To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Melodie przestrzeni [muzyka] - Nasze fantastyczne gusta muzyczne

Dabliu - 14 Sierpnia 2006, 22:34

MrMorgenstern:
Cytat
Chodzi o to, żebyś nie mędrkował ja już z tego wyrosłem. Ja akceptuję, że teraz słuchasz Nicka Cave'a. Nic mi do tego. Lecz gdybym chciał się dopasować do Twojej argumentacji, to powiedziałbym o Tobie: Stary, to teraz skapciałeś. Jednak tak nie mówię, uważam: słuchaj sobie czego chcesz, a jak Ci nie pasuje Black, to się po prostu nie wypowiadaj; zwłaszcza po ostatnim incydencie, sprowokowanym przez zachowawcze kręgi kleru, odwołania festiwalu blackmetalowego. Fani są przez to uczuleni i mogą nie być political correct a nawet mieć correctness głęboko gdzieś, gdy gadają z oponentami :wink:


Po pierwsze primo: właściwie to nie napisałem wprost, że z tego wyrosłem. Określiłem wiek, żeby unaocznić w jakim okresie życia BM był dla mnie super i dlaczego...

Po drugie primo: Nadal potrafię posłuchać ostrej muzy, ale niekoniecznie musi to być black. Chociaż może rzeczywiście trochę skapciałem... w każdym razie piórami już bym nie zakręcił, bo ciśnienie urwałoby mi dyńkę :(

Po trzecie primo: uważam, że Das Ich i Hocico biją na głowę kapele blackowe pod względem "sataniczności"; Diamanda Gallas zresztą również... :twisted:

Po czwarte primo: wypowiedziałem się na temat blacku dokładnie na Twoją prośbę, więc nie miej teraz do mnie pretensji 8) a zaczęło się od tego, że ktoś napomknął na temat kiczowatości power metalu, a ja tylko dodałem, że BM bardziej...

Po piąte primo: nie ponoszę winy za odwoływanie koncertów. W takim już kraju żyjemy. Skoro rządzą nami przestępca wespół z nazistą, to czego się spodziewasz?... :?

Pozdro

Grahf - 14 Sierpnia 2006, 23:19

gorat
Cytat
To kiedy wyjaśnienia, o co chodzi z tym pozerem? Też nie rozumiem.


Ja również nalegam aby mi Henryk: primo jasno jak dziecku wyjaśnił czego nie zrozumiałem i secundo dlaczego jestem pozerem :lol: . Oczywiście jak znajdzie czas (mam nadzieję że nie jest to gra na zwłokę i zwykła rejterada). Byłbym wtedy nieocenienie wdzięczny.
Hehe, i jakie widzi możliwe wyjścia z tego domniemanego "pozerstwa" :P :lol: (satanizm czy rzucenie BM :D ).

Henryk Tur - 14 Sierpnia 2006, 23:40

Dabliu napisał/a
ja żyję zgodnie ze swoimi poglądami


Ja również.

Dabliu napisał/a
BTW tak z ciekawości - co takiego w ideologii BM tak Cię poruszyło?

Kiedyś, jak znajdę chwilę, to napiszę Ci na priva.

Dabliu napisał/a
Po prostu swoje poglądy mam dla siebie i nie muszę się z nimi specjalnie obnosić, bo takie obnoszenie się jest właśnie pozerstwem

To rozumiem i popieram

Dabliu napisał/a
Zresztą Grahf dobrze pisze, że pozerstwo jest wtedy, gdy udajesz, a po prostu słuchając muzyki, niczego nie udajesz.

No a tu kolejny, który nie zrozumiał.

Henryk Tur - 14 Sierpnia 2006, 23:42

Grahf napisał/a
Ja również nalegam aby mi Henryk: primo jasno jak dziecku wyjaśnił czego nie zrozumiałem i secundo dlaczego jestem pozerem . Oczywiście jak znajdzie czas (mam nadzieję że nie jest to gra na zwłokę i zwykła rejterada). Byłbym wtedy nieocenienie wdzięczny.
Hehe, i jakie widzi możliwe wyjścia z tego domniemanego pozerstwa (satanizm czy rzucenie BM ).


Sorry, naprawdę brak czasu. Rzuć okiem w moim wątku, sam widzisz, iloma rzeczami na raz się zajmuje, a jeszcze dochodzi pisanie własne oraz dla GGK.
Co do Twojego osttaniego zdania - raczej rzuć. A co zrobisz - Twoja sprawa. Wolna wola.
Pozdrowienia
PS Wie ktoś, skąd ten cytat w moich postach ?

Grahf - 15 Sierpnia 2006, 10:49

Co do rozwiązania problemu "pozerstwa" to była mała prowokacja z mojej strony, liczyłem/spodziewałem się podobnej odpowiedzi. Bez obrazy ale podobne uwagi (jeżeli tak naprawdę uważasz) uważam za śmieszne i wręcz żenujące. Poza tym mówisz że nie masz czasu. Nie prosiłem Cię o jakiś elaborat tylko o wyłuszczenie sprawy w dwóch, trzech zdanach. Uważam że to unikanie odpowiedzi, ale musze to uszanować.
Szkoda że nie ma teraz Formaldehyda (na mHOUSE też nie, więc pewnie gdzieś wyjechał). On by z Tobą lepiej sobie porozmawiał, bo BM to jego ulubiona muzyka (ja interesuje się metalem jako całością - od plumkań do rzeźni - i siłą rzeczy nie mogę się znać na tym jak on).

Henryk Tur - 15 Sierpnia 2006, 11:13

Grahf napisał/a
Nie prosiłem Cię o jakiś elaborat tylko o wyłuszczenie sprawy w dwóch, trzech zdanach.

To nie jest sprawa na 2-3 zdania.
Ok, dziś mnie już tu nie ma. Do jutra.

MrMorgenstern - 15 Sierpnia 2006, 11:59

Prowokacją było w ogóle użycia słowa pozer :wink: ... odnosi się to bowiem raczej wyłącznie do wyglądu.

Osoby, które pracuja w poważnych zawodach, są dorosłe i na codzień nie noszą koszulek metalowych raczej nie mogą być mierzone tą miarą... tutaj jest ważne co innego - czy noszą pewne wartości w sercu, a nie na zewnątrz... te wartości pomagają im w tym, aby mieć tę energię coby chcieć czegoś więcej od życia, niż po odbyciu swej pracy usiąśc w kapciach przed telewizorem i resztę dnia żłopać piwsko... tak robi np. pewien 50 latek, którego znam. Zaś jego wiekowy rówieśnik kupił sobie ostatnio fajnego Chopperka i w wolnych chwilach na nim śmiga a podsumowując krótko: on naprawdę żyje a nie tylko wegetuje.

Natomiast chcieliście wiedzieć, co to jest pozer, to cofnę ja się kilkanaście latek wstecz: do mego liceum chodził gość, który nagle stał się satanistą. Pare osób nosiło pióra, świetnie się bawiło i czuło się świetnie no więc on postanowił dołączyć. Twierdził, że słucha metalu; "zmienił" się też zewnętrznie - miał długie włosy, ale z tyłu, nosił wciąż jasne jeansy i takie trochę dyskotekowe sweterki... jednak w szkole w uchu miał kolczyki i wisiorek z odwróconym krzyżem. Natomiast poza szkołą widywano go często (np. jak szedł z mamą po zakupy) bez owych atrybutów :wink:

Więc to jest pozer... Henryk prawdopodobnie trochę żartobliwie użył tego słowa, może przypomniał mu się początek lat 90-tych, kiedy to ludzie potrafili się naprawdę dobrze bawić 8)

mad - 16 Sierpnia 2006, 00:12

Uff! Ale pojechaliście. Zdaje się, że to ja ruszyłem lawinę napomykając o obciachowości power metalu. Potem ktoś wywołał BM i poszło...

Ja lubię BM, nawet power metal (o którym nieładnie sie wypowiedziałem), lubię też rzeźnię (death metal i takie tam) i lżejsze rzeczy (Iron Maiden). Słucham tego nieco ponad 20 lat, z małymi przerwami, gdy na krótko zmonopolizowały mnie inne klimaty. Słucham też innych odmian rocka, parę razy napisałem też, że kocham jazz, a Milesa Davisa mam ze sto płyt w oryginale.

Może się mylę, ale wasz spór wynika po prostu z tego, czym jest dla was sztuka w ogóle. Henryk, jako blackmetalowiec, bardzo się z tym gatunkiem utożsamia. Traktuje go jako filozofię zycia. Grahf próbuje zachować większy dystans.

Moim zdaniem rację ma Grahf. Uważam, że sztuka nie jest filozofią. Jeśli jakiś wokalista blackmetalowy śpiewa "kocham szatana", to ja nie wizualizuję go jako gościa, który mógłby nocami przemykać pod murami kościołów i podkładać ogień. Prosta sprawa: podmiot liryczny i narrator to nie są autorzy. Sztuka to swiat fikcji - i to nie tylko na płaszczyźnie fabuły! Wymalowani blackmetalowcy na scenie to po prostu aktorzy. Jeśli byłoby inaczej, wyglądaliby tak samo poza sceną: w domu, na zakupach, podczas spacerów. Fani łażący w koszulkach po prostu deklarują swoje przywiązanie do określonego gatunku sztuki, a jeśli jest inaczej to oznacza, że mają kłopoty z rozróżnieniem realu od fikcji. I stąd problem z "satanistami", którzy np. pod wpływem koncertu zabili kota. Gdy Goethe napisał "Cierpienia młodego Wertera" - też pojawiły się samobójstwa. Ot, nieumiejętność odbioru.
Powtarzam: Jeżeli muzyk blackmetalowy zaśpiewa "jestem satanistą", to ja bym mu powiedział: "Nie, nie jesteś satanistą. Grasz rolę satanisty". Jeśliby chciał (czy na pewno?) udowodnić, że jest satanistą, musiałby ponad tworzenie muzyki postawić sprawę kultu, realną walkę z chrześcijaństwem, tworzenie tekstów spoza sztuki: jakichś rozważań filozoficznych, manifestów programowych, itp.
Mając to wszystko na uwadze, nie widzę sprzeczności w chodzeniu do kościoła ze słuchaniem black metalu. Są to działania z dwóch różnych sfer: religii (która jest czymś zupełnie na serio, a w każdym bądź razie nie uważa się za fikcję) i sztuki, która jest fikcyjna z założenia. No, chyba że nałożymy na nią kagańce jak to bywało w socrealizmie.
Nawiasem mówiąć BM jako sztuka słowa jest płytki, zostaje tylko muzyka. Dlaczego? Zamknięcie się w jakichkolwiek ramach jest degradacją. Tematyka satanistyczna w BM mnie nudzi, chętnie posłuchałbym muzy BM z fikcją literacką i scenografią umieszczonymi np. w realiach SF. Może już było coś takiego?

MrMorgenstern - 16 Sierpnia 2006, 09:06

mad68:
Cytat
Jeśli jakiś wokalista blackmetalowy śpiewa kocham szatana, to ja nie wizualizuję go jako gościa, który mógłby nocami przemykać pod murami kościołów i podkładać ogień.

(...)

I stąd problem z satanistami, którzy np. pod wpływem koncertu zabili kota.


Hej, mad, powstrzymaj bujną imaginację! :D

Cytat

Chętnie posłuchałbym muzy BM z fikcją literacką i scenografią umieszczonymi np. w realiach SF. Może już było coś takiego?


Chodź na dobre koncerty - tam jest scenografia! Jednak znajdziesz tam klimaty Fantasy - ale tej ostrzejszej, bez ckliwości... Ostatnio byłem na koncercie polskiej kapeli Hermh - czułem się jakbym był pośród hordy vikingów, wzywanych na wojnę... niepowtarzalny klimat!

A Limbonic Art na żywo! :roll:

Jeśli ktoś nie był na porządnym koncercie bm (dlatego pytałem o to Grahfa), nie poznał tak naprawdę bm :wink:

Henryk Tur - 16 Sierpnia 2006, 11:18

mad68 - lubię długie posty :wink: Ale mam do Twojego kilka uwag

mad68 napisał/a
Uważam, że sztuka nie jest filozofią.

W przypadku bm jest on UZUPEŁNIENIEM ideologii. Np. satanistą może być ktoś, kto wogóle nie lubi metalu.

mad68 napisał/a
Jeżeli muzyk blackmetalowy zaśpiewa jestem satanistą, to ja bym mu powiedział: Nie, nie jesteś satanistą. Grasz rolę satanisty.

Zaraz, zaraz :

mad68 napisał/a
Jeśliby chciał (czy na pewno?) udowodnić, że jest satanistą, musiałby ponad tworzenie muzyki postawić sprawę kultu, realną walkę z chrześcijaństwem, tworzenie tekstów spoza sztuki: jakichś rozważań filozoficznych, manifestów programowych, itp.

A skąd wiesz, że ów śpiewający muzyk ogranicza się tylko do muzyki :?: Znam... znałem wielu ludzi, którzy robili bm, a poza tym wydawali ziny, pisywali rozprawki filozoficzne czy też wytykali błedy logiczne w religiach.

mad68 napisał/a
Mając to wszystko na uwadze, nie widzę sprzeczności w chodzeniu do kościoła ze słuchaniem black metalu. Są to działania z dwóch różnych sfer: religii (która jest czymś zupełnie na serio, a w każdym bądź razie nie uważa się za fikcję) i sztuki, która jest fikcyjna z założenia

?SYNTAX ERROR.
Dlaczego? Jak wyżej - muzyka bm jest tylko dopełnieniem filozofii.
I nie tylko, np. zacytuję tu Vikernesa :
The idea with Burzum was not only to make original and personal music, but also to create something new - a "darkness" in a far too "light", safe and boring world.

mad68 napisał/a
Tematyka satanistyczna w BM mnie nudzi, chętnie posłuchałbym muzy BM z fikcją literacką i scenografią umieszczonymi np. w realiach SF. Może już było coś takiego?

Choćby KOVENANT - "Nexus Polaris" czy "Animatronic".

MrMorgenstern napisał/a
A Limbonic Art na żywo!

Byłem !!! I mam masę zdjęć.

MrMorgenstern - 16 Sierpnia 2006, 12:26

Henryk Tur napisał/a

MrMorgenstern napisał/a
A Limbonic Art na żywo!

Byłem !!! I mam masę zdjęć.


Ja byłem na koncercie w Rivierze dobrych parę latek temu. Mówimy o tym samym? (Zresztą chyba tylko raz byli w Polsce?)

Henryk Tur - 16 Sierpnia 2006, 12:31

MrMorgenstern napisał/a
Ja byłem na koncercie w Rivierze dobrych parę latek temu. Mówimy o tym samym? (Zresztą chyba tylko raz byli w Polsce?)

Byli trzy raz, raz na Mystic Fest
Ja byłem w lutym 1998 r na ich pierwszym koncercie w warszawskiej Stodole.

mad - 16 Sierpnia 2006, 13:20

Nie widzę sprzeczności w moich wypocinach, Henryku, uważam natomiast, że to Ty może za bardzo jesteś radykalny w swoich sądach.

Henryk Tur napisał/a
muzyka bm jest tylko dopełnieniem filozofii


A ja bym powiedział tak: "muzyka bm może być dopełnieniem filozofii" albo: "muzyka bm może być pod wpływem filozofii".

A co do Syntax error:
Chyba nie zakładasz, że każdy odbiorca jakiegikolwiek dzieła sztuki identyfikuje się z narratorem/podmiotem lirycznym/filozofią do której odnosi się treść?
I to obojetnie, czy dane dzieło odbiorcy się podoba, czy nie.

Henryk Tur - 16 Sierpnia 2006, 13:27

mad68 napisał/a
Nie widzę sprzeczności w moich wypocinach, Henryku, uważam natomiast, że to Ty może za bardzo jesteś radykalny w swoich sądach.

Ja wiem ? Lubię po prostu porządek.

mad68 napisał/a
A ja bym powiedział tak: muzyka bm może być dopełnieniem filozofii albo: muzyka bm może być pod wpływem filozofii.

No więc to samo, co i ja napisałem.

mad68 napisał/a
Chyba nie zakładasz, że każdy odbiorca jakiegikolwiek dzieła sztuki identyfikuje się z narratorem/podmiotem lirycznym/filozofią do której odnosi się treść?
I to obojetnie, czy dane dzieło odbiorcy się podoba, czy nie.

Różnie bywa. Wierz mi. To już sprawa indywidualna.

Dabliu - 16 Sierpnia 2006, 18:47

MrMorgenstern napisał/a
Ostatnio byłem na koncercie polskiej kapeli Hermh - czułem się jakbym był pośród hordy vikingów, wzywanych na wojnę... niepowtarzalny klimat!


Tak gwoli ścisłości :P (i trochę offtopując) jeżeli już, to raczej horda wikingów stojąca w równym szyku, na moment przed bitwą. Wikingowie byli bardzo pragmatyczni i wzywanie na "wojnę" odbywało się nad wyraz spokojnie :D

Grahf - 16 Sierpnia 2006, 20:34

mad68:
Cytat
A co do Syntax error:
Chyba nie zakładasz, że każdy odbiorca jakiegikolwiek dzieła sztuki identyfikuje się z narratorem/podmiotem lirycznym/filozofią do której odnosi się treść?
I to obojetnie, czy dane dzieło odbiorcy się podoba, czy nie.

Brawo, świetny argument. Quod erat demonstrandum a propos "pozerstwa" :P . Ale zostawmy już owe rozważania bo jest to sprawa IMO trzeciorzędna, przynajmniej dla mnie.

Co tam Hermh, znacie Morrigan, albo Nachtfalke :?: Rewelacyjni pogrobowcy Bathory, genialny Black/Viking Metal :bravo .

U mnie Wigrid - "Hoffnungstod" czyli klimatyczne, depresyjne blackowe bzyczenie w klimatach Burzum. Rewelka :bravo .

mad - 16 Sierpnia 2006, 23:12

MrMorgenstern napisał/a
mad68:
Cytat:
Jeśli jakiś wokalista blackmetalowy śpiewa kocham szatana, to ja nie wizualizuję go jako gościa, który mógłby nocami przemykać pod murami kościołów i podkładać ogień.

(...)

I stąd problem z satanistami, którzy np. pod wpływem koncertu zabili kota.



Hej, mad, powstrzymaj bujną imaginację!


Stanowczo protestuję! Dopuściłeś się manipulacji, wycinając dwa fragmenty z kontekstu. Ja właśnie powstrzymuję bujną imaginację!

MrMorgenstern napisał/a
Ostatnio byłem na koncercie polskiej kapeli Hermh

Mam płytkę Hermh z "Thrash`Em All" i jest to w miarę przyzwoity materiał.

Nawiasem mówiąc, nie zauważyliście, że naszymi satanistycznymi wywodami (pro- lub anty-, ale jednak :wink: ) skutecznie przegoniliśmy innych z wątku? :(
Kurde, może lepiej założyć oddzielny wątek nt. pogłębionych analiz metalurgicznych? Bo ja wiem?

Ziuta - 16 Sierpnia 2006, 23:45

Metal raz i dwa. Zwłaszcza dwa. Dla rozluźnienia, panowie. :wink:
MrMorgenstern - 17 Sierpnia 2006, 06:03

Dabliu:
Cytat
Tak gwoli ścisłości (i trochę offtopując) jeżeli już, to raczej horda wikingów stojąca w równym szyku, na moment przed bitwą. Wikingowie byli bardzo pragmatyczni i wzywanie na wojnę odbywało się nad wyraz spokojnie


Zgadza się! Rzekłbym nawet: berserkowie :mrgreen:

mad68:
Cytat
Stanowczo protestuję! Dopuściłeś się manipulacji, wycinając dwa fragmenty z kontekstu. Ja właśnie powstrzymuję bujną imaginację!


Wcale, że się nie dopuściłem, bo zauważ, że dałem taki fajny znaczek: (...) :idea:

Natomiast te Twoje dwa zdania zabrzmiały, jakbym słyszał małomiasteczkowego księdza, który wypowiada się nt. metalu po tem, jak przeczytał tylko parę kościelnych ulotek.

I to ja protestuję, bo jestem wielbicielem kotów. Jakbym usłyszał, że ktoś to robi, to moja pięśc dopasowałaby się do jego mordy wielokrotnie.


Grahf:

Cytat
Co tam Hermh, znacie Morrigan, albo Nachtfalke Rewelacyjni pogrobowcy Bathory, genialny Black/Viking Metal .


Mi chodzi o live 8)

Fidel-F2 - 17 Sierpnia 2006, 06:33

Cytat
powinni być w każdej chwili gotowi ssać tłuste nasienie Mrocznego Pana.
:mrgreen:
MrMorgenstern - 17 Sierpnia 2006, 06:40

Ciekawe, czemu w tej Nonsensopedii nie ma hasła "katolicy" :P :mrgreen: :twisted:
Henryk Tur - 17 Sierpnia 2006, 09:46

MrMorgenstern napisał/a
Ciekawe, czemu w tej Nonsensopedii nie ma hasła katolicy :P :mrgreen: :twisted:


Bo z definicji przekraczają granice nonsensu :twisted:

Argael - 17 Sierpnia 2006, 11:46

Wybaczcie, że się Wam wtrącę w wielce interesującą dyskusję, ale czy ktoś pokusi się o wyjaśnienie dyletantowi muzycznemu, jaka jest różnica między hard rockiem a heavy metalem? Według Wikipedii
Cytat
Zasadniczą różnicą pomiędzy hard rockiem a metalem jest to, że utwory hardrockowe najczęściej komponowane są w skalach durowych, podczas gdy heavymetalowe niemal wyłącznie w molowych.
ale przyznam się, że niewiele mi to mówi (niestety ze szkolnych zajęć muzyki nie pamiętam absolutnie nic).
Godzilla - 17 Sierpnia 2006, 12:02

Skala durowa brzmi "wesoło", a skala molowa "smutno".
"Krakowiaczek ci ja" jest w skali durowej, "Czerwone jabłuszko" w molowej.

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Zaraz mnie te metale zlinczują :wink:

Henryk Tur - 17 Sierpnia 2006, 12:41

Każąc oglądać filmy Lyncha :P
Dabliu - 17 Sierpnia 2006, 12:44

Godzilla:
Cytat
Skala durowa brzmi wesoło, a skala molowa smutno.


Tak, a poza tym, Hard Rock raczej nie wykracza poza prosty układ, typu "zwrotka, refren, zwrotka, refren itd." Dobre utwory metalowe potrafią mieć i po kilkanaście motywów...

Henryk Tur - 17 Sierpnia 2006, 12:51

Dabliu napisał/a
Dobre utwory metalowe potrafią mieć i po kilkanaście motywów...

Np. Limbonic Art.

Grahf - 17 Sierpnia 2006, 17:06

Mi z Limbonica najbardziej podszedł Moon in the Scorpio :D .


YOB - "Catharsis"

Żadnego katharsis nie uświadczyłem :P , ale i nie dziwota bo to stoner/doom. Drugie podejście do takiej hybrydy i znowu prztyczek w nos :mrgreen: .

Agi - 19 Sierpnia 2006, 23:20

Lider Dissection nie żyje [*]
Jon Nödtveidt odebrał sobie życie kilka miesięcy po tym, jak ogłoszono koniec działalności szwedzkiego zespołu Dissection, którego był liderem.
Szerzej tu: http://muzyka.onet.pl/0,1373099,newsy.html

Iscariote - 28 Sierpnia 2006, 21:00

Tutaj ostatnio odkryty przeze mnie teledysk do "I'm Not Okay" My Chemical Romance. Coś mnie wzięło i oglądam to codziennie po 10 razy :)


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group