Blogowanie na ekranie - moje śmietnisko
Martva - 29 Grudnia 2007, 16:18
Adashi, Papa mi szkodzi, mam być w domu i udawać
Piech: ja naprawdę nie wiem po co, ojcu się raz na rok odzywa tak... Mnie ksiądz zupełnie nie jest potrzebny do szczęścia.
Adashi - 29 Grudnia 2007, 16:22
To niewesoło, współczuję zatem
Piech - 29 Grudnia 2007, 16:22
Chrystus założył Kościół osobiście. Gdyby Kościół nie był potrzebny, to by go nie zakładał. Z tego wynika, że nie można być chrześcijaninem w pojedynkę.
Adashi - 29 Grudnia 2007, 16:23
Kościół jako wspólnotę wiernych, a nie jako instytucję o cechach drapieżnej korporacji
Piech - 29 Grudnia 2007, 16:26
No właśnie chodzi o to, że chrześcijanin jest częścią wspólnoty.
Adashi - 29 Grudnia 2007, 16:33
Nie przeczę temu, może jednak ów chrześcijanin nie zgadzać się tym co sobą reprezentuje kościół w ujęciu instytucjonalnym. Poza tym, Bóg, jeśli w ogóle istnieje, to nie mieszka w pałacach z kamienia, nieprawdaż?
Piech - 29 Grudnia 2007, 16:37
Adashi, tu w ogóle nikt nic nie musi. Dobrze jednak zdecydować się tak czy owak.
Adashi - 29 Grudnia 2007, 16:41
A czy ja mówiłem, że ktoś coś "musi"
joe_cool - 29 Grudnia 2007, 17:32
wracając do wątku - podobają mi się faceci, którym ja się nie podobam - też tak miałam. a mój obecny jest pierwszym, który tej zasadzie zaprzeczył. bo z moimi poprzednimi to było tak, że to najpierw oni zwracali na mnie uwagę, a potem to jakoś szło.
na pocieszenie dodam, że "starego" poznałam, jak miałam 25 lat.
corpse bride - 29 Grudnia 2007, 18:09
joe_cool, zaiste, pocieszające
pozostali, ministranci zapukali i zapytali, a my powiedziałyśmy, że tak, przyjmiemy. to była autonomiczna decyzja, a że wizyta była mało pasjonująca, to inna rzecz. do dyskusji o kościele się nie włączę. chwilowo mam do czynienia z kościołem pod postacią krakowskich dominikanów i ten mnie nie drażni, odłożyłam na bok uprzedzenia wobec kleru w ogóle. więc niech tak zostanie, niezależnie od tego, czy zdecyduję w życiu chodzić do kościoła, czy nie.
aha, u nas nie było śpiewania kolędy ani inkasowania koperty.
Martva - 30 Grudnia 2007, 10:34
Ja jeszcze ostatnie o kolędzie chciałam, bo historyjka jest urocza
Cykoria na forum ogniolodowym napisał/a | Dwóch księzy polubiłam - jednego z mojego loiceum, który poswiecił sie pracy z młodzieżą i drugiego, wesołego pulpetowatego staruszka, który ujął mnie zgrabnym wyjściem z sytuacji - wchodzi do mnie w celu koledy, ja mówię, żeby mi domu nie kropił, bo katoliczką nie jestem. Księdzu Pokój temu domowi zamarło na ustach, obkręcił się, zobaczył klatkę ze szczurem. Pokój temu szczurowi oznajmił z powagą, po czym się rozsiadł wygodnie i zapytał, co studiuję. Wypił herbatę, pogawędził i poszedł. Nie nawracał, nie kazał Bogu grzmieć. Posłuchał o problemach na studiach, poradził. Nie wciskał na siłę swojej wizji świata. |
Słodkie
corpse bride - 30 Grudnia 2007, 23:20
'pokój temu szczurowi' dobre
przyjemne pierwsze pół dnia. drugie zbyt leniwe, nie zakodowałam niczego, z konstruktywnych rzecz, to tylko wypastowałam buty.
rano byłyśmy z kasią w rossamnie po mazidła. kupiłam sobie krem na pierwsze zmarszczki i serum na cellulit (byłam ostatnio u koleżanki, która ma w łazience lustro na całą ścianę...) - jakby to miało pomóc. ten terror ciała, czy jak to się nazywa z jednej strony mnie wkurza, z drugiej w całej rozciągłości się mu poddaję...
jewgienij - 31 Grudnia 2007, 15:28
corpse bride, teraz moja kolej na życzenia. Też mi brak odpowiednich emotków, szczególnie ludzika, który odbiera w przedpokoju od gościa butelkę i chowa ją do zamrażaka
Wszystkiego dobrego i widzimy się na pewno jakoś w tym 2008 na imprezie(?)
Całusy.
corpse bride - 31 Grudnia 2007, 15:34
dzieki jewgienij fajny emotek by był proste, że się widzimy wkrótce, rok się kończy i jest co opijać. nowe nadzieje, nowe złudzenia...
tobie i wszystkim udanej zabawy dziś wieczór (o ile się zamierzacie bawić) i wszystkiego dobrego w kolejnym roku. macie na ten rok moje błogosławieństwo
ps - mój blog ma rok. times have changed a lot....
Agi - 31 Grudnia 2007, 18:05
Fajny dzień na obchodzenie rocznicy
Najlepszego corpse bride, !
Martva - 31 Grudnia 2007, 18:57
Cóż, pogratulować rocznicy
Wszystkiego dobrego na Nowy Rok, żeby się poukładało wszystko co trzeba.
I w ogóle, bo zapomniałam odpisać:
corpse bride napisał/a | generalnie fryzjerom nie ufam (...) dyskryminują kobiety i za to samo każą płacić więcej, pewnie zakładając, że te są na tyle głupie i zdesperowane, że i tak się zgodzą |
Długowłose dyskryminują, rozumiem że mycie długich włosów kosztuje dwa razy więcej niż krótkich, ale dlaczego strzyżenie? Przecież jak na długich coś nie wyjdzie, to można je skrócić parę cm bardziej i nic strasznego się nie stanie, a krótkie dużo łatwiej zepsuć. Koszty zamiatania sobie wliczają? Przyznam że do fryzjera nie chodzę z wrodzonego skąpstwa; jest drogo, nie lubię zmian i boje się że zrobiliby mi coś strasznego. A tak nie mam problemów z fryzjerem, za to mam włosy na widok których wszyscy kwiczą, 'bo takie długie'
corpse bride - 2 Stycznia 2008, 12:31
fryzjerzy są źli. chociaż te panie na wsi całkiem fajnie sobie radziły z włosami, nie tylko moimi. i strzyżenie damskie kosztuje tam 15-17 zł (sic!).
a dziś w środku nocy (znaczy, dla 'normalnych ludzi', jak mawia moja mama, rano) zadzwonił telefon. moja firma znowu zaprosiła mnie do współpracy. od zaraz. więc teraz siedzę i kopiuję kontakty ze stron teleadresowych i wklejam do excela. mniej pasjonujące niż kodowanie moich wyników, ale przynajmniej za to płacą. właściwie, jest to mniej pasjonujące niż cokolwiek innego, co mogę sobie wyobrazić...
w każdym razie rok zaczyna się nieźle. wczoraj kino i kawa z ziomkami - dobra wróżba kulturalno-towarzyska, dziś praca, dobra wróżba finansowa. jeszcze mi trzeba dobrej wróżby naukowej i (chyba najważniejsze) no, nie wiem, jak ją nazwać... emocjonalnej?
Martva - 2 Stycznia 2008, 13:06
17 za strzyżenie? Niezależnie od długości? Tyle to bym była w stanie dać (z tego co wiem w Krakowie za strzyżenie długich włosów płaci sie koło 70 zł, za to można mieć stanik!), chociaż nie dam, bo i tak nie mam pomysłu co z tą sierścią by można było zrobić, jak jest mega długa i prosta to przynajmniej nie muszę jej układać.
Mój rok się nie zaczął. Stoi, nic się nie dzieje. Jak zwykle.
gorat - 2 Stycznia 2008, 14:43
Martva napisał/a | Mój rok się nie zaczął. Stoi, nic się nie dzieje. Jak zwykle. | Mógłbym to wypowiedzieć i nikt by się nie zorientował, że to cytat. Oj, czuję się jak kopia
Rafał - 2 Stycznia 2008, 14:46
Jak wam zazdroszczę, właśnie dziś sp...., no, zepsuło mi się autko, tfu, wyrób samochdopodobny
Pocieszeni ?
corpse bride - 2 Stycznia 2008, 15:28
ej, bo normalnie to jakoś nie odczuwam nowego roku. zmiana daty jak każda inna. lata tworzyły i tworzą dla mnie jakieś całości, jeśli liczę np. od początku roku akademickiego (a konkretnie powrotu z wakacji) do końca następnych wakacji. a rok kalendarzowy to taki sztuczny twór.
niemniej, w tym roku, po dość ciężkich 2 czy 3 latach czuję jakiś przypływ optymizmu. obserwuję moje życie i życie moich znajomych i mam wrażenie (o czym już pisałam), że tym razem będzie lepiej. że zaczyna się coś nowego i lepszego.
poza tym pojawiają się jakieś małe nowe rzeczy, które zaznaczają tę granicę jeszcze wyraźniej - nowy projekt w pracy (po długiej przerwie), nowe lekarstwo, nowy telefon, nowa karta do bankomatu i nowe konto. a ja przesądna jestem
Martva - 2 Stycznia 2008, 17:54
Raz jeden Nowy Rok coś mi w życiu zmienił - jak postanowiłam że przestane jeść mięso. I w sumie wtedy tak podświadomie nie wierzyłam, że się uda i dam radę dłużej niż parę miesięcy, a tu proszę, zero ochoty na powrót kiedykolwiek.
Z czekoladą by nie wyszło
corpse, ja też chcę przypływ optymizmu!
May - 2 Stycznia 2008, 19:18
U mnie nowy rok zaczal sie gigantycznymi zwrotami ksiazek w - (no nie napisze 'ksiegarni', bo to by byla obraza dla ksiegarn) - sklepie. Jest to pewna odmiana, bo przez ostatnich kilka tygodni mialam tylko gigantyczne dostawy
Poza tym dzien sie wydluza po Nowym Roku wyraznie, a to wystarcza, zeby mi dodac optymizmu, jestem zdecydowanie swiatlolubna!!!
Fidel-F2 - 2 Stycznia 2008, 19:57
klienci masowo zwracają??
May - 2 Stycznia 2008, 20:45
E, nie, centrala chce poodawac wydawcom, to co sie przez okres swiateczny nie sprzedalo. Z dzika satysfakcja spakowalam dzis m.in. 40 egzemplarzy wypocin Katie Price (znanej jako Jordan) i z 60 sztuk Hannibal Rising
Wreszcie zaczynam miec troche miejsca na zapleczu!
corpse bride, sorki za smiecenie
Ziemniak - 2 Stycznia 2008, 21:31
Martva napisał/a | nie mam pomysłu co z tą sierścią by można było zrobić |
Dredy ?
Martva - 2 Stycznia 2008, 21:36
Za proste, za gładkie. No i jakbym chciała nadal farbować ziołami, to chyba bym zwariowała.
banshee - 2 Stycznia 2008, 22:01
Martva napisał/a | za strzyżenie długich włosów płaci sie koło 70 zł, |
za "samo" strzyżenie? najzwyklejsze przycięcie, podcięcie włosów?
Martva - 2 Stycznia 2008, 22:08
Chyba tak, o myciu nic nie wspominają, chyba ze jest wliczone w cenę - to bym była w stanie zrozumieć (chociaż nie wierzę że ktoś mi może lepiej umyć włosy niż ja sama, zwłaszcza że to przedłuża wizytę o milion minut)
EDIT: Znalazłam przykładowe cenniki, tu i tu. Powiedzcie że to nie jest dyskryminacja... i jak się robi kok z krótkich włosów za 85 zl, bo mnie to fascynuje
joe_cool - 2 Stycznia 2008, 23:16
ja płacę 53 zeta za full program (mycie, strzyżenie, modelowanie, a na koniec popsikanie czymś takim, od czego się potem włosy ładnie błyszczą) - w atelier fryzur na wrocławskim rynku a mój fryzjer to też nie fryzjer, tylko stylista fryzur. ale i tak go lubię, bo tnie dobrze.
|
|
|