To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.

Agi - 11 Sierpnia 2010, 01:21

Kruk Siwy napisał/a
Dziś wypiekłem zamiast chleba góralskiego chleb krasnoludów... A wyglądało na to że nic nie można sp... w tym przepisie, w sumie gotowcu.


Chleb krasnoludów zawsze może się przydać, nie wyrzucaj go.

Virgo C. - 11 Sierpnia 2010, 08:59

Agi napisał/a
nie wyrzucaj go.

Tym bardziej że mógłby przy tym zabić.

dalambert - 11 Sierpnia 2010, 09:20

DIETA :( :evil: :( :evil: :x
Kai - 11 Sierpnia 2010, 09:21

dalambert, nie lubisz? :shock:
dalambert - 11 Sierpnia 2010, 09:24

Kai, a co ja mogę = sałaciarstwo i tyle :(
Martva - 11 Sierpnia 2010, 09:43

I tam, dobre sałaciarstwo nie jest złe.
Kai - 11 Sierpnia 2010, 09:50

dalambert, nawet bardzo dobre. :)

Pociesz się, ja też na diecie, ale to uwielbiam.

Martva - 11 Sierpnia 2010, 10:13

Wczoraj cukinie faszerowane kaszą gryczaną i pieczarkami. Całkiem całkiem, chociaż żałuję że nie miałam ani pół cebuli :(
dalambert - 11 Sierpnia 2010, 10:20

Martva, moja ulubona wersja cukin to farzerowane ;
ryż, dobrze podduszone kurki siekane, cebulka, czosnek , pieprz, pasemka czerwonej papryki dla koloru, miąsz z cukin - drobno siekany / jak młode/ jajko dla złączenia masy . Dla Ciebie może być bez wędzonego boczku,
łodki cukin nadziac serem przesypać i do piekarnika, aż sie serek zrumieni :!:

I co cholera, ryzu nie wolno, sera żółtego,jajka tyż - DIETA - tfuuuuuuuuu :evil:

illianna - 11 Sierpnia 2010, 10:34

dwa jaja giganty, kupione przez teściową na wsi podkrakowskiej, z boczkiem usmażone, a co!
Kai - 11 Sierpnia 2010, 10:36

dalambert, co to za dieta? :shock: Jajka, ser ok, ale ryż?
dalambert - 11 Sierpnia 2010, 10:38

Kai, wszelkie węglowodany precz, albo mini minimum , a choróbskiem już się chwaliłem i nie ma co się powtarzać.
Tego się nie leczy, z tym się zyje :mrgreen:

Martva - 11 Sierpnia 2010, 10:43

Kai napisał/a
ale ryż?


no w cholerę węglowodanów ma, jakby na to nie patrzeć, cukier pewnie podnosi :)

Kai - 11 Sierpnia 2010, 10:47

Martva napisał/a
no w cholerę węglowodanów ma, jakby na to nie patrzeć
Basmati nie podnosi aż tak bardzo, oczywiście w niedużych ilościach.

dalambert, ja też tak żyję i sobie dość chwalę. Fakt, że napichcić się przy tym trzeba, ale można smacznie :)

dalambert - 11 Sierpnia 2010, 11:48

Kai napisał/a
Fakt, że napichcić się przy tym trzeba, ale można smacznie

Jeszcze się nie nauczyłem, na razie cierpię i ŻYJĘ :D

Kai - 11 Sierpnia 2010, 11:57

Taaa, to najważniejsze. :D

Dzisiaj sola z trawą cytrynową i resztka warzyw z wczoraj (piekielna wersja), plus kapusta z grzybami, ale chodzi już za mną pstrąg, a nigdzie nie ma. Na dostawę ryb do FRACa nie zdążę chyba.

Martva - 14 Sierpnia 2010, 13:35

Zmiksowałam gazpacho (dwie bułki, litr soku pomidorowego, trzy pomidory, jedna papryka, cztery ząbki czosnku, średnia cebula, pół pęczka natki, dwa kiszone ogórki, trochę wody, kapkę sosu chilli).
Może zrobię panierowane cukinie, bo chodzą za mną od dłuższego czasu, ale nie wiem czy mam siłę.
Podpuściłam mamę i nabyła spód bezowy. Można do niego ubić śmietanę. A wszystko to żeby zjeść dzisiaj pół pudełka malin kupionych dla Kat, która trafiła na jedną niefajną i odmówiła pożarcia reszty ;P:

Kai - 14 Sierpnia 2010, 13:46

Dawno tak na luzie nie robiłam obiadu. Wszystko w parowarze. Mogłam jeszcze dolożyć plastry cebuli, ale to sobie zostawię na następny raz.

Ghee z mniamniam jest lepsze od Mlekovity i mnie się lepiej opłaca, bo nie smażę aż tak dużo.

Edyta: następnym razem warzywa dołożę po 10 minutach, są zdecydowanie zbyt rozgotowane.

Agi - 14 Sierpnia 2010, 14:27

Na razie klasyczna pomidorowa, bo mi trochę makaronu od wczorajszych kolacyjnych krewetek zostało.
O właśnie!
Wczorajsza kolacja, pełen sukces. Driver wrócił z Łotwy umordowany, ale jak zobaczył krewetki w sosie winno-pomidorowym z ziołami, do tego makaron i dobrze schłodzone białe wytrawne wino, to zaraz się mu humor poprawił.

Wczoraj też zamarynowałam paprykę w słoikach. Zimą bardzo się przydaje.

robert70r. - 14 Sierpnia 2010, 17:15

Agi napisał/a
zaraz się mu humor poprawił.

Agi, a komu by się nie poprawił? :roll: Mnie od samego czytania ślinka cieknie. ;P:

Kai - 14 Sierpnia 2010, 17:24

Agi napisał/a
Na razie klasyczna pomidorowa,

Dzięki! Wiem, co będzie jutro na obiad. Cieniutki makaron jeszcze pewnie jest.

Jak robisz krewetki? Ja zjadam, zanim z nimi cokolwiek zrobię :oops:

robert70r. - 14 Sierpnia 2010, 17:37

Kai napisał/a
Jak robisz krewetki?


Agi, no właśnie jak? Kai mnie uprzedziła z pytaniem. :)

Agi - 14 Sierpnia 2010, 17:48

Kai napisał/a
Jak robisz krewetki?

Przepis jest bardzo prosty.
Składniki:
- paczka krewetek koktajlowych
- kilka ząbków czosnku
- szklanka białego wytrawnego wina (resztę z butelki podaję do posiłku)
- przecier pomidorowy albo puszka pomidorów, mogą oczywiście być świeże
- oliwa z oliwek
- zioła (oregano, bazylia, natka pietruszki najlepiej wszystko świeże).

Na dużej patelni rozgrzewam oliwę, wrzucam przeciśnięty przez praskę czosnek (ilość wg upodobania), gdy się leciutko zezłoci wrzucam lekko rozmrożone krewetki, po chwili podlewam niewielką ilością wina.
Czekam żeby płyn trochę odparował i dodaję przecier lub pomidory (zależy co mam pod ręką), odparowuję, podlewam winem i tak do wyczerpania wina ze szklanki (nie podpijać!). Na końcu dodaję świeże posiekane zioła.
Podaję z makaronem (kokardki) i resztą wina, które odpowiednio chłodzę.
Smacznego! :D

robert70r. - 14 Sierpnia 2010, 17:58

Agi, dzięki za przepis. :)
Ozzborn - 14 Sierpnia 2010, 18:42

ej faktycznie prosty przepis... trza będzie spróbować. :)
Kai - 14 Sierpnia 2010, 19:01

Agi napisał/a
Smacznego! :D
Mrau, z pewnością to zrobię, dziękuję.
Z winem (podpijaniem) nie ma problemu, ale jak się powstrzymać przed podjadaniem rozmrożonych krewetek? :oops:

Fidel-F2 - 14 Sierpnia 2010, 22:53

Sparzyć krewetki, awokado pokroić w kawałki, wszystko pomieszać z majonezem, koperkiem i sokiem z cytryny. Mniam,
Agi - 14 Sierpnia 2010, 23:05

Poczęstowano mnie raz na ekskluzywnym bankiecie koktajlem z krewetek z dodatkiem majonezu, ależ to było niedobre. :( Prze kilka lat nie jadłam później krewetek.
Kai - 14 Sierpnia 2010, 23:12

Mnie taki koktajl smakował, ale ja wyławiam krewetki a reszta mnie nie interesuje :)

Najbardziej kocham półkilowe paczki owoców morza, kiedyś sobie zrobię dzień dziecka i zjem dwie! Tylko ugotowane z przyprawami i podane z masełkiem.

Najlepiej właśnie to wspominam z pobytu w ZSRR - kilo krewetek za dwa ruble.

Fidel-F2 - 14 Sierpnia 2010, 23:54

Agi, nie wiem co Ci tam podali ale to co zaproponowałem smakuje mi niesamowicie.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group