Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.
Kruk Siwy - 30 Czerwca 2010, 14:26
A bo my ręcznie na karteczkach podpisujemy. Aczkolwiek parę zagadek w zamrażalniku znalazłem. To chyba półprodukty są pozostaną chyba do najbliższego odmrażania czyli na święty nigdy.
Agi - 30 Czerwca 2010, 14:40
Ostatnio wyrzuciłam z zamrażarki karpia, który miał być zrobiony na sylwestra, bo za dużo ryb kupiłam na święta... w 2008 roku.
Kai - 30 Czerwca 2010, 14:52
O rany, jak dawno karpia z patelni nie jadłam... w sobotę lecę do rybnego.
Pucek - 1 Lipca 2010, 09:22
Zwolennicy słodyczy Wedla - bójcie się! Teraz fabrykę kupili japońce. Parę próbek słodkości z Kraju Wiśni (co kiedyś udało się spróbować) nie rokuje dobrze...
Aczkolwiek taką wiśnię w ankoholu to powinni łyknąć.
Kai - 1 Lipca 2010, 09:27
Pucek napisał/a | Aczkolwiek taką wiśnię w ankoholu to powinni łyknąć. | Oni tak, ale co z nami podczas ich panowania w Wedlu?
A taka była przyzwoita firma...
Pucek - 1 Lipca 2010, 10:44
Hm... ale jakieś nowe możliwości?
Baryłeczki z wodorostem - przynajmniej nadzienie zdrowe.
Czekoladowe rybki?
Sushi w czekoladzie... eee, to już ekstrema...
hrabek - 1 Lipca 2010, 10:48
Akurat japońska czekolada jest znakomita. Pracuję w japońskiej firmie, więc czasem któryś z naszych kochanych Azjatów przyleci z ojczyzny i przywiezie bombonierkę do podziału.
Poza tym nie przesadzajcie. Jak Cadburry kupił kiedyś Wedla, to nagle nie zmieniła się jakość ich wyrobów. Teraz będzie tak samo.
Dodam, że Cadburry wcale Wedla sprzedać nie chciał, tylko mu Unia kazała w związku z fuzją z Kraft Foods (czy jakoś tak).
Kai - 1 Lipca 2010, 10:59
hrabek napisał/a | Jak Cadburry kupił kiedyś Wedla, to nagle nie zmieniła się jakość ich wyrobów. |
Zmieniła się Ale ja pamiętam te najlepsze na świecie czekolady z czasów, kiedy się nazywali jeszcze "22 lipca dawniej E.Wedel"
Po tym, jak Nestle produkuje kawę dla mnie i chrupki dla mojego kota to mnie właściwie już nic nie dziwi
hrabek - 1 Lipca 2010, 14:06
Ze smakiem z dzieciństwa nic nie jest w stanie konkurować. Cokolwiek by to nie było.
A jakość się nie zmieniła.
robert70r. - 1 Lipca 2010, 15:08
Kai napisał/a | pamiętam te najlepsze na świecie czekolady z czasów, kiedy się nazywali jeszcze 22 lipca dawniej E.Wedel |
Nie jesteś sama - ja też to pamiętam.
Kai - 1 Lipca 2010, 15:15
Cytat | A jakość się nie zmieniła. | Jakość może źle sie wyraziłam - ale smak nie mógł się nie zmienić, bo przedtem były inne normy, a teraz są inne
A poza tym wtedy można się nią było fajnie upaćkać
Bob1970r, a teraz przyjdzie Nippon i wyrówna
Gustaw G.Garuga - 1 Lipca 2010, 15:56
FRYTKI PO CHIŃSKU (piszę "frytki" tylko dlatego, że ziemniak ma tu formę długą i potrawę się smaży, ale poza tym wszystko jest inaczej)
Składniki:
ziemniaki
olej
sól
sos sojowy
ocet
czili
zielona cebulka / szczypiorek / por / cebula (w kolejności "najlepszości")
Ziemniaki pokroić na długie zapałki (przyda się odpowiednia tarka). Namoczyć w osolonej wodzie na kwadrans. Podsmażyć trochę na oleju papryczkę i cebulkę. Odsączyć ziemniaki, wrzucić na wrzący olej i wymieszać. Potem mieszać dość często. Po kilku minutach polać na wyczucie sosem sojowym i octem i jeszcze trochę posmażyć. Gotowe.
W tej potrawie ziemniak jest traktowany jak warzywo, a nie "podstawa". Ma być lekko chrupiący. Je się go z ryżem (!), najlepiej w towarzystwie innych chińskich potraw, np. smażonego ogórka czy bakłażana, o których pisałem tu wcześniej.
Kai - 1 Lipca 2010, 16:09
Smażysz w głębokim tłuszczu?
Gustaw G.Garuga - 1 Lipca 2010, 16:16
Nie, wystarczy tyle, by wszystkie "frytki" po pierwszym wymieszaniu lekko lśniły. Gotowa potrawa na talerzu nie powinna ociekać.
cherryen - 1 Lipca 2010, 16:26
To kolejna fantazja polskich kucharzy na temat kuchni chińskiej czy przepis przywieziony z Chinolandii?
Brzmi ciekawie.
Gustaw G.Garuga - 1 Lipca 2010, 16:28
Autentyk! Mam jeszcze w zanadrzu kilka takich banalnie prostych a egzotycznych przepisów na chińskie potrawy. Będę je tu co jakiś czas sączył
illianna - 1 Lipca 2010, 16:50
dzisiaj ogórkowa, a na drugie już nie po polsku: cielęcina po tajsku i ryż (niestety tajskość jest z paczuszki, ale sklep Kuchnie świata w G. Krakowskiej ma naprawdę dobre gotowe bazy do różnych potraw)
cherryen - 1 Lipca 2010, 17:06
Ostatnio bardzo mnie kręcą proste smaki.
Szparagi nureczki, do których dodaje się tylko sól i oliwę, bakłażan nadziewany bakłażanem
Będę czytać ze smakiem
Martva - 1 Lipca 2010, 18:10
Byłam na Kleparzu, nabyłam ogórki (w przyszłości) małosolne oraz arbuza, czerwoną cebulę i natkę pietruszki. Gdyby mi się chciało, to pokroiłabym cebulę w piórka, zalała na pół godzinki sokiem z limonki, arbuza w kostkę, fetę w kostkę, wymieszać razem z posiekaną natką pietruszki i miętą, oprószyć czarnym pieprzem (lubię grrrubo mielony). A potem jeszcze wsadziłabym całość do lodówki, jeśli udałoby mi się zapanować nad łakomstwem. Na razie jednak umieram, więc chłodny i soczysty obłęd, orgia prostych smaków, będą musiały poczekać do jutra.
Na kolację będzie koktajl truskawkowy.
rybieudka - 1 Lipca 2010, 18:26
A u mnie tylko kotlety mielone od teściowej z duszoną cebulką i kaszą gryczaną... niby proste a cieszy.
merula - 1 Lipca 2010, 23:46
mięsko dla wegetarian
http://www.joemonster.org...p?f=18&t=490871
Martva - 1 Lipca 2010, 23:53
Piękne!
Kai - 2 Lipca 2010, 08:44
Boskie, od razu posłałam koleżance.
W temacie - wczoraj pożarłam straszną jakąś ilość bobu, ale nawet dzisiaj nie jest aż tak źle, a myślałam, że będę umierać.
Martva - 2 Lipca 2010, 18:26
Poszłam na Kleparz, spotkałam przejętą francuską wycieczkę, zdziwiłam się, bo pomidory podrożały i to dość solidnie, nabyłam arbuza, banany, trochę truskawków, borówki (dla niekrakusów: czarne jagody) i wędzony bundz. Mam nadzieję że jeszcze małosolne się zrobią do jutra.
Przetestowałam smoothie, powinno mu sie wymyślić jakąś polską nazwę, wsadziłam do blendera truskawki, borówki i sok pomarańczowy, a potem zrobiło bzzzz. Poezja. Przetestuję jeszcze wersje z bananami, kiwi i może czerwoną porzeczką. A potem z brzoskwiniami i morelami, jak będą. Arbuz pewnie też się nada.
No i zrobiłam moją najulubieńszą letnią sałatkę, zupełnie nie wiem dlaczego ludzi tak odrzuca połączenie arbuza, cebuli i fety
Kai - 2 Lipca 2010, 18:28
Gładysz seksownie i w ogóle.
A ja sobie przycumowałam nad makaronem z kapustą.
Martva - 2 Lipca 2010, 18:31
Gładysz, pięknie!
Idę wrzucić miętę do sałatki, bo zaraz padnę z głodu.
Fidel-F2 - 3 Lipca 2010, 10:56
byliśmy ostanio na pizzy, na stole stała cukiernica, syn posłodził sobie solidnie pizzę i zjadł ze smakiem
Martva - 3 Lipca 2010, 12:59
Cholera, siedzę w domu sama, nie kupiłam nic słodkiego ani nawet pieczywa i miałam szczerą nadzieję że uda mi się zapomnieć o istnieniu pizzy (bo argh, mam drożdże i mąkę!) Fidel-F2, nie lubię Cię
Zrobiłam kolejnego gładysza, z reszty borówek i truskawek, garści porzeczek, arbuza i soku pomarańczowego. Jutro będzie porzeczkowo-bananowo-kiwiowy, tylko nie wiem czy na soku pomarańczowym czy ananasowym. Megafajna rzecz.
Kai - 3 Lipca 2010, 13:44
Martva, zrób sobie nadzienie do pizzy z sosem pomidorowym, ciasto jest opcjonalne
ą ja dzisiaj oglądałam jak sie robi spaghetti primavera i chodzi teraz za mną. Miałam nie jeść makaronów Na szczęście nie mam sardeli.
A na obiad grillowane skrzydełka z Conieco z ziemniakami i trzema sałatkami do wyboru. Muszę przyznać, że lubię tę sieć FF, jak jest skrzydełko z kurczaka, to jest mięso, a nie kość + panierka.
Martva - 3 Lipca 2010, 14:42
No co Ty, ciasto jest najfajniejsze. Sos pomidorowy z serem i oliwkami... no taaak, mogłabym, ale bez spodu - po co?
|
|
|