Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.
Kai - 19 Sierpnia 2010, 21:32
ilcattivo13, lotnik, kryj się! Pożarłam mirunę z czosnkiem, papryką, masełkiem i pietruszką, a do tego kapustę z jabłkami i białe wino.
ilcattivo13 - 19 Sierpnia 2010, 21:39
Kai napisał/a | ...Pożarłam mirunę... |
ze swej strony mogę wyrazić jedynie moje najszczersze kondolencje
Matrim - 19 Sierpnia 2010, 21:48
To tez coś dorzucę ze swojej strony.
Wizyta rodziców i "wyjściowa" kolacja, a tam łosoś na szpinaku - bardzo tak
I jeszcze spróbowałem wina śliwkowego. Poczytałem, że niby kiepskie, ale mi podeszło. Bo śliwki ogólnie są dobre.
May - 19 Sierpnia 2010, 21:51
Maz ugotowal mule po prowansalsku. Srednia i szwagier in spe pozarli z apetytem. Ja zadowolilam sie ratatuja. Mniam
Kai - 19 Sierpnia 2010, 21:52
ilcattivo13, dla miruny oczywiście?
Matrim napisał/a | a tam łosoś na szpinaku - bardzo tak | very, very bardzo tak!!!
Spróbuj fińskiej zupy z łososia, polecam z całego serca.
May, prawdziwa z Ciebie wegetarianka! Ja na sam widok muli się... rozpływam.
Zgaga - 20 Sierpnia 2010, 11:21
Śniadanie łakomczucha: bułka maślana ze śmietaną i cukrem. Duuuuużo weglowodanów.
Ozzborn - 20 Sierpnia 2010, 12:00
ja chrupkie pieczywo i serek homo-genizowany i to waniliowy! jak babcię kocham, nie wanilinowy:P ale to tylko dlatego, że mam w perspektywie wizytę w moim ulubionym chinolu - ciekawe czy się za mną stęsknili?
Agi - 20 Sierpnia 2010, 12:10
Sałatka owocowa: maliny, winogrona i plasterki brzoskwini.
Martva - 20 Sierpnia 2010, 14:07
Coś ratatujopodobnego mi się gotuje, z cebulą, papryką, małym patisonem, kawałkiem dyni i bakłażanem. Jeszcze nie wiem czy będzie korzenne, czy ziołowe.
Nina Wum - 20 Sierpnia 2010, 16:23
U mnie bardzo podobny zestaw.
Zachciało mi się zdrowych jarzyn. Nie zdarza się to czesto, toteż chwyciłam za gary, zanim mi przejdzie.
Tak powstała potrawa o nazwie Nie Mam Pojęcia, Improwizuję:
-ziemniaki podgotowane i podsmażone na złoto, obficie posypane tzw. przyprawą do ziemniaków;
- podduszona w wielkiej ilości slodka cebuka;
- pokrojony w kostkę, podduszony i doprawiony czosnkiem bakłażan;
- pokrojona w kostkę czerwona papryka - mnogo;
Wszystko to ułożyłam warstwami w naczyniu żaroodpornym i polałam sosem z jogurtu, sera żółtego, jajka, gałki muszkatołowej oraz kopiastej łychy owej przyprawy do ziemniaków.
Na wierzchu kompozycji umieściłam plastry żółtego sera, coby się przyrumieniły i zapiekły cnotliwie.
Spożywam to trzeci dzień i nie mam dosyć.
dzejes - 20 Sierpnia 2010, 17:13
po greckim żarciu stęskniłem się za czymś swojskim, więc zaraz wstawiam ogórki na małosolne, a w lodówce już stoi słoik ze śledziami w miodzie i musztardzie
Anonymous - 20 Sierpnia 2010, 18:36
A ja w tzw. międzyczasie zrobiłam mniej swojskie curry z dynią. Coś pysznego. Ponieważ dyni jest duuużo (pierwsza w sezonie...), to w planach jeszcze zupa z wanilią i może racuchy. Uwielbiam tę stronkę, ale chyba już o tym kiedyś wspominałam.
Kai - 20 Sierpnia 2010, 18:44
Nie wiem, jak wytłumaczyć człowiekowi, że dieta białkowo-tłuszczowo-warzywna go odchudzi. Zamiast pochłaniać chleb do każdego dania, niech wcina warzywa, ryby i chude mięso do syta.
nureczka - 20 Sierpnia 2010, 20:05
A u nas, że ta powiem, eklektycznie: schab pieczony + maca.
Virgo C. - 20 Sierpnia 2010, 20:31
Steki rybne z kaszą gryczaną i warzywami. Mniam
Kai - 20 Sierpnia 2010, 20:33
Zrobiłam michę sałatki bazowej, pychota.
Jutro lasagne i kopytka, kolejność dowolna.
A sama ciamkam rybiszona z warzywami i wcale się nie skarżę. Aha, makaron na parze nie wychodzi.
ihan - 20 Sierpnia 2010, 21:50
Pożytkuję nadmiary cukinii i patisonów. Przepisy dla leniwych, tych którzy cenią swój czas:
Cukinie przeciąć wzdłuż na połówki, wygrzebać nasiona i okolice, nasypać w zagłębienie mrożonych warzyw na wagę (lub "na patelnię", jak ktoś ma nadmiary czasu pewnie może świeże pracowicie umyć i pokawałkować, nie bronię), na wierzch jakiś ser pleśniowy, doprawić dowolnie (zaszalałam i zrobiłam 3 wersje: z czosnkiem w proszku (jak wyżej, można obrać świeży i wycisnąć) z curry (z torebki, ale oczywiście można sobie samemu przyrządzić mieszankę z kilku przypraw odpowiednich używając moździerza czy czego tam trzeba) i przyprawą typu warzywko (samodzielnie: warzywa posiać, oplewić, zebrać, pokroić z plasterki, wysuszyć, pokruszyć). Cukinie na blachę i do piekarnika. Poczekać jakies 20 minut, zjeść. Samo przygotowywanie (przekrojenie, nałożenie warzyw, włożenie do piekarnika) max. 7 minut.
I wersja druga: cukinie i patisony pokroić w kostkę, wyrzucić nasiona z okolicami (wybieramy młode egzemplarze, bo jesteśmy zbyt leni... ekhm... zbyt cenimy swój czas by go tracić na obieranie ze skórki, to odnosi się też do przepisu powyżej), paprykę czerwoną pokroić w kostkę. Rozgrzać odrobinę oleju, dodać jakieś zioła (np. szałwię świeżą, albo rozmaryn), przyprawę typu warzywko (patrz wyżej) wrzucić wszystko co pokrojone, dodać trochę wody, przypraw (curry, co oczywiste), kapary, czarne oliwki, cokolwiek jest w lodówce. W oryginale powinno być więcej oleju i całość powinna być smażona, albo dbając o kalorii ograniczenie, raczej duszę. Podawać np. z ugotowanym makaronem. Główna strata czasu na krojeniu tego wszystkiego.
Lynx - 20 Sierpnia 2010, 22:40
Swojski twarożek z cebulką i pomidorkami. Sól i pieprz do smaku
Brak mi pomysłu na przetwory z ogórków, jakaś sałatka? Ktoś coś zna?
Kai - 20 Sierpnia 2010, 23:00
ihan, zamiast przyprawy typu warzywko daj zwyczajnie suszone warzywa.
Poza tym wygląda pysznie.
Smaż na patelni grillowej. Smak ten sam, a mniej kalorii. Poza tym to nie smażenie/olej daje elementy tuczące - patrz mła. , wcinam ryby smażone na maśle (pewnie brokuły też by obskoczyly) i leciiii!
P.S. Lasagne wyszło pyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyszne. To normalny samograj.
Agi - 21 Sierpnia 2010, 16:55
Upiekłam placek drożdżowy ze śliwkami i kruszonką.
Obłędnie pachnie, nie mogę się doczekać aż ostygnie.
Fidel-F2 - 21 Sierpnia 2010, 21:35
Szwagier mi się szykuje i jak na razie pożytek z niego taki, że zajadam koźlęcy udziec pieczony i opijam się kozim mlekiem. Małe a cieszy.
ihan - 21 Sierpnia 2010, 21:40
I cieszy, że trafiło na osobę, którą cieszy
Agi, brzmi pysznie, tylko bez śliwek. Owoce surowe są pyszne, przetwarzanie ich w jakikolwiek sposób IMHO nie ma sensu.
Agi - 21 Sierpnia 2010, 23:04
ihan, placek drożdżowy ze śliwkami to moje ulubione ciasto, przedkładam je nad każde inne.
nureczka - 21 Sierpnia 2010, 23:56
Agi, ja też!
dalambert - 21 Sierpnia 2010, 23:56
Agi, jak ja Ci zazdroszczę tego placka, że o kruszonce nie wspomnę
Kai - 22 Sierpnia 2010, 13:40
Agi, no to chyba masz nalot, bo ja też
Niedzielny obiad a la remanent:
Wersja 1
Odsmażane na złoto ziemniaki, kotlet mielony, sałata
Wersja 2
Kuskus razowy z cebulką, sałata, warzywa pod sosem beszamelowo-czosnkowym, kurczak na parze
Wersja 3
Wczorajsza lasagne
Wersja 4
Warzywa na parze, ryba z piekarnika, surówka, (to moje)
Wersja 5
Kuskus z cebulką, kotlet mielony z sosem beszamelowo-czosnkowym, sałata.
Dla każdego coś miłego, a ja się nie narobię.
Jeśli wieczorem zdecyduje się wpaść jeszcze jeden kumpel. dostanie spaghetti.
Agi - 22 Sierpnia 2010, 14:07
Kai napisał/a | Agi, no to chyba masz nalot |
Nie mam nalotu, ani gości, ani os do placka, upiekłam dla własnej i rodziny przyjemności.
Dziś było niedzielne obżarstwo. Wczoraj kupiłam wiejskiego kurczaka (dość spory), części nierosołowe podsmażyłam na klarowanym maśle z ząbkiem czosnku i świeżym majerankiem z ogródka, dodałam pokrojone kurki (pieprznik jadalny), a na koniec kwaśną śmietanę i natkę pietruszki. Do tego fasolka szparagowa i marchewka (też z własnego ogródka). Rodzina dostała jeszcze ziemniaki, ja się już nie dopychałam skrobią.
dalambert - 22 Sierpnia 2010, 15:26
A ja dziś - udziec indyczy pieczony w śliwkach suszonych, kszka jaglana w pieczeniowym sosie i mizeria.
ilcattivo13 - 22 Sierpnia 2010, 23:07
resztki wczorajszego pieczonego cikina (głównie cyce), posiekane na drobno i zasmażone na patelni razem z pomidorowym pesto. Były jeszcze ugotowane, potarkowane i odsmażone na patelni buraczki. I maca (bo wczoraj zapomłem kupić ptasie farfocle, czyli błonnik).
Martva - 25 Sierpnia 2010, 10:12
Poważnie myślę o zrobieniu tofu. Internet mówi że to całkiem łatwe Nie żebym jakoś specjalnie przepadała za tofu, ale inna rzecz że miałam mało okazji do eksperymentów - trudno eksperymentować z czymś co jest zamknięte w maleńkim pojemniczku w bandyckiej cenie, jak coś takiego pokroić w centymetrową kostkę, zamarynować i usmażyć?
|
|
|