To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.

Godzilla - 7 Lutego 2007, 14:04

Pomidorom dobrze by zrobiło, gdyby hodowcy dłużej je trzymali na krzakach. Zrywają jeszcze zielone, bo lepiej się nadają do transportu, ale smakują wtedy byle jak.
Martva - 7 Lutego 2007, 14:25

W kwietniu to jeszcze nic, czekam na gruntowe :)
Piech - 7 Lutego 2007, 17:39

Rzeczywiście, lepiej poczekać na sezon.
Pomidory dostępne o tej porze roku pewnie nawet nie widziały ziemi. Korzenie tkwią w płynnej pożywce. Owoce oczywiście zrywa się zielone i "dojrzewa" etylenem.

Martva - 7 Lutego 2007, 17:46

No bo dojrzałe pomidory nie wytrzymają transportu, ponieważ są miękkie i trzeba je zużytkować w ciągu paru dni.
A szklarni w których podłożem jest gleba to chyba niewiele zostało. W każdym razie na studiach nam wmawiali, że to juz anachronizm, wszelkie wielkie gospodarstwa mają nie to że hydroponikę, ale wełnę mineralną - cholernie ciężką do utylizacji zresztą.

Fidel-F2 - 7 Lutego 2007, 17:51

a ja zrobiłem kopytka ze skwarkami boczusiowymi, mniam
dieta dzisiaj dostała wychodne

Pako - 7 Lutego 2007, 18:00

A ja włąśnie szamam chlebek obłożony wędzonymi żeberkami, znaczy mięskiem z tych żeberek. Na dziś szynka jeszcze za gorąca, sok by cały pusciła, a tego nie chcemy :)
Ale zapach.... Boże na niebiesiech... śliny pełna gęba :)

Fidel-F2 - 7 Lutego 2007, 18:03

Pako, ja naprawdę nabieram do Ciebie ogromnego szacunku, pozytywnie niespodzianisz w każdym aspekcie (jeszcze tylko do KŚ trzeba Cię przekonać ;P: )
dziekować bogu, że taka młodzież jeszcze istnieje

Pako - 7 Lutego 2007, 18:12

Ano, widzisz, istnieje ;)
A że zaskakuję... no tego... miło mi. Ja się sam zaskakuję często ;)
Ale takie żarełko... to jest powód dla którego nie mogę zrozumieć wegetarian. Swojsko chodowany prosiak, przeroby spod ręki mojego ojca (i nawet ludzie, którzy nie mówią za wiele dobrych słów o moim ojcu przyznają, że co jak co, ale przeroby to ma najlepsze). Taka kaszanka, w temacie wspomniana, taki "żymlok" (i cholera wie, jak to "po polski" się nazywa ;) ), preswursty i leberwusrty (dla niekumatych: salceson i pasztet), kiełbasa, wędzone mięso, wędzone żeberka.... no jak tu nie kochać mięska? I jak tu nie kochać wsi?

A komu za to dziękować jak nie Bogu? To on tak ślicznie to wsyzstko poukładał, że mam ojca, który dobrze gotuje, że mam prosiaka (a nawet dwa jeszcze żywe, a dwa już mniej ;) ) który dobrze smakuje... no Bóg to może i gra w kości, ale miejsce do życia to mi dobre wylosował ;)

hijo - 7 Lutego 2007, 18:18

żymlok to po polsku bułczanka (za ten wymysł powinni wsadzać do wiezienia):mrgreen: A ja na wieczór planuję wszamać makaron z oliwkami, marynowanym czosnkiem i ziołami. Może jakaś polędwica do tego. Cholera Pako narobiłeś mi smaka na gotowaną szynkę :mrgreen:
Pako - 7 Lutego 2007, 18:36

Gotowaną? eh... uwędziłbyś ją a nie gotował biedaczynę ;)
a ten pomysł z makaronem z oliwkami i czosnkiem i ziołami i polędwicą... smakowicie brzmi też :)

elam - 7 Lutego 2007, 21:13

nooo szynka ma byc wedzona nie gotowana.
i boczek wedzony... mmmmmm...
a ja wrocilam z leczenia kanalowego, epizod drugi.
dzisiaj nie krzyczalam i nie plakalam. ale jesc nadal nie moge...

a w lodowce boczek wedzony..... mmmmmm.....

hijo - 7 Lutego 2007, 21:53

Jak wy nic nie wiecie:) Gotuje się szynkę wpierw uwędzoną :mrgreen: PYSZNOŚCI taka szyneczka w wykonaniu mojej mamy i ze święncennikiem na Wielkanoc. Już się nie mogę doczekać. Mlask ;P:
Rafał - 9 Lutego 2007, 11:41

Jest na ósemce świetna knajpa, gdzieś pomiędzy Piotrkowem, a Bełchatowem, Chomiczówka się nazywa, kuchnia cudo. Moja piękna zamówiła sobie bliny - dostała konstrukcję złożoną z trzech wyśmienitych placków ziemniaczanych i mięska w delikatnym sosie do tego prawdziwą kapustę kiszoną, jaką nie jadłem od wieków. Kapitalne. Ja delektowałem się kwaśnicą, oryginalną, taką z wędzonką i grzymami, do tego talerzyk ziemniaków pływających w skwarkach, mniam, i wszystko za psie pieniądze. Kwaśnica 5 zł kosztowała za cały zestaw. Pycha.
Haletha - 9 Lutego 2007, 14:49

A gdzie w tych plackach i mięsach ukryły się bliny?;)
Rafał - 9 Lutego 2007, 14:57

W menu :D Też byłem ciekaw co to, bo bliny inaczej mi się kojarzyły. Ale jak je zwał, tak je zwał, grunt, że smaczne były.
Haletha - 9 Lutego 2007, 15:01

O kurczę, mój błąd. Bliny mogą być też z ziemniaków.
http://kuchnia.o2.pl/przepisy/obiekt.php?id_o=201

<ślini się, choć zasadniczo jest już po obiedzie>

aqulka - 9 Lutego 2007, 15:06

Bliny jak najbardziej moga być z ziemniaków - najlepsze są ze smietaną i cukrem:)
Rafał - 9 Lutego 2007, 15:07

Jak będziesz przejazdem w tych okolicach śmiało możesz wpaść tam na obiad, sam do tej pory pozostaję pod wrażeniem.
Fidel-F2 - 9 Lutego 2007, 16:22

u mnie na wsi blinami nazywali zwykłe placki ziemniaczane
Adashi - 9 Lutego 2007, 17:14

Placki ziemniaczane tfu... co wy mi tu gadacie jakie ziemniaczane - z pyrów po prostu to są plyndze, ew. plendze, a bliny i inne kulebiaki to wschodni wynalazek... :wink:
gorat - 9 Lutego 2007, 18:16

Mazowiecki, hm?
Adashi - 9 Lutego 2007, 18:19

Zabużański, hm?
hjeniu - 9 Lutego 2007, 19:18

Zabużański - bliny, cepeliny i kołduny wszystko z ziemniaków :mrgreen:
Adashi - 9 Lutego 2007, 19:28

Zabużańskie! Ale czy wszystko z ziemniaków :?: Wiki :idea:
Cytat
Bliny to tradycyjne danie kuchni rosyjskiej(...) Bliny to naleśniki z ciasta z mąki gryczano–pszennej lub gryczano–żytniej, cienkie, o średnicy do 10 cm. Bliny są najczęściej podawane ze śmietaną lub roztopionym masłem i przybrane kawałkami łososia, wędzonego jesiotra, marynowanym śledziem, czarnym kawiorem lub na słodko z konfiturami.

Cytat
Kołdun - mały, lub średniej wielkości pieróg, robiony z mąki dobrej jakości, jajek i drożdży piekarskich, lub piwnych, rozrobionych ciepłym mlekiem z odrobiną cukru. Tradycyjna potrawa kuchni litewskiej.
Często są one nadziewane rozmaitymi farszami. Najczęstszymi farszami są : mięso, cebula i grzyby, a także ser żółty. Są pieczone wyłącznie w piecu, lub piekarniku, gdyż gotowane rozpadają się. Odmianą kołdunów są mniejsze od nich kołdunki.

Cytat
Didžkukuliai lub Cepelinai (cepeliny) - pyzy lepione z ziemniaków i nadziewane farszem, najczęściej z mięsa z dodatkiem cebuli i przypraw, ale czasem też z innych składników. W północnych rejonach Polski są znane jako kartacze.

hjeniu - 9 Lutego 2007, 20:24

W kuchni litewskiej do wszystkiego można dodać ziemniaków :mrgreen: Do kołdunów farsz może być z gotowanych ziemniaków, twarogu i skwareczek z boczku (jak do pierogów)
elam - 9 Lutego 2007, 22:28

ee nie ma to jak zwykle placki ziemniaczane, z tartych surowych ziemniakow, z cebula, czosnkiem, sola, poieprzem i jajkiem. i tyle.

ja przez te moje zeby juz prawie 2 tygodnie zywie sie soczkami, jogurcikami, chudym rosolkiem i gotowana pietruszka, ostatnio dorzucilam sobie zolty ser (bo niby nic nie moge gryzc ani nie moze mi sie przylepic do zebow itd itp, poza tym mam caly czas paskudny smak w ustach od tych lekarstw, fleczerow, plomb itd) ...


ale jak mama zrobila placki ziemniaczane, zjadlam 6 :mrgreen: :mrgreen:

Adashi - 12 Lutego 2007, 14:03

Właśnie na obiad były kluski z dekla vel łyżką ćpane :wink: :mrgreen: Mniam!
Czarny - 12 Lutego 2007, 14:05

Tylko bez ĆPANIA mi tu, nawet klusek łyżką :lol:
Słowik - 12 Lutego 2007, 14:05

'Kudłate' kluski z deski ze skwareczkami, mlask!
Adashi - 12 Lutego 2007, 14:13

Cytat
ćpać; ćpić, ćpnąć, ciepnąć [rzucać, rzucić]: [...] ćpają, panie, w wychodki całą gemylę, jarzynę, papier. Nie ćpaj tam tej koszuli. Co tam ćposz za to okno? Tako strata, tyle bejmów jakby w błecko ćpił. Ćpię ten cały tobół i pójdę do kopalni. W czasie tego urlopu Ignacy opowiadał takie dziwy o życiu w mieście, że ćpiłem robotę u bambra i pojechałem w świat. Ćpnij to gdzie bądź. Ubranie ćpnie byle gdzie i ciągle jes bałagan. Ćpnął z całej siły kamlotem w okno. Ćpnąłeś tu te klunkry tak, że zawadzajóm. A Heliasz, gdy ciepnie kulą, to ludzie ze strachu aż mordy tulą. Nu i starego ciepło. Zaczął matkę kropić.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group