzymac w nieskonczonosc. Ale w planach jest (chociaz wciaz nie wiem, co na to hjeniu ;) )
hjeniu - 5 Marca 2007, 08:39

No problemo :)
Haletha - 6 Marca 2007, 12:22

Zdrowie jubilata! Toast herbatą majerankową:)


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group