To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.

merula - 26 Kwietnia 2010, 18:04

ketyow, co do wątróbki, podzielam opinię.
robert70r. - 26 Kwietnia 2010, 18:07

Agi ostatnio zrobiła mi apetyt na wątróbkę, kupiłem - pychotka była! Czego wy nie lubicie w w. :roll: ?
ilcattivo13 - 26 Kwietnia 2010, 18:09

Bob - mnie przyrządzenie dwóch kromek chleba z dodatkami zajmuje średnio 10 - 15 minut (górna granica, jak wśród dodatków są rzodkiewki). Serio. Masło musi być idealnie rozsmarowane. A dodatki muszą równomiernie przykrywać masełko, w odpowiedniej kolejności: mięsko, ser żółty, warzywa, ew. przyprawy/ketchup/musztarda/chrzan.

Może dlatego, odkąd przestałem jeść chleb (a co za tym idzie, kanapki), mam rano więcej czasu i mogę sobie 10 minut dłużej pospać :)

merula - 26 Kwietnia 2010, 18:09

ogólnie podrobów nie trawię. w każdej postaci.

kaszanki i salcesonu też zresztą do ust nie biorę.

robert70r. - 26 Kwietnia 2010, 18:15

ilcattivo13 napisał/a
Masło musi być idealnie rozsmarowane

O! A ja myślałem, że coś z tym masełkiem wydziwiam. :mrgreen:

ilcattivo13 - 26 Kwietnia 2010, 18:18

za to moja mama robi kompletnie na odwrót: kromki byle jak "wyrżnięte" z bochenka, dwa plastry masła na krzyż, na to byle jak walnięta wędlina/ser i jakieś warzywne ochłapy, całość w celofan i sruu do roboty... Ale jak zapomni ich zabrać, to leża cały dzień na blacie, bo ja brzydzę brać je do ręki (żeby schować do lodówki) :wink:
Kai - 26 Kwietnia 2010, 18:19

Bob1970r napisał/a
Zaraz, zaraz. Moja mama zawsze kaszankę we flaku smaży... I flak nie pęka, a zawartość jest gorąca na całej długości. Już niczego nie rozumiem... :roll:


Zależy od techniki, taka też jest smaczna, ale ja wolę na cebulce, z pieczarkami i bez flaka, albo z grilla jak w tytule we flaku, ale wtedy musi być aż chrupiący.

Kruk Siwy - 26 Kwietnia 2010, 18:22

Ja tam jestem za tym żeby smażyć ją pociętą w plastry razem ze skórą. Ciach z jednej strony a potem z drugiej. Bez skóry beznadziejnie się rozciamkuje i tworzy nieapetyczną masę.
A tak dobrą kaszankę to ja często na zimno. Mniam!

merula - 26 Kwietnia 2010, 18:22

z grilla, albo z pieca, to sie ją robi we flaku, rozkrojoną, z cebulką i serkiem pleśniowym typu Lazur na przykład w środku i zawiniętą w folię alu. podobno wychodzi pychotka, tak zeznają ludzie, którym ją przyrządzam w ten sposób.
ilcattivo13 - 26 Kwietnia 2010, 18:23

z tą kaszanką, to jeszcze trzeba trafić na taką w prawdziwym flaku, a nie folii czy papierze. Ale nawet jak jest w prawdziwym flaku, to ją zawsze do smażenia kroję na plasterki. Ach, chyba wiem, co jutro będzie na obiad... :D
robert70r. - 26 Kwietnia 2010, 18:24

Kai napisał/a
albo z grilla jak w tytule we flaku, ale wtedy musi być aż chrupiący.

Potwierdzam - pychotka. :D

Kai - 26 Kwietnia 2010, 18:24

ilcattivo13 napisał/a
Masło musi być idealnie rozsmarowane. A dodatki muszą równomiernie przykrywać masełko, w odpowiedniej kolejności: mięsko, ser żółty, warzywa, ew. przyprawy/ketchup/musztarda/chrzan.


To już wiem, czemu mnie też szybciej nie idzie. Pieczywo bez masła, na to tylko jedna warstwa czegoś, a na talerzyku różne warzywa, przyprawy i tym podobne.

robert70r. - 26 Kwietnia 2010, 18:29

Kai, Ale, jak dla mnie, zasada nr !: chlebek/bułka MUSZĄ być świeże - ot taka fanaberia. :wink:
Kai - 26 Kwietnia 2010, 18:36

Bob1970r, zgadza się! A jeśli nie są świeże, to przynajmniej stostowane na rumiano i cieplutkie, chrupiące :) Bez tego zwyczajnie przez gardło nie przechodzi :)

W ogóle najlepiej, jak wszystko jest świeżutkie. Kiedyś brałam do pracy gotową sałatkę z pomidorów i nie chciała wchodzić za nic. Teraz robię sobie świeżą i jest ok.

robert70r. - 26 Kwietnia 2010, 18:43

Sałatka z pomidorów ma niestety to do siebie, że musi być podawana krótko po przyrządzeniu. Inaczej robi się, jakby to ładnie określić, wodnisto-nieapetyczna.
ilcattivo13 - 26 Kwietnia 2010, 19:05

dawno temu przestałem jeść stostowane pieczywo - bo się okazało, że takiego chlebka z masłem mogę zjeść cały bochenek jednym ciągiem :D Choć w tym roku, w Kolbergu sobie przypomniałem jak to dobrze smakuje...

a jak chleb trafiał się nieświeży - to robiłem sobie kanapki i zapiekałem je w piekarniku (z dodatkową porcją ziół) - cała blacha szła na raz :D

Kai - 26 Kwietnia 2010, 19:12

ilcattivo13, spróbuj stostować chałkę albo foremkę drożdżową... I z masełkiem....
hijo - 26 Kwietnia 2010, 20:36

A ja dziś się obżarłem zalewajką :mrgreen: Potem jeszcze wiele różnych świństw powrzucałem w siebie bo głodny byłem ja 100 diabłów. Ale zalewajka mojej żony jest debest :wink:
dzejes - 26 Kwietnia 2010, 20:37

PFFF

Nie dość, że nam województwo zajumaliście, to teraz jeszcze zalewajkę...

hijo - 26 Kwietnia 2010, 21:06

dzejes, ja tam nie wiem czy ta zalewajka z częstochowskiego pochodzi. Ta którą ja znam ponoć z Pyrlandii jest, jak również zupa z kefira zwana polewką - też jedno z mioch ulubionych dań
ilcattivo13 - 26 Kwietnia 2010, 21:51

Kai - przestałem jeść pieczywo, bo mi drożdże piekarskie (i tylko i wyłącznie piekarskie) szkodzą :| Choć zdarza się czasami, że w chwilach wielkiego konwentowego głodu, zjem jakiś malutki kawałeczek "piazza-piazza" :wink:

Ale już miesiąc jestem bez pieczywa :D Braków w błonniku nie mam, bo jem takie małe szare błonnikowe "robaczki" (choć czasami wyglądają bardziej jak ptasie odchody) i musli z VitaFit (bakaliowe - najlepsze musli na świecie; i nie ma sobie za grosz żyta) :D

hijo - 26 Kwietnia 2010, 22:11

dzejes, jest podejrzenie, że zalewajka może pochodzić z olkuskich odnóg naszej rodziny ;P:
dzejes - 26 Kwietnia 2010, 23:21

Podejrzewajcie sobie, co chcecie. Wiem i tak lepiej.
corpse bride - 27 Kwietnia 2010, 00:13

czy zalewajka to zupa polegająca na zalaniu wrzątkiem chleba i smalcu? tak stoi w moim almanachu. ale dzejesa bym nie podejrzewała o takie rzeczy...
hijo - 27 Kwietnia 2010, 06:28

Woda ziemniaki w plasterki cebula i smażona kiełbasa liść laurowy i ziele angielskie gotujemy a na końcu wlewamy żur corpse bride, to co opisujesz bardziej mi pod wodzionkę podchodzi
Fidel-F2 - 27 Kwietnia 2010, 06:51

hijo, znaczy żurek vel barszczyk
hijo - 27 Kwietnia 2010, 07:00

Fidel-F2 od żurku rózni się składem i tym, że nie jest na wywarze z kości czy innej padliny - to taki żurek w wersji ubogiej.

corpde bride Przepis na wodzionka :mrgreen:

Fidel-F2 - 27 Kwietnia 2010, 07:06

nigdy nie brałem tego pod uwagę, kiełbasa, boczek, czy wędzone żeberka, co akurat było pod ręką, reszta ta sama w sensie, że w każdej wsi i tak trochę inaczej zrobią
u mnie na wsi to się nazywało barszcz, nigdy nikt słowa żur, nie wypowiedział a zalewajka to była kazda marna zupa

hijo - 27 Kwietnia 2010, 07:21

Fidel-F2, poza tym żurek ma w sobie więcej różnych śmieci. A śląski żur to już zupełnie inna historia. Natomiast barszcz to dla mnie tylko czerwony z buraków jest.
Kai - 27 Kwietnia 2010, 07:51

ilcattivo13 napisał/a
Kai - przestałem jeść pieczywo, bo mi drożdże piekarskie (i tylko i wyłącznie piekarskie) szkodzą

Biedaku! Ciężko bez pieczywa, ja zjadam tylko rano troszkę (tak się przyzwyczaiłam, potem już głównie gotowane) i muszę powiedzieć, że strasznie tęsknię za nim.
corpse bride napisał/a
czy zalewajka to zupa polegająca na zalaniu wrzątkiem chleba i smalcu?

To jest wodzionka :)

hijo, nie doczytałam, że mnie już ubiegłeś z wodzionką. Nie jadłam tego nigdy i chyba nie bardzo mam ochotę (ten smalec!). I jest jeszcze coś takiego jak barszcz biały, ale muszę dokładnie dopytać znajomego, on w tych niuansach siedzi.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group