Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Z życia tłumoka, ooops, tłumacza
Witchma - 13 Czerwca 2011, 09:30
nureczka napisał/a | tłumaczenia wykonywane w ramach nie różnią się specjalnie od kopania dołów. |
Nawet plecy tak samo bolą...
Kai - 13 Czerwca 2011, 10:03
nureczka napisał/a | Też mam taką jedną. Dostałam w prezencie |
Teraz się przyda, większość jest już do dostania w sklepach. Miałam podobnie z jakąś książką kucharską pod mikrofalówki. Teraz jak czytam to tłumaczenie, wszystko widzę w sklepach.
nureczka napisał/a | wtedy tłumaczenia wykonywane w ramach nie różnią się specjalnie od kopania dołów. |
Tylko kopanie dołów jest pod chmurką, trochę wyrabia mięśnie, można poobcować z naturą. a tu masz naturę jak sobie na tapecie ustawisz...
Gustaw G.Garuga - 13 Czerwca 2011, 14:01
Każda moja umowa była o dzieło, ale nie widzę przeszkód, żeby była i zlecenie - poza tymi stawianymi przez dziełodawcę oczywiście
Może to kwestia mojej organizacji pracy, ale czułem, że przez cudze teksty, które ani mnie ziębią, ani grzeją, nie tylko zaniedbuję własne, ale jeszcze nie wykorzystuję w pełni szans jakie daje mieszkanie za granicą. No to rzuciłem to w końcu w diabły. Ulga natychmiastowa.
Pieniądze z tłumaczenia bywają niezłe, ale nie potrafię pracować wyłącznie dla pieniędzy, a satysfakcja z przekładania marna - prawie nikt nie zauważa tłumacza i jego wysiłku. Jako nauczyciel mam dużo więcej zdrowej radochy z uczciwej pracy. Nie masz Ozzborn do czego tęsknić
nureczka - 13 Czerwca 2011, 14:15
Gustaw G.Garuga napisał/a | Każda moja umowa była o dzieło, ale nie widzę przeszkód, żeby była i zlecenie - poza tymi stawianymi przez dziełodawcę oczywiście |
Różnica jest bardzo wymierna - o połowę niższa podstawa opodatkowania.
Gustaw G.Garuga napisał/a | Pieniądze z tłumaczenia bywają niezłe, |
Daj namiary na zleceniodawcę, który dobrze płaci
Ozzborn - 13 Czerwca 2011, 14:25
Zasadniczo nie widzę lepszego pomysłu na sensowne zarobki przy studiach dziennych
Ale to w końcu przy umowie o dzieło się płaci ZUS czy nie?
nureczka - 13 Czerwca 2011, 14:38
Ozzborn napisał/a | Ale to w końcu przy umowie o dzieło się płaci ZUS czy nie? |
Nie płacisz ZUS jeśli jesteś gdzieś zatrudniony. Zasada jest taka, że ZUS opłaca "pierwszy" pracodawca. Jeśli nie pracujesz, to płacisz ZUS. Być może można to jakoś obejść, ale nie wiem, bo mnie to nie dotyczy.
A jak to jest w przypadku niepracującego studenta niech się ktoś inny wypowie
Aha, jeśli płacisz KRUS, to ZUS-u też nie płacisz.
Ozzborn - 13 Czerwca 2011, 15:27
No właśnie do 26 roku życia nie, a potem nie wiem muszę się doedukować w tej kwestii w takim razie... życie jest podłe, a starość nie radość
merula - 13 Czerwca 2011, 19:45
z umowy o dzieło ZUS-u się nie płaci.
Kai - 13 Czerwca 2011, 19:49
Gustaw G.Garuga napisał/a | prawie nikt nie zauważa tłumacza i jego wysiłku | Znaczy mało się wysilasz Ja dostaję ostatnio tłumaczenia dedykowane, bo wiedzą, że wychwycę błędy merytoryczne i chyba obie strony są szczęśliwe.
Ozzborn - 13 Czerwca 2011, 20:38
merula, doskonała wiadomość wiem już do czego dążyć
Gustaw G.Garuga - 14 Czerwca 2011, 00:49
Kai, co Ci tam redaktor (czy zleceniodawca) powie o przekładzie użytkowym, to inna rzecz. Mnie idzie o odbior czytelniczy przekładów książkowych. Jako autor mam tę satysfakcję, że o moich tekstach się rozmawia, widzę, jakie są reakcje, emocje. Jako tłumacz muszę się zadowolić okazjonalną wzmianką w co poniektórych recencjach. Nie potrafiłbym pisać do szuflady, nie chcę tłumaczyć w pustkę. Przynajmniej teraz.
Kai - 14 Czerwca 2011, 19:37
Gustaw G.Garuga, przeszłam i przez to, plus bagaż przesądów czytelniczych. Możliwe, że jestem mało ambitna.
nureczka - 3 Lipca 2011, 17:41
Jak jeszcze raz wezmę do tłumaczenia tekst militarny, ze szczególnym uwzględnieniem marynarki i lotnictwa, to możecie mnie kopnąć w d**ę. Mocno.
xan4 - 3 Lipca 2011, 17:55
Tak źle nureczko?
Witchma - 3 Lipca 2011, 17:56
nureczka, chyba Cię rozumiem, a na pewno współczuję...
nureczka - 3 Lipca 2011, 18:02
xan4, jak coś się nazywa "wiatrochron" to Bóg z nim, niech się nazywa jak chce. Ale jeśli toto lata poza atmosferą, to nazwa robi się mocno dziwna, nieprawdaż
Rosjanie to sprytnie nazwali "kołpak" to im rybka...
Edyta: idę wyprowadzić Szczocha i Os.... To znaczy Reseta i Pana Spocka. Muszę przewietrzyć mózg.
Godzilla - 3 Lipca 2011, 19:05
No no, niezły rozrzut tematyki. Trzymam palce... Tak główkuję, gdyby to na mnie takie szczęście padło, gdzie bym szukała słownictwa? Słowniczek wojskowy mam, ale nie najświeższej daty, i nie wiem czy wszystkie dziedziny obejmuje.
nureczka - 3 Lipca 2011, 19:29
Godzilla, kiedyś dobrze znałam dowódcę krakowskiej powietrzno-desantowej. Teraz pewnie w stanie spoczynku, ale i tak wygląda na to, że przyjdzie mi odnowić starą znajomość.
PS. "patrony w obojmie" (piszę, fonetycznie dla tych, co nie znają robaczków) brzmi nieźle, ale "naboje w łódce nabojowej" deczko gorzej
Godzilla - 3 Lipca 2011, 19:48
Bez znajomości ani rusz w takim wypadku. Chyba. Bo jak inaczej? Słowniki łżą.
nureczka - 3 Lipca 2011, 20:31
Godzilla napisał/a | Słowniki łżą. |
Święte słowa.
Fidel-F2 - 3 Lipca 2011, 21:39
nureczka, naboje w łódce powinno chyba wystarczyć
feralny por. - 3 Lipca 2011, 22:43
Albo łódkowane, tak też się pisze i mówi.
nureczka - 4 Lipca 2011, 07:18
Fidel-F2, feralny por., dzięki.
Nie ma to jak zbiorowy umysł forum.
Kai - 14 Lipca 2011, 14:50
To i ja się odwołam.
Co to może być "integral fill elastic tank type"? Chodzi o jakiś typ kadzi transformatora, integral to zgaduję że bez spawów. ale o co chodzi z tym elastic i fill to nie mam bladego, a w transformatorach siedzę ładnych parę lat. Kadź bez konserwatora i radiatorów do transformatorów zasilających.
Może komuś coś przyjdzie do głowy?
Kai - 26 Lipca 2011, 21:16
I nikt nie wie. Ja też nie. Nie mam czasu poszukać, ale jak skończę mordowanie Warunków Ogólnych to się tym zajmę.
dalambert - 30 Lipca 2011, 12:43
moze i powinno być w "Co nas wkurza" ale, ze rzecz tłumaczenia dotyczy to będzie tutaj.
Tłumoki, tfu kochane Tłumaczki i Tłumacze w języku angielskim jest słowo na oznaczenie jednostki wojskowej squadron czy jakoś tak. Początkowo słowo to oznaczało oddział kawalerii , tak około 150-300 koni.- wiek XVII.
W języku polskim funkcjonowało wtedy słowo skwadron, które w połowie wieku XVIII zmieniło się w szwadron na określenie oddziału podstawowego kawalerii.
Gdy wynaleziono samoloty, po angielsku zaczęto używać angielskiego określenia dotyczącego kawalerii również do lotnictwa.
Gdy my tworzyliśmy lotnictwo na to samo znaleźliśmy słowo eskadra
W języku polskim nie ma latających "szwadronów" u nas to słowo dotyczy wyłącznie KAWALERII.
I co czytam sobie kolejną spaceoperkę i znowu po kosmosie "szwadrony " latają.
Cholery można dostać = rozumiem tłumoki znać się na terminologii wojskowo-kawaleryjsko-lotniczej nie muszą, ale do cholery mogą i powinni
nureczka - 30 Lipca 2011, 17:49
dalambert, nie będę się upierać (bo jak wiadomo słowniki łżą), ale mój słownik terminów wojskowych podaje jak następuje:
squadron -> eskadra (w marynarce); dywizjon (w lotnictwie); szwadron (w kawalerii)
To co po polsku nazywa się "eskadra (w lotnictwie)" to po angielsku "flight".
Czyli jeśli już odwoływać się do lotnictwa, to raczej dywizjon. Z drugiej strony, można zastosować terminologię morską, wtedy eskadra będzie ok.
Ale z trzeciej strony, jeśli mówimy o flocie kosmicznej, która chwilowo nie istnieje, to daną jednostkę organizacyjną można nazwać jakkolwiek, nawet "pęczkiem" albo "stadem", byleby konsekwentnie przez cały tekst.
Tyle wykładu z teorii przekładu literackiego.
W sprawach terminologii wojskowej dla mnie forumowym autorytetem jest feralny.
dalambert - 30 Lipca 2011, 20:13
nureczka, pośrednio przyznajesz mi racje - po polsku szwadron jest wyłącznie w kawalerii, a we wszelkich spaceoperach floty kosmiczne odwołują się do tradycji flot morskich, więc po polsku nie powinny tam latać szwadrony.
Oczywiście jeżeli szanowny autor powiąże floty kosmiczne w pączki pęczków to już jego "dieło" i niech się tłumacz buja jako chce.
nureczka - 30 Lipca 2011, 20:31
dalambert, a czy ja napisałam, że nie masz racji?
Tak tylko dywaguję, aczkolwiek nadal nie widzę nic złego w szwadronie. Może być kawaleria powietrzna, może być piechota morska, to dlaczego nie kosmiczny szwadron? Jeśli tłumacz konsekwentnie używa tego terminu to jest ok., pod warunkiem, że autor w sposób jawny nie dał do zrozumienia, że termin zapożyczono z marynarki/lotnictwa.
Kai - 30 Lipca 2011, 20:45
U mnie zawsze funkcjonowała "eskadra", szwadron jednoznacznie kojarzył się z kawalerią, a nie z marynarką, a lotnictwo itp jednak częściej skłania się ku terminologii morskiej.
Słownik terminologiii wojskowej: squadron -> eskadra
squadron (air and navy) -> dywizjon.
W moich transformatorach przekonałam się boleśnie, że tłumaczenie to bardziej znajdowanie odpowiedników w sensie logicznym, a nie słownikowym. Czyli trzeba się pogodzić z tym, że nie ma jednoznacznego tłumaczenia to -> tamto, ale za każdym razem trzeba się zastanowić, bo czasem niuans zmienia znaczenie.
A jeszcze w poniedziałek potuptam do Krzysia Bartnickiego - (7 pięter, przeżyję) i dopytam. Ale ogólnie dalambert, masz rację.
|
|
|