Ludzie z tamtej strony świata - Darek Domagalski
agrafek - 16 Lipca 2010, 09:13
a to już odjazd
Jeśli już gdzieś było, to przepraszam.
dalambert - 16 Lipca 2010, 09:17
agrafek, cudo ! kto mieczem wojuje, ten od klocka gnie / szczególnie jego portfel/
Last Viking - 16 Lipca 2010, 10:16
Dzięki Agi i gorąco się polecam
agrafek
REWELACJA
Zauważcie, że klockowi rycerze mają na tarczach herby (nie zawsze zgodne z heraldyką, ale przynajmniej się różnią) a i chorągwie są różnorodne, a nie to co w filmie Bagińskiego
A teraz spadam na Łodwigowo... wróć, oczywiście na GRUNWALD
dalambert - 16 Lipca 2010, 13:38
Last Viking, ale zrelacjonujesz nam swe dokonaniana tym historycznym polu?
Wczoraj posłuchałem sobie i relacji z "oficjałek" i programów na TVPHistoria , interesujące.
Ale tu może wróce do pewnego drobiazgu. W jednym z programów zacytowano popluarny "szlagier' z epoki powstały w Wielkopolsce w roku 1427 jak to
Król z Kniaziem : "porżnęli brodacze iż leżeli jak kołacze"
A jak szykowałem "Przyłbice..." / głównie Kuczyński/ to okazało się własnie iż w XIV i XV wieku o czlonkach Zakonu Niemieckiego... mówiło się powszechnie :"brodacze" "panowie pruscy" "lub "łotry...' i inne inwektywy , natmiast nie używano terminu "Krzyżacy"
Więc kiedy od się pojawił w potocznym użyciu?
Czyzby dopiero w XIX wieku ?
Last Viking - 18 Lipca 2010, 20:18
No i wróciłem spod Grunwaldu.
Już nigdy więcej.
Organizacyjny koszmar. Wszechobecny kurz, tłok, prażące słońce, kolejki do toalet kilometrowe, po napoje jeszcze większe, non-stop jeżdżące karetki pogotowia. Rycerze praktycznie nie wychodzili ze swoich obozów, a do owych obozów wstępu nie było. Więc, ludzie przy bramach sobie robili zdjęcia z wartownikami. Dla tych co chcieli pooglądać rycerzy średnia atrakcja i tak naprawdę z bliska mogli ich tylko ujrzeć w drodze na inscenizację.
Na inscenizacji też nie za bardzo, bo namiot telewizji zasłaniał pół pola, a ponadto od publiczności dzieliła ich staja. Samą inscenizację można puścić szybko w niepamięć (teatrzyki zostawmy na szkolne przedstawienia ), dopiero po powrocie do Trójmiasta obejrzałem nagranie z TV i nie zmieniło to mojego mniemania o przedsięwzięciu.
Ciekawi mnie dlaczego nawet na 600-lecie nie zostanie odtworzona inscenizacja zgodnie z najnowszymi badaniami (rozbawiła mnie śmierć wielkiego mistrza ściągniętego z siodła przez knechtów , a przecież widziałem, że w polskich szeregach przewija się rycerz z łabędziem na tarczy). No i okazuje się, że Domagalski fantastykę pisze, bo przecież nie skłamaliby w inscenizacji!
Na Grunwald z Gdańska jechałem 3,5 h, z powrotem 8 h. Po czterech godzinach od wyjazdu ze Stębarku (gdzie miałem swój obóz) jeszcze widziałem przez szybę samochodu dwa miecze na grunwaldzkim wzgórzu. Gdyby 600-lat temu Krzyżacy podczas ucieczki do Gdańska z pola bitwy, stali w takich korkach niechybnie zostaliby szybko powyrzynani. Witajcie kibice i turyści za 2 lata na mistrzostwach Europy w piłkę nożną.
Na polach Grunwaldu stały dwa lunaparki, kilka scen gdzie grano disco-polo, gumowe Shreki-zjeżdżalnie, olbrzymie gumowe puszki reklamujące piwo Tyskie - plebejski festyn trwał całą noc poprzedzającą inscenizację.
Na szczęście odnalazłem chwilę dla której było warto. Dzień przed inscenizacją o zachodzie słońca stanąłem w ruinach kaplicy, gdzie było spokojniej, harcerze zapalili świece, wbili w ziemię dwa nagie miecze, położyli trochę rycerskiego rynsztunku i zaczęli czuwanie. Spojrzałem na krwawy księżyc i przypomniałem sobie o zapiskach Długosza, które nie omieszkałem zawrzeć w Gniewnym Pomruku Burzy opisując wieczór przed bitwą:
Gniewny pomruk burzy napisał/a | Księżyc wzniósł się na niebo szkarłatny, jakby skąpany we krwi. Na jego tarczy można było ujrzeć niezwykłe widowisko, zdające się być wróżbą przyszłych wydarzeń. Ci, którzy w tym czasie spojrzeli w niebo, dostrzegli pokaźnych rozmiarów cienie: mężczyzny z koroną na głowie oraz mnicha w kapturze. Zjawy zwarły się ze sobą w zaciekłym boju, jakby od niego miało zależeć panowanie nad światem. I wydawało się, że sprytniejszy mnich pokona majestatycznego monarchę, ale nagle król uderzył buławą strącając przeciwnika w otchłań. |
Cisza, spokój, pola Grunwaldu pogrążone w ciemności i wyłaniające się na niebie gwiazdy. Wówczas poczułem ten klimat... A od rana rozpoczęło się Piekło, które tylko pokrótce wyżej opisałem.
Mocno oblegane stoisko było Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, gdzie można było kupić: cykl esejów „Grunwald. Walka 600-lecia”, z czytanych fragmentów strasznie tendencyjne (chyba wszyscy autorzy z IPNu ), a oprócz tego książki: Parowski – „Burza”, Wolski – „Wallenrode” i Twardoch – „Wieczny Grunwald”. Szczepan osiągnął sukces, bo jego powieść najlepiej schodziła. To się nazywa marketing.
Kto zaś zakupił, którąś z powyższych pozycji dostawał za darmo grę karcianą „Grunwald – walka 600 lecia” wydaną przez Kuźnię Gier. Gra została przetestowana ze znajomymi (którzy rozpracują każdą grę planszową, karcianą, strategiczną bardzo prędko) i zgodnie stwierdziliśmy, że jest to świetna robota. Dobra mechanika, ciekawe rozwiązania taktyczne i nie nudzi jak w przypadku podobnych „Blitzkligu” i „Lisa pustyni”. Polecam.
Niestety, posiada jedną wadę, która mnie osobiście drażni. Całkiem ciekawe ilustracje i kreska rysownika została spieprzona przez niekompetencję. Rycerze połowy chorągwi krzyżackich mają złoty krzyż na piersiach, nawet w chorągwi Konrada Oleśnickiego widzimy na rysunkach samych zakonników. Z kolei na obrazkach Polaków wszędzie widzimy jedno, góra dwa godła, oczywiście w czerwonej barwie.
Informacja o grze ze strony WWW 600-letnia rocznica bitwy pod Grunwaldem
Celem gry jest przybliżenie tematyki historycznej młodzieży, stąd pojawiają się w niej liczne elementy edukacyjne: rzeczywiste historyczne postaci, formacje bitewne, średniowieczny oręż, opis bitwy. Ilustracje na kartach weryfikował pod kątem wierności historyk wojskowości Tomasz Mleczek.
Aha... i jeszcze na końcu puenta.
Włócząc się między straganami, usłyszałem rozmowę dwóch idących przede mną facetów (wiek studencki, może trochę starsi). Jeden wskazuje drugiemu namiot wydawnictwa BELLONA i śmiejąc się rzecze:
- Patrz jakie pojeby, książki sprzedają.
RD - 18 Lipca 2010, 20:38
Cytat | Na polach Grunwaldu stały dwa lunaparki, |
Szkoda, że nie lupanarki . Byłoby weselej.
Hubert - 18 Lipca 2010, 20:39
I bardziej w klimacie
Agi - 18 Lipca 2010, 20:40
Last Viking, oglądałam transmisję na Polonii, ale dziwne komentarze "sprawozdawców" mocno przeszkadzały w odbiorze.
A już najśmieszniejsze były wywiady na bieżąco z odtwórcami głównych postaci.
BTW czy byłeś w niebieskiej koszulce? Miałam wrażenie, że mignąłeś mi w prawym dolnym rogu ekranu.
Nasza ekipa, która w osiem koni wybrała się pod Grunwald (ponad 300 km), dziś wraca do domu. jutro usłyszę relację, to się podzielę.
terebka - 18 Lipca 2010, 20:43
RD, to jedyne atrakcje, w których waśnie na chwilę zamierały a rycerz zakonny podawał dłoń polskiemu i zyczył mu szczęścia w boju
Last Viking - 18 Lipca 2010, 20:48
RD napisał/a | Szkoda, że nie lupanarki. Byłoby weselej. |
Hehe... i przyjemność większa
Aha... a nad polem inscenizacji wisiało ramię dźwigu i można było sobie skoczyć na bandżi
Ponoć to lepsze niż sex. Śmiem wątpić.
Agi napisał/a | BTW czy byłeś w niebieskiej koszulce? Miałam wrażenie, że mignąłeś mi w prawym dolnym rogu ekranu. |
Nie.
W koszulce bez rękawków, zielonej niczym oczy Aine, na lewym ramieniu kolorowy smok
Agi napisał/a | Nasza ekipa, która w osiem koni wybrała się pod Grunwald (ponad 300 km), dziś wraca do domu. jutro usłyszę relację, to się podzielę. |
Podejrzewam, że od strony członków bractw zupełnie inaczej to wyglądało. Obóz w lesie, w cieniu, własne towarzystwo, bez wścipskich turystów...
Ja to opisałem, z punktu widzenia potencjalnego widza, zagubionego w tłumie
baranek - 18 Lipca 2010, 21:02
kilka lat temu byłem na inscenizacji bitwy. ale wtedy oprócz samej bitwy były jeszcze turnieje, pokazy i różne takie. podobało mi się.
i tylko jedna rzecz mnie zaskoczyła. Indianie. normalni Indianie. cali w pióropuszach i mokasynach. nie wiem jak to się ma do najnowszych badań historycznych, ale szczerze wątpię, żeby brali udział w bitwie, po którejkolwiek ze stron. mimo wszystko, proszę Was.
Agi - 18 Lipca 2010, 21:04
Last Viking napisał/a | Podejrzewam, że od strony członków bractw zupełnie inaczej to wyglądało. Obóz w lesie, w cieniu, własne towarzystwo, bez wścipskich turystów... |
Oni nie brali udziału w pokazie, urządzili sobie konny rajd pod Grunwald.
Last Viking - 18 Lipca 2010, 23:05
baranek napisał/a | kilka lat temu byłem na inscenizacji bitwy. ale wtedy oprócz samej bitwy były jeszcze turnieje, pokazy i różne takie. podobało mi się. |
Oczywiście na Grunwaldzie było jedno miejsce gdzie urządzano malee, ale dostęp był zaledwie dla kilkudziesięciu osób i nic nie było widać.
Przez pewien czas co roku jeździełem na inscenizację obleżenia Malborka, tam pokazy walk (przed główną atrakcją wieczoru) odbywały się w różnorakich miejscach (w fosie, na murach von Plauena, na dziedzińcu zamku itp.). Wokół zamku wraz z turystami spacerowali przebierańcy, nie tylko rycerze, wiele było urodziwych (nie użyję słowa nadobnych bo go nie trawię ) białek, czeladzi i pospólstwa. Jakoś to wszystko było bliżej ludzi, na wyciągnięcie ręki (szczególnie po owe niewiasty ). Swoją drogą dlaczego współcześne kobiety w zyciu codziennym nie ubierają się w barwne suknie: modre, czerwone, zielone itp. (a najlepiej mieszając kolory sukien wierzchnich i spodnich). W średniowieczu musiało być kolorowo i radośnie
Agi napisał/a | Oni nie brali udziału w pokazie, urządzili sobie konny rajd pod Grunwald. |
To super pomysł i przygoda
Tylko gdzie tam można było konia zaparkować?
dalambert - 18 Lipca 2010, 23:10
Last Viking, dzięki za relację, a zauważyliście , ze teraz było jak 600 lat temu w noc po walce deszcz potężny tak pole bitwy i obozy zalał , iż miejscowi podobno dodatkowo trochę grosza zarobili wozy przyjezdnych traktorami z błota dziś wyciągając.
Cóż znak czasu i historii
A swoją drogą to Fabrykanci są frajery, walnęli by straganik niewielki zaopatrzony w
ostatni numer SFF&H
Jacka Komudy -Krzyżacką zawieruchę i
Twoją Trylogię .
i w takim tłumie i przy tych okładkach to całe nakłady by sprzedali - Olesiejuk też się mógł wykazać zmysłem handlowym
Last Viking - 18 Lipca 2010, 23:23
Dokładnie. Historia zatoczyła koło
Dzień przed bitwą widziałem szkarłatny księżyc, dzień po ulewa.
Gniewny pomruk burzy napisał/a | Zaczęło padać. Jagiełło odchylił w tył głowę, pozwolił żeby woda spłukała brud i kurz oblepiające twarz, oczyściła ze wszystkiego co nagromadziło się w nim przez te wszystkie lata. Czy jednak cokolwiek zdoła ukoić jego sumienie? Posłał tysiące ludzi na śmierć, drugie tyle zostało kalekami. Uczynił niewiasty wdowami, a dzieci sierotami. Czy było warto? |
A ja właśnie skończyłem przeglądać prezentację multimedialną "SZTUKA WOJENNA ŚREDNIOWIECZA" na warszawską AVANGARDĘ, którą wygłoszę wspólnie z Rafałem Dębskim. Okazało się, że gdzieś zginął mi konspekt (ostatni raz wygłosiliśmy ją 2 lata temu na Dniach Fantastyki we Wrocławiu) i za cholerę nie pamiętam dlaczego na jednym slajdzie pojawia się rycerz a za chwilę przylatuje z prawej strony ekranu konik Co robi obraz Matejki "Bitwa pod Grunwaldem" a zaraz za nim prezentacja flamadzkiego milicjanta spod Courtrai Nie wspominając o tkaninie z Bayeux w połączeniu z pomnikiem Williama Wallace'a
Oj, chyba pójdziemy na żywioł
Serdecznie wszystkich zapraszam
dalambert - 18 Lipca 2010, 23:26
Last Viking napisał/a | Serdecznie wszystkich zapraszam |
Masz to jak w banku, a i ja zapraszam
rybieudka - 19 Lipca 2010, 00:53
Last Viking napisał/a | dalambert napisał/a:
Ty się sprężaj bo to jest prawie nie do dostania, ja ostatniego tomu to ostatnie sztukie wykupiłem w mojej księgarni faworytnej.
Niestety tak to bywa.
Polityki Empików zupełnie nie rozumiem.
W trójmieście nigdy jeszcze nie spotkałem 3 tomów razem. Jednego dnia jest tylko I tom, następnego III, a za dwa dni II.
Ale na tym etapie już nic nie zależy od autora i już dawno przestałem się tym przejmować. |
Jakże wielkie moje zdziwienie było gdy wstąpiwszy do empiku w mej rodzinnej Legnicy w celu nabycia Krzyżackiej zawieruchy imć Komudy oczom moim ukazął się komplet Twojej krzyżackiej trylogii! Czyli jednak się da ściągnąć całość! (choć akurat mam wrażenie, ze przyczynić eis do tego mógł niejaki Pan Mietek, guru legnickich miłośników fantastyki, a przy okazji pracownik tegoż empiku ). Na chwilę obecną chyba już tych książek nie ma, bo chwilę później moja narzeczona przegnała mnie spod regału jednocześnie prowadząc zażarta rozmowę z moją siostrą odnośnie tego czym mnie uszczęśliwić w nadchodzące urodziny (nie, ze widziałem co potem, przy kasie wkładała do torby, to by było zbyt banalne..) W każdym razie coś czuję, że jak tylko uporam się z najnowszym dziełem Komudy i wędrującym do mnie z redakcji zbiorem opowiadań Mieville'a czeka mnie zapoznanie się z Twoją, Szanowny Ostatni Wikingu, trylogią. A że, jak już zaznaczyłem, opowiadanie Droga przypadło mi do gustu wielce, tak i tu liczę na solidną porcję historycznej fantastyki. Wrażenia z lektury postaram się zdawać na bieżąco
Adon - 19 Lipca 2010, 01:06
Wybaczcie offtopa: rybieudka, to pan Mietek ciągle w branży? Kopę lat z nim nie rozmawiałem, a często, nastolatkiem będąc z nim dyskusje o fantastyce prowadziłem w księgarni bodaj na złotoryjskiej w Legnicy (istnieje ta księgarnia jeszcze?) lekko licząc piętnaście lat temu. Potem pisywał artykuły do fanzinu, którego, zdarzyło się, byłem współredaktorem.
rybieudka - 19 Lipca 2010, 01:32
Offtopa ciąg dalszy: Adon, dyskusje z Panem Mietkiem w księgarni na Złotoryjskiej jak widać są czymś w rodzaju pokoleniowego doświadczenia legnickich miłośnikow fantastyki Zresztą to było miejsce-instytucja, bo i tam przez jakiś czas był sklep z rpg, bitewniakami i modelami. Niestety, księgarni tej nie ma już od wieeelu lat. Za to wspomniana postać "w branży" jest cały czas, a dyskusje można uskuteczniać (choć juz nie tak jak te -naście lat temu, czasem idące w godziny) w empiku w Galerii Piastów Co jeszcze ciekawsze, z tego co wiem raz na jakiś czas (tydzień? miesiąc? nie jestem pewien bo wiem o tym tylko ze słyszenia) w restauracji Provincia spotyka się grono ludzi z Panem Mietkiem na czele i dyskutują sobie o fantastyce. Smaczku dodaje fakt, ze Provincia mieści się mniej wiece tam (a w zasadzie to chyba nawet dokładnie tam), gdzie była rzeczona księgarnia na Złotoryjskiej Normalnie aż żałuję, ze w Legnicy już nie mieszkam na stałe. Serio.
baranek - 19 Lipca 2010, 07:03
znalazłem w czeluściach dysku. Grunwald 2006:
dalambert - 19 Lipca 2010, 08:11
baranek, o co Ciebie biega nie widzisz,ze to kapłani starożytnych Prusów się pojawili co by do zemsty na Krzyżakach wrażych armię Jagiełły zagrzewać
Last Viking - 19 Lipca 2010, 09:06
baranek
W tym roku na Grunwaldzie widziałem dwóch szturmowców ze STAR WARS
Hubert - 19 Lipca 2010, 09:13
baranek, indiańska wioska pojawiała się też na białostockich pokazach sztuk walki, więc wiesz...
dalambert - 19 Lipca 2010, 09:33
A tak poważniej to podziwiam tych "Indian", widziałem kiedys o nich jakiś reportarzyk. odtwarzają obyczaje, stroje, ozdoby, kulutrę, plemion wielkich prerii. Spora grupa amatoro-zapaleńców, a nie bardzo mają gdzie się pokazać i wystąpić. To i pod Grunwald zjechali . Lepsze to niż "pompka ze Shrekiem"
Ale zdaje się, ze już widać, iż tym razem zamiar przeszedł gospodarza. Wiadomo drogi z gumy nie są, ale łatwo się pisze "spodziewane 150 000", a co innego, zabezpieczyć im, jedzonko, kibelki, rozrywkę / i to jeszcze rozrywkę "w temacie"/, no to się muszą pojawić, balony, lunaparkki / ech lupanarków żal, choć może coś tam na boczku zafunkcjonowało/ i inne waty cukrowe.
Podaż /historycznych atrakcji i handlu/ tym razem nie dorosła do popytu, no to się jakaś "wata" znalazła.
rybieudka - 25 Lipca 2010, 11:24
Lektura Delikatnego uderzenia pioruna za mną. I troszkę uwag będę miał. Użyję jednak klasycznej "kanapki", więc zacznę od pozytywów;)
Pomysł z połączeniem wątków historycznych z kabalistycznym tłem jest w moim odczuciu kapitalny. podobnie pomysł z Przebudzonymi. Niestety, konwecja wyraźnego podziału an "dobrych" i "złych" powoduje, ze bohaterowie są trochę... nudni. Dodatkowo (porównując np. z Drogą) trochę lepiej czytało mi się opowiadania. Nie wiem, może to kwestia tego, że DUP to pierwsza Twoja powieść i trochę wprawy jeszcze brakuje. Tej wersji w każdym razie będę się trzymał Za to kapitalne wrażenie zrobiło na mnie przygotowanie faktograficzne i hmm... duża ilość wątków i postaci historycznych. Potencjał widzę w cyklu ogromny, z wykonaniem (przynajmniej pierwszego tomu) jest niestety ciut gorzej, choć myśl, że to kwestia wprawy i opanowania dłuższej formy.
Trochę szerzej wypowiedziałem sie w recenzji na łamach Fantasty, o TU
Last Viking - 26 Lipca 2010, 11:43
rybieudka dzięki za opinię
rybieudka napisał/a | Niestety, konwecja wyraźnego podziału an dobrych i złych powoduje, ze bohaterowie są trochę... nudni |
Tego nadal nie potrafię zgrokować
Główny bohater Dagobert z Saint-Amand z zimną krwią zabija bezbronnego Ludwika Orleańskiego co jest niezgodne nie tylko z ideałami rycerskimi, ale również zwykłą przyzwoitością. Ponadto w III tomie ścina głowę bezbronnego, skrępowanego knechta. Mikołaj z Ryńska knuje i zdradza swojego suwerana jakim jest zakon. Mszczuj ze Skrzyńska usiłuje zgwałcić Aine. Jagiełło krzywdzi Annę Cylejską tak jak tylko mężczyzna może skrzywdzić kobietę. Jakub z Kobylan jest sfrustrowanym egoistą, który dąży do osiągnięcia jak najlepszej pozycji przy królu. Dobiesława z Oleśnicy, Domarata z Kobylan raduje wojna bo dzięki temu będą mogli zdobyć łupy. Tomasz Kalski zdradza swoją narzeczoną i jeszcze się tym pyszni (aczkolwiek jego argumentacja, trzeba to przyznać jest logiczna )
A i tak czytam opinię, że moi bohaterowie stojący po stronie uni polsko-litewskiej są „dobrzy“, pozytywni i bez skazy
Nie wiem czy hipokryzja współczesnego świata tak dalece jest posunięta, iż patrzy się tylko na sztandar pod którym kto służy, na fasadę, na to z jakieś perspektywy coś jest przedstawiane, nie zaś na czyny – czy też ja należę do poprzedniej epoki? A może pojęcie "dobra i zła" we współczesnym świecie tak mocno się zdewaluowało? A może to kwestia usprawiedliwiania słabości, wypierania czynów złych – bo tak wygodniej, naginanie kręgosłupa moralnego do granic możliwości?
Hmm... ale to już temat na dłuższą dyskusję.
Natomiast jak ktoś mi znajdzie w źródłach historycznych „pozytywnego“ dostojnika krzyżackiego z okresu okołogrunwaldzkiego, stawiam piwo. Aha w grę nie wchodzi komtur z Gniewu (z wiekiem każdy łagodnieje )
Kolejną ciekawą kwestią, którą kiedyś znalazłem w jakiś opiniach było: „widać po której stronie konfliktu opowiedział się autor“
Na Thora Jestem Polakiem, synem tej ziemi. Moi przodkowie umierali za Polskę, więc po której stronie mam być? Tylko szaleniec może bronić tych sukinkotów z krzyżami na płaszczach, z okutymi butami zamiast sandałów, z mieczem u pasa zamiast różańca...
Przy okazji chciałem podziękować wszystkim tym, którzy na warszawskiej Avangardzie przyszli na spotkaniach z moim udziałem. Fajnie, że byliście. To daje dużo energii do dalszej pracy
rybieudka - 26 Lipca 2010, 11:51
Last Viking napisał/a | Ponadto w III tomie ścina głowę bezbronnego, skrępowanego knechta. |
Daj mi czas, żebym do III tomu doczytał;) Jestem dopiero po lekturze pierwszego. Co do przykładów, które wymieniłeś... no cóż zdecydowana większość z nich nie dotyczy 1 tomu. Jeśli tak urozmaicasz ten obraz popleczników strony polsko-litewskiej w tomach kolejnych to doskonale, to znaczy, że moje przewidywania, że pewne rzeczy będą "zrobione" lepiej się sprawdzają i to znaczy, ze wyciągnąłeś wnioski z niedostatków tomu 1 (tzn. jak było w rzeczywistości wiesz tylko Ty, ja tylko sobie głośno dumam).
Z Aksamitny dotyk nocy biorę się jutro, może nawet jeszcze dziś wieczorem (jak tylko skończę czytać i zrecenzuję opowiadania Mieville'a, bo jutro premiera i recenzja na Fantaście musi być... ). I, prawdę mówiąc już się na lekturę nie mogę doczekać... (doktorat nie zając, nie ucieknie...)
Last Viking - 26 Lipca 2010, 12:11
rybieudka napisał/a | Jeśli tak urozmaicasz ten obraz popleczników strony polsko-litewskiej w tomach kolejnych to doskonale, to znaczy, że moje przewidywania, że pewne rzeczy będą zrobione lepiej się sprawdzają i to znaczy, ze wyciągnąłeś wnioski z niedostatków tomu 1 (tzn. jak było w rzeczywistości wiesz tylko Ty, ja tylko sobie głośno dumam). |
Nie było moim zamiarem urozmaicać popleczników strony polsko-litewskiej. Piszę o takich bohaterach o jakich chcę czytać, o takich na których się wychowałem. Nie zastanawiam się, jakich bohaterów preferuje przeciętny czytelnik. Niektórym moi bohaterowie przypadną do gustu i będą się z nimi utożsamiać, innym odwrotnie. To już indywidualne preferencje.
Dlatego nie uważam tego za niedostatek. A są nawet tacy czytelnicy, którzy twierdzą, że konstrukcja bohaterów to właśnie największy plus mojej książki
rybieudka napisał/a | Z Aksamitny dotyk nocy biorę się jutro, może nawet jeszcze dziś wieczorem ( |
Życzę przyjemnej lektury
rybieudka - 26 Lipca 2010, 12:23
Last Viking napisał/a | Życzę przyjemnej lektury |
podziękował:)
Taselchof - 26 Lipca 2010, 14:11
Last Viking napisał/a |
Przy okazji chciałem podziękować wszystkim tym, którzy na warszawskiej Avangardzie przyszli na spotkaniach z moim udziałem. Fajnie, że byliście. To daje dużo energii do dalszej pracy |
to wierni fani dziękują . Czekamy na nową powieść . Kiedy ukarze się ten zbiór opowiadań około grunwaldzkich ( i czy tym razem nie ma problemu z okładką ?) ?
PS świetna prezentacja, nareszcie można było dowiedzieć się czegoś nowego szczególnie o bitwie pod Koronowem ( a przynajmniej w jego okolicach ) plus dyskusja z dalambertem miodzio
|
|
|