Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.
Kai - 4 Lipca 2010, 22:46
to ten sam efekt, co chrzan. Wiśnia też może być.
Ozzborn - 6 Lipca 2010, 12:40
W końcu dobrałem się do wspomnianej fasolki b. z zamrażalnika. Solidna porcja na obiado-śniadanie, pycha!
A chyba się nie chwaliłem, że w moim ulubionym chińczyku mam już status stałego i lubianego klienta.
Ostatnio wracałem strasznie głodny - ostatnie 12zł gotówki w portfelu, patrzę w menu "kurczak specjalny - 12zł" no to popróbujem. Pytam pana kierownika na czy specjalność polega. No i mówi: o akurat jem coś takiego - i pokazuje pięknie zrumienioną pierś z kurczaka w sosie - tylko specjalny jest na łagodnym, a ja wypróbowuję nowy przepis z cytryną, miodem i imbirem, może i pan spróbuje?
No to ja chętnie, ale okazało się, że jest specjalniejszy, bo za 15zet i po chwili namysłu pan stwierdził - a jak nie ma pan przy sobie więcej pieniędzy to robimy dla pana promocję nowego przepisu za 12
I faktycznie pycha - kwaśniutki, dobry na lato.
A wczoraj towarzyszyłem koledze, jak wchodziłem to akurat polecał komuś nowe danie i jak tylko mnie zobaczył mówi: - o właśnie ten pan próbował pewnie państwu poleci. No to poleciłem
Jako że nie byłem głodny wziąłem tylko banany w cieście, przy których nie omieszkał mi się pochwalić, że ulepszyli przepis miodem i wiórkami.
I poznałem Anię córkę Van Sona, na której cześć jest nazwany Kurczak Ani - jedno z najlepszych dań tam.
Normalnie jedna wielka międzyrasowa rodzina
dalambert - 6 Lipca 2010, 12:54
Ozzborn, a gdzie ten Chińczyk ?
Ozzborn - 6 Lipca 2010, 12:58
dalambert, w Konstancinie - zapraszamy
Tylko uwaga, bo są 3. Do tego łatwo trafić wsiadamy do 710 lub 724 na Wilanowskiej i wysiadamy na przystanku Polna w K. Rzeczony lokal jest dokładnie na przeciwko przystanka Tylko niecałe 30 min jeśli nie ma korka
Kruk Siwy - 6 Lipca 2010, 13:05
I tam czeka Ozzi przebrany za krakowiankę z zimnym pifkiem z miejscowego browaru w dłoni.
jadymy!
dalambert - 6 Lipca 2010, 13:06
Kruk Siwy napisał/a | tam czeka Ozzi przebrany za krakowiankę z zimnym pifkiem z miejscowego browaru w dłoni.
jadymy! |
TO JEST perspektywa - jedymy
Ozzborn - 6 Lipca 2010, 13:09
Kruk Siwy, skąd wiedziałeś?
Niestety pyfa z lokalnego browaru ani żadnego innego nie sprzedają, ale za to można je kupić w sklepie 50m dalej
e: I udać się na Imberfal (taka tama znaczy) w celu spożycia. Jak każdy porządny spożywacz przynajmniej raz na jakiś czas w naszym mieście
illianna - 6 Lipca 2010, 17:43
Ozzborn, a na kota mają nowe przepisy, bo stary mi się już znudził
A tak z innej beczki, u was ludzie też tak drogo w tym roku na targu warzywnym, normalnie te ceny są katastrofalne, powódź je nakręciła, no bo przecież zalało tylko część pól zwłaszcza u nas i to wcale nie usprawiedliwia czereśni po 12 zł
Kruk Siwy - 6 Lipca 2010, 18:17
Generalnie można kupić po 8 i 10 ale są zdziercy po 15 i 17.
illianna - 6 Lipca 2010, 18:42
Kruk Siwy, czyli drożej niż rok temu?
Kruk Siwy - 6 Lipca 2010, 19:04
Ano tak. I niedługo koniec sezonu.
illianna - 6 Lipca 2010, 19:10
reszta też droga, nawet seler i czosnek
Martva - 6 Lipca 2010, 20:42
illianna, z czereśniami to nie powódź i zalewanie, tylko opady jak drzewa kwitły i zawiązywały owoce - z dwóch czereśni w moim ogrodzie nie było ani jednego owocu, wszystko opadło w fazie małego zielonego. A jak czegoś jest na rynku mało, to jest drogie, niestety
Pomidory są droższe niż w czerwcu, czego nie do końca rozumiem. Z papryką jest śmiesznie, taką kolorowo-szklarniową, normalnie bywała w okolicach 12 złotych, wczoraj na jednym placu widziałam za 9 i za 22 (wyglądała podobnie, więc nie że ta tania to jakieś zgniłki).
Upolowałam za to całkiem ładne truskawki za piątkę, niestety jak z nimi dotarłam do domku to juz przestały być ładne.
Kai - 6 Lipca 2010, 20:54
U nas już biała papryka po 9 zł, kolorowa różnie 9-15. Nie jest drożej, tylko niech mi nikt nie mówi, że nie ma inflacji. Wszystko drożeje po cichu. A raczej przestaje tanieć przez sezon.
nureczka - 6 Lipca 2010, 21:37
Po co do ciasta dodaje się dwuwinian potasowy? Gdzie to można kupić w ilościach nieprzemysłowych?
Agi - 6 Lipca 2010, 21:48
Cytat | to jest regulator kwasowości(kamień winny), kiedyś był składnikiem proszku do
pieczenia.
Teraz chyba używa się tańszych regulatorów, np. w proszku dr.O.. jest chyba
pirofosforan sodu.
Teoretycznie: wodorowęglan sodowy(soda inaczej)+wodorowinian potasu=proszek do
pieczenia-być może któraś firma robi jeszcze z tym składnikiem-ale w jakich
proporcjach to było mieszane nie mam pojęcia. |
Znalazłam to tu: http://fotoforum.gazeta.p...68,0,2.html?v=2
nureczka - 6 Lipca 2010, 21:56
Agi, dziękuję pięknie.
Kai - 6 Lipca 2010, 21:59
Polecam wielbicielom chińszczyzny Vegetę do potraw chińskich, bardzo miła w smaku.
ilcattivo13 - 6 Lipca 2010, 22:14
Od kilku miesięcy nie robiłem flaczków. Dziś tak zassało, że wywlokłem opakowanie półproduktu z zamrażalnika i wsadziłem do gara. Podgotowało się w 15 minut, wywaliłem "spianowane" białko, dodałem liście laurowe, pieprz czarny w kulkach, gałkę muszkatołową, kostki bulionu wołowego, paprykę ostrą i słodką, majeranek i liofilizowane warzywa. A raczej - chciałem dodać liofilizowane warzywa, ale jakieś "bydlę" i "zaprzaniec" zużyło mi prawie całe opakowanie, które było kupione specjalnie z przeznaczeniem "na flaczki" (i - żeby nie tak łatwo było się do niego dobrać - wsadzone w najciemniejszy kąt, na najwyższej półce, szafki wiszącej nad kuchenką). ARGH!!!!!
Ale i tak zżarłem trzy michy flaczków I mam jeszcze na jutro na śniadanko jedną miskę
Kai - 6 Lipca 2010, 22:17
ilcattivo13, a weź alarm zainstaluj...
ilcattivo13 - 6 Lipca 2010, 22:34
e tam, położę na następnej paczce odbezpieczony paralizator
Ozzborn - 7 Lipca 2010, 01:58
dziś mamy gościa nocującego więc na obiado-śniadanie będzie moja popisowa zupa niewolników (zwana zupą z niewolnika ) przepis gdzieś tam rzucałem.
ps. illiana, mogę zapytać, ale myślę że każdy wariant będzie ok... np. ten cytrynowo, imbirowo, miodowy
illianna - 7 Lipca 2010, 11:36
Martva, wiem że opadły, ale paradoksalnie wiśnie są tańsze niż czereśnie, a to trudno już wyjaśnić opadaniem, bo kwitną podobnie i powinny tez opaść, co wcale nie znaczy że 10 zł za kilo wiśni to tanio
Mam wrażenie, że mamy już naprawdę europejskie ceny owoców i warzyw, zresztą mięsa, wędlin i serów też, zaczyna być jak na zachodzie, ze bardziej się opłaca jeść w tanich barach albo kupować przetworzone jedzenie, niż gotować samemu. Tylko kiedy będziemy mieć europejskie zarobki?
dalambert - 7 Lipca 2010, 11:41
illianna napisał/a | Tylko kiedy będziemy mieć europejskie zarobki? |
zafundowaliście nam 500 dni to tyle napewno poczekamy, a potem będa obietnice to się pocieszymy jak głupi do sera / co by kulinarnie było/
Martva - 7 Lipca 2010, 11:48
Wiśnie widziałam wczoraj po 5-7, ale na moim drzewie ze dwadzieścia wisi, a czereśni nie było ani jednej, czyli może jednak są odporniejsze?
illianna - 7 Lipca 2010, 11:58
Martva, może są
Godzilla - 7 Lipca 2010, 11:59
Dzieciaki odkryły drzewko morwy całe oblepione czarnymi owocami. Stoi sobie na osiedlu, w trawie pod spodem jest pokład czarnego morwowego dżemu, bo owoce opadają. Draństwa obżerają się tym bez opamiętania, na brzuchy nie narzekają, tylko mam potem kłopot z dopieraniem upaćkanych bluzek. Chyba zacznę je na czarno ubierać
Edit: nie zbierają z ziemi, rwą z drzewa, dokąd mają zasięg.
Kai - 7 Lipca 2010, 12:21
dalambert napisał/a | zafundowaliście nam 500 dni to tyle napewno poczekamy | W przeciwnym wypadku też byśmy czekali, z pustego i Jarosław nie naleje.
Faktycznie w warzywniaku wydaję jednorazowo więcej pieniędzy niż w jakimkolwiek innym spożywczym. Ale to też zależy skąd wożą towar. Przynajmniej u nas.
Martva - 7 Lipca 2010, 12:27
W moim dzielnicowym warzywniaku ceny są jakieś 50% wyższe niż na moim ulubionym placu w centrum. W takim sklepie do którego mam 3 przystanki albo spacer, ceny są wyższe 'tylko' jakieś 25% . Więc jeżdżę sobie na targ, gdzie mam taniej i przede wszystkim duży wybór, obłażę cały naokoło ze cztery razy a potem kupuję to co mi się najbardziej podoba. I wracam do domu obładowana jak juczne zwierzę, bo nie mogę się powstrzymać i kupuję dużo wszystkiego
Kai - 7 Lipca 2010, 12:54
A ja mam jeden taki warzywniak, gdzie wszystko jest nieco brzydsze, nieco mniej efektowne, ale tańsze wcześniej niż gdzie indziej, codziennie przeceniane i przede wszystkim bardzo smaczne. Dobre jest to, że z przecenionych warzyw można też spokojnie coś wybrać, nie są to rozkładające się szczątki. Natomiast na targu - uchhhhh...
|
|
|