To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mechaniczna pomarańcza [film] - Seriale, seriale...

hrabek - 9 Wrzeœśnia 2009, 12:51

Virgo C. napisał/a
Tylko jak długo udało im się utrzymać te relacje w przypadku Muldera i Scully ? Jeden sezon ?


A nie osiem? Bo o ile pamiętam, to nigdy nic między nimi nie było. Zawsze było coś na pograniczu. I to mi się bardzo podobało, bo było naturalne. Nie było jakiegoś specjalnego uczucia między nimi, ale wiadomo, że jeśli dwoje ludzi spędza ze sobą tyle czasu i ufa sobie w takim stopniu, to czasem ciężko zwalczyć potrzebę bliskości. A w Archiwum były to świetne relacje. I w 11th Hour wyglądało to bardzo podobnie i akurat ten element oceniam pozytywnie.

agrafek - 9 Wrzeœśnia 2009, 13:06

NURS napisał/a
a ja nie zdzierżyłem Meadowsland. Nie podeszło mi w ogóle.


Bo to dziwny serial taki, nie każdemu podejdzie. Za to zaciekawiłeś mnie tym SF.

Memento - 11 Wrzeœśnia 2009, 10:28

Pierwszy sezon Alias obejrzany. Wrażenia bardzo pozytywne.
Virgo C. - 11 Wrzeœśnia 2009, 12:20

hrabek napisał/a
A nie osiem? Bo o ile pamiętam, to nigdy nic między nimi nie było. Zawsze było coś na pograniczu. I to mi się bardzo podobało, bo było naturalne. Nie było jakiegoś specjalnego uczucia między nimi, ale wiadomo, że jeśli dwoje ludzi spędza ze sobą tyle czasu i ufa sobie w takim stopniu, to czasem ciężko zwalczyć potrzebę bliskości.

Ale to właśnie zaczęli wprowadzać gdzieś tak od drugiego sezonu, w pierwszym wiadomo - nowa, sceptyczna i przysłana by patrzeć na ręce Mulderowi Scully nie byłaby dobrym materiałem na partnerkę życiową. A później to były już tylko listy do telewizji "Kiedy oni w końcu będą razem?". Ukłonem w tą stronę był odcinek o zmiennokształtnym, który pod postacią Muldera próbował uwieść Scully, ale nagłe wejście Foxa udaremniło pocałunek między nimi. Tylko nie pamiętam czy to był sezon drugi czy trzeci ale zakładam, że mniej więcej od tego momentu można spokojnie mówić o czymś więcej niż dobrym partnerstwie :)

hrabek - 11 Wrzeœśnia 2009, 12:28

Ale to coś więcej to nigdy nie było "jesteśmy razem". Zawsze to były relacje profesjonalne, co najwyżej z podtekstów można było coś wyczytać. Ale to chyba zasługa aktorów, że tak znakomicie zagrali te relacje.
Mam wrażenie, że wymyśliłeś relacje bliższe, niż były faktycznie pokazane. Chyba za dużo wyczytałeś między wierszami. Dla mnie cały czas te relacje były zawodowe z czymś "nieco więcej", ale to nieco nigdy nie zamieniło się w namiętność, czy miłość. To na zawsze pozostały stosunki partnerskie.

W 11th Hour chcieli stworzyć takie same relacje i dobrze im szło, tyle że cała reszta fabuły nie wciągała.

Anonymous - 11 Wrzeœśnia 2009, 17:20

Jestem w trakcie oglądania trzeciego sezonu Farscape. Polecam miłośnikom spaceopery rodem z Hollywood. Ekipa z The Jim Henson Company wykonała kawał dobrej roboty, jak zwykle zresztą, lalki są naprawdę jak żywe istoty. Fabuła jest dobra, choć niektóre odcinki są mdłe i nic nie wnoszą do serialu. Pomysł na biomechaniczne statki zaczerpnięty chyba z literatury sf (gdzieś czytałem o tym, nie pamiętam) jest super. Wielość alienów czasem powala,dawno nie widziałem tylu niehumanoidalnych kosmitów w jednym serialu. Naprawdę polecam.
ilcattivo13 - 12 Wrzeœśnia 2009, 18:43

krisu - co powiesz zobaczymy, gdy czwarty sezon oglądać skończysz (ale mi się zaYodowało :D ). A już zwłaszcza, gdy przebrniesz przez Peacekeeper Wars...
Szenute - 12 Wrzeœśnia 2009, 23:03

Moda na sukces rządzi :) to zabawne ale w ten serial naprawdę można się wciągnąć (sam nie wierzę, że to napisałem ;)
Ziemniak - 13 Wrzeœśnia 2009, 10:06

Szenute, Ściągnij sobie odcinki od początku, jedyne sześć TB :mrgreen:
Homer - 13 Wrzeœśnia 2009, 22:20

Słyszałem, że można zmienić kolejność oglądania odcinków i po którymś przeskoczyć na dużo wcześniejszy z zachowaniem ciągłości fabuły... Taki scenariusz to już sztuka.
Hubert - 16 Wrzeœśnia 2009, 09:48

Homer, musi co kompozycja szkatułkowa. :mrgreen:
agrafek - 16 Wrzeœśnia 2009, 11:19

True Blood niestety się stoczył. Ostatni odcinek okazał się gwoździem do trumny dołującego przez cały drugi sezon serialu. Zmarnowano klimat, zmarnowano najciekawsze postaci (co oni zrobili z Lafayettem i Erikiem!!!!), ogólnie - żal. Zwiększona ilość wątków nie pomogła serialowi, bo żadnego z nowych nie rozwinięto, zresztą nie łączyły się ze sobą często, albo rwały ot tak.
Homer - 16 Wrzeœśnia 2009, 11:33

True Blood II to niestety tylko ze 25% akcji i tego co mieliśmy w sezonie nr I. W większości odcinków akcja toczyła się ślamazarnie wolno (4 odcinki szkolenia, 5 odcinków gonitwy za Samem). Być może w książce to było ciekawe, ale w serialu się nie obroniło zupełnie. A gdy już zarysowywane wątki ruszyły z kopyta akcja się urwała w oczekiwaniu na sezon 3. I tym właśnie został sezon 2 - zapychaczem.
shenra - 16 Wrzeœśnia 2009, 11:34

No właśnie zamierzam się zabrać za drugi sezon, mało pozytywnie mnie nastawiłeś :|
Homer - 16 Wrzeœśnia 2009, 11:35

Będziesz mieć lepiej jak oglądniesz wszystko hurtem. Nie będziesz się denerwować, że od trzech tygodni akcja wątku nie posuwa się o centymetr.
Virgo C. - 21 Wrzeœśnia 2009, 11:40

Pierwszy odcinek piątego sezonu Bones za mną. Bez rewelacji niestety, a i wszystko wskazuje na to, że scenariusz sezonu rozpisano pod gusta gospodyń domowych. Obym się mylił :|
shenra - 21 Wrzeœśnia 2009, 11:43

Homer, jest to pewne rozwiązanie :mrgreen:
joe_cool - 21 Wrzeœśnia 2009, 14:59

A który sezon Bones leci obecnie w Polsacie?
illianna - 21 Wrzeœśnia 2009, 16:22

agrafek, masz może te dwa seriale o których wcześniej pisałeś?

a ostatni odcinek TB żenujący to mało powiedziane, poza tym
Spoiler:

Virgo C. - 21 Wrzeœśnia 2009, 16:58

joe_cool napisał/a
A który sezon Bones leci obecnie w Polsacie?

Czwarty

joe_cool - 21 Wrzeœśnia 2009, 19:08

Virgo C., dzięki. Ale chy7ba przegapiłam ze dwa odcinki, bo nie do końca jarzę, co tam się dzieje teraz...
Homer - 21 Wrzeœśnia 2009, 22:36

Re: illianna

Odnośnie Erica...
Spoiler:

corpse bride - 22 Wrzeœśnia 2009, 00:31

przeraża mnie ilość seriali do obejrzenia... kolejkę mam taaaaaaką. a nawet jeszcze dłuższą. teraz oglądam scrubs (http://en.wikipedia.org/wiki/Scrubs_(TV_series)) i jest to serial, który kocham miłością. świetny pod każdym względem, jaki przychodzi mi na myśl. oglądam teraz 4. sezon i dalej mi się podoba, co nie zdarza się często.

a jeśli chodzi o bardziej fantastyczne klimaty, to mój ulubiony serial EVER to carnival (http://en.wikipedia.org/wiki/Carnivàle), pewnie już gdzieś pisałam. tylko tu akurat stało się coś przeciwnego do tego, co dzieje się zwykle z moimi ulubionymi serialami. nie popsuł się, bo po 1 serii nie nakręcono nic ponad to. trochę się płakać chce nad ludzkością, która okazła się widownią nieprzychylną takiemu serialowi.

Yaga - 22 Wrzeœśnia 2009, 07:08

Mnie przeraża ilość seriali, która teraz wraca na nowe sezony ;) Plus jeszcze jakieś stare do obejrzenia. Sporo tego.
Słowik - 22 Wrzeœśnia 2009, 08:26

corpse bride, przygotuj się, że tak będzie do ostatniego odcinka :)
hrabek - 22 Wrzeœśnia 2009, 09:43

corpse bride: widownia dopisała, a jakże, serial Carnivale był bardzo chętnie oglądany. Tyle że kozt produkcji jednego odcinka był ogromny i dlatego zrezygnowano z kontynuacji.
agrafek - 22 Wrzeœśnia 2009, 17:11

Illiana, seriale, o których pisałem mam, uściślij teraz jeszcze o które Ci chodzi i jakoś się dogadamy;).
Obejrzane - Defying Gravity, które byłoby całkiem niezłe, gdyby nie fakt, że pomiędzy trzecim a czwartym odcinkiem DG obejrzałem pilota Virtuality. Oba seriale wychodzą z podobnego założenia - grupa ludzi zasuwa przez kosmos, a wokół nich czai się tajemnica. Ci z DG mają lecieć sześć lat (i gra tam Christina Cox, fajna blondyna kiedyś w serialu F/X, potem w drobnych seksownych rolach kilku innych seriali), a ci w V dziesięć (i gra tam Sienna Guillory zdradliwa jak w rólce z To właśnie miłość, swego czasu także Helena Trojańska, znacznie lepiej dobrana do tej roli niż taka jedna Niemka). DG przypomina Lost - ludzie odcięci od świata, tajemnica, przebłyski z przeszłości i ogólny klimat. V przypomina bardziej Battlestar Gallactica, tylko bez bitew w kosmosie. Podobieństwo jest wyraźniejsze, gdy uwzględni się Capricę i wszystko to, co tam się wyrabiało w przestrzeni wirtualnej. No i fakt, że w V zaangażowani są ludzie od BG też jest nie bez znaczenia :twisted: .
Krótko - DG jest lżejsze i prostsze, V od razu umiejętnie plącze więcej wątków i pracuje na gęściejszą atmosferę. Mocniej i przemyślanie gra też detalami, co fajne. DG dosadniej serwuje informacje, V jest subtelniejsze. Oba ogląda się nieźle, choć na obecnym etapie wolę Siennę Guillory od Christyny Cox :P

Ziuta - 22 Wrzeœśnia 2009, 18:23

ale na wiki piszą, że V to tylko pilot, a sam serial został anulwany.
Zaś DG - też piszą - ma jakieś perturbacje z produkcją drugiej serii

agrafek - 22 Wrzeœśnia 2009, 21:16

Doszły mnie podobne słuchy:(. Co do Defiyng Gravity słyszałem, że jeszcze walczą. Jeśli zaś Virtuality, anulowaniem nawet nie jestem zdziwiony, mogło się to jednak okazać za ciężkie. A że nie mogło przyciągnąć widowiskowymi bitwami w kosmosie, to i stacja mogła się bać, że nawet fanów BG nie przyciągnie. No i pewnie nie pomogło, że serial lekko pokpiwał z stacji telewizyjnych :twisted: . Niemniej wart zobaczyć chociaż pilota, żeby poznać potencjał.
Virgo C. - 25 Wrzeœśnia 2009, 13:38

Californication
Obydwa sezony za mną, czekam już z niecierpliwością na sezon trzeci (to już w tą niedziele) :mrgreen: :bravo
A przy okazji jestem pełen podziwu dla Mädchen Amick - 20 lat minęło, a ona nadal wygląda tak jak na planie Twin Peaks :D
Mam tylko jedno zastrzeżenie:
Spoiler:


Skins
Kończę pierwszy sezon, wygląda to coraz lepiej i chyba znów lubię ten serial. No i mam potwierdzenie, że Tony to żaden zły chłopiec tylko młody socjopata.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group