To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.

Martva - 13 Czerwca 2010, 18:19

Chyba spróbuję, imbirowe robiłam z jabłkiem ostatnio, też bardzo zacne.

Jak gazpacho postoi 24 godziny, to jest lepsze ;P: Skonsumowałam miseczkę z wczoraj i chyba się smaki poprzegryzały. Albo pieprz i czosnek opadły na dno i dlatego ostatnia porcja była naj ;P:

Agi - 13 Czerwca 2010, 19:52

Martva napisał/a
Jak gazpacho postoi 24 godziny, to jest lepsze

Większość zup jest lepsza po schłodzeniu i podgrzaniu następnego dnia.

Dziś na obiad był klasyk: kotlety schabowe, młoda kapusta gotowana i ziemniaki z koperkiem.
Przy kotletach zrobiłam taki myk: po usmażeniu przełożyłam na małą patelnię jeden na drugi przekładając masłem, przykryłam i potrzymałam na małym ogniu kilka minut.
Ten zabieg znakomicie poprawia smak.

Kai - 13 Czerwca 2010, 21:04

Zgadza się. Podobno - nie próbowałam, ale akurat temu źródłu wierzę - panierka jest smaczniejsza smażona na ghee - nie "bierze" tyle tłuszczu. Widocznie smak masła naprawdę panierce służy.

Połączyłam młodą kapustę kiszoną i zwykłą, poddusiłam i zaprawiłam pomidorami. Też fajnie wyszła, zwłaszcza z makaronem.

A na obiad były ziemniaczki z koperkiem i chłodnik z jajkiem na twardo.

A przy okazji, bo to pytanie spożywcze. Ma ktoś w domu wodę EDEN z dystrybutorem? Chodzi to za mną a nie wiem, czy warto.

Lynx - 13 Czerwca 2010, 21:10

Ta młoda kapustka mi tu smaka robi :)
cherryen - 13 Czerwca 2010, 22:36

Będę miała moździerz. Mosiężny.. Mrrr.. :-) Udało mi się go uratować przed wyrzuceniem. Mama, która z niego już nie korzysta chciała się go po prostu pozbyć. Ot tak. Po przejrzeniu wszelakich ofert porcelanowych i marmurowych - bo mosiężne osiągają kwoty nawet 150-160 złotych zadzwoniłam z pytaniem do: czy ten, domowy, który pamiętam jest jeszcze w kuchennym obiegu rodziców. To był ostatni dzwonek. Okazało się, że już wylądował w piwnicy, a stamtąd dzielił go już tylko maleńki kroczek od wykluczenia :-)

Teraz będę sobie mogła ucierać i ucierać. Masełko bazyliowo-czosnkowe, sos miętowo-cytrynowy.. :-)

Godzilla - 13 Czerwca 2010, 22:38

cherryen, tak jest, moździerz w domu musi być!
Fidel-F2 - 13 Czerwca 2010, 22:55

w końcu nie wiadomo kiedy znów trzeba będzie się bronić
Agi - 13 Czerwca 2010, 22:56

I wtedy moździerz, jak znalazł
Pucek - 14 Czerwca 2010, 11:30

Tłuczek od tegoż też ma swoją wartość ;P:

Ale do rozcierania masełek z ziołami to chyba lepsze porcelanowe miskopodobne.

Godzilla - 14 Czerwca 2010, 11:40

Ja mam dwa. Jeden za 12 zł z budki "wszystko za 5 zł" :mrgreen: , malutki porcelanowy, a drugi kamienny z Ikei, dosyć spory. Ten większy bardzo sobie chwalę, choć i ten mały do roztarcia odrobiny czosnku akurat się nadaje.
cherryen - 14 Czerwca 2010, 21:05

Z ucieraniem bezsprzecznie kojarzy mi się makutra i drewniana gałka..
Gdy już przywiozę mój moździerz podzielę się wrażeniami z ugniatania czosnku. :-)

Dzisiaj jedliśmy:
Pióra z pełnego ziarno z paseczkami kurczaka (pokrojony w cienkie paseczki filet) smażonymi na paście z zielonego curry (trawa cytrynowa, czosnek, imbir, szalotki, biały i czarny pieprz, kolendra, kurkuma, cebula, tamaryndowiec, limonka, gałgant chiński, koper), a wszystko wymieszane z duszono-podsmażanymi (na oliwie ze szczyptą soli) płatkami młodej cukinii.
Posypałam mielonymi orzechami włoskimi i ubrałam w listki bazylii.

Jutro planuję wyrotować mleczko kokosowe, które zalega w szafce..
Wybrałam zupę tajską. Kupiłam dzisiaj ryżowe nitki i kurczaka, mam zieloną pastę curry i sos sojowy, brakuje mi już tylko imbiru i soku z limonki. :-)

Agi - 14 Czerwca 2010, 21:17

Pstrągi pieczone posypane estragonem z gałązkami świeżego tymianku i masłem w brzuchu, do tego szpinak z czosnkiem, gałką muszkatołową i białym pieprzem i tradycyjne ziemniaki z koperkiem.
Kai - 14 Czerwca 2010, 21:31

Nudle kebabowe... nie mam siły gotować, jak mam wbić 60 stron dziennie :D
nureczka - 15 Czerwca 2010, 19:13

Będę ryczeć! :( :( :(
Walczę z przepisem o wdzięcznej nazwie "Georgia Chicken"
Co to, u diabła, jest???!!! Kurczak po gruzińsku, czy kurczak z Georgii? Po przepisie nie bardzo mogę się zorientować. Oprócz kurczaka i oczywistych oczywistości, na liście składników znalazłam:
-> cajun seasoning
-> dried mixed herbs (ale jakie zioła mają wejść w skład owej mieszanki, szanowna Autorka nie raczyła nadmienić).
Moja znajomość kuchni, zarówno gruzińskiej, jak i amerykańskiej, jest zbyt nikła, bym na tej podstawie coś wymyśliła.
Macie jakieś pomysły?
Z góry dziękuję.

PS. Tak mi się widzi, że ten wątek jest najodpowiedniejszy na takie pytanie. Ale jeśli szanowna Moderacja uzna, że należy post przenieść nie będę protestować :D

Godzilla - 15 Czerwca 2010, 19:15

Sądząc po tym Cajun, chodzi raczej o Amerykę:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kuchnia_cajun
Mam jakąś książkę o kuchni gruzińskiej, ale tam takiej nazwy nie widziałam. Jakieś czachobili raczej.

Co do różnych przypraw:
http://www.cs.cmu.edu/~mj...-seasoning.html
http://generalhorticultur...son/season.html

Martva - 15 Czerwca 2010, 19:35

Jest coś takiego jak kurczak po gruzińsku, może przejrzyj pierwsze parę przepisów jakie sie pokazuje i sprawdź czy mają coś wspólnego :)
Googlnęłam na szybko to całe cajun seasoning i niewiele tu mówi, bo to jest mieszanka przypraw. O składzie różnym. Ha, zagostka :|

mBiko - 15 Czerwca 2010, 20:33

nureczko, mnie tez się widzi, że to raczej "Kurczak z Dżordżi" a nie Gruzji. Może w dalszej części książki są jakieś bardziej dokładne informacje na temat tych dziwacznych składników.
nureczka - 15 Czerwca 2010, 21:21

Ze szczegółami krucho, bo to książka kucharska. Gołe przepisy i tyle.
Też się skłaniam ku "Dżordżi", ale najgorzej jak się człowiek zacznie zastanawiać, wtedy nawet oczywiste rzeczy zaczynają budzić wątpliwość.
A swoją drogą, żeby ich pokręciło z tą Georgią! Nie mogli nic innego wymyśli! :twisted:

Godzilla - 15 Czerwca 2010, 21:28

W mojej starutkiej "Kuchni gruzińskiej" jest multum przepisów na kurczaka, bardzo pysznie wyglądających. Chętnie używają kolendry (nasion i naci), natki pietruszki, włoskich orzechów, mięty, czosnku, miodu, papryki, rodzynków i śliwek, derenia, granatu i innych owoców, czasem dość zaskakujących, różnych ziół (estragon, bazylia, rozmaryn), cynamonu. Żadnego "cajun" ani gotowych "dried mixed herbs" nie stwierdzam.
Martva - 15 Czerwca 2010, 22:32

Z trzeciej strony to Hameryka, być może w ichniejszych książkach kucharskich cajun seasoning występuje w przepisie na pierogi ruskie :roll:
cherryen - 15 Czerwca 2010, 23:36

a może.. CAJUN CHICKEN MAGIC SEASONING MIX

1 tsp. salt
1/2 tsp. thyme
1/4 tsp. onion powder
1/4 tsp. rubbed sage
1/4 tsp. black pepper
1/4 tsp. white pepper
Pinch cayenne

Godzilla - 15 Czerwca 2010, 23:44

Onion powder? Ciekawe czy po prostu z suszonej czy przypieczonej. To mi przypomina, że jak byłam w Stanach, kotlety mielone przyprawiałam zupą cebulową w proszku. Całkiem-całkiem to wychodziło, był fajny smaczek pieczonej cebuli. Proszę się nie śmiać.
cherryen - 16 Czerwca 2010, 08:45

Nie śmieję się, kiedyś D. wpadł w ręce przepis (i nawet kilkukrotnie go wykorzystaliśmy) na zapiekankę z kurczaka z ryżem w 'sosie' z zupy cebulowej.

Pokrojoną w paseczki pierś kurczaka smażyliśmy na patelni (sól, pieprz, ew. odrobina sosu sojowego)
Gotowaliśmy ryż (woreczek).
Gdy obydwa główne składniki były gotowe, mieszaliśmy je ze sobą.
Kubek (duży) śmietany 12% mieszaliśmy z zupą cebulową w proszku Knorra.
Śmietanę zaś z ryżem i kurczakiem.
Myk do naczynia żaroodpornego i do piekarnika.
Kwadrans i gotowe.


Bardzo prosty i smakuje ale ze zdrowym jedzeniem to on nie ma nic wspólnego.
(Omijam szerokim łukiem wszelakie fix-y, mix-y, zupy i przyprawy w proszku).

nureczka - 16 Czerwca 2010, 09:26

Z dziwnych przepisów na kurczaka, mogę pochwalić się znajomością dwóch:
- kurczak duszony w coca-coli
- kura gotowana w mleku.

Wbrew przerażającym nazwom oba dania dają się zjeść.

Godzilla - 16 Czerwca 2010, 09:55

Ten ostatni jestem w stanie zrozumieć. Ten pierwszy z lekka szokujący :mrgreen:
Agi - 16 Czerwca 2010, 10:13

Na półce z książkami kucharskimi mam "Gawędy o jedzeniu" Marii Iwaszkiewicz (córki Jarosława), jest tam przepis na "kurę po literacku", który zaczyna się tak: wziąć kurę, może być chuda...
Przepis zresztą zacny, wiele razy go wykorzystywałam.

cherryen - 16 Czerwca 2010, 17:58

U nas dzisiaj Pissaladiere. A za chwilę deser: Orzechowe crumble z truskawkami i morelami.
:-)

Godzilla - 16 Czerwca 2010, 18:06

Wygląda nieźle!
cherryen - 16 Czerwca 2010, 18:14

I tak też smakuje. :-)
Od crumbli dzieli nas jeszcze 20 minut.. nie mogę się doczekać. :-)

nureczka - 16 Czerwca 2010, 20:05

Zrobiłam sos grzybowy. Kruk zdegustował, skrzywił się i zapytał:
- A gdzie jest MIĘSECZKO?



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group