Mistrzowie i Małgorzaty - Tomasz Bochiński
Kruk Siwy - 25 Stycznia 2007, 14:37
village legend.
Drogie dzieci na początku 21 wieku - wiem że dawno, nie mailować mi tam pokątnie i przestańcie dręczyć dziadkaFideal-F2,! dziadek i tak się nie obudzi - żył był niejaki Pako z Lubomli. Słuchajcie bo rzecz straszną uczynił...
Fidel-F2 - 25 Stycznia 2007, 14:38
Pako - 25 Stycznia 2007, 14:53
Czego to człowiek nie zrobi dla dobra bliźnich... a nawet się nie spodziewałem, że z jednego ptaka tyle radości wyniknie. No i pół roku już się ta radość ciągnie ^_^
Kruk Siwy - 25 Stycznia 2007, 16:26
Zaprawdę powiadam Wam - odpaliłem dzisiaj do FS pocisk pt. Bardzo Zły. Wystrzel i zapomnij...I niech Wam wiadome będzie iże do powieści o Moncku wracam pełen energii. Ci co lubią grabarza- radość wielką niech okazują, ci co nie lubią - włosy już z głów rwać mogą.
A Ci co się zastanawiają czy już mi odbiło niech odetchną - próbuję tylko przemawiać jak na Kaznodzieję przystało.
Anonymous - 25 Stycznia 2007, 21:38
Czarny wziął i napisał: Cytat | To opowiadanie odebrałem jako tzw. wzajemne poklepywanie się po pleckach |
Ja też tak to odbieram. całości jeszcze nie czytałem, tylko parę akapitów przechodząc przez empik, bo u mnie jak zwykle czarna dziura w portfelu. Ale w przyszłym tygodniu będę po lekturze.
Ciekaw jestem, co by było, gdyby tekst wydał ktoś nieznany. Pewnie zebrałby parę sęków nawet od bratnich proletariackich forumowiczów. Szkoda, że nie wpadliście z NURSem na pomysł, żeby wydrukować opowiadanie pod pseudonimem. To by był eksperyment.
gorat - 25 Stycznia 2007, 22:16
O, to byłoby ciekawe. Pytanie brzmi, jak nie rozpoznać Kruka.
Anonymous - 26 Stycznia 2007, 04:19
Chyba już w SF coś takiego kiedyś było.
Czarny - 26 Stycznia 2007, 07:05
Trudne by to było przy narracji pierwszoosobowej i napomknięciu np. o własnej żonie znanej też skądinąd
Kruk Siwy - 26 Stycznia 2007, 09:17
Było to niemożliwe, niestety. A co do poklepywania... Krisu masz moją solenną obietnicę CIEBIE poklepywać nie będę. Nigdy.
Słowik - 26 Stycznia 2007, 11:12
Ścierwnik - Dorosłe osobniki brudnobiałe, lotki czarne, przód głowy i wole nagie, skóra żółta. Dziób ciemny, nogi żołte. Młode całe brązowe. N. percnopterus ginginianus jest mniejszy i ma żółty dziób.
Dopóki nie uciekłem się do Wiki, nie byłem pewny. Potem już tylko szybkie spojrzenie na zdjęcie z Pakonu, rzut oka na kolor mojej koszuli i już wszystko jasne.
Ornitologiem nie jestem, jedyna żółta ptasia alternatywa jaką znam, to kanarek, więc mimo podłej nazwy, ścierwnik obleci, hehe.
Co do treści, to owszem, fakt, że byłem i widziałem, spowodował permanentny uśmiech podczas lektury. Trudno by mi było wynieść się nad swoje subiektywne spojrzenie i ocenić wartość obiektywną opowiadania...więc się nie wyniosę. Podobało mi się. Howgh!
Rafał - 26 Stycznia 2007, 11:34
Kruku, czytał ty Angorę, a w szczególności recenzję pewnego opowiadania z wynalazkiem imć Bella w tytule?
Znaczy się recenzję książki, ale entuzjastycznie sprowadzoną właśnie do tego opka
Kruk Siwy - 26 Stycznia 2007, 11:41
Słowik, niniejszym poklepuję... znaczy ściskam dłoń. Ostatnia - tak sądzę zagadka opowiadania rozwiązana. Ścierwnik ma u mnie piwo. Razem umoczymy dzioby...
Rafał, czytał. Koleżanka znaczy konkretnie Kasia Urbanowicz mi podesłała.
Nie powiem - jest to mniód na me serce.
Hm, w takim przypadku może i Ty byś przeczytał?
Rafał - 26 Stycznia 2007, 11:44
Na 100 %
Agi - 26 Stycznia 2007, 11:53
Rafał, bardzo polecam, nadal trwam w zachwycie
Kruk Siwy - 26 Stycznia 2007, 11:54
Agi55, ehem pozwolisz że Cię o coś zapytam na priva?
Agi - 26 Stycznia 2007, 11:55
Kruk Siwy, pozwalam
NURS - 26 Stycznia 2007, 16:47
Czarny napisał/a | Nie chcę kontynuacji, zgadzam się tylko z jego opinią:
Rafał napisał/a | Kruku, przeczytałem to coś co Wiedźma itd. Bez sensu to jest. |
To opowiadanie odebrałem jako tzw. wzajemne poklepywanie się po pleckach, nie cierpię czegoś takiego, stąd może aż tak negatywna ocena. |
Może ja wyjaśnie moje motywy odnośnie tej publikacji. Jam zapewne zauważyliście staram się, żeby SFFH nie był tylko zlepkiem papierowych kartek zadrukowanych kolejnymi kartkami, ale zalezy mi na tym, żeby stworzyc pewna więź pomiedzy czytelnikami a redakcja, jakkolwiek jest to pojecie w tym przypadku dośc górnolotne (redakcja znaczy się
Od dawna promuje forum, a to w formie pasków Rodiona, a to reklmą czy tekstami we wstepniaku. to opowiadanie to kolejny ukłon w strone społeczności, jaka tworzy kilkaset osób, które nie tylko czytaja, ale i mają ochote na wypowiedzenie sie tutaj.
Zapewne masz racje, że to poklepywanie sie po pleckach, ale z drugiej strony to może być zachęta dla kolejnych czytelników, którzy dolączą do naszego grona. Bo to jest przyszłośc tego rynku, a nasza społeczność, juz jest na tym polu najaktywniejsza. I w takich i tylko takich kategoriach tekst ten jest traktowany.
Druga sprawa to wzajemne słodzenie. Naprawdę uważasz, że pochwalenie kogoś, za to co zrobił to taka straszna rzecz? bo ja ci powiem, że pod podszewka, to cała zabawa w forum wcale nie wyglada tak różowo, zjeby, jakie autorzy dostaja, czasem słusznie, czasem nie a czasem od czapki, zbierają swoje żniwo. forum, które będzie tylko miejscem krytyki szybko przestanie zyć - patrz lista GW. Jeśli komuś się coś podoba, niech chwali, jeśli się nie podoba, niech gani, byle wszystko było robione szczerze i w kulturalny sposób.
Fidel-F2 - 26 Stycznia 2007, 18:17
Ja troche offtopicznie a troche on.
Parę razy wspominałem o końskiej społeczności której przez kilka lat byłem częścią. Podobnie jak na tym forum były osobe mosno się udzielające były te co słabie i te co raz na rok czy kilka lat się pojawiały. Było polklepywanie się po plecach, były animozje, nawet lanie po ryjach tązątą. Były miłości, śmiech, płacz, spotkania i rozstania. Jedna z najfajniejszych rzeczy jaka mnie spotkała w życiu. Na forum czuję ten sam klimat, czasem jest miło, czasem nie ale ogólnie w porządku. Chce sie człowiekowi tu wracać i pogadać czasem o fantastyce, czasem o pierdołach a czasem o jakichś powazniejszych sprawach. IMHO jak sie to komu nie podoba to niech chodzi drugą stoną wsi. Nie ma jeszcze obowiązku ustawowego odwiedzać nasze forum.
Czarny - 26 Stycznia 2007, 18:51
Moje tzw. "słodzenie" nie tyczyło jedynie autorów i ich dzieł, ale również offtopicznych wypowiedzi na wszelkie duperelne tematy (np. "ten nade mną to"). Sam za niektóre utwory chwaliłem i dziękowałem, jeśli uznałem że się należy, ale czasem mam nieodparte wrażenie przegięcia w tych pochwałach. Może jestem przewrażliwiony, a może nie zawsze są te pochwały "szczere", a bardziej "uprzejme", bo to kumpel/kumpela z forum.
Fidel-F2 - 26 Stycznia 2007, 18:57
"ten nade mną to" mam w ignorowanych, może z tego powodu mam zafałszowany obraz
Pako - 26 Stycznia 2007, 19:00
Hmm.... czasem tak, masz rację. Ale czy w tak dużej większości to jest? Osobiście kiedyś narzekałem na opowiadanie Henryka Tura, jak mi się jakieś opko w sffh nie spodoba też napiszę, że niefajne. Acz ja tu niewymierny jestem, miałki gust mam, większość mi się po prostu podoba.
Trochę to działa na zasadzie: fajna ta książka xxy to pochwalę. A to opko niefajne.. to zmilczę. Chyba tak to raczej jest. Bo nie wiem, czy ludzie walą tu, żę coś fajne jest, mimo, żę widać że kaszana.
NURS - 26 Stycznia 2007, 19:05
Szczerze mówiąc nie zaglądam do tamtego tematu, ale racje ma Fidel i racje masz ty, tak to powinno działać, kiedy tworzysz związki między ludźmi, to traca oni pewną obiektywność, ale na tym forum nie ma jeszcze problemu . Przynajmniej nie w skali, która wymaga reakcji. Wczytaj się w opinie o tekstach. Tam miodu mało.
Jak ktos ma dostac po uszach, to dostaje, ja też. Tyle, że walcze z pieniactwem w tej materii, co może dla postronnych wygladać, jak skłanianie do cukrowania - bo za to nikt warna nie dostanie. Ale to tylko pozory, nikt nie dostanie po łbie za rzeczową krytykę.
Zauważyłem juz kiedyś, że siec przyciagała mnóstwo ludzi, którzy chcą wyładowac jakies frustracje, popatrz na wszlekie komentarze na Onecie, czy gdziekolwiek. I utarło sie, że najwłasciwsza forma dyskusji w necie, to zjechanie kogoś/czegoś. W pewnym momencie było to naprawdę irytujące, bo taka masowa krytyka, w publicznym miejscu ma reperkusje. Wiesz, jak cie stu błotem obrzuci... IMO to oznaka normalnienia i konsolidacji środowiska forumowego.
Anonymous - 26 Stycznia 2007, 19:31
Cytat | Bo nie wiem, czy ludzie walą tu, żę coś fajne jest, mimo, żę widać że kaszana. |
Zdarza się. Ale to tylko moje zdanie.
Wiecie, wydawałoby się, że w sieci można dyskutować rzeczowo i na spokojnie. Ale z drugiej strony jest niebezpieczeństwo, iluzja, że można napisać co się chce i nikt nikomu nie rozwali nosa. No i oczywiście rzeczy złe, krytyczne łatwiej jest wyłapać.
A co do forum, to tutaj jest względnie spokojnie. Bo na forum NF mają osobistego pieniacza.
draken - 26 Stycznia 2007, 19:48
NURS napisał/a | (...)staram się, żeby SFFH nie był tylko zlepkiem papierowych kartek zadrukowanych kolejnymi kartkami, ale zalezy mi na tym, żeby stworzyc pewna więź pomiedzy czytelnikami a redakcja(...)
Zapewne masz racje, że to poklepywanie sie po pleckach, ale z drugiej strony to może być zachęta dla kolejnych czytelników, którzy dolączą do naszego grona. (...)
Jeśli komuś się coś podoba, niech chwali, jeśli się nie podoba, niech gani, byle wszystko było robione szczerze i w kulturalny sposób. |
Mówię za siebie i nie wyciągam wniosków ogólnych. To taka uwaga wstępna.
Oczywiscie redakcja ma prawo tak postrzegać przyszłosć pisma, kierunke jego rozwoju. Ale jak dla mnie "rozwoju". Bo ja się wypiszę z periodyku, który stanie się rubryką towarzską nieznanych mi ludzi. Tak jak nie obchodzi mnie co Kożuchowska jada na śniadanie, tak samo nie obchodzi mnie co ludek z forum zrobił na zlocie. Nie jest to coś, na co będę wydawał pieniądze. Pozostaje tylko radować się z nieopłacenia prenumeraty.
Tak się zastanawiam, czy czytanie o wybrykach innych, obcych kompletnie ludzi moze być zachętą... Nawet jeżeli, to ciekawe komu spodoba się takie ot na przykład kulturalne fight Fidel vs. Morgenstern. Mnie odrzuca.
Wędrowanie pisma w tym kierunku na pewno spowoduje u mnie zawieszenie finansowego wsparcia dla SFFiH. Z czego redakcja moze się ucieszyć jednak - zniknie jeden marudzący. Nie bedzie miał na co marudzić.
Podobno Solaris startuje z jakimś nowym pismem...
NURS - 26 Stycznia 2007, 21:38
Chyba mnie nie zrozumialeś, draken.
Powiadasz, że się wypiszesz, jesli bedziemy budowali więź pomiędzy czytelnikami a redakcją? Czyli miedzy innymi z tobą?
Pokaż mi gdzie na łamach SF jest taka rubryka, o jakiej piszesz. Rozumiem, ze jeden tekst na ponad 500 opublikowanych jest juz przegięciem, tak? Dla mnie to nie jest problem, ale ukłon w strone setek ludzi, czyli juz znaczacego odsetka czytelników, którzy forum czytaja (to paę ładnych tysięcy róznych adresów miesiecznie).
Widzisz, problem polega na tym, że wokół pism zaczynaja sie tworzyć środowiska, tak tutaj, jak i przy NF. I wygra ten, kto bedzie umial je odpowiednio zaktywizować i skanalizować. Jak na razie, mnie sie to udało znacznie lepiej, niż konkurencji, ale i wiecej w to inwestowałem. I nadal bedę inwestował, bo mam trochę szerszą perspektywę widzenia rynku, i sądzę, że to dobra linia, ale to inwestowanie nie będzie polegało na zrobieniu z SFFH dodatku do forum. Będzie jednak doceniało ludzi, którzy się z pismem identyfikują.
Czy to oznacza wedrowanie w jakims kierunku? Pojecia nie mam, bo nie wiem o co ci chodzi.
Kolejna sprawa, czy kiedykolwiek dałem ci tu do zrozumienia, że marudzisz?
A Solaris, zdradzę ci wielką tajemnicę, zamierza reaktywować Asimova.
Kruk Siwy - 27 Stycznia 2007, 01:09
Już choćby dla wywołania takiej dyskusji warto było ten tekst popełnić i opublikować. Opcja traktowania wszystkiego ze śmiertelną powagą odrzuca mnie.
Czytelników traktuję poważnie w tym sensie, że każdą swoją produkcję staram się napisać na najwyższym w danym czasie poziomie na jaki mnie stać. Ale nikt nie zabroni mi napisać dowcipu, a NURSOWi opublikować go.
Obserwuję ze zdumnieniem wypowiedzi draken, który uważa że zacieśnianie więzi pomiędzy pismem a czytelnikami to coś złego. W dobie postępującej alienacji używamy sieci do odwrócenia tej tendencji, a jądrem krystalizacji jest SFFH.
To dobry pomysł i mam nadzieję dalej w tym uczestniczyć.
Fidel-F2 - 27 Stycznia 2007, 05:26
draken, spadaj jak sie nie podoba, obowiązku nie ma. Brakiem finansowania będzie straszył. Umrę zaraz ze śmiechu.
( Sorry NURS, że Ci te 8zł przeganiam. )
NURS - 27 Stycznia 2007, 11:53
Nie przeganiasz, to chyba była taka mała prowokacja kolegi moderatora z forum NF
A poważnie mówiąc, z pismem, jak w polityce, reaguje sie na ruchy masowe, nie pojedyńcze osoby. Nie ma takiego posuniecia, które nie znalazłoby przeciwników. Jedni odchodzą, inni przychodzą. Życie.
elam - 27 Stycznia 2007, 18:01
ja Drakena nie rozumiem. jakie poklepywanie po plecach?? iluz to ludzi chwali bezkrytycznie Kruka za to, co napisal?
a czy Kruk w opowiadaniu kogos zachwala specjalnie, wielbi, reklamuje? chyba nie.
kto wiec kogo tutaj chce poklepac i po jakiej czesci ciala? ....
ze napisane jest dobrze, kazdy widzi, nikt nie powie, ze Kruk pisac nie umie. a potem, czy sie komus podobalo, czy nie, to juz jego sprawa.
a Draken robi z tego niemal afere polityczna, jakby mu Leppera bylo za malo.
to sie chyba fachowo nazywa: robic z igly widly.
to co, spotkanie grupy osob interesujacych sie fantastyka nie moze byc tlem opowadania fantastycznego? no jej
Agi - 27 Stycznia 2007, 18:12
elam, celnie to ujęłaś
|
|
|