To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Z życia tłumoka, ooops, tłumacza

nureczka - 30 Lipca 2011, 20:57

Kai, nie mam nic przeciwko eskadrze, a że szwadron to kawaleria, to też oczywista oczywistość. Protestuję nie przeciwko użyciu terminu eskadra, a przeciwko niesłusznemu wyzywaniu tłumacza od nieuków.

Chodzi mi o to, że takie a nie inne tłumaczenie wcale nie znaczy, że tłumacz jest niedouczony, a jedynie, że przyjął strategię tłumaczenia, która akurat dalambertowi się nie spodobała.

Mnie się akurat "szwadron kosmiczny" podoba - jest w tym coś przewrotnego.
Mówimy cały czas o tłumaczeniu literackim i o terminie, dla którego nie istnieje desygnat.
W przypadku dzieł naukowych, oczywiście byłoby bez sensu. Literatura piękna, to nie transformatory, ani nie szydełka :)

Kai - 30 Lipca 2011, 21:09

nureczka, akurat wiem coś na ten temat, ale "szwadron kosmiczny" do mnie nie przemawia, bo kojarzy się z całkiem inną formacją.

A co do niedouczonych tłumaczy, to przecież ciągle się z nich śmiejemy w tym wątku, czyż nie?

"Strategią tłumaczenia" wyjaśnisz zapewne także "pewne" tłumaczenie "Władcy Pierścieni"?

hijo - 30 Lipca 2011, 21:29

Kai napisał/a
integral fill elastic tank type?
Kai z czystej ciekawości zacząłem szukać tych twoich "tanków" i nawet tego nie znalazłem w sieci, ale podrzucę ciekawostkę pod tym adresem http://www.incoesa.com/pdf/transf_distribucion.pdf znalazłem broszurkę gdzie piszą o: Integral filling (elastic tank) może to ci pomoże trafić na właściwy trop
Kai - 30 Lipca 2011, 21:33

hijo, też to znalazłam, ale jakoś mi wyobraźnia szwankuje, muszę chłopaków z TC dorwać, pogadamy jak kot z kotem i będę wiedziała. Bo jak dla mnie to jednak abstrakcja - ok, kadź, konserwator, wszystko połączone a tu co, wychodzi na to, że sama kadź się rozszerza. :)
hijo - 30 Lipca 2011, 21:41

Kai napisał/a
a tu co, wychodzi na to, że sama kadź się rozszerza.
dokładnie tak to rozumiem rozumiem jako lajkonik - czytając dalej wychodzi na to, że kadź jest w komorze pozwalającej jej się rozszerzać :)
nureczka - 30 Lipca 2011, 21:46

Kai napisał/a
Strategią tłumaczenia wyjaśnisz zapewne także pewne tłumaczenie Władcy Pierścieni?

Tak ;P:
Akurat Pan Ł. ma bardzo konsekwentną strategię. Popatrz na inne jego tłumaczenia.
Można mu zarzucać dziwaczność pomysłów, ale niedouczenia nie można. Jest to człowiek ogromnej wiedzy i znajomości języka.
A swoją drogą, jego strategia jest bardzo podobna do tej, jaką przyjęli francuscy i hiszpańscy tłumacze "Władcy".

Szwadron pięknie kojarzy się z kawalerią. Np. z kawalerią powietrzną. Tu też będziecie twierdzić, że kawaleria tylko na koniach?
Znaczy się chłopaki z 25 Brygady dosiadają Pegazów?

nureczka - 31 Lipca 2011, 16:48

Przebrnęłam przez dwie strony tekstu nabitego do wypęku terminologią z zakresu fizyki kwantowej po to, by na końcu autor radośnie obwieścił "Niczego podobnego na statku obcych nie było." :) :) :)
Gustaw G.Garuga - 31 Lipca 2011, 21:56

nureczka napisał/a
Chodzi mi o to, że takie a nie inne tłumaczenie wcale nie znaczy, że tłumacz jest niedouczony, a jedynie, że przyjął strategię tłumaczenia, która akurat dalambertowi się nie spodobała.

Podmienić dalamberta na redaktora i mamy wypisz wymaluj moją aktualną sytuację. Dostałem w zeszłym roku do przełożenia tandetną naiwną powieść napisaną egzaltowaną do uprzykrzenia angielszczyzną, co oddałem równie egzaltowaną polszczyzną, zgodnie ze strategią przekładu ekwiwalentnego. No i teraz dostałem przekład poredakcyjny do korekty autorskiej z dwudniowym terminem na poprawienie "niepoprawnych zdań", bo redaktorce ani przekład, ani wyjaśnienia się nie spodobały. Nie mam ochoty ani motywacji tego robić, dajcież mi święty spokój...

nureczka - 31 Lipca 2011, 22:01

Gustaw G.Garuga, łączę się z Tobą w bólu. Wiem, o czym piszesz, ech...
Ja w takiej sytuacji, piszę na początku tekstu jak następuje.

"Zapoznałam się z proponowanymi zmianami i odrzuciłam jako nieuzasadnione te, które zmieniające sens i/lub formę utworu. Za wszelkie niedoskonałości przekładu ponoszę odpowiedzialność, jako że to moje nazwisko figuruje na stronie tytułowej. Z poważaniem..."

KubaP - 31 Lipca 2011, 22:18

nureczka napisał/a
Gustaw G.Garuga, łączę się z Tobą w bólu. Wiem, o czym piszesz, ech...
Ja w takiej sytuacji, piszę na początku tekstu jak następuje.

Zapoznałam się z proponowanymi zmianami i odrzuciłam jako nieuzasadnione te, które zmieniające sens i/lub formę utworu. Za wszelkie niedoskonałości przekładu ponoszę odpowiedzialność, jako że to moje nazwisko figuruje na stronie tytułowej. Z poważaniem...


A to dobre jest!

Kai - 31 Lipca 2011, 23:27

nureczka, co by było ciekawiej, to tłumaczenie nie uważam za złe, tylko za bardzo poza konwencją. Konwencja niestety rządzi.
Gustaw G.Garuga - 1 Sierpnia 2011, 01:57

nureczka napisał/a
Zapoznałam się z proponowanymi zmianami i odrzuciłam jako nieuzasadnione te, które zmieniające sens i/lub formę utworu. Za wszelkie niedoskonałości przekładu ponoszę odpowiedzialność, jako że to moje nazwisko figuruje na stronie tytułowej. Z poważaniem...

Mocne. I uzasadnione!

nureczka - 1 Sierpnia 2011, 09:24

Kai napisał/a
Konwencja niestety rządzi.

Święta prawda.

feralny por. - 1 Sierpnia 2011, 10:27

nureczka napisał/a
W sprawach terminologii wojskowej dla mnie forumowym autorytetem jest feralny.
:oops:

Z tymi eskadrami, szwadronami, batalionami, dywizjonami, jest trudniej niż się wydaje, bo problem jest wielopiętrowy. Pierwszą sprawą jest fakt, że w różnych językach są przeważnie odpowiedniki, ale zaraz potem zaczyna się problem, że czasami używa się nazw tradycyjnych (np. w artylerii na batalion mówi się dywizjon, bo tak), a tradycje jak wiadomo bywają różne. Dla naprzykładu, Amerykanie w pułkach artylerii mają "battaliony". I w sumie nie wiadomo, czy należy to tłumaczyć jako dywizjon artylerii (na siłę trochę, bo oni tak tego nie nazywają, czy zostawić batalion). Ale to jeszcze nic, największe nieszczęście polega na tym, że te nazwy odpowiadają jakiejś strukturze, która ma jakieś odpowiedniki, albo i nie, a nawet jak mam to czasem zupełnie inne niż by się chciało. Finał jest taki, że w "prasie fachowej" coraz częściej podaje się nazwy jednostek w oryginalnym brzmieniu i ewentualnie wyjaśnienie w odnośniku i niech się czytelnik zastanawia sam.

nureczka napisał/a
squadron -> eskadra (w marynarce); dywizjon (w lotnictwie); szwadron (w kawalerii)
To co po polsku nazywa się eskadra (w lotnictwie) to po angielsku flight.
To jest dobry przykład, bo owszem taki jest zwyczaj i od kilkudziesięciu lat tak się pisze, ale jak się nad tym zastanowić, to coś tu nie gra. Brytyjski squadron, jest podstawową jednostką organizacyjną (posiada autonomiczną strukturę dowodzenia i logistykę, która pozwala działać mu samodzielnie) i liczy naście samolotów (ruszał do boju maksymalnie w 12 samolotów). Jak weźmiemy to pod uwagę to wyjdzie nam odpowiednik naszej, przedwojennej eskadry (11 samolotów, podobna autonomia organizacyjna). Nasz przedwojenny dywizjon to jednostka organizacyjna wyższego rzędu, złożona z kilku eskadr jej odpowiednikiem jest brytyjski Wing. Flight (bardzo rzadko samodzielny) odpowiada naszemu plutonowi lotniczemu. Przyjęło się jednak tłumaczyć zupełnie inaczej i już nic się na to nie poradzi, choć coraz częściej pisze się nazwy brytyjskie.
Kai - 3 Sierpnia 2011, 19:44

Dzisiaj dostałam "conductive insulator". Słodkie, nie? Gdybym się nie domyśliła, o co chodzi... to miał być izolator przepustowy. Luuudzie, KTO pisze te dokumentacje?
Lis Rudy - 3 Sierpnia 2011, 21:44

Kai napisał/a
Luuudzie, KTO pisze te dokumentacje


Kai, ja bym Ci polecił dokumentacje techniczną i isntrukcje obsługu/montażu urządzeń jednego mojego Klienta. Mimo że po polsku, to momentami i ja, z moim mechaniczno/teechnicznym wykształceniam nie nadążam :shock:

gorat - 3 Sierpnia 2011, 21:47

Aż Ci się język poplątał na wspomnienie! To musiało być straszne :shock:
Lis Rudy - 3 Sierpnia 2011, 22:03

gorat, to jest straszne. Instrukcja dla Skody była robiona jakieś 4-5 miesięcy. To po dwie książeczki montażu i obsługi każdego modelu urządzenia. HORROR !
Ulotka informacyjna A4 dwustronna-czas produkcji 9 (tak, słownie dziewięć) miesięcy !!!

terebka - 5 Sierpnia 2011, 23:56

Cytat

Witam Szanowni Państwo,
Jestem Ruth, po imieniu. Natknąłem kontakt dzisiaj, kiedy byłem przeglądający poszukuje uczciwego partnera, to czuję do dropthis kilka linii do Ciebie. aby sprawdzić, czy będą Państwo zainteresowani, jestem lovinglady, bardzo romantyczne, szukam dla mojej prawdziwej miłości, chcę zakończyć myloneliness. Prawdziwa loveis ukryte w sercu każdego i obligacji na całe życie. Aby uzyskać więcej detailsabout mnie, uprzejmie wrócić do mnie. Oczekiwanie gorliwie za odpowiedź.
pocałunek chodzi Ruth.
miłego dnia.



Chyba poczułem miętę :D

merula - 6 Sierpnia 2011, 08:08

do mnie pisała Helena :roll:
Kai - 16 Wrzeœśnia 2011, 19:31

Co robicie w sytuacji, kiedy autor popełni ewidentny błąd? Ja mam teraz sytuację: do zamkniętego pomieszczenia z jedną osobą (Jedi Saar) wchodzą dwie osoby (Cilghal i Vaal) po czym Vaal nagle staje się Tekli. Poprawiacie, czy dajecie przypis, czy tłumaczycie jak leci?
KubaP - 16 Wrzeœśnia 2011, 20:05

Zostawiam tę decyzję redakcji.Ja tłumaczę, zwracam im na to uwagę, niech oni się zastanawiają, co z tym klopsem zrobić.
nureczka - 16 Wrzeœśnia 2011, 21:25

Kai napisał/a
Co robicie w sytuacji, kiedy autor popełni ewidentny błąd? Ja mam teraz sytuację: do zamkniętego pomieszczenia z jedną osobą (Jedi Saar) wchodzą dwie osoby (Cilghal i Vaal) po czym Vaal nagle staje się Tekli. Poprawiacie, czy dajecie przypis, czy tłumaczycie jak leci?

W literackich zależy, czy Autor żyje. Jeśli żyje piszę maila, jeśli nie żyje - tłumaczę jak jest i robię notkę do redakcji, niech decydują.
W technicznych tłumaczę jak jest i daję przypisek tłumoka.

Kai - 17 Wrzeœśnia 2011, 11:21

Pisania maila próbowałam. Bez rezultatu. Zrobiłam tekst bold+czerwony+żółte podświetlenie. Niech się redaktor martwi.

Techniczne nigdy nie są problemem. Ludzie, którzy je czytają, bardzo dobrze przyjmują wszelkie uwagi typu "poniższe 5 składników" kiedy składników jest 4, albo wspomniany już przeze mnie kiks "nawilżacz" zamiast "osuszacz".

nureczka - 18 Wrzeœśnia 2011, 19:46

Kai napisał/a
Niech się redaktor martwi.

I słusznie. za to bierze pieniądze. :twisted:

Godzilla - 30 Wrzeœśnia 2011, 21:21

Wożę z tłumaczeniem artykułu. Większość chyba pisali nasi, bo to co po polsku, jest całkiem OK, proste i zrozumiałe. Parę fragmentów jest po angielsku. Kurde. Ja znam osobę, która to pisała. Ja mogę zrobić porządek z gramatyką, to nie problem, jeśli tylko jestem w stanie zrozumieć o co w zdaniu chodzi. Ale opis przygotowania eksperymentu jest dziurawy jak ser szwajcarski, babka mówi o przygotowaniu hodowli a opisuje przygotowanie podłoża, słowem się nie zająknąwszy o hodowanych komórkach. Nobla temu, co zgadnie, w jakich partiach i po ilu dniach utrwalano materiał. Mam to tylko wygładzić na kantach i odesłać bez komentarza, czy bawić się w redaktora? :evil:
Ł - 6 Października 2011, 11:34

nureczka napisał/a
Kai napisał/a
Strategią tłumaczenia wyjaśnisz zapewne także pewne tłumaczenie Władcy Pierścieni?

Tak ;P:
Akurat Pan Ł. ma bardzo konsekwentną strategię. Popatrz na inne jego tłumaczenia.
Można mu zarzucać dziwaczność pomysłów, ale niedouczenia nie można. Jest to człowiek ogromnej wiedzy i znajomości języka.
A swoją drogą, jego strategia jest bardzo podobna do tej, jaką przyjęli francuscy i hiszpańscy tłumacze Władcy.


Otóż to. Problem z przekładem Łozina, który ma swoje zalety i wady, jest taki że do dziś nie doczekał się powszechnej rzetelnej oceny i trochę na zasadzie instynktu stadnego funkcjonuje w środowisku jako przykład straszliwej herezji. I można się produkować, próbując właśnie pokazać ten zamysł Łozina, ale co z tego skoro zaraz ktoś wyskoczy z Łazik- ahahaha albo krzatowe kalosze- ahahaha i dyskusji nie ma.

Godzilla - 8 Grudnia 2011, 11:42

I co ja poradzę, że mi się Łazik z Łunochodem kojarzy.

A teraz poprawiam ulotkę reklamową. Ma być po polsku, i do grupy zawodowej, która niechętnie p**doły czytuje. Już parę michałków wyprostowałam, ale czy całość jest po polsku, to hmmm..

Najbardziej rozbrajająca jest czołówka: takie "meaningful innovation". Tłumacz (chyba jakaś firma zza oceanu) zrobił z tego "konstruktywna innowacja". Czy tylko ja tak mam, że mi żołądek uszami wyłazi jak widzę takie potworki? A najgorsze że nie mam lepszego pomysłu - mam wrażenie, że cały ten reklamowy bełkot urwał się z innej choinki i spadł na naszą jak nie przymierzając ptasia kupa.

hijo - 8 Grudnia 2011, 11:47

Godzilla, przecież to jest znacząca innowacja, nie konstruktywna :)
Godzilla - 8 Grudnia 2011, 11:56

Też myślałam o znaczącej, ale na razie zostawiłam sobie to i jadę dalej. Jest tam trochę konkretniejszego tekstu. Poza tym najchętniej bym stamtąd wycięła wszelkie innowacje-sracje, innowacyjność, innowacyjny, innowacyjne i dokoła Macieju to samo. Kiedyś funkcjonowało takie słowo jak "nowatorski", i bardziej mi się ono podoba.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group